To chyba najlepszy krem (a zdecydowanie najdroższy) jaki do tej pory używałam. Byłam zachwycona już od momentu otwarcia - pięknie, elegancko i starannie zapakowany w folie z przepięknymi kokardkami z tasiemki, w cudownym opakowaniu, które przyciąga wzrok i torbie termicznej marki. Dał mi poczucie wyjątkowości.
OPAKOWANIE
Krem zamknięty jest w czarnym słoiczku z materiałową naklejką z nazwą, z tyłu znajdziemy naklejkę z opisem oraz składem. Krem zabezpieczony jest dodatkowo w środku nakładką. W zestawie znajdziemy dołączoną szpatułkę, co jest ważne, ponieważ pozwala ona na higieniczne korzystanie z kremu, który warto zaznaczyć nie posiada konserwantów, a co za tym idzie może łatwo ulec zepsuciu i namnażaniu bakterii. Opakowanie jest urocze, dołączony kryształek wygląda ciekawie i zawadiacko, całość pięknie się prezentuje. Słoiczek jest klasyczny, na zakrętkę, dosyć ciężki jak na takie opakowanie, ale praktyczny i funkcjonalny.
KREM
Krem wykonany jest ze składników naturalnych, bez dodatku konserwantów, stąd ma bardzo krótką datę ważności i musi być przechowywany w lodówce. Taka ekstrawagancja, która sprawiła, że z chęcią sięgałam codziennie do lodówki :) Krem ma lekką, jakby kremowo-żelową konsystencję, białą barwę. Jest jakby trochę niejednorodny i przy rozsmarowywaniu widać to, samo wmasowanie kremu nie wystarczy, trzeba go jeszcze wklepać, ale to u mnie standard, więc nie mogłam na to narzekać, bo taki poranny rytuał jest potrzebny mojej cerze. Po wklepaniu twarz jest praktycznie matowa z leciutką wyczuwalną warstewką. Kremu używałam na początku na noc i na dzień, potem stosowałam zamiennie z kremem 1.1 na dzień a na noc z 1.3 lub stosowałam 1.7. W każdym połączeniu spisywał się doskonale - świetnie nawilża, wygładza, łagodzi drobne zmarszczki mimiczne. Podczas jego używania skóra się uspokoiła, pojawiało się też mniej niedoskonałości. Wyraźnie polubił się z moją cerą. Stosowałam go również pod makijaż - współgrał z każdym pokładem, nie rolował się. Jeśli chodzi o zapach - nie przypomina mi on kwiatów truskawki, jest to raczej przejrzała truskawka, która trochę już przeleżała w koszyczku i nie jest pierwszej świeżości. Nie jest on nieprzyjemny, ale nie n to liczyłam. Co do wydajności - wystarczył mi na prawie 2 miesiące stosowania, ale nie oszczędzałam go z uwagi na krótką datę przydatności i obawę, że może się zepsuć. Uważam więc, że jest wydajny. Co do ceny - jest wysoka, ale może kiedyś go jeszcze zakupię. Jestem nim oczarowana, dałabym mu ocenę 4,5, ale zawyżę do 5.
PLUSY
+ lekka konsystencja
+ nawilżenie, wygładzenie i odżywienie skóry
+ mniejsza ilość niedoskonałości
+ można go stosować pod makijaż
+ wydajność
+ piękne opakowanie
+ wspaniały skład
MINUSY
- zapach
- krótka data przydatności
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie