Yves Rocher Brillance, Vinaigre de Rincage Płukanka octowa z malin (nowa wersja)

Tą płukankę octową z malin chciałam wypróbować, ponieważ mam włosy rozjaśniane. Produkty octowe super je nabłyszczają, tak było i w przypadku tego produktu. Aplikator jest w porządku, ale trzeba uważać, by nie przesadzić z zawartością. Może lepsza byłaby pompka albo jakiś atomizer? Zapach cudowny, malinowy. Octu oczywiście nie czuć. Używam regularnie raz w tygodniu i widzę efekty. Włosy są miękkie i błyszczące, a kolor lepiej się trzyma. Wystarczy niewielka ilość, więc płukanka jest wydajna. Ja nakładam ją na umyte już wilgotne włosy odsączone ręcznikiem, chwilę czekam i spłukuję. W tej formie sprawdza mi się najlepiej.

Jestem psychofanką malin, więc jak tylko ten produkt pojawił się na rynku musiałam go przetestować. Mieszkam w rejonie, gdzie woda ma bardzo dużo kamienia stąd postanowiłam płukać włosy płukanką. Po pierwsze płukanka zachwyciła mnie wspaniałym zapachem, który wypełnił łazienkę, a później utrzymywał się delikatnie na włosach. Po wysuszeniu kosmyki są miłe w dotyku, dobrze się rozczesują. (Moje włosy są z natury proste jak druty). Płukanka działa od razu, od jednego zastosowania piękne zamyka łuski włosa i po wysuszeniu lśnią. Po około 3 - 4 tygodniach stosowania zaczęłam regularnie słyszeć komplementy na temat moich włosów (nawet od obcych ludzi!). Większość ociekająca lirycznością porównywała je do lśniącej tafli. Produkt mnie nigdy nie uczulił ani nie podrażnił. Poleciłam go wielu. Włosy pięknie i zdrowo błyszczą bez obciążenia i są miłe w dotyku.

Stan włosów: bardzo długie, proste, zniszczone, suche DOSTĘPNOŚĆ – w sklepie Yves Rocher, kupiłam online OPAKOWANIE – plastikowa buteleczka ze szczelnym zamknięciem SZATA GRAFICZNA – grafika przedstawiająca maliny, poza tym buteleczka jest przezroczysta SKŁAD – bardzo dobry WYDAJNOŚĆ – kilka miesięcy regularnego używania ZAPACH – malinowy (co było zaskoczeniem, bo spodziewałam się czegoś octowego) KONSYSTENCJA – wodnista, ale pieni się na włosach podczas rozprowadzania TRWAŁOŚĆ - nie pogarsza jakości włosów EFEKT – włosy są wygładzone, odświeżone, odzyskały blask, są miękkie i nawilżone, nie ma problemu z rozczesaniem ZESTAW – nie widziałam PODRÓŻ – nie sprawdzałam CENA – ok. 50 zł

Jest to moja pierwsza i, od lat, jedyna płukanka do włosów. Odkąd mam farbowane włosy, stosuję ją przy każdym myciu. Wcześniej robiłam to raz na tydzień lub rzadziej. Po zastosowaniu moje włosy odbijają światło, są wygładzone i łatwo się rozczesują. Dodatkowym atutem jest przepiękny malinowy zapach, który utrzymuje się przez dłuższy czas. Co do wad, mogę tu wskazać jedynie opakowanie, a konkretnie sposób dozowania. Lepiej sprawdziłaby się jakaś zakrętka z „dziubkiem”. Ale nie jest to wielki problem, po kilku użyciach nauczyłam się nakładać płukankę bardziej umiejętnie.

Kupiłam ją kiedyś w promocji i jak na cenę promocyjną i jej działanie to myśle ze była to uczciwa cena. Po jej użyciu włosy miałam wygładzone i bardzo przyjemne w dotyku. Jeśli chodzi o rozczesywanie włosów po zastosowaniu tego produktu, to zdecydowanie widziałam poprawę! Ogromnym plusem był dla mnie zapach, który utrzymywał się naprawdę długo! Zapach malinowy jednak z nutą octową. Warto tez wspomnieć, że ten octowy zapach bardzo szybko się ulatniał. Aaaa poprawiłaby tylko opakowanie aby łatwiej moc dozować preparat :) Ogólnie myślę, że jeszcze po nią sięgnę :)

Nie wiem czego dokładnie oczekiwałam od tego produktu. Mam włosy proste, rozjaśniane, raczej cienkie. Chciałam czegoś co domknie mycie , lekko nabłyszczy, wygładzi. Niestety mam wrażenie, że nie robi nic. Ładnie, lecz krótko pachnie. Płukanki octowe sprawdzają się przy myciu włosów mydłem, regulują ph, może dlatego przy myciu szamponem nie zauważyłam żadnego efektu. Raczej produkt zbędny. Nie wart swojej regularnej ceny, do tego mało wydajny.

Malin jest tu więcej niż dzban- pachną pięknie, intensywnie, jak różowa mamba- ale czemu się tu dziwić jak PARFUM jest na trzecim miejscu w składzie. I to jest właśnie kosmetyk z kategorii ,,pachnę więc jestem". Umilacz, raczej niepraktyczny. Mam włosy długie do pasa- niestety zaniedbane i poturbowane chorobą- staram się je odżywić, rozpieścić i upiększyć. Naczytawszy się o tym jak ważne jest domykanie łusek i kwaśne pH postanowiłam zainwestować w płukankę bo jestem zbyt leniwa i wygodna żeby się bawić w rozcieńczanie octów jabłkowych itp. Miał być błysk, wielkie lśnienie. Włosy zdyscyplinowane, współpracujące, chłonące inną pielęgnację...powiem Państwu: no niekoniecznie. Kłopoty mam już w wygodnym używaniem tej wielkiej 400ml butli, którą w przejawie ekonomicznego pragmatyzmu zakupiłam za niemałe pieniądze (ponad 40zł). Dziubek nie współpracuje- kapie, albo chlusta-nie odpracowałam jeszcze metody dokładnego spłukiwania włosów. Jestem marnotrawna. Przy pierwszej próbie się przeraziłam jaką objętość zużyłam. Poza tym, oprócz zapachu, żadnych zmian estetycznych. Żeby było uczciwie, stosowałam jako osobny kosmetyk (bez odżywki, maski, olejku czy mgiełki) i niestety włosy miałam splątane i trudno byłoby mi ocenić jak odbijają światło. I trudno mi będzie jeszcze nauczyć i docenić ten kosmetyk - szacuję, że zużyje mi się wcześniej niż moje włosy się zdecydują czy go lubią czy nie

Jest to mój pierwszy kosmetyk tego typu i jestem zadowolona z efektu wygładzenia i połysku po jej zastosowaniu. Szczególnie sprawdziła się zaraz po farbowaniu włosów, bo świetnie domyka łuskę włosa, a do tego przepięknie pachnie. Jej cena niestety trochę odstrasza, bo już dawno miałam ją kupić, ale szkoda mi było pieniędzy. Małe opakowanie wystarczy na zaledwie kilka użyć, bo niestety trochę tego kosmetyki ląduje w zlewie. Pewnie świetnym rozwiązaniem byłby inny dozownik np. w mgiełce. Tak czy inaczej, polecam wypróbować, bo takiego efektu nie dała mi żadna odżywka.

Płukankę wypróbowałam, zakończyłam opakowanie i... nigdy więcej już nie kupię. Moje włosy są tłuste u nasady, suche i farbowane na dalszej części. Cienkie i delikatne. Plączą się. Generalnie łatwe nie są. Stosując płukankę raz w tygodniu miałam nadzieję na wyregulowanie sebum, wygładzenie łuski farbowanego włosa, odżywienie koloru blond. Tymczasem oprócz ładnie, a nawet pięknie pachnącej różowej wody, którą wylewałam na skórę głowy i chwilę popachniała, żadnego efekt z jej używania nie zauważyłam. Dla mnie lepsze efekty daje używanie wody z octem jabłkowym, bo przynajmniej włosy są miękkie i nie plączą się tak, jak po użyciu płukanki, która moim zdaniem wysusza końce. Oczywiście każdy może przetestować sam. U mnie produkt się nie sprawdził.

Płukanka ma śliczne opakowanie i zapach. Cena jest w miarę ok. Działanie jednak nie jest jakieś wow. W sensie wizualnym nieco poprawia wygląd moich cienkich lekko falujących włosów, a aromat malin jest bardzo intensywny i wypełnia całą łazienkę. Jednak czy jest to efekt wart regularnego kupowania i czekania z tym na głowie pod prysznicem jako ekstra krok.

Kosmetyk pierwszy raz kupiłam po poleceniu koleżanki, która sugerowała, że przedłuża świeżość skóry głowy. Mam włosy średniej długości, średnioporowate, cienkie, w czasie pierwszych testów kosmetyku porowatość była wysoka. Z upływem lat i dostosowaniem pielęgnacji zostala obniżona do średniej. Płukankę stosuje od kilku lat z przerwami, z różną częstotliwością. Wszystko zależy od kondycji włosów i skóry głowy, średnio 3-4 razy w miesiącu. Po każdym użyciu kosmetyku włosy są wygładzone, i miękkie, bardzo łatwe do rozczesania, wyraźnie mają domknięte łuski włosa. Skóra głowy jest odświeżona, a ten efekt utrzymuje się dłużej niż po umyciu włosów bez zastosowania kosmetyku. Dodatkowym plusem produktu jest zapach, który utrzymuje się na włosach przez kilka dni. Jest dość intensywnie malinowy, lekko octowy, ale ta nuta zapachu znika po kilku godzinach od mycia włosów. Zachęcam do przetestowania, czasami zdarzają się promocje i wtedy najlepiej kupić produkt. Podobno występuje w mini wersji, ale osobiście nigdy nie widziałam.

