Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Produkty podobne
Artykuły
KWC LogobyWIZAŻ logo
Wody toaletowe damskie

Marc Jacobs Daisy Delight EDT 

3,3 na 53 opinie
flame1 hit!
33% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
3,3 na 5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Kupi ponownie: 33% osób
  • 2 grudnia 2014 o 19:39
    Bardziej owocowa, stara Daisy.
    Kupi ponownie:Nie wiem
    Używa od:miesiąc
    Marc Jacobs popisał się tworząc tegoroczne Delighty. Może nie pod względem zapachu, choć ten powinien być priorytetem, ale pod względem flakonów na pewno. W końcu nie jest nudno, nie ma przesady typowej dla Loli, Dot itp. Świetne jest dopasowanie kolorystyczne. Po nazwie spodziewałam się, że znajdę w nim bardziej "jadalne" nuty ;) Błędkitne Delight zwiastują lekką, świeżą kompozycję, może lekko zmrożoną, rześką. Ta Daisy jest młodziutka, pełna energii. Jest to zapach mocno owocowy, nuta pigwy przeplata się z soczystym, nieco kwaśnym, czerwonym jabłkiem. Potem delikatnie wybijają się piwonie, zapach staje się lekko "różowy", bardziej kobiecy, delikatny. To bardzo radosny, promienny i młody zapach. Jest czysty, kojarzy mi się z górskim, zimnym potokiem. Nie dziwne, że premierę miał właśnie wiosną. W pewnym momencie robi się bardzo podobny do klasycznej Daisy (pewnie za sprawą piżma i obecności kwiatów). Są to perfumy bliskoskórne, a co za tym idzie bezpieczne. Nie narzucają się ani właścicielce, ani tym bardziej osobom w jej pobliżu. Są przycupnięte i tylko czasem dają o sobie znać (np. gdy intensywniej się ruszamy). Trwałość typowa dla produktów Marca Jacobsa, to nie więcej niż 2-3 godziny na skórze. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 próbka
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • Milese1
    Milese1
    5 / 5
    22 lipca 2014 o 13:01
    Idealna na wiosnę - lato
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    Uwielbiam większość perfumy Marca Jacobsa i natych też się nie zawiodłam.Na początku są lekko kwaskowate , pózniej zapach się rozwija i jest taki lekki , dziewczęcy , idealny na sezon wiosenno - lettni . Nosząc go nie będzie on nikomu przeszkadzał . Niestety jest nietrwały .Utrzymuje się tak 2- 3 h. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: trochę pierwszego
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 15 lipca 2014 o 19:42
    ~Co Się Stało Z Panną Daisy ~
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:miesiąc
    Był czas kiedy Daisy klasyk była moim jedynym, absolutnie ukochanym signature scent. Takim którego nie zamieniłabym na żaden i który w moich oczach (nozdrzach:) był wyjątkowy. Ten czas to czas przeszły. Pokochałam Candy Prady, Angel Eau De Sucree i niszową marchewkę od Honore des Pres. Nie wiem czy zatrzymałabym się przy Delight. Dostałam je w prezencie od kogoś kto pamięta jak bardzo "daisy" byłam w fazie MJ. Zacznę od tego co jest bez zarzutu. Flakon. Wiem że plastik i kwiaty to dla wielu kicz. Ale dla mnie ten flakon jest na swój sposób śliczny. Zapach początkowo budził nadzieje. Peonie - TAK zwłaszcza po tym jak zawiodłam się na peoniowej Candy Florale. Frezja to na mojej "bloom - list":) też wysoka pozycja. Tylko że Delight nie jest ani peonią ani frezją. Jest jakby niedokończoną kompozycją. Wydaje się że Grenouille wywiesił kartkę "zaraz wracam" i sobie poszedł. Może to kwestia oczekiwań może nieuniknionego porównywania do klasyka. Peonia jako kwiat to wulkan - od dziewczęcości po ultra kobiecą postać. Tutaj jest niewyrazista, jakby chemiczna. Walczy z frezją zamist się z nią przeplatać. Nawet ta walka jest słaba. To nie zmagania królowych kwiatów - raczej taka przepychanka. Delight jest ulotne i ma do tego prawo. Tę samą ulotność miało zresztą Daisy. Tylko że ulotność klasyka była dla mnie zaletą. Jakby zapach był o krok za mną, a tak moim zdaniem powinna wyglądać idealna relacja. Ja i moje perfumy a nie moje perfumy i ja. Delight jest ulotne ale w inny sposób. Po prostu robi się coraz bardziej łazienkowe i znika. A to już co innego. Nie wierzę że wariacja musi być przyćmiona przez klasyka. Moja fascynacja Angel Sucree dowodzi że może być wprost przeciwnie. Tutaj po prostu kolejna część bajki o Miss Daisy okazała się być nie moją bajką. Używam tego produktu od: dwa tygodnie Ilość zużytych opakowań: 50 ml rozpoczęte
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną

Produkty podobne


Artykuły

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.