Liese Prettia Bubble Hair Color Dye Kit Farba do włosów z rozjaśniaczem

Na fali popularności azjatyckich kosmetyków co i rusz kupuję jakieś nowe wynalazki. Farba miała być jednorazową przygodą a jesteśmy razem już dobrze ponad rok :brzydal: Moje włosy są oporne na farbowanie - drogeryjne farby spływają mi z głowy nie zostawiając po sobie ani odrobiny koloru a jednorazowa przygoda u fryzjera skończyła się pomarańczowymi pasemkami zamiast złotych refleksów :torba: Farby Liese przeznaczone są do sztywnych i grubych włosów Azjatów. Myślałam, że będzie to mieszanka agresywna a jest zupełnie inaczej. Nie nazwałabym Liese delikatesami, ale na półkach w naszych drogeriach można kupić mocniejsze farby. W pudełku, prócz farby (solution 1), znajdziemy pojemnik do mieszania (solution 2), odżywkę do włosów po farbowaniu, rękawiczki, dozownik z pompką i instrukcję użycia :D Przygotowanie mieszanki jest banalnie proste - solution 1 wlewamy do solution 2, zakręcamy, delikatnie mieszamy ruchami góra-dół około 8-9 razy i przykręcamy pompkę. W tym momencie nasza farba jest gotowa do użytku :) Samo farbowanie jest przyjemnie proste - wystarczy piankę rozłożyć równomiernie na włosach, lekko jeszcze spienić i zostawić na 30-40 minut (ja trzymam minimum godzinę ;)). Potem trzeba farbę zmyć (czasami więcej niż raz), nałożyć odżywkę i proces farbowania zakończony. Bułka z masłem ;) Używałam do tej pory dwóch kolorów - Marshmallow Brown i Chiffon Beige. Pierwszy to jasny brąz a drugi chłodny, ciemny blond. Kolory są ciemne, ciemnych włosów nie rozjaśniają ale też i nie sprawiają, że są jakoś mocno ciemne. Moim faworytem jest zdecydowanie Chiffon Beige, który u mnie (naturalnie mam włosy w kolorze mysiego brązu i taki też był kolor wyjściowy przy pierwszym farbowaniu) za pierwszym razem wyszedł lekko rudo a za drugim już jak chłodny, ciemny blond. Marshmallow Brown jest kolorem ciemniejszym, też dał u mnie rudawe refleksy. Oba kolory bardzo ładnie i równo się zmywają - farba nie jest mega trwała, już po dwóch, trzech myciach widać różnicę od koloru zaraz po farbowaniu. Niewątpliwym plusem tej farby jest łatwość użycia (pianka nie spływa z włosów), stosunkowo niska agresywność (nie jest to odżywka, ale nie ma też działania farby - włosy po farbowaniu są miękkie i lśniące), duża paleta barw (od platynowych blondów po kruczą czerń) i ładne "zużywanie się" koloru. Minusem jest cena (około 20 dolarów to dość sporo jak na farbę), dostępność (platforma zakupów internetowych) i zapach :brzydal: Jedno opakowanie wystarczy na koloryzację długich i gęstych włosów. Nie wiem, czy da się resztki przechować do dalszego farbowania :confused: Zawsze zużywam wszystko. Następnym moim kolorem będzie Milk Tea Brown (już czeka w szufladzie :D) - na pewno uzupełnię recenzję także o opis tego koloru.