Wyrosłam już z perfum, które zachwycały mnie w czasie studiów. Długo nie mogłam znaleźć czegoś, co ładnie rozwijałoby się na mojej skórze i współgrało z moim naturalnym zapachem.
Większość perfum czy wód toaletowych, które zachwycają większość, na mnie po prostu śmierdzi, dusi, nie wtapia się, dominuje i przytłacza. Nie mówiąc już o tym, że najpierw czytam o trwałości danego zapachu, który potwierdza większość kobiet, a u mnie większość tych zapachów rozwija się niesamowicie szybko i po godzinie, dwóch już nic nie czuć. I nie chodzi o to, że mój nos się uodparnia, bo brak jakiegokolwiek zapachu wyczuwalny jest przez osoby z mojego otoczenia i wszystkich nowo napotykanych znajomych. Cóż, taka widocznie moja uroda, że mało co z powszechnie dostępnych zapachów mi pasuje.
Po wypróbowaniu ogromnej ilości próbek w końcu trafiłam na tę wodę toaletową! I jestem już od ponad roku wprost zachwycona! Co prawda muszę przyznać, że w moim odczuciu to nie jest jeszcze zapach idealny w 100%, jest mój tak na 95% i to na mi na ten moment odpowiada. :) Na razie nie próbuję szukać dalej.
Chyba trochę trudno opisywać wodę, czy perfumy, bo wszak na każdym będą one pachnieć trochę inaczej, ale jeśli nie odpowiada Wam większość zapachów i macie podobne problemy, do powyżej opisanych, to może się okazać, że i Wam podpasuje ta woda.
Muszę przyznać, że nie przepadam za Mon Jasmin Noir, jak i Jasmin Noir, za to ta wersja wprost oczarowuje.
Zapach jest niesamowicie świeży. Wprost mnie relaksuje. Jest delikatny, zwiewny, moim zdaniem niesamowicie kobiecy (ale jednocześnie dzięki swej delikatności - ta kobiecość ma w sobie coś ze świeżej, zachwycającej dziewczęcości). Z początku jest lekko słodki, ale potem robi się nieco "surowszy". poszczególne zapachy wyczuwam w podobnej kolejności, co moja poprzedniczka.
Muszę przyznać, że używam tego zapachu i rano, i na wieczór. Uważam, że do mnie i do mojego stylu pasuje do każdej pory. Bardziej pasuje do wiosny i lata, ale dla mnie współgra bardzo ciekawie z surową zimą. Nie ociepli nam nastroju, ale w specyficzny sposób pasuje do mrozu i śnieżnobiałych połaci.
Jeśli chodzi o trwałość, to u mnie wytrzymuje z 6h, czasem nieco krócej, czasem nieco dłużej. Także jest w miarę ok.
Flakonik jest wprost uroczy. Niezwykle elegancki, biżuteryjny (wszak to Bvlgari :) ). Flakonik miniaturki również jest bardzo ładny. Niestety z miniaturki, którą noszę cały czas w torebce bardzo szybko zgubiła mi się urocza kokardka zaczepiona na gumce. Zsuwała się niewygodnie cały czas.
Myślę, że ten zapach może zachwycić nie tylko miłośników kwiatowo-cytrusowych zapachów.
Używam tego produktu od: ponad roku
Ilość zużytych opakowań: kilka próbek + w trakcie 75ml + 25ml miniaturki