Trussardi Delicate Rose EDT 

Trussardi Delicate Rose odkryłam zupełnie przypadkiem chodząc po perfumerii. Mój wzrok przykuła ładna, prosta butelka z jasnoróżową zawartością. Zapach bardzo mi się podoba lecz jest wyjątkowo nietrwały. Wyczuwam w nim różę, jaśmin, jabłko i drzewo sandałowe. Gdyby nie ta słaba trwałość, były by to jedne z moich ulubionych perfum.

+ zapach codzienny + nie jest intensywny + zapach kwiatowy - różany + ładny flakon + dostępność +/- średnia trwałość - wygórowana cena - wydajność - zapach nie wyróżnia się na tle innych

Po poznaniu Donny połakomiłam sie n aDelicate Rose. Wiedziałam że delicate może być tłumaczone też jako niewiele...ale takiej wariacji że jest w nim tylko wspomnienie róży, to się nie spodziewałam. Róża? Jaka róża! Łodygi, liście, o to tak. Róży zabrakło A tak w ogóle to przypomina mi ulotnością i nienachalnością słynne wody UMAJ od Yves Rocher po reformulacji. Szast prast i nie ma. Tutaj też pół godzinki i zapomina się o tym że Delicate Rose to też Trussardi ten od Donny. Podsumowując: nie polecam

Zapach delikatny, lekki, różany. Perfumy idealne na dzień, do pracy. Są trwałe. Perfumy subtelne, mało intensywne. Zapach nie wyróżnia się. Ładny, klasyczny flakon. Perfumy kwiatowe, preferuję inne nuty zapachowe.

Zachwycona zapachem Trussardi Donny, która przez długi czas była moim wielkim ulubieńcem, przez długi czas zerkałam na inne perfumy Trussardi, a te kusiły mnie najbardziej. Tak się wspaniale złożyło, że dostałam je w prezencie od męża. Zapach jest dość specyficzny i raczej trudny do określenia. Na początku nawet mi się spodobał, ale po dłuższym stosowaniu stał się męczący i duszący. Dla mnie był trochę za bardzo mydlany i mdły, chociaż przyznaję że wiele razy padło pytanie czym pachnę, bo pachnę ładnie. Niestety mój nos nie za bardzo polubił Delicate Rose i nawet z ulgą skończyłam flakon. Zapach jest jednak dość wydajny i trwały pozostawia za sobą ogon. Zostaje na ubraniach i czuć go na nich nawet po wypraniu. I, o ile na moim ciele przyprawiał mnie o ból głowy (szczególnie przy końcu flakonu), o tyle na ubraniach właśnie zapach był bardzo przyjemny. Wydaje mi się, że mimo że zapach nie należy do najintensywniejszych i mocnych, bardziej nadaje się na zimę niż na lato. Ja na pewno nie sięgnę po niego ponownie.

Zapach z tego co słyszałam na dzień dzisiejszy wycofany z produkcji, dostałam go w prezencie i muszę przyznać, że jest to przyjemny, delikatny zapach, świetnie nadający się na lato, ale nic specjalnego. Mimo wszystko miło mi się go nosiło, był subtelny. Trwałość rozczarowuje, dawno nie spotkałam się z tak nietrwałym zapachem na mojej skórze. Do 3 godzin.

...za zwykły, za prosty, za różany. Ale nienachalny, delikatnie muśnięty wiatrem, lekkością i świeżością. Uspokaja mnie i wycisza,ale nie jest to mój faworyt.

Po prostu piękne ;) nie męczą swoim zapachem , dla mnie niewyczuwalne ale inne osoby zwracają uwagę . Przy moich bólach głowy ważne jest aby zapach „się przyjął „ i ten się sprawdza idealnie

Szkoda, że perfumy są wycofane. Szczerze mówiąc uwielbiam markę Trussardi za niepowtarzalne i niszowe perfumy. Nie lubię różanych zapachów, ale Trussardi oferuje piękną, nienachalną, delikatną różę. Perfumy idealne są na wiosnę i lato. Jak na EDT na mojej skórze utrzymuje się długo i wyczuwalne są dla otoczenia. Ostatnią sztukę zakupiłam w tym miesiącu w Sephorze i to 100 ml. Będę bardzo ubolewać, były to moje najbardziej ulubione perfumy z Trussardi.

Szczerze lubię ten zapach. Zgodnie z nazwą, róża jest tu podana w nienachalny sposób. Jest w nim coś otulającego, ciepłego a jednocześnie świeżego i pobudzającego.Urocze, ale nie infantylne. Mnie one poprawiają samopoczucie, czuję się w nich bardziej delikatna, spokojna. Nadają się na co dzień. Szczególnie do pracy. Bardzo, żałuję, że trwałość pozostawia wiele do życzenia (przydałaby się wersja edp), ale i tak zaznaczam jako hit.

Zapach niezwykle delikatny. Róża jest wyczuwalna, ale bardzo subtelnie. Woda jest idealna na ciepłe dni. Dużo ćwiczę, a zapach mnie nie dusi. Trwałość niestety kiepska.

Od dawna miałam w planach sobie ją kupić. Wąchając tester, zapach wręcz mnie urzekł. W Końcu ponad miesiąc temu zdecydowałam się na zakup tych perfum. I nagle czar prysł. Na papierku perfumy były kwiatowe jakby z owocami. Gdy pryskam nimi ciało, czuję od siebie tylko i wyłącznie kwiaty. I to różę w dość intensywnym, nieprzyjemnym wydaniu. Skusiłam się niestety aż na 100ml, więc będę ją jeszcze jakiś czas używać. Trochę mnie ten mocno kwiatowy zapach męczy i muli. W tej sytuacji cieszę się, że perfumy nie są trwałe :) jednak za tą cenę trwałość jakichkolwiek perfum powinna być nieco lepsza. Jestem na nie!

