Kenzo, Jungle Elephant EDP

Dostalam je kilka lat temu na Gwiazdke i tak sie sklada,ze sa idealne na okres jesienno-zimowy.Dosc ciezki(ja to lubie),cieply,zmyslowy,trwaly.Ma w sobie to "cos".Opakowanie ze slonikiem mam do tej pory ;)

Bardzo ciężki i gęsty aromat korzennych przypraw i słodyczy w iście włoskim wydaniu. Właściwie zapach ładnie pachniał przez pierwszy tydzień, potem zaczęło mi się od niego kręcić w głowie i stracił cały swój uwodzicielski urok. Potem stał u mnie na półce przez 2 lata i dostała go w spadku moja mama. Niestety urazy zostały i w bliskiej odległości od wysokiego stężenia tego zapachu nadal robi mi się niedobrze !!! :-(

Uwiódł mnie dzisiaj ten zapach.Nigdy nie potrafilam powiedziec, czy jest ładny, czy brzydki. Zawsze jednak dzialał na mnie w ten sam sposob- nie moglam oderwac nosa od popsikanego nim nadgarstka. Ma w sobie cos przyciagajacego. Jakis taki korzenno-slodki aromat. Kojarzy mi się z ciastkami z cynamonem... NIe kupie pelnego opakowania, ale miniaturke na pewno:)
A flakon, oryginalny:).

Faktycznie kojarzy się z maciejką - jest tak samo jednocześnie słodziuchny i duszny. Jednak o ile maciejkę uwielbiam, to Kenzo Jungle to dla mnie knock out dla nosa. Podoba mi się ta jego słodycz, jednak jest ciężki i przytłaczający nie do wytrzymania. Oryginalny, wyrazisty i indywidualistyczny. Fascynuje mnie, ale i męczy.

Zaintrygowana recenzjami, kilka miesięcy temu postanowiłam przetestować ten zapach. I pierwsze wrażenie było: cóż, rzeczywiście jakby zapach "starej szafy", nie dla mnie. Ale już parę chwil później zapach tak rozkwitł, rozbrzmiał po prostu jakby symfonią i tak trwał, trwał i zachwycał mnie coraz bardziej...Już wiedziałam, ze muszę go mieć!!! Na razie, ze względów ekonomicznych, kupiłam miniaturkę i od wczoraj chodzę jak odurzona, co chwilę wącham nadgarstek. Rzeczywiście - maciejka!!!! I to skojarzenie pozazapachowe, dźwiękowe - kiedy się nim skrapiam, wydaje mi sie pojedynczym dźwiękiem, jakby lekkim brzęczeniem owada, a po kilku chwilach zmienia się to w koncert wielu świerszczy - doskonale słyszalny, ale nie drażniący, przywodzący na myśl letnie rozleniwiające wieczory (gdzieś daleko, kiedyś dawno...). Po prostu - cudo :)

Zapach, który w tym roku mnie odnalazł ;) kupiłam po pierwszym niuchnięciu i jestem nim oczarowana. To prawda, że jest zapachem charakterystycznym i albo się go lubi albo nie, ale na szczęście na mnie wszystkim się podoba ;) Jest bardzo trwały i dla mnie zaliczam go do srednio ciężkich ;) lekko duszących, ale co się dziwić w końcu to dżungla ;) słodki, kobiecy i zmysłowy. Dla mnie taki radosny i przyjemny :) nie znudził mi się i nie drazni mnie, jak długo nim pachnę ;) Używam go i na dzień i na wieczór w zalezności od nastroju :) Wystarczy jedno psiknięcie by był z nami przez cały dzień :)

Hmmm zapach bardzo intensywny, ciężki, słodki, aż duszący. Zupełnie nie w moim typie. Zniosę go na kimś, ale na sobie nie mogę go ścierpieć, bo po paru minutach po prostu mnie drażni. Bardzo trwały! Ma ładny flakonik.

Swego czasu uwielbiałam je, ale ma nutkę, która kojarzy mi się z lekarstwami, syropkami na kaszel, jest jej jakby za dużo przez co perfum staje się męczący po pewnym czasie, nawet odrobinkę duszący.
Porzuciłam je dla lepszej moim zdaniem perfumy, ale o bardzo podobnej nucie - Organzy Indecence Givenchy'ego.
Ten zapach mnie urzekł całkowice, słonik jest zbyt męczący mimo wszystko:)

ilość zużytych opakowań: 100ml

Cudowny podniecający.Nie wyczuwam go a sobie,więc pewnie jest dobrze dobrzny,idealny dla mnie...Nakręca mnie i mojego chłopaka...
Klasa sama w sobie jak jean PAul gaultier Classiquei nie mogę go do niczego porónwnać. Jest dla mnie jak druga skóra. przyznam,że próbki na papierkach z perfumerii mnie odpychały,ale na mojej skórze zapach wysubtelniał i ciekawie się rozwija.Jes pociagający,szukam go wokól siebie i czuję się z nim bezpieczniej.Wciąga;)
POLECAM!
Recenzja: ...

Używałam go w czasie matury. Otulał mnie cynamonowym ciepłem jak miekki kocyk. typowy zapach na zimę. Jego ciepło nie idzie w parze ze zmysłowością i dlatego świetnie komponuje się z wizerunkiem. Budzi we mnie pozytywne skojarzenia ale teraz już chyba jestem na niego za stara. Jest baardezo mocny i trwały, idąc między ludzi radzę używać go ostrożnie bo jungle albo się kocha albo nienawidzi.

Mogłabym podpisać się pod tym, co napisała o tym zapachu Sarenka,mam identyczne odczucia.Ostatnio dostałam miniaturke tych perfum , więc mam na jakiś czas z głowy problem, czy je kupować czy nie.
Zapach jest zniewalający.Najpierw fascynuje, potem męczy.Jak byłam w liceum, to koleżanka siedząca w ławce przede mną ich używała i to w dużych ilościach,więc wiem coś o tym.
Nie mogłabym używać go na codzień, ale od święta czemu nie.Bezdyskusyjnie zapach jest oryginalny i zmysłowy.

Dopisek 29 października 2004: Dojrzałam do używania słonika.:) Na początku czułam się tym zapachem trochę przytłoczona, taka malutka wobec niego, ale już się oswoiłam.Dobrze mi się go nosi.Dodaje pewności siebie.Jest gęsty i lepki.Właśnie taki jak dżungla.Bardzo trwały.Niezwykły zapach.Podnoszę ocenę.

Bardzo trwały i piękny zapach. Jeden z moich ulubionych, trochę ciężki ale równocześnie zmysłowy; słodki i intrygujący. Jednak znowu bardzo rozpoznawalny. Właściwie z Kenzo to tylko on mi odpowiada ;).
Niestety niedługo mi się skończy :(