MAC In Extreme Dimension 3D Black Lash Mascara Tusz do rzęs

••• Rzęsy • Wymagania ••• Posiadam jasne, średniej długości rzęsy o niezbyt dużym zagęszczeniu. Lubię mocno pomalowanie rzęsy (oczywiście z umiarem) bez efektu sklejenia. Tusz nie powinien sklejać, tworzyć grudek i być trwały. Wydłużenie, rozdzielenie i pogrubienie to najczęstszy oczekiwany efekt lecz pogrubienie nie jest tak konieczne jak wydłużenie. Przy testowaniu używam jednego tuszu ale później lubię mieszać tusze i używać przy jednym makijażu dwóch czy trzech. [ZALETY] + Mocno czarny - duży plus + Trwały, nie rozmazuje się, nie odbija na powiekach + Pogrubienie + Wydłuża + Dobrze się zmywa [WADY] - Tusz skleja rzęsy a szczoteczka nie ułatwia rozdzielenia - w takiej sytuacji sięgałam po inną, aby rzęsy nie były sklejone - Szczoteczka po wyjęciu jest oblepiona tuszem a tego nie lubię - Duża szczoteczka - jak dla mnie za gruba Tusz niestety jak dla mnie nie jest wart swojej ceny ze względu na niezbyt satysfakcjonujący efekt zwłaszcza, że jest wiele tuszy, które potrafią zdziałać więcej a co więcej nie kosztują więcej niż 50 zł ••• Opinia na dany kosmetyk czy produkt jest w 100% szczera. Opisuje to co uważam za istotne i nie sugeruje się marką, ceną czy innymi opiniami •••

Bardo dobry tusz. Wydłuża rzęsy, nie pozostawia grudek. .Szczoteczka również bardzo fajna. Do tego wydajny. Polecam zakup w tym sklepie Produkty oryginalne tusz świeży. Polecam

Kupiłam ten tusz na promocji w Douglasie. Spodziewałam się lepszych efektów niż po drogeryjnych tuszach i się rozczarowałam. Uważam, że za taką cenę efekt powinien być lepszy. Mam raczej długie i gęste rzęsy, a ten tusz kompletnie nie podkreślał ich atutów. Sklejał rzęsy dając efekt kilku owadzich nóżek. Osypywał się i rozmazywał. Nie zauważyłam żeby rzęsy wyglądały na wydłużone czy uniesione, jak deklaruje MAC. Mi osobiście nie przypadła do gustu tak mocna czerń tego produktu, wyglądało to dość sztucznie. Jedyną zaletą produktu było dla mnie ładne i poręczne opakowanie, ale ono tutaj ma najmniejsze znaczenie.

Jakie mam rzęsy: Jasne, średniej długości i powiedzmy, że nawet gęste. Wiadomo, zawsze mogło być lepiej ale nie narzekam na ich stan. Stosuje olejek rycynowy, dzięki czemu są lepsze niż naturalne. Czego oczekuje od tuszu: Uważam, że każdy tusz nie powinien sklejać rzęs, tworzyć grudek i kruszyć się w ciągu dnia. Trwałość powinna być na pierwszym miejscu, aczkolwiek to powinna być podstawa. Wydłużenie i pogrubienie rzęs to co oczekuje od tuszu. Szczoteczka: Szczoteczka silikonowa, wyprofilowana, dość gruba, duża. Co producent obiecuje: Dodaj swoim rzęsom dramatycznej objętości i długości. Dzięki szczoteczce unosi, wydłuża, podkręca i rozdziela rzęsy od nasady aż po same końce. Bezpieczny dla osób noszących soczewki kontaktowe. Jaki jest: Jest niesamowicie czarny jak sadza! Oczywiście to jego atut. Szczoteczka po wyjęciu jest mocno oblepiona tuszem przez co aplikacja, malowanie rzęs nie jest takie jakie być powinno. Tusz skleja rzęsy i do malowania muszę użyć innej szczoteczki, aby rzęsy rozdzielić choć to dla mnie nie problem. Do makijażu oczu – malowaniu rzęs stosuje zazwyczaj 2-3 tusze. Przy testowaniu staram się użyć jednego, aby w końcu sprawdzić jaki jest, jednak, jeśli powoduje sklejanie sięgam po sprawdzony tusz. W tym przypadku niestety sklejanie było mocne i bez rozdzielenia inną szczoteczką nie mogłoby się obyć. W końcu jak oblepioną szczoteczką można rozdzielić rzęsy? No właśnie. Używam go już dłuższy czas i zauważyłam, że jeśli poleci łza to szczypie w oczy, aczkolwiek przy demakijażu nie ma tego problemu. Zmywanie go olejkiem czy płynem micelarnym nie powinno być problemem, ale jest dość trwały. Jak używałam: Tusz nakładam na rzęsy dwukrotnie i rozdzielałam inną szczoteczką. Efekt sklejenia mnie nie satysfakcjonował. Czy jestem zadowolona: Hmm… nie. Tusz z MAC sądziłam, że będzie wart ceny i w końcu da świetny efekt na rzęsach. Tusz prawie zużyłam i nie wrócę ponownie. Cena 12 g - około 100 zł Dostępność Online lub w wybranych perfumeriach Sephora.

