Estee Lauder Modern Muse EDP 

Jest to jeden z moich faworytów jeśli chodzi o średnią półkę cenową jeśli tak to można nazwać:) Zapach elegancki, raczej poważny i kwiatowy, doskonale sprawdza się na wieczorne wyjście. Flakon prosty, bardzo poręczny. Trwałość średnia, nie ma na co narzekać. Często występuje na promocjach. Najlepszy zapach tej marki dla kobiety nowoczesnej i pewnej siebie.

Modern Muse to perfumy bardzo proste i po prostu ładne. To perfumy lekkie, świeże, o woni białych kwiatów. Lilie, trochę jaśminu i wiciokrzewu. Przypominają mi pewną siebie roześmianą dziewczynę w różowej sukience i uwodzicielskich obcasach. Kompozycja nie zmienia się zbytnio, może pod koniec odrobinę się wysładza. Trwałość zaskakująco dobra, flakonik bardzo gustowny i wygodny w użyciu.

Zapach jest przyjemny, nie duszący, raczej lekki, elegancki, kobiecy. Nie jest przytłaczający ani duszący. Dość długo się utrzymuje. Myślę, że jest odpowiedni na letni czy wiosenny na dzień oraz na wieczór.

Zapach moim zdaniem prawie identyczny jak Narciso Rodriguez For Her Edp. Z początku może nie jest tak mocny, zwierzęcy i kwaskowy, ale po czasie są nie do odróżnienia. Początek to dla mnie przede wszystkim lilia z jaśminem i mandarynką w tle. Później robi się już narcisowo i wybrzmiewa mocne, mydlane piżmo. Nie jest to zapach, który mi się podoba, jednak z pewnością ma i będzie mieć wielu zwolenników. Z tego co widziałam, są tańsze od For Her Edp, więc to świetny zamiennik. Trwałość nieco słabsza od For Her Edp, określiłabym ją jako dobrą. Projekcja przyzwoita.

Zapach ten dostałam na urodziny i baaardzo mi się spodobał. Jest bardzo kobiecy, mocny ale nie duszący. Jest, to jeden z niewielu zapachów, który nadaje się na co dzień i na wieczór. Jest bardzo trwały, wydajny. Ma bardzo ładną buteleczkę. Jedyny minus to dość spora cena. Na pewno kupię go ponownie. Polecam.

Perfumy, który są zarazem lekkie, ale przyjemne! Przepięknie pachną! #mojeulubione Jedna z recenzenta napisała, że są to perfumy dla kobiety, która musi mieć perfekcyjny wygląd i dba o każdy szczegół. Myślę, że jest to trafna uwaga, ponieważ po powąchaniu tych perfum mam w głowie właśnie obraz kobiety eleganckiej (nie koniecznie sukienka, szpilki, bądź uniform! ale spodnie, bluzka, marynarka, baleriny). Myślę, że każda z kobiet stara się być właśnie taką kobietą. Zwłaszcza, że lubimy się stroić :) Polecam je każdemu! Długo się utrzymują, zapach pasuje nie tylko do eleganckich stylizacji, ale też do takich ‚rockowych’ :) Używam najczęściej(ze względu, że ich cena powala jak na kieszeń studentki) na jakieś okazje, wydarzenia, a czasem także na codzień! Ps. Mój mężczyzna również poleca ten zapach!

Wylalam juz na siebie dwa 100ml 'owe flakony. Zakochalam sie w tym zapachu. Jest bardzo delikatny, a za razem ma w sobie cos charakternego. Bardzo trwaly o malej projekcji wokol siebie tak jak lubie. Moj hit!

Próbkę tego perfumu otrzymałam podczas robienia zakupów w jednej z perfumerii. Zapach jest delikatny trwały, akurat na porę zimową. Jest delikatnie wyczuwalny przez osobę przechodzącą obok. Nie przypadł mi do gustu,wole inne zapachy.

Ten zapach to nuda wcielona. Banał. Retro i pospolity. Jeżeli możecie sobie wyobrazić najbardziej zgrane, staroświeckie połączenie zapachów znane w perfumiarstwie to jak nic wyjdzie wam Modern Muse. Czyli: zimne, duszące, metaliczne lilie. Jaśmin w wersji mydła toaletowego czy tanich odświeżaczy powietrza. Całość jest płaska jak najpospolitsze pachnidła Avonu. Zero rozwoju - jaka wanilia, jaka ambra, jakie piżmo? Wszystko to zajechane hardkorowymi, duszącymi kwiatami. Lubię kwiaty, ale to są chemiczne kwiatki, na sterydach... Flakon śliczny, ale ten zapach to jedno wielkie nieporozumienie. Chyba że ktoś lubuje się w liliach, bo Modern Muse to lilia do kwadratu, ja osobiście tego cmentarnego śmierdziucha nie znoszę. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: miniatura

