Garnier Intensywna Pielęgnacja, Regenerujący balsam lipidowy dla skóry bardzo suchej i ściągniętej 

Mój ukochany balsam. Stosuję go od lat i zawsze do niego wracam. Cudnie nawilża, ładnie pachnie i co dla mnie bardzo ważne, nie zostawia na skórze tłustej warstewki, szybko i porządnie się wchłania. Efekt utrzymuje się na długo, nie jest chwilowy.

Jestem zadowolona z działania tego balsamu. Przy czym ja nie stosuje go na całe ciała, a jedynie na wybrane obszary suchych miejsc, u mnie są to głównie nogi i łokcie. Zaczynając od początku, opakowanie oceniam na plus, wygodna tuba. Produkt pachnie, ale łagodnie i jest to przyjemny zapach, który nie stanowi dla mnie nawet najmniejszego problemu. Ma treściwą konsystencję, trochę tłustą, dlatego ja stosuje go tylko na noc. Ale jak się odczekać 5-10minut przed nałożeniem ubrania to dosyć dobrze się wchłania. Po zużyciu dwóch opakowań mogę napisać, że balsam ten pomaga mi uporać się z najbardziej suchymi miejscami na moim ciele. Nawilża, koi, lekko natłuszcza. Jest przyjemny w stosowaniu. Czasami latem trzymam go w lodówce i wtedy daje też przyjemny efekt ochłodzenia. Polecam, tym bardziej że cena jest też przyjemna!

Balsam ma bardzo fajny zapach i dobrze się rozprowadza. Nadaje się do pielęnacji bardzo suchej skóry, rewelacyjnie nawilża i pielęgnuję. Stosuję go bardziej w zimie ponieważ w lecie jest trochę za tłusty jak dla mnie. Generalnie bardzo dobry.

Balsam sprawdza się w 100 %. szybko nawilża skórę, efekt utrzymuje się dość długo. Nie ma przez cały dzień uczucia ściągnięcia skóry . Zapach łagodny, nie perfumowany . Wydajny .

Jak dotąd, najlepszy wśród wypróbowanych przeze mnie balsamów. Mam dość suchą skórę, a ten kosmetyk radzi sobie z nią. Nawilża, nie podrażnia, szybko się wchłania i przyjemnie pachnie - czego chcieć więcej? ;)

Kupilam go ze 2 razy, bo tlumaczylam sobie ze to moja nieregularnosc w stosowaniu nie daje efektu. Myliłam sie. Niby natluszcza, niby nawilza. Jednak na moja ekstremalnie sucha skore nie zadzialal.

Jest to jedyny balsam, który stosowałam do tej pory (a stosowałam ich już naprawdę wiele) o naprawdę odżywczym działaniu. Mam skórę suchą szczególnie na nogach, po aplikacji różnica jest od razu widoczna i co najważniejsze utrzymuje przez dłuższy czas.

Najlepszy balsam jaki kiedykolwiek miałam. Mam bardzo wysuszoną skórę ze skłonnością do pękania, ten balsam sprawił, że moja skóra jest gładka i nie wysuszona! Jest idealny.

Bardzo lubię ten krem, zarówno zapach jak i konsystencja jest dla mnie idealna. Zapach delikatny przyjemny, a konsystencja gęsta , jednolita i wydajna. Szybko się wchłania w skórę, choć ja bym zrobiła mniejszy otwor na wydobycie kremu bo czesto nabieram za duzo. Mimo to chetnie będe do niego wracac.

Mam skórę bardzo delikatną z AZS. Stosowałam dużo specjalnych aptecznych balsamów i kremów do tego rodzaju skóry, ale były dosyć drogie. Z polecenia pani w drogerii kupiłam ten balsam i jestem zachwycona. Mega nawilża skórę. Całe ciało jest nawilżone przez cały dzień. Jak na balsam mocno nawilżający dosyć szybko moim zdaniem się wchłania w ciało. Mega wydajny. Przy stosowaniu na całe ciało głownie na noc starczył mi na ponad miesiąc. Polecam!

Jak obiecuje producent, balsam koi, nawilża i regeneruje wybiedzoną skórę warunkami środowiska (mróz/słońce/podrażnienia). Bardzo odpowiada mi też jego zapach. Minus za konsystencję (balsam jest gęsty i raczej ciężki) i jak dla mnie dosyć długi czas wchłaniania. Nie sposób wydobyć bez użycia sprzętów "tnących" całości produktu z opakowania. Jak nie odczekamy wystarczająco długo zostawia ślady na ubraniach. Mimo tych trudności warto, dla dobrej kondycji skóry :) Używam tego produktu od: 8 lat Ilość zużytych opakowań: niezliczona ilość

Kupiłam ten balsam na promocji w Biedronce. 400 ml za około 14 zł(?). + dość wydajny +szybko się wchłania +ładnie pachnie +mocno nawilża (moim zdaniem \'must have\' przede wszystkim zimą) brak minusów ;) Używam tego produktu od: 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe (400ml)

miałam kilka podejść do tego kremu i nic, dalej nie rozumiem zachwytu. mam skórę na dłoniach dość kapryśna lubi sie przesuszać między palcami i wokół paznokci więc za którymś razem pomyślałam że skoro działa na tyle osób to na mnie pewnie też... no ale jednak nie, nie lubię tego jak sie kleją po nim ręce, nie poprawia kondycji dłoni, no nie zachwyca w żaden sposób, zdecydowanie lepsze już są kremy z Avonu czy jakiekolwiek inne kremy nie koniecznie krzyczące z opakowania jakie to nie są super ekstra bomba ratunek itd.. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: ze 2 opakowania

W końcu znalazłam balsam który zaspokoił moją skórę. Super nawilża i nie zostawia żadnego śladu po sobie a efekt utrzymuje się dłużej niż 1 dzień ;p jak to w przypadku innych balsamów. w dodatku nadaje się dla mnie przed treningiem pole dance bo nie jestem tłusta i nie zjeżdżam z rury Używam tego produktu od: od 3 mc Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Balsam ten kupiłam latem w dość dobrej - jak na ten produkt - cenie, bo za niecałe 10 zł. Cene regularna skutecznie odstraszała. Czekałam z nim na zimę, bo wtedy moja biedna skóra potrzebuje większej troski. Jest bardzo sucha, szorstka, pęka do krwi, jest cieniutka i poszarzała. Opieki potrzebuje cały rok ze szczególnym uwzględnieniem zimy, jesieni i przesilenia wiosennego, czyli w zasadzie przez większość miesięcy. Względny spokój mam tylko latem, choć też nie zawsze. Moje ciało lubuje się więc z cieżkich konsystencjach. Ten baslam jest produktem dość trudnym. I nieskłamię jak powiem że chyba najtrudniejszym z jakim miałam do czynienia. Od razu trzeba zaznaczyć: niech nie biorą się za ten balsam osoby które ze skórą nie mają żadnych problemów lub problem ogranicza się do lekkiego okresowego przesuszenia. To tylko niepotrzebie obniży jego ocenę i zrazi innych do kupna. Produkt Garniera jest biały, gęsty i cieżki. Klei się, rozsmarowanie może sprawiać trochę trudności. I śmerdzi. Przyzwyczajona ostatnio do kremowych aromatów czy tych kuchennych szarlotkowo-kawowych zapach tego balsamu przypominał mi stęchliznę. Początki z zapachem były trudne ale po kilku dniach konsternacja minęła. Nie mogę powiedzieć że go polubiłam a zaakceptowałam i nie miałam już odruchu wymiotnego. Podczas aplikacji w kilka sekund koi skórę, która się rozpręża, jakby odzyskiwała właściwy rozmiar. Nabiera ładnego koloru, nie wygląda już na cieniutką i przezroczystą. Co ważne dla mnie, nie szczypie przy dużym podrażnieniu skóry, nawet po depilacji. W moją skórę wchłania sie zaskakująco szybko, choć ten czas i tak jest odrobinę dłuższy niż przypadku "tradycyjnych" balsamów. Początkowe lepienie się szybko ustępuje. Później odsłania nam się skóra która jest zdrowsza, ładniejsza, miękka choć nie gładka. Dawno nia miałam takiego balsamu jak ten. Inne zostawiały wrażenie aksamitnego ciała. Po Garnierze ciało jest nawilżone ale "tępe" w dotyku. Nie ma charakterystycznego wygładzenia. Mnie to nie przeszkadza, bowiem najważniejszy dla mnie jest komfort życia z tak dającą popalić skórą, a reszta to tylko dodatek. Zresztą ten kto ma podobny problem ten wie o czym mówię. Koszmarem jest budzić się w nocy z powodu otwierających się ran na plecach, czy swędzenie i rozrywanie skóry na nogach podczas kucnięcia. Natomiast opakowanie dla mnie jest koszmarne. Dawno tak mi się źle nie korzystało z kosmetyku. Taki tłusty gęścioch powinien być - wg mnie - w pudełku, albo chociaż w opakowaniu z pompką, a nie w tubie. Wyciśnięcie pierwszej porcji danego dnia nie było problemem ale kolejne to koszmar. Ręce ślizgały się po równie śliskim opakowaniu i nietrudno się domyślić że owo opakowanie fruwało po całej łazience, a niejednokrotnie zarobiłam nim prosto w twarz. Przy końcówce produktu tubę trzeba rozciąć, a ta jest dosć twarda (choć i tak opakowań Neutrogeny nie przebije ;) ) Zauważyłam jeszcze, że na mniej wymagające partie działa lekko zapychająco. Stosowałam go również na skórę biustu i tam niekiedy pojawiały się drobne czerwone chrosteczki. Nie były bolące, ani szpecące, ale były. Choć dla mnie to nie jakiś wielki problem bo skórę i w tamtym rejonie mam dość wysuszoną (choć nie tak jak na reszcie ciała) a po Garnierze była (poza sporadycznymi niespodziankami) miła w dotyku i już się nie marszczyła. Dla mnie to balsam nad wyraz skuteczny, radzący sobie z bardzo suchą i pękającą skórą. Jeśli szukamy miłego mazidełka na poprawę humoru przy nieznacznych przesuszeniach to od razu radzę odpuścić, bo na rynku jest na tyle innych produktów że jest z czego wybierać. Ten produkt docenią wyłącznie ci, którym potrzeba ratunku i ulgi. I takim ten produkt polecam. Używam tego produktu od: ok miesiąc Ilość zużytych opakowań: 2 x 200 ml