usz zamówiłam ze sklepu internetowego za około 85 zł - cena promocyjna. Szczerze to nie słyszałam zbyt wiele opinii na jego temat ale z racji, że jeszcze żadnego tuszu z MAC nie miałam zaczęłam od niego. 

 Moje rzęsy są średniej długości i gęstości. Używam olejku rycynowego, więc ich kondycja jest znacznie lepsza niż kiedy go nie stosowałam. Oczywiście mogłoby być lepiej ale nie mogę narzekać bo dobry tusz potrafi troszkę zdziałać na ich długości czy grubości. Lubię mocno podkreślone rzęsy, dlatego oczekuje mocnego podkreślenia i trwałości. Jedno muśnięcie szczoteczką po rzęsach mnie nie satysfakcjonuje. 

 Tusz jest niesamowicie czarny co oczywiście wpływa na jego korzyść. Tusz utrzymuje się cały dzień bez jakichkolwiek poprawek. Nawet w ciepłe dni się nie osypie, nie odbije na powiece czy nie rozmaże. Mam cerę mieszaną i powieki również są tłuste ale jego działanie jest na tyle odpowiednie, że nie zostawi po sobie śladu. 

Szczoteczka silikonowa potrafi zdziałać wiele na rzęsach, jednak lubi sklejać. Szczoteczka po wyciągnięciu jest oblepiona nadmiarem tuszu co właśnie sprawia, że rzęsy są oblepione a rozdzielenie ich tą szczoteczką nie jest tak łatwe. Zawsze stosuje inną szczoteczkę aby je rozdzielić, innej opcji nie ma. Tusz pogrubia, wydłuża i jest trwały. Używam go od miesiąca i całkiem możliwe, że po jakimś czasie tusz nieco wyschnie i może malowanie będzie nieco prostsze. Nie należy on do tanich ani do drogich tuszy aczkolwiek nie kupię go ponownie bo efekt końcowy mogę uzyskać jeszcze lepszy tanim tuszem i co ważne bez żadnego sklejenia. 
Demakijaż również przebiega bez większych problemów. Olejek do demakijażu tak samo jak i płyn micelarny dawał sobie radę. 
 Podsumowując tusz nie jest zły ale nie jest to kosmetyk, który wróci do mnie. Można nim zdziałać fajny efekt na rzęsach ale ta oblepiona szczoteczka i sklejanie rzęs nie jest dla mnie pożądanym działaniem. W takim przypadku nawet wielkość - grubość szczoteczki zaczęła przeszkadzać bo dotarcie do tych krótszych rzęs w kącikach (wewnętrznym i zewnętrznym) było utrudnione.

Tusz jest okropny. O ile sama szczoteczka jest Ok, kolor również, rzęsy są ładnie rozdzielone i delikatnie podkreślone (z pewnością nie jest to jednak deklarowany przez producenta efekt WOW!!!), tak trwałość tuszu jest dramatycznie słaba. Pomalowałam rzęsy o godzinie 8 rano, a kiedy o godzinie 12 w południe spojrzałam w lustro, byłam pandą. Tak, pandą, po 3 godzinach siedzenia w biurze (w listopadzie) z tuszem za 100 zł na rzęsach. Porażka, niedopuszczalne. Jedyne co można z tym tuszem zrobić, to umieścić go w koszu. Tusze za połowę jego ceny spisują się o niebo lepiej. A obok takiego Bourjois twist up The volume za 1/4 jego ceny to on nawet nie leżał. Od Lancome Hypnose też dzielą go lata świetlne… Ba, nawet do zwykłego Rimmela czy Maybelline wiele mu brakuje.

Mascarę mini dostałam w boxsie w Douglasie do zakupow, dobrze sprawdzila się na moich rzęsach i postanowilam zakupić w pełnowymiarowym rozmiarze. MAC In Extreme Dimension 3D Black Lash to maskara ekstremalnie nadająca czarny kolor, posiada silikonowa szczoteczkę która nabiera odpowiednią ilość tuszu, pieknie rozdziela, wydłuża i przy drugiej warstwie pogrubia rzęsy nie sklejając ich,potrafi dotrzeć do najkrótszych rzęs. Ma też niestety i wady, przy codziennym stosowaniu łzawiły mi oczy, po 2/3 miesiącach stosowania maskara zaczęła wysychać i kruszyć się na rzęsach,po dodaniu duraline było trochę lepiej.

Podniosę mu ocenę, bo na to zasługuje. Parę miesięcy temu kupiłam tę maskarę stacjonarnie, w sklepie MACa. Została mi polecona, jako masakra mocno pogrubiająca, ale też rozdzielająca rzęsy. Kosztowała ok. 100 zł, więc nienajgorzej. Szczoteczka jest ogromna. Mam wrażenie, że dłuższa niż standardowe silikonowe szczoteczki. Nabiera odpowiednią ilość tuszu, jestem w stanie wytuszować górne rzęsy zarówno na lewym i prawym oku. Nie lubię nakładać kilku warstw tuszu, dla mnie już jedna powinna robić efekt Wow. I ta masakra jest bliska ideałowi. Ładnie pogrubia, delikatnie wydłuża, a szczoteczka bardzo ładnie rozczesuje. Mam dość długie rzęsy, ale sztywne i proste, dość opornie się podkręcają. In extreme dimension utrzymuje podkręcenie zalotką, nie prostuje rzęs i co więcej, trwa tak od rana do wieczora, do zmycia makijażu. Pięknie wygląda na rzęsach praktycznie cały dzień. Nie osypuje się. Oczu nie trę więc nie wiem, jak z rozmazywaniem. przy demakijażu ładnie schodzi, czy to zmywana płynem micelarnym czy dwufazowym. Szczoteczką czasami dziabnę się w oko, ale trudno winić narzędzie za niezdarność posługującego się nim. Konsystencja jest idealna praktycznie od samego początku. Nie potrzeba czekać, aż zgęstnieje. Opakowanie dość pojemne, bo aż 12 ml, na pewno starczy na 6 miesięcy od otwarcia. Podsumowując, jak już okiełzna się dość dużą szczoteczkę, można liczyć na bardzo dobry efekt. Warto dać jej szansę.

Tusz ma genialną, arcyprecyzyjną szczoteczkę: bardzo gęstą aż po samą końcówkę, silikonową, a przy tym cienką, dzięki czemu łatwo nią dotrzeć do kącików oczu, nawet tych najkrótszych rzęs na dolnej powiece, stąd wspomniany w niektórych recenzjach efekt oczu lalki. Szczoteczka nabiera odpowiednią ilość tuszu, jedynie z końcówki trzeba nieraz zdjąć nadmiar. Nie za suchy, nie za mokry. Bardzo dokładny, równomiernie się aplikuje, perfekcyjnie rozdziela, nie skleja, nie zostawia grudek. Pozwala na stopniowanie efektu, nie usztywniając przy tym rzęs. Pięknie "wyciąga" i podkręca rzęsy, nadając im grubość i nasycony czarny kolor. Jak mocno jest ten tusz napigmentowany wyraźnie widać przy demakijażu - jeszcze nigdy mój wacik nie był tak czarny. Bardzo wydajny, trwały, odporny na wilgoć. Nie kseruje się, nie rozmazuje, nie kruszy. Jeden z trwalszych tuszy, z jakim miałam do czynienia, przy tym łatwy w demakijażu i łagodny dla wrażliwych oczu. Godny zaufania i godny polecenia. Dla mnie HIT.