Wyczuwam tu głownie jaśmin podszyty cytrusem-mandarynką. Całość robi takie przytłumione, nieco mydlane wrażenie - typowe kwiatuszki, raczej bliskoskórne, skrojone na amerykańskie gusta - tamtejszy rynek lubi delikatne, niezbyt trwałe, bezpłciowe nieco kompozycje, przedkładając je nad ogoniaste, zawiesiste, podkreślające indywidualność. Skojarzenia? Świeża posciel trzymana w szafie z jaśminowym mydełkiem. Syntetyczna, nieco detergentowa woń. Ot, taki bezpieczny prezent np dla teściowej lub krewnej, ktorej nie znacie za dobrze. Ładna, solidna, wygodna butelka, fajny rozpylacz. Trwałość - około 5-6 godzin. Używam tego produktu od: męczę jeden flakonik Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie 30 ml

Te perfumy są ok. Z gatunku tych, co do których nie można się przyczepić. Idealne do arsenału kobiety, która wychodząc rano do pracy w biurze stara się żeby jej wygląd był bez zarzutu - rajstopy bez oczka, "akuratna" spódnica do kolana i odprasowana koszula. Te perfumy są ładne, "kobiece" - mogą służyć za towarzysza kobiecie, która jest elegancka, lecz nie chce wybijać się przed szereg. W zapachu zero jakiegoś wyróżnika, rysu jakiegoś charakteru. Te perfumy - mimo że ładne - są totalne poprawne (w nienajlepszym tego słowa znaczeniu), a więc de facto przezroczyste, nijakie. W żadne liryczno-oniryczne porównania do muzy już bym się nie bawiła. To mieszanka kwiatowa, ocieplona ambrą. Nieco w klimacie London Burberry, ale bardziej wyłagodzona (a wydawałoby się, że wyłagodzenie Londynu jest niemożliwe). Zapach jest pozytywny w odbiorze, lecz bez wylewności, serdeczności. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: próbka firmowa

Muzy, urodziwe wieszczki, grające na lirach, opiekujące się poezją, sztuką i nauką. Zsyłające natchnienie na malarzy, pisarzy i poetów. Boginie, bez których czaru i dobroczynnego wpływu nie powstałoby zapewne wiele wspaniałych dzieł i poematów. Czy Modern Muse mogłyby w ogóle kogoś zainspirować? Jeśli chodzi o mnie, odpowiedź jest negatywna. Po pierwszym zderzeniu z tym zapachem, od razu na język mi się rzuciło „Toż to kwiatowy miszmasz na temat Gucci Flora”. Gorgeous Gardenia, Gracious Tuberose i Flora EDP wrzucone do jednego szejkera i mocno wstrząśnięte. Wyszła jakaś taka kwiatowa płaksa z jaśminem nieborakiem, tuberozowymi ciepłymi kluchami i mandarynką-ciapciakiem. Zapach z którego charakter został skuty kilofami i obdrapany metalowymi skrobakami. Nie można mu zarzucić, że jest ordynarny, czy bazarowy. Nie, przecież Estee Lauder zapewne nigdy by na to nie pozwolił. Ale czy w tym zapachu jest coś co potrafi ponieść, zatrwożyć w chwili zapomnienia? Cóż, to już kwestia sporna. Modern Muse to może i nowoczesna muza, ale taka, która nie potrafi nikogo twórczo natchnąć. Odziana w biel i pudrowy róż, wplatająca kremowe lilie we włosy, bezpłodna w kwestii rodzenia kreatywnych pomysłów i twórczych bodźców. Homogeniczna, niezajmująca i kompletnie bezbarwna. Nieśmiało harcuje, wywija w jaśminowych płatkach i plecie swoje nudne jasne warkoczyki. Jak dla mnie jest pretensjonalna na miarę romantycznych opowiastek z „Pani domu”. Nie zwracająca na siebie uwagi, zbyt kwiatowa, zbyt przewrażliwiona. Krótko mówiąc liliowy francuski piesek i ukiszony sentymentalizm. Modern Muse to zapach białych kwiatów (w szczególności lilii i tuberozy), którym chciano wstrzyknąć trochę ikry za pomocą zastrzyku z paczuli i ambry. Zastrzyk jednak momentalnie stracił swą moc i zniknął w wymiędlonym kwiatowym misterium. Nowoczesna Muza to takie jasne, wymuskane ślubne kwiaty, którym przycięto do równego płatki, spryskano lakierem do włosów aby przedłużyć żywotność, dobrano je na miarę i przetarto ściereczką do kurzu. Kwiaty bez polotu i duszy. Świdrujące w nosie, zmanierowane i sztucznie podtrzymywane przy życiu. Gdybym miała zostać natchnięta przez tak znojnie kwiatową Muzę, wolałabym pogodzić się z twórczym wypaleniem i bezsilnością. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: 5 ml