Balsam faktycznie nawilża skórę. Zdecydowanie widać różnicę. Skóra jest głada, miękka i elastyczna. Jednak jest jedno (jak dla mnie) duże "ale". Balsam tragicznie się wchłania. W zasadzie ciągle czuję go na skórze. Jakby tworzył jakąś dziwną powłokę. Przez to ubrania lepią mi się do skóry, czego nie znoszę. W dodatku wcale nie jest tani, mi akurat udało się go kupić w promocji za niecałe 10 zł. Cena bez promocji to dwa razy tyle. Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Mój ulubiony balsam! Mocno nawilża i cudownie pachnie. Szybko rozprawił sie z suchymi zaczerwienieniami na skórze, które strasznie piekły w kontakcie z innymi balsamami. Uważam , że kosmetyk robi wszystko co powinien robić balsam. Idealny zwłaszcza w okresie zimowym, kiedy skóra narażona jest na mróz i wiatr (chodzi mi głównie o nogi, bo właśnie do nawilżenia ud i łydek go używam) Minusem jest jego cena, jak dla mnie 20zł to troche dużo, ale można go dostać również na promocjach Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego

Trafiłam na ten balsam jak zwykle przypadkiem ponad rok temu. Nie przepadam za produktami Garnier, ale przeczytałam opis na tubce i postanowiłam spróbować. Od tamtego czasu to jedyny i najlepszy balsam do ciała dla mnie. Zapewnia 24h nawilżenie, zostawia delikatny film, co akurat bardzo lubię, zapach ma nienachalny i w ogóle same ohhh i ahhh z mojej strony :) W ostatnie upalne lato nawet dla mnie balsam okazał się zbyt ciężki i na chwilę zmieniłam go na lekki lotion TBS, ale zawsze do niego wracam. Ja polecam! Używam tego produktu od: ponad rok Ilość zużytych opakowań: ok.12