L'Oreal Paris Sugar Scrubs, Nourish Scrub Odżywczy peeling do twarzy i ust

Ten peeling to wspaniałe lekarstwo na suchą skórę. Niesamowicie wygładza i sprawia, że skóra jest w lepszej kondycji. Tak naprawdę od razu po jego użyciu, zauważyłam poprawę wyglądu mojej cery. Skóra nabrała lepszego kolorytu i wyglądała na zdrową. Lubię wszelkiego rodzaju peelingi, mieszczące się w słoiczkach. Ten peeling jest jednym z moich ulubionych produktów, służących do wygładzania mojej skóry. Czuć, że ta skóra jest lepsza w dotyku i bardziej miękka. Polecam spróbować. Naprawdę warto.

Kupiłam go w ciemno przez internet. Bardzo spodobał mi się pomysł peelingu do twarzy w słoiczku a nie tubce jak prawie każdy inny peeling. Zapach cudny, słodki, jak dla mnie wymieszany karmel z kakao i kawą. No i to by było na tyle. Mam skórę suchą, peelingu używam nie częściej jak raz na tydzień, ale ten jest trochę za drobny. Są takie okresy w roku w czasie zimowym że skóra mi schodzi szczególnie w okolicach czubka nosa, ten peeling sobie z tym nie poradził. Pod wpływem wody rozpuszcza się jak cukier, zostawiając żółty kolor zabarwienia który często musiałam domywać mocniej pianką do twarzy lub żelem. Tak więc są lepsze i dużo lepsze za niższą cenę.

Peeling Do twarzy jest super wydajny, ma zapach cudowny, jest gesty super oczyszcza i peelinguje. Ma dajne opakowanie w sloiczku zamkniete. Daje przyjemny rekaks dla cery. Odżywia i nie uczula wiec plus

Peeling jest delikatny, nie powoduje podrażnień, oczyszcza skórę, ma piękny kakaowy zapach. Jest to peeling grubszy, dobrze się rozprowadza na skórze, ma formułę lekko tłustą. Usta po peelingu są gładkie i wyglądają na zdrowe. Peeling też się sprawdza do twarzy, jest wydajny. Skóra jest nawilżona i mięciutka w dotyku. Kosmetyk świetnie się rozprowadza po twarzy.

Świetny! Mimo tego, że w ostatnim czasie rzadziej używam peelingów mechanicznych, to do tego bardzo lubię wracać od lat. A to dlatego, że jest delikatny, nie powoduje podrażnień. Oczyszcza skórę, ale jednocześnie je pielęgnuje. Pozostawia nawilżoną, lekko tłustą skórę. Po peelingu skóra ma zdrowy, promienny wygląd jednocześnie jest oczyszczona. Opakowanie w słoiczku dla mnie bardzo wygodne,podobnie jak maseczka. Polecam oba produkty razem tworzą świetny duet!

W okresie jesień - zima jest dobry na skórę twarzy, gdyż ma piękny kakaowy zapach, lubię używać go na usta również. Właściwości pielęgnacyjne to miłe uczucie gładkiej, nawilżonej skóry po aplikacji, jesto to peeling nieco grubszy wiec np ja na lato czy wiosnę stosuje enzymatyczne

Zdecydowanie mój faworyt jeśli chodzi o peeling do twarzy. Super zapach, fajne opakowanie (szklane) i dobrze się rozprowadza na skórze. Skóra po nim jest gładka i miękka, formuła jest lekko tłusta ale mi to akurat pasuje. Miałam okazję używać również inne peelingi z tej serii (chyba z pestek winogron) oraz maski ale ten jest najlepszy. Jedyny minus to że nie zawsze można go dorwać w drogerii, nie wiem z czego to wynika ale raczej rzadko widuję go na półkach w rossmannie czy hebe. Wydaje mi się że swego czasu miał też ciut inną nazwę i teraz go trochę odświeżyli.

Bardzo lubię się z nim szczególnie w okresie zimowym gdy moje usta są zmarznięte ,taki peeling super się sprawdza,dobrze nawilża usta,oczyszcza . Usta po peelingu są gładkie,pachnące i wyglądają na zdrowe. Do tego muszę przyznać że na twarz też super się sprawdza. Produkt jest wydajny ,cena może wysoka ale warto zainwestować.

Walczyłam z powstającymi non stop wypryskami po maseczce. Stosowałam "agresywne" produkty, które mocno wysuszyły mi skórę, posiadałam bardzo dużo suchych skórek, moja skóra bardzo źle wyglądała w makijażu z taką cerą. Na ratunek przybył peeling z L'Oreal. Nie byłam co do niego przekonana, a tu proszę jak mnie zaskoczył! Po pierwszym użyciu widać efekt! Skóra nawilżona, brak suchych skórek, nie podrażnił, skóra jest delikatna i mięciutka w dotyku. Jestem w bardzo dużym szoku! Peeling ma formę musu, taka glinka z cukrem, który jest bardzo drobny i dosyć szybko się rozpuszcza. Świetnie się rozprowadza po twarzy. Stosowałam go pod prysznicem na mokrą twarz, po rozsmarowaniu pozostawiałam jeszcze na maksymalnie 5 min. Jedynym minusem jest wydajność produktu, bardzo szybko się zużywa.

Peeling pozytywnie mnie zaskoczył, a swietny zapach kakaa zauroczył. Zero podrażnień po użyciu i gładka skóra po umyciu. Zakochałam się w tym odżywieniu, na zawsze zostanie przy moim ramieniu. Wyjątkowy i ma same zalety, bedzie idealny dla każdej kobiety.

To mój drugi produkt z serii "słoiczkowej" i o ile maseczka z glinką sprawdziła mi się bardzo dobrze to tutaj niestety porażka. Jedyny plus tego produktu to piękny, ciężki słoiczek. Skład nie jest naturalny ale nie ma tragedii, jest tu masło kakaowe, olej kokosowy, trzy różne rodzaje cukrów. Konsystencja jest dziwna, to nawet nie masło - bardziej margaryna ;) Zapach dla mnie jest okropny, coś jakby kakao z czymś korzennym ale sztuczne, mdłe i wręcz odpychające. Co do drobinek to niby trzy rodzaje cukru, a nie czujemy wiele. Drobinki są malutkie, jest ich mało i szybko giną przy masowaniu. Efekt peelingu i wygładzenia skóry jest bardzo znikomy, słabiutkie to bardzo. Formuła margaryny nie jest przyjemna w aplikacji, a mdlący zapach tym bardziej nie zachęca. Po zmyciu na skórze pozostaje delikatny film, który ciężko zmyć, mam wrażenie, że to ta warstwa zostawia mylne uczucie gładszej skóry. Produkt nie jest przyjemny w użyciu, nie daje efektów, jak na peeling jest za słaby. Do tego cena oscylująca w granicy 30-40 zł to za dużo jak na to co oferuje ten kosmetyk. W tej cenie można dostać znacznie lepszy peeling do twarzy pod każdym względem. U mnie wylądował w koszu, nie byłam w stanie go zużyć, o ile mogłabym dodać do niego korund kosmetyczny i jakoś zużyć to zapach przyprawiał mnie o mdłości.

Ten peeling to czysty traf, nie miałam w planach jego zakupu, ale, że był na dobrej promocji i zaciekawił mnie opis produktu, stwierdziłam, że może warto? Jaki jest? Otóż peeling znajduje się w szklanym, masywnym opakowaniu z plastikowym wieczkiem. Stosowanie i dokładniejszy opis znajdziemy na kartonowym opakowaniu, natomiast na szklanym już tego nie ma. Po otwarciu pierwsze co to wybija się zapach, przyjemny dla mnie takie słodkie kakao, konsystencja zbita, ale nie na tyle, żeby był problem z wydostaniem peelingu. Jak stosować? Otóż, pierwszym krokiem to wcześniejsze oczyszczenie twarzy i nałożenie go na suchą twarz, następnie wilgotnymi opuszkami palców zaczynamy wmasować go po całej twarzy i ustach, aż poczujemy, że drobinki cukru całkiem się rozpuściły. Jaki efekt? Po dokładnym zmyciu, twarz i usta stają się naprawdę gładka, brak nie przyjemnego uczucia ściągnięcia, nawet nawilża, co dla mojej suchej skóry jest to spory atut. Plus za to, że można stosować do ust, tutaj częściej go wykorzystuję, bo lepiej sobie radzi, niż pomadka z peelingiem. Na pewno zagości u mnie na dłużej...

Na wstępie zaznaczę, że jako posiadaczka cery suchej i delikatnej najczęściej stosuję peelingi enzymatyczne. Dlatego w pierwszej chwili miałam obawy o podrażnienie, wysuszenie skóry twarzy itp. Nic bardziej mylnego. Peeling jest bardzo delikatny, jednak zarazem bardzo skuteczny. Skóra po nim jest gładka, delikatna, mięciutka i ...... nawilżona. Tak, to chyba jedyny peeling, który również moją skórę nawilżył. Zero podrażnienia, zero wysuszenia, ściągnięcia itp. Przepiękne, szklane opakowanie zawierające gęsty, brązowy "mus" zawierający złuszczające drobinki, które po zetknięciu z wilgotnymi palcami lekko i delikatnie sunie po twarzy. Jestem absolutnie pod wrażeniem tego kosmetyku, przede wszystkim dlatego, że większość produktów tego typu była po prostu zbyt agresywna dla mojej twarzy i często reagowała wysuszeniem, podrażnieniem i dłuższym czasem potrzebnym do jej regeneracji

Uwielbiam peelingi do twarzy i do ciała, uwielbiam ten efekt, który po sobie zostawiają, gdy skóra jest mięciuteńka i elastyczna oraz gładka, jakby odnowiona. Nie zwracam uwagi na kosmetyki L’Oreal, ale akurat ten peeling znajdował się w Biedronce na promocyjnej półce za kilka złotych i moja dłoń sama po niego sięgnęła. - OPAKOWANIE: szklany, brązowy słoiczek z jasnobrązową, plastikową zakrętką schowany jest w tekturowym pudełku z okienkiem. Słoiczek jest wygodny ponieważ daję możliwość wydobycia resztek kosmetyku z dna i pozwala kontrolować ilość produktu. Wygląda estetycznie na półce w łazience. - KONSYSTENCJA: kosmetyk posiada kawowy kolor oraz gęstą, nieco tłustawą formułę, ale nie jest to niekomfortowa tłustość. Jest ona pomocna w trakcie masażu bo daje ona poślizg drobinkom bez wcześniejszego zwilżenia skóry. Ilość drobinek cukrowych jest duża, a są one dla skóry skuteczne jednak nie podrażniają i nie ranią naskórka. - ZAPACH: kojarzy mi się z korzennymi przyprawami bez dodatku słodyczy, jest raczej wytrawny i podoba mi się. - DZIAŁANIE: producent proponuje nam kosmetyk, który powinien być odżywczy dla skóry. Po zmyciu kosmetyku ciepłą wodą pozostaje na jej powierzchni delikatna warstwa, która miałaby odpowiadać za to odżywienie, jednak nie przepadam za tym efektem w peelingach, wydaje mi się, że skóra nie jest wystarczająco czysta, dlatego zawsze zmywam tą powłokę i tak też robię w przypadku tego kosmetyku. Poza tym, choć nie znam się dobrze na analizie składów, tutaj jest kilka podejrzanych składników. Daruję sobie więc odżywczą moc tego produktu. Nie wymagam takiego działania od peelingu. Przejdę do konkretów, które mnie w peelingach interesują. Sam zabieg jest przyjemny, mnóstwo drobinek masują skórę konkretnie, ale nie na tyle by wyrządzić jej krzywdę. Kiedy już zmyję resztki kosmetyku z twarzy odsłaniam miękką i wygładzoną skórę, która jest przyjemnie elastyczna i chłonie nakładane na nią serum i krem jak gąbka. Tego właśnie oczekuję od peelingów i to otrzymuję. Kosmetyk jednocześnie nie podrażnia i nie wysusza skóry. Mogłabym podsumować kosmetykiem jednym zdaniem. Działa, pozostawiając skórę miękka, gładką i elastyczną, czyli spełnia swoją rolę bardzo dobrze.

Kupiłam sobie w końcu ten peeling, na wypróbowanie. Wszędzie o nim zachwyty, chociaż szczerze mówiąc nastawiłam się raczej sceptycznie, bo L'Oreal jest marką której przestałam używać, gdy przerzuciłam się na bardziej świadomą pielęgnację cery. Tenże peeling, scrub odżywczy jest w porządku, ale ja się nad nim zachwycać nie będę. Przeciętny peeling jakich wiele w drogerii. Konsystencja woskowa, tłustawa. Drobinki w środku są wyczuwalne i faktycznie na skórze można odczuć efekt średniego ścierania. Moim zdaniem to nie jest ścieranie bardzo mocne, ale też nie najsłabsze. Jeśli chodzi o odżywienie, bo w końcu peeling nosi miano odżywczego to coś takiego nie ma miejsca. To jest produkt który się trzyma na twarzy tylko kilka chwil podczas zabiegu pocierania, a później spłukuje więc nie bardzo wiem co tutaj by miało naszą skórę odżywiać. Jeśli ktoś czuje po umyciu efekt miękkiej skóry, to jest wina wosku syntetycznego, który jest bardzo wysoko w składzie. Powleka on skórę lekkim filmem i stąd wrażenie miękkiej i gładkiej skóry. Jak się zmywa ten peeling z twarzy to czuć nawet taką woskową, tłustą warstwę, dlatego ja polecam go jeszcze domyć żelem na bazie wody. Po użyciu skóra owszem, jest pozbawiona martwego naskórka, ale czy bardziej miękka-tego nie wiem. Dla cer normalnych, a nawet bardziej suchych ten peeling się sprawdzi, bo nie jest za mocny ani nie jest za słaby. Zapach moim zdaniem średni, ani ładny ani brzydki. Trochę jakby kakaowy, a ja nawet wyczuwam w nim jakąś ziemistość. Podsumowując, ten peeling to przeciętniak. Za cenę jaką kosztuje regularnie nie jest wart zainteresowania. Jest wiele innych lepszych peelingów. Robi co ma robić czyli ściera- nawet dobrze, odżywiać nie odżywia. Przesadnych zachwytów nad nim nie rozumiem.

Od jakiegoś czasu testuję peelingi z tej serii, myślałam, że oczyszczający jest najlepszy, aż do pierwszego użycia peelingu odżywczego. Niesamowicie wygładza buzię, jednocześnie ją nawilżając. Po użyciu jest niesamowicie miękka i promienna. Usuwa wszelkie suche skórki, ale nie podrażnia. Mam cerę trądzikową i bałam się nasilenia problemu, ale nic takiego się nie stało ! Polecam , jestem zachwycona

Pewnie gdyby nie szalona cena 15 zł w drogerii Rossmann, to bym go nie kupiła. Produkt ma przyjemny, lekko cukrowy zapach. który raczej trudno zdefiniować. Konsystencja w sam raz , ale warto go nabierać szpatułką. Ja każdorazowo staram się go wymieszać w opakowaniu , bo cukier lubi "siąść" na dnie. Użycie: Peeling bardzo przyjemnie rozprowadza się po twarzy . Nie jest ani ostry, ani łagodny. Wykonuję nim ok 2 min masaż i spłukuje. Bez problemu można go zmyć. Nie ostaia tłustej warstwy. Efekt: Skóra po nim jest gładka, miękka , przyjemnie wygładzona . Absolutnie nie czuć ściągnięcia ani podrażnienia. Pozostaje efekt nawilżenia. Wydajność: Nie liczyłam ilości użyć, ale myślę, że jakieś 15-20 razy. Czy wrócę? Tak. zużyłam 2 opakowania i jest to zdecydowanie mój faworyt jeśli chodzi o peelingi mechaniczne.

Peeling to mój must have w pielęgnacji twarzy. Ostatnio miałam okazję testować właśnie ten i jestem z niego bardzo zadowolona. Przede wszystkim świetnie nawilża, masło kakaowe łagodzi suchość skóry, wygląda ona na bardzo zdrową i rozświetloną. Drobinki cukru sprawiają, że skóra jest dokładnie oczyszczona a zaskórniki są znacznie zredukowane. Silne odżywienie i regeneracja skóry gwarantowane. Warto dbać o cerę i regularnie ją peelingować, wtedy i makijaż wygląda na niej ładniej i ogólnie jej stan się poprawia. Ten peeling ma delikatny kakaowy zapach, rozpieszcza zmysły, idealny do domowego spa. Drobinki nie są mocne i grube, dlatego produkt jest bezpieczny dla cery, nie ma obaw, że będzie podrażniona.