La Roche-Posay, Effaclar Duo [+] (Krem eliminujący niedoskonałości)

Dla mojej tłustej, dość wrażliwej, świecącej się, trądzikowej, bardzo skłonnej do zapychania cery krem idealny. Uratował mnie po gigantycznym zapchaniu po filtrze matującym Vichy, który spowodował armagedon jakiego nigdy nie widziałam. Zaskórniki znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ponad to rozjaśnił przebarwienia pptrądzikowe będące moją zmorą od wieeelu lat. Kolor cery się ujednolicił do tego stopnia, że rano delikatnie, cienką warstwą podkładu mineralnego omiatam twarz i wyglądam pięknie :-P Nie podrażnił, nie wysuszył choć mógłby, stosowany zbyt często. Ja na początku używałam 2 razy dziennie, po jakimś czasie tylko raz dziennie, na noc i tak sprawdza się super.

Wiem że polepszenie stanu mojej cery związane jest z jeszcze innymi produktami, z całą pielęgnacją, ale kremu tego używałam dość długo jako jedynego nowego z moją starą pielęgnacją i już wtedy było widać efekty.

Podsumowujac: POLECAM! Już mam zakupiony zapas, nie planuję na razie zamieniać na nic innego.

Używam tego produktu od: Dłużej niż miesiąc
Ilość zużytych opakowań: 1

Moja skóra po zimie to była jedna wielka tragedia.. Przesuszona, poszarzała, zaczerwieniona, liczne przebarwienia po krostkach itd. Długo szukałam w necie kremu cud i z opinie ten wydawał się najsensowniejszy... Zakupiłam w dobrej cenie 50zł z żelem 200ml do mycia twarzy z tej serii. Krem na początku mnie nie zachwycił, miałam wrażenie że pogorszył stan mojej skóry, dopiero po miesiącu zobaczyłam efekty. Uspokoił skórę twarzy, zniwelował zaskórniki, zaczerwienienia, sprawił że skóra się mniej przetłuszcza. Pół gwiazdki odejmuję gdyż brakuje mi dużego filtra i mógłby lepiej radzić sobie z przebarwieniami.

Używam tego produktu od: 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego

Podchodziłam do tego kremu parę razy. Co najmniej parę.

Fajnie się nakłada, nadaje się pod makijaż i ładnie pachnie, to jedyne plusy. Nie przynosił efektów i przesuszył mi skórę, więc go odstawiłam.

Chciałam ostatnio go poużywać na noc, żeby skóra odpoczęła od kwasu migdałowego... I mnie od razu wysypało i wysuszyło. Oddałam go, już do niego nie podejdę.

Jedno mogę potwierdzić: suszy jak szatan, z mojej skóry normalnej-mieszanej w błyskawicznym czasie zrobił sucharka i ze dwa dobre miesiące po tym dochodziłam do siebie.

Nijak nie eliminuje trądziku, w moim wypadku chyba go nawet zaognia...

Wiązałam z tym produktem duże nadzieje, a tu klops. Na pewno nie polecam, moja skóra naprawdę długo się po nim leczyła, a ja zmarnowałam 40-parę zł.

Używam tego produktu od: nie używam
Ilość zużytych opakowań: niecałe jedno

Kupiłam w promocyjnej cenie za 35 zł, ponieważ dostałam na niego kupon z Superpharmu akurat.
Nie zauważam właściwie większej różnicy między nim a jego poprzednikiem. Z obu jestem tak samo zadowolona.
Konsystencja i zapach identyczne.
Szybko się wchłania dzięki lekkiej, wodnistej nieco konsystencji, nadaje się pod makijaż.
Ani trochę mnie nie podrażnił, mogę go używać rano i wieczorem.
Gdy tylko zauważam, że stan mojej cery się pogarsza, a przy mojej tłustej zdarza się to regularnie, zaczynam go używać i poprawa jest niemal natychmiastowa tj po kilku dniach używania rano i wieczorem.
Buzia jest zdecydowanie bardziej gładka, pryszcze znikają a nowe się nie pojawiają.
Matuje, nie wysusza.
Ten produkt nie ma dla mnie żadnych wad, jedyne do czego się mogę przyczepić to cena - w regularnej go nie zamierzam kupować, mam nadzieję, że kupony na niego będą nadal przychodzić. Z drugiej strony jest bardzo wydajny i naprawdę skuteczny. Jako jedyny jest w stanie okiełznać mój trądzik, więc cena w sumie adekwatna do jakości.
Będę kupować do końca życia :P


