Adamed Pharma S.A Linoeparol Intensive, Maść kosmetyczna z wiesiołkiem 

Do Linoeparolu podchodzę z dużym sentymentem. Jest to produkt dostępny na rynku od dawien dawna, kiedy byłam dzieckiem pani dr pediatra poleciła go mojej mamie na moje bardzo mocno wysuszone i spierzchnięte łapki. Wtedy sprawdził się rewelacyjnie i tym sposobem został w naszej rodzinie na dłużej. Lubię do niego wracać w sytuacjach kryzysowych, zwłaszcza w sezonie grzewczym, kiedy moje dłonie wołają na ratunek. Linoeparol to maść, więc jego konsystencja jest tłusta, gęsta i treściwa. Znajduje się w tubce, dzięki czemu jego stosowanie jest wygodne. Ze względu na tłustą konsystencję stosuję go tylko na noc. Nie raz poratował moje dłonie, kiedy były mocno przesuszone i kremy dzienne nie dawały sobie z nimi rady. Kiedy moja skóra była naprawdę w kiepskim stanie nakładałam go grubszą warstwą i wkładałam na noc cienkie, bawełniane rękawiczki. Efekty zawsze są szybko widoczne, maść świetnie regeneruje zniszczony naskórek, łagodzi podrażnienia i goi pęknięcia. Dobrze zatrzymuje wodę, dzięki czemu skóra jest w stanie szybko odzyskać odpowiedni poziom nawilżenia. Skład produktu jest krótki i nieprzesadzony, nie ma tu zbędnych substancji. Gwoździem programu jest oczywiście olej z wiesiołka, który posiada niebywale szerokie zastosowanie i zbawienny wpływ na naszą skórę. Stosowałam Linoeparol także na pięty i tutaj również świetnie się sprawdził. Przy regularnym stosowaniu skóra szybko staje się miękka i gładka. Myślę, że dobrze spisze się również na każdą inną partie ciała wymagającą regeneracji i złagodzenia podrażnień. Uważałabym tylko z twarzą, ze względu na tłustą konsystencję - ja osobiście nie próbowałam i chyba bym się nie odważyła w obawie o działanie komedogenne.

Moja Zosia miała bardzo zaczerwienioną i podrażnioną skórę od pieluszki. Pani dr poleciła mi właśnie Linoeparol, podkreślając,że ma naturalny i bezpieczny skład. Wypróbowałam i... jestem zachwycona! pupa Zosi w końcu jest zdrowa. Dodatkowy plus - to miękkie dłonie i pięty mamusi ;) Polecam wszystkim mamom i nie tylko! Inne kremy i maści poszły w odstawkę.

Trafiłam na linoeparol przez przypadek z polecenia farmaceutki. Maść jest bezbarwna i tłusta. Stosowałam u dziecka do codziennej pielęgnacji pupy i nie tylko (mam synka z AZS). Skóra widocznie natłuszczona i nawilżona. Mniejsze problemy niż przy wcześniej stosowanych produktach.

To żółtawa maść, która sprawdzi się na wszystkie suche miejsca nie tylko nw twarzy, ale i na łokcie, pięty itd. Ja stosowałam do nawilżenia i natłuszczenia suchych, czerwonych plam o podłożu alergicznym, które wyskoczyło mi z nieznanego powodu. Maść rzeczywiście mocno te miejsca natłuściła i o to mi chodziło. Warto mieć w domowej apteczce.

Używałam jako maść pod pieluszkę u mojej córeczki. Sprawdziła się bardzo dobrze jako alternatywa dla typowo dziecięcych kremów z tlenkiem cynku, które jednak wysuszają skórę. Dlatego co którąś zmianę pieluchy smarowałam pupę dziecka Linoeparolem. Skóra była fajnie natłuszczona i zdrowa. Nigdy nie pojawiło się podrażnienie czy odparzenie. Jedyny minus jaki zauważyłam to pękająca metalowa tuba. Działo się tak, gdy maści było już niewiele w opakowaniu. Było to dla mnie denerwujące, gdy po naciśnięciu tuby maść wychodziła kilkoma otworkami. Z tego względu nie wiem czy kupię ją ponownie, a przynajmniej nie nastąpi to szybko. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Zacznę od tego, że mam mieszaną cerę, która jednocześnie bardzo się łuszczy. Często skóra schodziła mi całymi płatami! Wyglądało to koszmarnie, nie mogłam się pomalować, żaden krem tego nie nawilżał ani nie natłuszczał. Dermatolog przepisał mi maść sterydową, która na początku pomogła, lecz po pewnym czasie skóra się przyzwyczaiła i maść przestała działać. Wtedy zupełnie przez przypadek będąc w aptece zapytałam o coś na moje problemy, a pani farmaceutka poleciła mi właśnie Linoeparol. Już po pierwszym użyciu poczułam różnicę. Maść jest bardzo tłusta, lecz nie zostawia śladów na poduszce (stosuję na noc). Na drugim dzień moja cera jest w naprawdę dobrym stanie, wystarczy zwykły krem nawilżający pod makijaż.Jak na razie nie znalazłam dla siebie lepszego rozwiazania niż ta maść, więc będę jej używać ile się da. Odjęłam pół gwiazdki za tłusty efekt, który mi jednak lekko przeszkadza.