Płukanka octowa z malin domyka łuski włosów, przez co są wygładzone i pełne blasku. Wpływa także korzystnie na skórę głowy, przez jej oczyszczenie i przywrócenie właściwego pH. Dodatkowo pielęgnuje, a także pomaga zwalczyć łupież, świąd i nadmierną produkcję sebum (przetłuszczanie). Moje włosy po jej użyciu są sypkie, nieobciążone i odbite od nasady. Są też gładkie, błyszczące i puszyste, nie sprawiają wrażenia obciążonych i dłużej zachowują świeżość ♡

Bardzo lubię ten produkt i używam go od lat. Płukanka octowa z malin cudownie pachnie i świetnie wygładza włosy. Nakładam ją przed ostatnim myciem i moje rozjaśnione włosy bardzo to lubią. Płukanka nie puszy włosów ani nie plącze ich co jest dla mnie ogromnym plusem. Bardzo ją lubię i na pewno nie przestanę używać

Zapach jest piękny, ale nic poza tym... Mam włosy bardzo długie i gęste. Średnioporowate, falowane. Potrafię o nie zadbać tak by wyglądały satysfakcjonująco. Raczej nie mam problemów z puszeniem, łatwo rozczesuję włosy, nie plączą się. Płukankę nakładałam po spłukaniu odżywki, przed ostatnim płukaniem. Niestety oprócz pięknego zapachu w całej łazience, nie zauważyłam niczego niezwykłego. Włosy wcale nie były bardziej miękkie, ani błyszczące, zapach szybko z nich zniknął. O wygładzeniu także nie ma mowy... Tak spuszonych włosów jak po tej płukance to dawno nie miałam. Próbowałam z innymi odżywkami - działo się to samo. Włosy były nieprzyjemne i jakby przesuszone, zaczęły się plątać. Rozczesywanie stało się wyraźnie trudniejsze. Druga sprawa to trudności z aplikowaniem produktu tak, by go nie rozlać. Bardzo się starałam nakładać go z dłoni na włosy delikatnie, jednak zawsze coś mi się wylewało i marnowało. Było to dla mnie niesamowicie frustrujące. Tym bardziej, że cena tego "cuda" nie jest najniższa... Czułam jakby mi uciekały pieniądze przez palce. Taka po prostu różowa i pachnąca woda w butelce, która nie robi nic dobrego.

Bardzo polubiłam się z tą płukanką. Ładnie nabłyszcza i zmiękcza włosy. Ma cudowny zapach malin. Nie podrażnia. Dla moich średniej długości włosów jest dość wydajna.

Płukankę octową z malin od Yves Rocher kupuje zawsze w większej pojemności 400 ml, gdyż nie jest to produkt zbyt wydajny. Jestem posiadaczką długich włosów, a więc produktu muszę użyć dość dużo. W samym produkcie nie jest wyczuwalny zapach octu, dominuje zapach malinowy, który utrzymuje się na włosach. Pomimo słabej wydajności jest to produkt do którego zawsze wracam. Bardzo dobrze domyka łuski moich włosów, wygładza je i nadaje blasku. Używam tej płukanki tak naprawdę od wielkiego wyjścia, ponieważ przy codziennym stosowaniu zapewne wystarczyłaby na maksymalnie dwa tygodnie. Produkt jest ważny 6 miesięcy od otwarcia, więc nie grozi nam przeterminowanie. Płukanka octowa to miłe dopełnienie pielęgnacji, poprawiające wygląd włosów i na pewno płukanka z YR jest jedną z tych, którymi warto się zainteresować.

Z perspektywy czasu zastanawiam się co mnie podkusiło żeby spróbować tego produktu. Dochodzę do wniosku, że złapałam bait marketingowy, bo YR wie jak to robic :) Lubię tą markę, ale ten produkt zdecydowanie mnie zawiódł. Właściwie nie spełnił żadnych z moich oczekiwań, ani nie domknął łusek włosów, ani nie zaoferował pięknego błysku i wygładzenia wręcz czasem po zabiegu moje włosy były wręcz splątane i trudne do rozczesania co niestety skutkowało uszkodzeniami. Starałam się nakładać go delikatnie, ALE zawsze jakaś część produktu przelewała mi się przez palce. Nie mogę go określić jako wydajny, a mam włosy średniej długości (do ramion). Dodatkową wadą był dla mnie dozownik- beznadziejny. Musiałam sama opatentować przemieszczenie płukanki lejkiem do buteleczki z pompką, co było jedynym sensowym sposobem dozowania. Być może produkt nie współgrał z moim zestawem kosmetyków do pielęgnacji włosów lub też włosy były za bardzo zakwaszone aby potęgował efekt, a może moje włosy po prostu nie odczuwają profitów takiego zabiegu. Jedno co mogę oddać produktowi to piękny zapach, który utrzymywał się po aplikacji płukanki.

Dostałam tą płukankę jako dodatek do zamówienia w formie prezentu. Testuję go i szczerze powiem za dużo on nie robi. Ma nabłyszczać włosy. Ja dużo większego blasku po niej nie widzę. Włosy jakie były takie są. W regularnej cenie jest bardzo drogi więc nie widzę sensu wydawać pieniędzy na kosmetyk, który mało robi. Przepięknie pachnie, lecz to nie rekompensuje mi jego działania :(