Christian Dior Addict, Fluid Stick Pomadka w płynie

Mam krótkie rude włosy i bladą cerę, więc generalnie potrzebuję mocniejszego make-upu niż reszta społeczeństwa. Nabyłam więc wyrazisty odcień pomadki nr 754 Pandore. Co do samego wyglądu pomadki - nie jest powalające, mogłoby być zdecydowanie bardziej eleganckie. Zapach - fajny i konsystencja też bez zarzutu, przyjemnie chłodzi. Bardzo lubię efekt jaki tworzy na ustach - coś jak tafla wody - niestety efekt nie jest długotrwały i pomadka szybko znika z ust Należy z uwagą aplikować produkt, bo gdy wyjedziemy poza kontur może nam się zrobić mała masakra, ale nie tworzy smug. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedna

Mam 2 kolory: Whisper Beige (nudziakowy, lekko rudawy beż) i Intrigue (ciemna śliwka), kupiłam w promocji za niecałe 100zł. Piękne opakowania, jak to u Diora :) zapach lekko alkoholowy, ale mnie nie przeszkadza. Dość mocno kryjące. Na początku rzadkie, ale po chwili zastygają na ustach tworząc jakby szminkową powłokę. Trwałość kiepska, zostawiają ślady na wszystkim - tu powinni wprowadzić poprawki. Aplikator bardzo praktyczny - "serduszkowy" podobny do błyszczyków Glam Shine L\'Oreala. Nie kupię ponownie, bo zawiodłam się na trwałości tego produktu. Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie dwóch

Moje pierwsze wrazenie po nalozeniu Fluid Stick’a? Farba…Dlaczego? Otoz ze wzgledu na konsystencje, efekt pokrycia/uczucia na ustach i zapach. Zaczne od konca: zapach jest slabo wyczuwalny, ale niestety nie jest to won np. owocowa, lecz wlasnie taki chemiczny zapach przywodzacy na mysl farbe/lakier. Zaraz po aplikacji usta pokryte sa mocna warstwa koloru z lustrzanym polyskiem. Usta wydaja sie wyraznie pelniejsze i soczyste. Niestety lustrzany polysk znika bardzo szybko, bo juz w ciagu godziny i to tylko w czasie po prostu mowienia, nie wspominajac o piciu czy jedzeniu…Pozostaje kolor, ktory sciera sie bardzo nierownomiernie po okolo dwoch godzinach…Podsumowujac: efekt ciekawy, ale bardzo krotkotrwaly… Moj kolor nr 753 OPEN ME to strazacka czerwien…Zakup dokonany pod wpływem chwili…Zarowno kolor jak i konsystencja produktu sprawiaja, ze aplikacji trzeba poswiecic szczegolna uwage. W przeciwnym razie katastrofa gwarantowana… Na szczescie aplikator jest miekki i wygodny. O zgrozo: nawet produkt precyzyjnie nalozony potrafi wyjsc poza obrys ust i odbic sie na zebach… Od razu po aplikacji nie mialam uczucia sciagniecia, natomiast po dwoch godzinach, kiedy widoczne sa jeszcze resztki produktu w postaci obrysu ust, poczulam wyrazne sciaganie i wysuszanie. Opakowanie: znajdzie chyba tyle samo zwolennikow co przeciwnikow…Osobiscie mam postawe zupelnie neutralna. Używam tego produktu od: kiedy został wprowadzony na rynek Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Uwielbiam ten produkt. Spełnia wszystko czego oczekiwałam od takiego produktu Utrzymuje się dłużej niż błyszczyk ale krócej niż szminka. Coś pomiędzy. Ja oceniam tylko kolor 575 wonderland. Pieknie wgryza się w usta, kiedy kolor troche zejdzie jest jak lepsza wersja moich ust Przepieknie błyszczy eleganckie opakowanie, bardzo wygodny aplikator którym mogę pomalować usta nawet bez lusterka ładnie nawilża, nie podkreśla suchych skórek trzeba nakładać na suche usta bo inaczej może się mazać Jestem bardzo zadowolona z tego produktu. błysk godny prawdziwej hybdyry ;) kolor po prostu mnie hipnotyzuje jest przepiękny :) Używam tego produktu od: dwa miesiace Ilość zużytych opakowań: kolor 575

Jestem bladolicym, farbowanym rudzielcem o dość niewyraźnej urodzie. Potrzebuję na co dzień ostrzejszego makijażu niż większość kobiet, by wydobyć z mojej twarzy, to co najlepsze ;) Dlatego też maluję usta tylko czerwieniami, fuksjami bądź ostrymi koralami i jak tylko zobaczyłam dwa piękne odcienie fluid sticków postanowiłam je mieć. Mówię tutaj o kolorach 575 Wonderland oraz 754 Pandore. Samo opakowanie nie robi na mnie większego wrażenia, górna jego część jest ładna, natomiast dolna - przezroczysta wydaje mi się nieco kiczowata. Produkt posiada miły zapach oraz przyjemnie chłodzącą, żelową konsystencje. Nie jest to szminka, którą można zaaplikować w biegu, tutaj potrzebujemy lustra i odrobiny uwagi, by nie wyjechać nieestetycznie poza kontur ust. Słyszałam, że ostrzejsze kolory są nieco lepszej jakości niż te jaśniejsze i faktycznie może tak być, bo moje szminki nie tworzą smug, o których pisały inne Panie. Efekt na ustach jest przepiękny. Usta lśnią niczym tafla wody, a kolor jest bardzo nasycony. Wyczuwam od początku aplikacji lekkie klejenie się warg, ale nie przeszkadza mi to zanadto. Niestety połysk znika dość szybko, co jest pierwszym minusem tego produktu. Pierwszy lepszy błyszczyk utrzymuje dłużej połysk niż fluid stick. Po tym jak blask zanika zostaje na ustach \'\'lip stain\'\', kolor jest już mniej nasycony i ściera się dość równomiernie w ciągu kolejnych dwóch godzin. Żałuję bardzo, że szminka nie wytrzymuje dłużej na ustach. Te dwie godziny, o których pisałam zakładają i tak brak picia, czy spożywania jakichkolwiek posiłków, bo tego fluid sticki nie wytrzymują. Mogłabym im to wybaczyć, ale dokonywanie poprawek nie jest proste, jeśli nie mamy dostępu do lustra i łazienki. Produkt nie jest na pewno wart swoich pieniędzy, ale i tak nie żałuję, że go posiadam, bo jestem kosmetyczną gadżeciarą. Natomiast kobietom, które szukają dobrej szminki polecam zwrócenie uwagi na pomadki marek Guerlain, Tom Ford czy Chanel, Dior niestety nie podbije waszych serc tym produktem. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszych dwóch

Oceniam po zakupie: #239 Frisson (brzoskwiniowy nude?) Kolor: pudrowy, kryjący, o niskim połysku (jak na błyszczyk, a do tej kategorii najłatwiej podpiąć fluid stick, chociaż producent zalicza go do "pomadek w płynie" ), co było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Smak: jak to błyszczyka/szminki w płynie - byle jaki. Zapach: delikatny, ledwo wyczuwalny. Trwałość: niska, szybko się zaczął ścierać (godzina, dwie) i zostawił po sobie cień koloru, na szczęście w miarę równomierny. Konsystencja: idealnie kremowa... a mimo to trudna w aplikacji ze względu na smużenie. Pozostawia uczucie lepkości przez pierwsze minuty, co w wypadku Diora jest niewybaczalne. Za tę cenę oczekuję więcej. Wydajność: przyzwoita. Aplikator/opakowanie: piękne i przykuwające uwagę opakowanie; wygodny aplikator. Dodatkowe uwagi: nie wysusza ust, wręcz delikatnie nawilża; Cena nieadekwatna do jakości. Niestety. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 - w trakcie

Mam kolor 378 - trudny do określenia. Dośc neonowy, chłodny, w pierwszej chwili nieco jaskrawy. Mieszanka różu z lekka brzoskwinia i czerwienią. W pierwszej chwili uznałam, ze to kolor absolutnie nie dla mnie, jednak wygląda nieźle. Na pewno optycznie rozjaśnia zęby ;) Opakowanie ciekawe, przypomina szminke, jednak w środku jest wykręcany...hm...błyszczyk...? Lakier...? Aplikator jest wygodny, maluje dobrze, choć uzyskanie jednolitego koloru wymaga nieco staranności. Klei się, ale niezbyt intensywnie, nie wysusza. Wytrzymuje 2-3 godziny, w trakcie picia i lekkiego jedzenia stopniowo schodzi, znika lustrzana tafla, zostaje efekt bardziej pomadkowy. Dośc drogi, no ale widzimy, za co płacimy i ile ;) Podsumowując - gadzet, nie must have, ale można wypróbować. Używam tego produktu od: ok miesiaca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Wyczekiwałam pojawienia się tego produktu w perfumeriach z wypiekami na twarzy. Udało mi się w końcu kupić w strefie wolnocłowej na lotnisku. Opakowanie, jak to u Diora, cudowne i uwodzicielskie, szminka wtopiona w plastik, bardzo solidne, nie straszne mu upadki. Z klasycznym "guziczkiem" CD, tuż po odkręceniu aplikator "wyskakuje z opakowania. Gąbeczka w kształcie serduszka, precyzyjnie nakłada kosmetyk. Ja mam nr 239 frisson, odcień delikatnej brzoskwini z lekkim różem, typowy na lato, nie robiący krzywdy. Gama kolorystyczna nie jest wg mnie zachwycająca, zwolenniczkom "delikatesów" ciężko będzie znaleźć coś dla siebie (218, 239 i 338). Spodziewałam się więcej po tym produkcie i w mojej opinii nie jest absolutnie wart zbójeckiej ceny 145zł. Ja kupiłam go za nieco poniżej 100 i uważam, że i tak za drogo. L\'oreal ma taki sam produkt w swojej ofercie za 1/5 tej ceny i jest moim zdaniem lepszy. Dior reklamuje ten produkt jako coś pomiędzy szminką i błyszczykiem, lekki tint nadający kolor. U mnie jeśli chodzi o aplikację dzieje się następująco: początkowo odczuwam lekkie, irytujące klejenie, mam też lekki problem z równomiernym rozłożeniem koloru na ustach, czasem powstają smugi, ale podobno tak jest z jasnymi odcieniami tego produktu. Tuż po nałożeniu usta intensywnie się błyszczą i przy dobrych wiatrach są pokryte jednolitą taflą koloru. Po około godzinie blasku typowo błyszczykowego jest mniej, ale na ustach pozostaje kolor, który trzyma się jakieś 3-4 godziny. Ogromnym plusem tego produktu jest nawilżenie ust oraz fakt, że jest bardzo lekki i praktycznie nie czuć go na ustach, pozostawia jednak kolor. Nie radzę kupować w ciemno, gdyż kolor w opakowaniu różni się od tego, jaki zostaje na ustach po około godzinie. Podsumowując, fajny gadżecik, miło było spróbować, ale raczej nie ponowię zakupy, z klasycznymi addictowymi błyszczykami jest mi zdecydowanie bardziej po drodze. Używam tego produktu od: miesiac Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Bardzo lubię pomadki i błyszczyki z serii Dior Addict i mam ich wiele. Więc jak zobaczyłam tę pomadkę w płynie, lub jak ja ją nazywam, szminkobłyszczyk, nie mogłam się oprzeć... Oceniam produkt na mocna czwórkę. Niestety, według mnie nie zasługuje na KWC, co zaraz wyjaśnię. Najpierw wygląd. Opakowanie jest śliczne, wygląda jak inne Dior Addict. Wygląda bardzo elegancko i z przyjemnością się na nie patrzy, jak leży na toaletce. Aplikator jest bardzo dobry, dobrze dozuje i łatwo nałożyć na usta nawet ciemniejszą pomadkę. Nie mam żadnych zastrzeżeń. Konsystencja tego szminkobłyszczyka jest rewelacyjna. Ani za gęsta, ani za rzadka. W sam raz. Chyba najlepsza konsystencja ze wszystkich błyszczyków jakie posadam. Nie klei się!!! Jest to również jeden z niewielu produktów do ust, który rzeczywiście nawilża moje usta. Nie ma mowy o suchych skórkach na ustach. Co za ulga... Kolory są bardzo łądne i chyba każdy znajdzie coś dla siebie, choć ja osobiście chciałąbym jeszcze jakiś dodatkowy koralowy, bo te które są, mają ciut zły odcień jak dla mnie. Niestety, jaśniejsze kolory rozkładają sie nierównomierne na ustach i dają smugi! Jak się maluje nimi usta, to trzeba przejechać aplikatorem wiele razy. Tego efektu nie ma z ciemnejsymi kolorami. Dlatego jedna gwiazdka w dół. Produkt zostawia efekt "tinted", który utzrymuje sie około 3 godzin, i to też zależy od koloru. Mam 2 i może kupię więcej. Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: 2 w trakcie

Oceniam kolor 479. Pieknie opakowany blyszczyk o lekkiej konsystencji. Bardzo ladnie nawilza usta, nadaje im blasku i jak na blyszczyk trzyma sie cakiem niezle. Wytrzymuje 2-3h, podczas ktorych pilam i jadlam. To swietny gadzet, przyjemnie sie go uzywa, aplikator jest mieciutka gabeczka, dzieki ktorej blyszczyk ladnie sie rozprowadza. Mam zastrzezenia co do zapachu...pachnie troche jak...farba. Dior mogl postarac sie o bardziej wyrafinowany zapach, moze niekoniecznie owocow, ale jakis bardziej przyjazny dla nosa. Za to gwiazdka mniej, choc podsumowujac to bardzo fajny kosmetyk. Używam tego produktu od: miesiaca Ilość zużytych opakowań: 1 cale