Używam tego produktu od: pół roku, z przerwami na inne kremy
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Praktycznie wyleczył trądzik, z którym męczyłam się od 8 lat. Nawet jeśli mi coś wyskoczy, to mega szybko się goi. Trzyma w ryzach moją tłustą skórę. Rozjaśnia przebarwienia. Generalnie spełnia większość obietnic producenta. Dostałam go od przetestowania od mojej pani dermatolog i teraz nie wyobrażam sobie bez niego życia.

Używam tego produktu od: 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego

Postanowiłam wrócić do Duo gdy cera mi się pogorszyła, stwierdziłam więc że wypróbuje wersje ulepszoną i okazało się to strzałem w 10 :) skóra znacznie się poprawiła już rano po wieczornej aplikacji! I tak po kilku tyg używania efekt jest super, pryszcze i zaskórniki znikają beż śladu :) o ile poprzednik był bardzo dobry tak Duo+ to KWC :)

+ Daję radę pryszczom i zaskórnikom,
+ przebarwienia znikają,
+ świetna kremowa konsystencja,
+ bardzo ładny delikatny kremowy zapach,
+ cena (ja kupiłam za 46 zł)
+ wydajność

minusów brak :)

Używam tego produktu od: ponad miesiąca
Ilość zużytych opakowań: pierwsze w użyciu

Z jednej strony nie byłam przekonana, czy chcę kupić ten krem- żel do mycia twarzy z tej samej linii potwornie mnie uczulił (okropny skład!), ponadto żaden do tej pory krem redukujący niedoskonałości nie był dla mnie skuteczny.

Krótki opis mojej cery: skłonna do niedoskonałości, przebarwienia po trądziku, sporo zaskórników (otwarte na nosie, zamknięte na czole i brodzie), cera mieszana z tendencją do przesuszenia, bardzo wrażliwa (no ogólnie beznadzieja). Mimo wszystko postanowiłam wypróbować ten krem ponieważ jego opis pasował do moich oczekiwań.
Nie używałam poprzedniej wersji więc nie mogę ich porównać.

Konsystencja: dość delikatna, nietłusta, dobrze się rozprowadza po twarzy. Krem nie wysusza cery ani jej nie podrażnia. Nadaje się pod makijaż, ale może "gryźć się" z niektórymi podkładami.
Nakładam ten krem na noc na całą twarz, oczywiście omijając okolice oczu, i na dzień na czoło i policzki, unikając suchych partii twarzy.
Zapach: taki jakby "siarkowy"... Nie do końca wiem, jak go opisać. Na szczęście krem nie jest sztucznie perfumowany.
Działanie: na samym początku stosowania strasznie mnie wysypało, ale wiem, że w ten sposób cera się oczyszcza. Wysyp zmniejszył się po mniej więcej 3-4 tygodniach.
Po 5 tygodniach używania cera znacznie się oczyściła. Nie zeszły mi wszystkie przebarwienia, ani zaskórniki, ale jest ich znacznie mniej- zwłaszcza na czole. Niestety nadal wyskakują mi nowe "niespodzianki", ale mam nadzieję, że gdy poużywam go jeszcze przez kilka tygodni, kondycja mojej cery jeszcze się poprawi.