Jest to zapach, którego używa moja mama. Wyczuwam głównie kwiaty lilii, zapach bardzo przyjemny dla nosa. Buteleczka mistrzostwo, bardzo elegancka. Kobiece i uwodzicielskie, naprawdę je lubię, myślę, że będę podkradała :) Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Modern Muse to dla mnie absolutny hit. Żadne perfumy nie intrygują mnie tak,jak te. Zawsze obiektem westchnień była dla mnie Coco Mademoiselle, ale Estee wskoczyła na pierwsze miejsce. Mimo krótkiego czasu użytkowania, zapach zdobył moje serce w stu procentach. Niesamowicie kobiecy, uwodzicielski przy czym lekko niewinny. Ciężko trafnie go zinterpretować i może to właśnie dlatego tak bardzo go pokochałam. Mam w domu kilka flakonów świetnych perfum jednak ,gdy używam Lauder, mój chłopak szaleje! Myślę, że jest to zapach niewątpliwie wpisany w męskie gusta :) Polecam z całego serca każdej kobietce, która lubi czuć się glamour i powiewać nutą klasy,bo jest to jeden z tych zapachów,które uważam za szlachetne, na które nie odważy się kobieta o znikomym poczuciu własnej wartości. Modern Muse dodaje pewności siebie i wiary w swoją wartość. Kwintesencja kobiecej siły, polecam! Używam tego produktu od: wrzesień 2014 Ilość zużytych opakowań: 1/3 jednego opakowania

Modern Muse zaskakuje. Na początku, irytującą wtórnością, zapach otwiera sie nutami łudząco zbliżonymi do Story VB. Następnie nikłością projekcji i banalnością, lekko wyczuwalne kawiatowo-pudrowe nuty, trochę vintage, trochę old school, trochę Far Away Avonu... Gdy do głosu dochodzi baza, bogata, zmysłowa, waniliowo-drzewna, Muse zaskakuje wytworną delikatnością, jak najlepsza gorzka czekoloda, tu odnajduję nuty Angela TH, tyle że przypudrowane, uspokojone, ułożone, śliczne... Nie jestem zadowolona, choć zapach trwały (choć z małą projekcją), dobrej jakości, w końcówce ciekawy i ładny, to zdecydowanie nie trafi na moją "wishlistę" ;-). Używam tego produktu od: wczoraj skończyłam Ilość zużytych opakowań: miniatura

Typowy zapach białych kwiatów. Jest to zapach bardzo, bardzo dziwny z kategorii dzienno-wiosennej. Rozumiem doskonale skąd biorą się negatywne opinie na jego temat... Jest to zapach mocno jaśminowy... i baardzo żałuję, że nie czuć w nim wanilii, bursztynu czy też nut drzewnych bo moim zdaniem przełamałyby one ten mocno kwiatowy zapach. To co mi się podoba to baza zapachu, w której popjawia się piżmo. Trwałość zapachu jest kolejnym jego plusem - utrzymuje się na skórze ok. 7 godzin a na ubraniach cały dzień. Jest to zapach unikalny ale nie rewolucyjny. Zdecydowanie bliskoskórny. Nie wiem co mam myśleć przypomina mi się jeden z tych filmów, w których bohater i bohaterka walczą kiedy pierwszy raz się spotykają ale później zakochują się w sobie.... Hmm może ze mną tez tak będzie... Absolutnie nie chciałabym go kupić jednak nie mogę powiedzieć, że go nie lubię. Używam tego produktu od: kilka testów Ilość zużytych opakowań: kilka testów

Zapachy Estee lauder (no może poza serią Sensuos) zawsze były dla mnie jakieś nijakie, takie trochę bezpłciowe i bezosobowe.Myślałam prawdę mówiąc,ze marka mnie nie zaskoczy...a jednak! Wzrok na samym początku przykuwa bardzo dziewczęce i urodze opakowanie z kokardką w stylu Ferragamo . Jest prostota i klasyka a kolory kojarzą mi się osobiście z melisskami Viviene Westwod :))))) Sam zapach... bardzo kobiecy i blisko ciała. Nie jest to co prawda mój styl,ale docieniam tą kompozycje. Lekka zwiewna, idealny zapach na codzień do biura. Jest dyskretny ,ale trwały nie powala otorzenia swoją wonią. Wg mnie Modern Muse to idealny zapach dla osób które chcą pachnieć elegancko i kobieco ,ale w dobrym tonie... delikatnie. Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: 30ml

Przyznam, że nie sądziłam, że będę się w takim zapachu dobrze czuć. Jest dość trwały, bliskoskórny. Początkowo wydaje się ciężki i duszący, a po jakimś czasie łagodnieje. Ma w sobie coś delikatniejszego później niż Chloe. Piękny flakon. Używam tego produktu od: 3 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego