Przebywam obecnie w Azji i po kilku miesiącach namysłu i poszukiwania idealnego podkładu zdecydowałam się na wyprawę do sklepu Misshy z zamiarem kupienia M Perfect Cover.
Miła pani poradziła mi, żebym wypróbowała recenzowany bb krem, ponieważ ma lepsze krycie od M Perfect Cover, a o to własnie mi chodziło.
Ze sklepu wyszłam hojnie obdarowana próbkami w odcieniu 1, czyli najjaśniejszym.
Niestety, nie polubiłam się z tym kosmetykiem i wszystkich próbek nie wykorzystam.
+ kryje bardzo dobrze, a kiedy się wchłonie nie jest nawet bardzo widoczny. Ma lepsze krycie, niż niejeden podkład.
To by było na tyle plusów.
- okropny kolor. Miał się dopasować po kilku minutach. Nic takiego się nie stało. Pozostał szaro-różowo-ziemisty. Moja skóra na szyi i ciele jest bardzo jasna (MAC nc15) z żółtymi tonami, ale na twarzy jest różowa (trądzik, naczyńka i te sprawy hormonalne - rozpacz, ale jakoś do ludzi trzeba wyjść). Szukam więc czegoś, co zrówna kolor twarzy z szyją, bo nie będę paradować z twarzą, która odcina się od reszty ciała. W przypadku tego bb kremu, to była wielka porażka - szyja jasna, żółta, twarz ciemniejsza niż bez makijażu i to jeszcze w różowo-szarej tonacji.
Być może kosmetyk stopi się ładnie, jeśli ktoś ma w miarę wyrównany kolor na ciele, jak i twarzy.
- zastyga, ściąga i przesusza. Tuż po nałożeniu twarz zdrowo się świeci, potem kosmetyk zaczyna zastygać i ściągać skórę (odczuwalne przy uśmiechaniu się). Wysusza suche partie twarzy (czoło, policzki), a te przetłuszczające się (okolice nosa, broda) jeszcze bardziej natłuszcza.
- czuć go na twarzy - nie tylko przez ściąganie, ale też sama jego konsystencja jest dosyć ciężka i lepka. Nie wydaje mi się jednak, żeby była to cena mocnego krycia - używałam już kosmetyków o równie dobrym kryciu, które tak wyczuwalne nie były.
- zapycha. Podobno bb kremy mają mieć dobry wpływ na skórę, albo przynajmniej nie szkodzić. Po pierwszym użyciu miałam wysyp małych krostek w miejscach, które na ogół są od nich wolne, a te duże krostki wybiły na wierzch i twarz mam teraz w kiepskim stanie. Dałam temu kosmetykowi jeszcze kilka szans, bo używałam też nowego kremu nawilżającego, ale niestety - to bb był winowajcą.
Z recenzji widzę, że są osoby, którym ten kosmetyk się spodobał. Ja do nich nie należę i nie polecam go osobom, które mają bardzo jasną karnację z żółtymi podtonami. Nie ma co się łudzić - ten róż nie przeistoczy się cudownie w jasny żółty podkład (aczkolwiek pani w sklepie zapewniała mnie, że tak się stanie - naiwna ja).
Jeżeli ktoś szuka dobrego bb kremu z żółtymi podtonami, to polecam Kanebo Freshel (którykolwiek, ja mam wersję EX) w odcieniu NB - dla mnie obecnie jeszcze za ciemny, ale jak tylko złapię trochę słońca, to na pewno zacznę go częściej używać. Kryje też dobrze, zastyga na twarzy, ale nie ściąga. Kolor NB jest porównywalny do odcienia 51 Bourjois Healthy Mix, lub coś pomiędzy MAC nc15 i nc20.
Używam tego produktu od: kilkunastu dni
Ilość zużytych opakowań: kilka próbek