Podsumowując: to jedyny jak dotąd krem na niedoskonałości, który naprawdę przynosi rezultaty. Nie rozjaśni wszystkich przebarwień ani nie zlikwiduje wszystkich zaskórników, ale na pewno poprawi kondycję cery i wygładzi ją. Jest też dość wydajny. Cena przy rezultatach- zdecydowanie przystępna.
Jeśli komuś nie pomoże, naprawdę polecam wybrać się dobrego dermatologa, tak jak ja przy największych problemach z trądzikiem- odpowiednio dobrany lek potrafi zdziałać cuda.

Używam tego produktu od: 5 tygodni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie tubki 40ml

Seria Effaclar służy mojej cerze i właściwie mogę kupować w ciemno te produkty. Nową wersję Effaclar Duo kupiłam więc z marszu, przeczuwając, że nie zaskoczy mnie niczym pozytywnym ani niczym negatywnym - ogólnie niczym nowym.

I tak się właśnie dzieje - identycznie jak poprzednia wersja, dla mojej szpetnej cery ten krem jest dobry pod względem składników aktywnych, i niezbyt dobry pod względem składników wypełniających. Składniki aktywne pacyfikują stany zapalne, natomiast turbo-dawka silikonu wypełnia pory. Nie wydaję wyroku czy je zapycha i czy przyczynia się do powstawania grudek, bo nie stwierdziłam tego jednoznacznie - natomiast po kilku godzinach pobytu kremu na twarzy, wyraźnie widzę pory skóry zapacykowane lejącym plastikiem. Znam to zjawisko z dawnego Effaclar Duo i z Effaclar Mat, godzę się z tym zjawiskiem i oceniam je jako mniejsze zło, w zestawieniu z pozytywnym działaniem kremu.

Zaś pozytywne działanie tego kremu zazwyczaj można odczuć dość wyraźnie - moim zdaniem krem przyspiesza gojenie stanów zapalnych i prawdopodobnie trochę ogranicza powstawanie nowych - ale to tylko pod warunkiem, że na ten krem nie kładziemy już ani bazy, ani podkładu, ani różu, ani pudru - generalnie żadnej kolorówki, czyli dodatkowej dawki silikonów, pigmentu, talku i tak dalej. W moim przypadku krem zdecydowanie podleczył również plecy (będące w opłakanym stanie po cudownej oliwce z cudownymi olejkami, fuuuu), dlatego właśnie w tak krótkim czasie jestem już w trakcie drugiej tubki. Krem jest niewiarygodnie wydajny, jeśli używamy na samą twarz.

Z rzeczy bardziej obiektywnych - konsystencja (pozornie!) bardziej kremowa od poprzedniej wersji. Mniej przejrzysta, bardziej śnieżnobiała, mniej lejąca - ale to pozory, bo (na szczęście) to nadal ultralekki kremożel. Zapach niestety ten sam, czyli upiorna kompozycja zapachowa typu chemiczna konwalia czy inne cholerstwo. Wybaczam, bo działanie kremu jest na tyle dobre, że mogę przymknąć oko (nos) na nutę zapachową.
Nie umiem ocenić, czy działanie nowej wersji jest skuteczniejsze od działania poprzedniej wersji - chyba jest porównywalne, ale bardziej pasuje mi konsystencja nowej wersji, więc jak dla mnie, zmiana jest na plus. To kosmetyk pożyteczny, ale nie budzący emocji, tzw. miłość z rozsądku - używam, bo muszę, a nie dlatego, że lubię.
Krem oceniam bardzo pozytywnie, z zastrzeżeniem, że nie oczekiwałam od niego cudów, skoro stany chorobowe skóry to zazwyczaj objaw tego, co dzieje się WEWNĄTRZ organizmu - w związku z czym mogę uznać, że krem działa naprawdę dobrze, w obrębie swoich ograniczonych możliwości.

Cena podobna jak przy starej wersji - ok. 55-65 złotych w sieciowych stacjonarnych aptekach w Warszawie i w Gdańsku, z kuponem w SuperPharm można dorwać za 29 złotych. Czyli nadal znośnie, zaś w promocji to już całkiem świetnie.

Używam tego produktu od: 01.02.2014
Ilość zużytych opakowań: kończę drugie