Bardzo neutralny, delikatny zapach. Niczym mnie nie zachwycił, nie zaskoczył. Ładny, ale szału nie ma. Flakonik także ładny, choć przypomina"piersiówkę"

Kupiłam, gdyż wydawał się w moim typie podobnie jak Euphoria blossom oraz endless, czy Versace Bright Cristal. Niestety jego prostota sprawia, że przy dłuższy stosowaniu się nudzi. Butelka 100 ml strasznieeeeee wydajna. Zapach na skórze utrzymuje się niezbyt długo. Myślę, że ok 4h - ogromny minus. Cena przystępna.

Róże w Trussardim to róże świeże, ogrodowe wąchane w pełni lata, w rozgrzanym powietrzu. W tle nieśmiało przebija troszkę słodkawych nut - czy to owocowych czy innych letnich kwiatów..... To wszystko utkane na bazie z piżma. Zapach przyjemny, dość jednoznaczny- ewidentnie różany, a przez to bezpieczny, nie nachalny, blisko skórny. Klasyczny dzienny zapach na neutralne sytuacje. Spełnia swoją role właśnie wtedy gdy ogoniaste, ekscentryczne pachnidła muszą ustąpić miejsca prostocie rozumianej w pozytywny minimalistyczny sposób. Używam tego produktu od: 3 miesiecy Ilość zużytych opakowań: połowa z 30 ml

Szukałam delikatnego zapachu na wiosnę / lato. Zaczęło się od próbki i przepadłam. Kupiłam 30 ml buteleczkę. Zapach określiłabym jako rześki, ale jednocześnie kojarzy mi się z czymś mroźnym. Zupełnie nie pasują mi do chłodniejszych pór roku. Lubię te perfumy, aczkolwiek przypominają mi też inne, jak zauważyła Wizażanka niżej. Mianowicie chodzi mi o Lancome - Miracle. Myślę, że są to zapachy bardzo do siebie podobne. Zapach przypomina o sobie w ciągu dnia, a to na apaszce, a to przy delikatnym powiewie wiatru. Aczkolwiek nie jest to zadowalająca trwałość według mnie. Na mojej skórze utrzymuje się max. 4 godziny. Potrzebuję "dopsikiwania" w ciągu dnia. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie 30 ml

Jeśli byłabym panią nauczycielką i miała ocenić pracę domową pt „Delicate Rose”, odbębnioną przez Trussardi, postawiłabym 2 na szynach. Wstyd i godzinne klęczenie na grochu, to chyba mało wystarczająca kara za pójście na taką łatwiznę. Tak mogłaby pachnieć róża Avril Lavigne, czy Halle Berry. Ileż już powstało tego typu różanych komunałów? Aż nie mam ochoty liczyć. Za takie wykroczenia zdecydowanie powinien należeć się mandat. Delicate Rose to biadolący kituś-bajduś, którego ma się ochotę wywalić za drzwi. Pretensjonalne róże, trochę zielonego jabłuszka podrasowanego wzmacniaczem smaku, lotos jadący na ketaminie, woda gazowana z lodem i cytryną - w zasadzie to cały nasz bladolicy skład. Po czasie wszystkie akordy, które odpowiadały za czystą świeżość i owocową kwaśność, zmywają się jak kot z kwietniowego deszczu. Pozostaje sama róża w odcieniu spranej niedzielnej bielizny. I obraca się w ten sposób wokół własnej osi do samego końca. Jej żywotność nie wybija się na przód wśród innych wód toaletowych. Łatwo przyszło, jeszcze łatwiej poszło… Ulotność do kwadratu. Nazwa jest równie bombastyczna, co zawartość. Flakon, owszem niegłupi. Przypomina mi piersiówki z wytrawnym trunkiem, które chowa się za pazuchę. Delitace Rose daleko jednak do 20-letniej whiskey, czy rozgrzewającego rumu. To babskie piwo malinowo-jabłkowe rozwodnione wodą, które wstyd włożyć do koszyka w sklepie. Cedru, drzewa sandałowego oraz kumkwatu w ogóle nie zewidencjonowałam. Zarejestrowałam jedynie przeciętne mydło w płynie stojące na brzegu łazienkowej umywalki. Delitace Rose nie są warte zapamiętania, ani najmniejszego zachodu. A cena? Koń by się uśmiał razem z woźnicą! Używam tego produktu od: 2 mc-e Ilość zużytych opakowań: próbka 1,2ml

Dostałam próbkę do zakupów. Ponieważ moje serce i dusza łakną wiosny, ten zapach mocno mi ją przywołuje. Nie przepadam za różanymi akordami, ale tutaj są dość przyjemne. Na początku jest bardzo słodko, w sumie aż za bardzo, ale w nucie serca jabłko nieco łagodzi słodkie doznania kwaskowatością. Zapach to EDT, więc trwałością nie grzeszy, ale z drugiej strony przy wysokiej temperaturze, w okresie wiosenno-letnim mocniejszych doznań nam nie trzeba. Po godzinie, dwóch zapach zmienia się w bardziej rześki, przypomina mi nieco proszek do prania. Nie ma w nim niczego odkrywczego, to bezpieczna nuta na ciepły, wiosenny dzień. Nie jestem oczarowana, nie kupię buteleczki, polecam fankom świeżaków o średniej trwałości. Używam tego produktu od: 2 dni Ilość zużytych opakowań: próbka 2ml