Tasz ma idealną, gęsta szczoteczkę i to głównie skłoniło mnie do jej zakupu. Po wykończeniu tuszu umyłam ją i będę używała dalej. Cała reszta jednak nie jest już tak świetna. Tuszu nabiera się zdecydowanie za dużo. Dopiero zdjęcie nadmiaru chusteczką sprawia ze efekt jest super, jednak jest to metoda która sprawia, że wiele produktu ubywa. Bez tego manewru nanosi się taka ilość produktu, że rzęsy sklejają się i mają grudki. Kolor jest bardzo czarny, tusz jest trwały. Ciężko jednak go domyć. Na pewno jest tuszem raczej dla szukających efektu WOW niż naturalnego, oraz dla tych którzy się nie spieszą i mają się czas nim troche pobawić.

Dostałam miniaturę w salonie przy zakupach. Po pierwsze, trzeba lubić duże, silikonowe szczoteczki (akurat wolę tradycyjne). Trzeba uważać przy nakładaniu, łatwo pacnąć sobie powiekę. Efekt jest ładny, oko jest otwarte, niestety tusz nie jest trwały. W ciągu dnia rozmazuje mi się na dolnej powiece, co przy tuszu z tego przedziału cenowego nie powinno mieć miejsca. Jeśli ktoś lubi tego typu szczoteczki, można spróbować, ale mnie ten tusz nie przekonał.

Według mnie tusz to jakaś porażka.. Bardzo sklejał rzęsy, wyglądały strasznie sztucznie. W makijażu idę w stronę uzyskania naturalnego efektu i nie jestem fanem efektu jakie dawał mi ten produkt. Jeśli ktoś oczekuje pogrubienia rzęs to owszem daje taki efekt ale wygląda to sztucznie i nieestetycznie. Ponadto na szczoteczce nabierało się za dużo produktu na raz = grudy tuszu, co ciężko było opanować. Brak rozdzielenia rzęs. Plus to trwałość.

Nie polecam. Znam lepsze tusze z podobnej półki cenowej, jak i tańsze. Produkt nie spełnia obietnic producenta, a szczególnie tych, na które najbardziej liczyłam: nieosypywanie się i nieodbijanie na powiece. Informacyjnie: Mam rzęsy czarne, dość długie, przeciętnie gęste, lekko podkręcone, w dobrej kondycji.

Przejście z Too Faced "Better than sex" było dla mnie ogromnym wyzwaniem bo poprzeczka była wysoka. Przez pierwsze dni użytkowania uznałam, że wyrzuciłam duże pieniądze w błoto ale potem dopiero zauważyłam, że ten tusz jest dość specyficzny, nie rozdziela tak bardzo rzęs (ze względu na ogromną silikonową szczoteczkę) ale efekt jest jak u lalki! Po przyzwyczajeniu się i nabrania wprawy na pewno wrócę do tej samej mascary gdy to opakowanie się skończy.

Świetny tusz do rzęs. Podkręca, pogrubia oraz wydłuża. Silikonowa szczoteczka, dzięki której z łatwością aplikuje się produkt. Trwały, nie osypuje się. Intensywny, czarny kolor, przyjemna konsystencja.

Kupiłam go w USA z myślą o wydłużeniu i podkręceniu rzęs i ten tusz spełnił moje oczekiwania. Mam dosyć długie i gęste rzęsy więc nie mam wysokich wymagań jeśli chodzi o tusze. Silikonowa szczoteczka sprawia że tusz fajnie rozdziela, nie skleja rzęs i wydłuża. Nie wiem dlaczego dostał tak słabe opinie. Dla mnie hit!

Genialna maskara! Rozdziela, pogrubia, wydluza, szybko schnie, nigdy sie nie rozmazuje i zostaje na rzesach w niezmienionym stanie przez caly dzien. To juz kolejne opakowanie, a ja nadal jestem zadowolona! Używam tego produktu od: Kilku misiecy Ilość zużytych opakowań: cale 2

- przyjemne dla oka opakowanie - wygodna silikonowa szczoteczka, która dociera do najkrótszych rzęs i idealnie wyczesuje z nich nadmiar kosmetyku - pięknie rozczesane rzęsy, bez efektu sklejonych patyczków - mocny, czarny kolor tuszu - nie osypuje się, nie rozmazuje i nie odbija w ciągu dnia - daje dzienny, naturalny efekt - ciężko uzyskać nim dramatyczny look - minusem jest z pewnością cena, która przy takim delikatnym efekcie zawiedzie wiele osób Używam tego produktu od: używałam jakiś czas temu. Ilość zużytych opakowań: jedno.