Christian Dior Dior Addict Eau Fraiche EDT 

Opisuję Addict Eau Fraiche rok produkcji 2012. Bergamtoka, grejfrut, frezja, lotos, granat, piżmo, akordy drzewne - skład. Perfumy lekkie, owocowo-kwiatowe, bardziej czuć cytrusy niż kwiaty. Granat osładza zapach, są okej, ale niestety ich trwałość to żart. Czemu po 20min już prawie znikają?! Wielka szkoda.

Bardzo rzadko się to zdarza, ale zgadzam się w 100% z opisem producenta: "Lekka, promienna i zmysłowa woda, pełna wiosennej rześkości i iskrzącej energii, z gatunku świeżych orientalnych." Woda jest jedną z ładniejszych, jakie było mi dane wąchać z kategorii lekkich zapachów, bardzo przyjemnie mi się ją nosiło, dodawała rześkości i elegancji, trwała. Nie pokochałam jej tak jak HP, więc nie zapłacę za nią tyle kasy, ale gdybym dostała w prezencie, na pewno bym się ucieszyła i chętnie używała ;) Lubię podstawową wersję Addicta, ta jest jakby \'rozmyta\', ale ma swój charakter i świetnie się nadaje na wczesną jesień. Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: odlewka

Oceniam najwcześniejszą wersję zapachu tej firmy, bo kolejne gdzieś po drodze, straciły serce, ogon, charyzmę już ich nie pamiętam. Ten sprzed reformulacji jest prawdziwym wyjątkiem - które nadal zostaje jednym z moich topowych zapachów. Nie jest tak słodki jak Addict, ma to coś właśnie charyzmę, ogon wyrazistość - mimo dziesięciolecia ten zapach ma wielką klasę i siłę że kolejne produkcje Diora się nawet nie zbliżyły... Mam wrażenie, ze cos takiego nie da się powtórzyć- a na pewno kolejne reformulacje są tylko popłuczynami nie sięgającymi do pięt oryginałowi z 2004roku. Zapach jest słodki, ale nie przesłodzony- jest świeży i wibrujący, zielonkawy nie jak psikadełko, ma w sobie niesforność i jest mega przytulny.Dla mnie zdecydowanie KWC. Dokupiłam na znanym portalu aukcyjnym zapasową flaszkę i się nie zawiodłam. Zapach nic nie stracił ze swojej klasy. Jest pierońsko trwały i intensywny. Chce się go nosić i wąchać. Jest jak uzależnienie. Używam tego produktu od: dekady Ilość zużytych opakowań: 3 pełne buteleczki

Mimo, iż jest ciepły (ale nie przesłodzony, a nie "przepadam za słodkościami") i słodki, to zarazem lekki i rześki. Jego zakup przeze mnie, to jak wygrana kumulacja w Lotto. Przepiękna nuta zapachów, która z czasem staje się jeszcze bardzie ciekawsza. Nawet malkontentów wprowadzi w dobry nastrój :). Bardzo kobiecy, długo utrzymuje się na skórze i jest wydajny.

1.WIZJA: To ten moment… czujesz, że żyć to znaczy być tu i teraz. Płyniesz… na łodzi, unosisz się delikatnie nad ziemią, opuszki palców nurzasz zabawnie w aksamitnej wodzie - jakby to miało ją zalotnie łaskotać. Spoglądasz w górę, uśmiechając się z impetem do samego Słońca… A ono pieści dla Ciebie trawę, jaskrawi kwiaty, dziecinnie igra z koronami drzew, leniwie układając się na tafli rzeki u twych stóp - królewski dywan. A On …Gładzi twoje jedwabiste włosy… Ach ten pocałunek na szyi… będziesz nosić już zawsze. To ten moment…Niebieski… Nie będzie lepszego… wpływacie do Błękitnej Laguny… Za Wami zasuwa się dystyngowanie kotara liści zasłużonej wierzby… Tak długo na Was czekała… Otacza Was lekkim półcieniem, Słońce oddaje tu hołd świętojańskim robaczkom… A co to za muzyka? Czy to koniki polne grają na skrzypcach? Ale zaraz! TEN ZAPACH … 2.PRZEZNACZENIE: Zapach dla kobiety silnej, pewnej siebie, ale jeszcze bardziej wrażliwej, poetyckiej, dla której świat jest sztuką. Nim pachnie kobieta bardzo zmysłowa, prowokująca, emanująca uśmiechem nęcącym jak wiosenno-letnie promienie słońca przebijające się przez korony kwitnących drzew. Pachnie erotycznie, uzależniająco. To taki zapach, że mężczyzna zawsze jest go spragniony, nawet po szalonej nocy najchętniej zbierałby go z kobiety rękami i się nim napawał. To pachnidło jest perfumeryjnym arcydziełem. Kojarzy mi się z żyjącym Lasem \'Pocahontas\' Disneya albo z piosenką \'Video Games\' Lany del Rey. Wąchanie go jest jak czytanie najlepszego w życiu wiersza, jak głębokie wnikanie w obraz Salvadora. DO NOSZENIA ADDICT EAU FRAICHE MUSISZ WIEDZIEĆ ŻE ŚWIAT NALEŻY DO CIEBIE! 3.SPECYFIKA: -Zapachu * Parny (jak parna, duszna, dżdżysta tropikalna dżungla, która w tym ukropie oddycha rzęsiście aromatem parujących roślin – bergamotka w Baśni Tuberozy i Królowej Jednej Nocy), * Promienny (jak prażące, jasne, wiosenne słońce – soczyste mandarynki w ogrodzie napęczniałym od gardenii), * Mokry (płynnością jaśminu i okrągłością drzewa sandałowego), * Żyjący (bo na skórze żyje, ma mocną osobowość, oddycha, tętni, determinuje), * Romantyczny (jak złapanie w kadr migawki Niepowtarzalności i Piękna aksamitnej rafy, ulotnego prawdziwego Szczęścia, utopii Niebieskich Dni – kwitnący Kwiat Królowej Jednej Nocy tańczący na podium w blasku różowo-fioletowych reflektorów, utrwalony Nieśmiertelnością róży i Ósmym zmysłem białego piżma), * Krzyczący (jak "miąższ jakiegoś egzotycznego drzewa, dopiero co bezlitośnie odartego z kory. I to drzewo krzyczy zapachem." ), * Rajski (jak arkadia - gdzie waniliowy bób tonka płynie gęstą strugą przez białe tuberozy, mleczną drogą długą… ), * Odurzający (jak zamroczenie w błysku flesza – uzależnienie, niebiańskość, boskość – wanilia, bób tonka, Królowa Nocy – odpłynięcie… ) Wyjątkowo trwały! (na mojej skórze 28h! i dłużej, na ubraniach oczywiście jeszcze trwalszy) Mój Ideał. -Flakonu - najszczerszy Niebieski o świcie, w poświacie zorzy polarnej... -w tej butelce zawarte jest całe Niebo -niemożliwe, Niebo nie zmieści się w butelce -w tej się mieści... 4.DOŚWIADCZANIE: Dior Addict Eau Fraiche jest jakby gęsty, pełny, wylewający. Przystawiając nos do flakonu zapach krzyczy by go stamtąd wypuścić zdaje się nie mieścić w butelce, napierać na flakon. A kiedy przekręcam magiczny złoty guzik z 0 na 1... Wybucha! I nagle jakby milionem spoiście zbitych cząsteczek z tej małej dziurki zaczęło kwitnąć powietrze, jakby zaczęło z powietrza coś wyrastać, jakby zalągł się tam i zawiesił jakiś mięsisty pąk. I już stoję jak zahipnotyzowana i czekam aż zakwitnie i tak trwam w bezruchu doświadczam tego jak pęka i spod grubych oliwkowych osłon wykluwają się wielkie białe płatki w kształcie ptasich piór, jakby miał zaraz wzbić się i polecieć... w niebo. ... i więdnie, chwila i już tylko myślę by znów to zrobić, by ruszyć przycisk z 0 na 1... by znów rozmazał się w eterze ten gąszczasty sącz... I już wiem ze jesteśmy dla siebie stworzeni, połączenie... i sączę się i patrzę w Niebo... i płynę... Używam tego produktu od: 6 lat Ilość zużytych opakowań: 4 całe opakowania 100ml

Początek to delikatny jaśmin z delikatnie zaakcentowanymi nutami tuberozy , drzewa sandałowego i nut drzewnych- choc chyba nie ma w składzie. Jest... bajecznie, niczym w raju. Uwielbiam klasycznego Addicta i tą wersję również. Podobne wibracje, Fraiche są jednak mniej trwałe , bardziej rozmyte, aczkolwiek PIĘKNE. Alternatywa na lato. Nie rozumiem decyzji o wycofaniu. Niestety, znikają zapachy z charakterem, z duszą a coraz więcej słodkich kwiatków i landryn bez wyrazu . Niestety. Gdzie zrobić zapasy? Używam tego produktu od: kilku lat Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiej 100

Nie lubię wariacji na temat zapachów, prawie zawsze jest to inny, gorszy zapach, który ma bazować na popularności pierwowzoru. Tym razem jest lepiej niż się spodziewałam. Klasycznego Addicta uwielbiam, ten zapach jest jego rozwodnionym bratem. I o ile rozwodniona wersja nie brzmi dobrze, tak tu jest do przyjęcia - głównie dlatego, że klasyk nie nadaje się na ciepłe, letnie dni, a Eau Fraiche tak. Zdecydowanie dla wielbicielek klasyka, które pragną poczuć jakąś jego część także w ciepły dzień. Nadal jest ogoniasto, na swój sposób wyraziście, choć nie ciężko. Jest trochę waniliowo, trochę nut wodnych i zielonych - lekko herbacianych. Nie męczy w upalny dzień. Trwa dzielnie przez większość dnia. Pięknie się rozwija , raz pachnie "po swojemu", a raz jak stary dobry Addict i za to go lubię. Flakon ładny, choć kolor nie podoba mi się. Używam tego produktu od: 3 lat Ilość zużytych opakowań: miniatura 5 ml i próbki

Lubię zapachy zmysłowe, eleganckie, ciężkie, czasem wręcz przytłaczające. Miałam kupić perfumy Dior Addict, niestety Pani na lotnisku się pomyliła a nikt na to nie zwrócił uwagi i stałam się posiadaczką tej oto wersji. Są to perfumy typowo wiosenno-letnie, nie wyróżniające się niczym szczególnym na tle innych tego typu zapachów - ich trwałość również należy do przeciętnych. Zapach kojarzy mi się z truskawkowym szampanem, niestety lekko zwietrzałym. Polecam nastolatkom, dziewczyną przed 20stką. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego i ostatniego

Oj nieee ... Pierwsze nuta tej perfumy to jakieś krzewy a nie kwiaty jakieś paprocie połączone z cytryną , przykro mi ale ja tu róży nie czuję , czuję nieśmiało jaśmin i to taki który mam w szafce na mole i jako odświeżacz ubrań w zielarskim sklepie zakupiony za 2 zl, czuję też drzewo sandałowe , trochę pieprzu , i na końcu wanilia . Zapach całkowicie nie mój , jest ostry i wyrazisty ale jak dla mnie za mdły i nawet flakon mi się nie podoba . No niestety jak dla mnie to nie ! Używam tego produktu od: Nie używam / testy / perfuma mamy Ilość zużytych opakowań: 1 flakon 50 ml

Zapach typowo wiosenno-letni. Pierwsze pojawiające się nuty to cytrusy, które szybko się ulatniają pozostawiając ogon drzewno-kwiatowy,nawet dość ostre. Nie wyczuwam w ogóle pudrowej woni wanilii, którą opisuje twórca, jedynie kwiaty i dominujący bób tonka, w głębi pojawia się mimoza, przebijająca nieśmiało jaśminem.Zapach dla mocno wyemancypowanej kobiety w garniturze, ale emanującej seksem. W tym zapachu nie ma wcale słodyczy i daleko im do orientalnych muląco-słodkich zapachów, w czystym wydaniu świeżość łąk, traw. Bardzo trwałe perfumy. Na drugi dzień czułam je na nadgarstku Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: 100ml

Piekny, lekki i zmyslowy zapach..idealny na lato. Słodki,a zarazem sexowny, kojarzy mi sie z letnia impreza na plazy :) Swienty na upaly. Trwalosc dobra. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Myślę że opisywanie zapachu poniekąd mija się z celem, gdyż jest to na tyle subiektywne odczucie, że każdy z tych bardziej "złożonych" będzie dla różnych osób diametralnie inny. Dlatego napiszę tylko że Fraiche jest w 100% mój(choć niewiele to mówi ;) ). Trwałość mniejsza niż w pierwotnym Addicie(choć przyzwoita)ale w końcu Fraiche to najczęściej EDT. Butelka klasycznie prosta i majestatyczna. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 1X100ml

Kiedyś nie znosiłam Addicta, a teraz mnie urzekł. Jego lżejszego kolegi w ogóle nie znałam. Oczarowana Addictem zaczęłam więc testować wszystkie wersje. Początkowo Eau Fraiche bardzo mi się spodobały. Pięć sekund kremowego Niveovego uderzenia (uderzenia, bo Addicty subtelne nie są). A potem ostre, przeszywające nuty wodne. Po jakimś czasie zauważyłam, że te nuty są męczące. Po kilku testach zaczęła nachodzić mnie jakaś myśl natrętna i zdałam sobie sprawę, że ten zapach niezwykle mi przypomina Fleur dInterdit Givenchy. Tyle tylko, że Fleur jest subtelniejszy i szlachetniejszy, a Addict, jak to Addict walki pałą po nosie. Lubię w sumie walenie pałą po nosie i generalnie mi to nie przeszkadza, ale Eau Fraiche świdruje tak mocno, że przestaje być to przyjemne. A poza tym mam setkę Fleur, więc na pewno nie kupię Addicta Eau Fraiche. Chociaż, czy to się można zarzekać... Buteleczka ładna i luksusowa. Trwałość aż za dobra.Używam tego produktu od:kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: kilka testów

Kocham klasycznego addicta ,a z calej pozostalej rodzinki przypasowal mi najbardziej ten właśnie. Na samym poczatku, przez mgnienie pachnie dla mnie jak luksusowa woda kolońska , zapach gorzkiej pomarańczy czuc wyraznie ...potem zapach łagodnieje , ociepla sie i tu zaczyna byc podobnie jak przy Addickcie nr `1 , z tym ,ze lzej i subtelniej ,ale praktycznie bardzo bardzo podobnie ( przynajmnjiej na mnie) Świetna delikatnie lzejsza wersja ( w moim odczuciu) na wiosne ,nawet na lato :) cuuuudo :) buteleczka jak zawsze super :)Używam tego produktu od:paru miesiecy Ilość zużytych opakowań:na razie jedno 50 ml

Gdzie ja bym pomyślała, że spryskując się Addictem Eau Fraiche przywołam wspomnienia sprzed lat...? Dobrze, że nie znam klasyka, nie robię więc porównań (znam jedynie Addict 2, ale to inna bajka). Na początku po spryskaniu nadgarstków poczułam zielone, mokre, soczyste łodygi. Zapach mega zielony, bardzo gęsty w tej swojej "zieleni". Poza tym doprawiony czymś gorzko-kwaśnym.. wibrujacy i tętniący....rewelacja! zapach na wiosnę i lato. Potem dołączył kolor zółty i już Addict Eau Fraiche stało się zielono-żółte. Cierpko-żółte i gęsto-zielone. No a po tem z Diora Addict Eau Fraiche wyłonił się Kenzo Le monde est beau...Idealna kopia! Le monde chciałam mieć bardzo kilka lat temu, niestety, w tym czasie musiałam zadowolić się psikami w perfumerii, potem, po kilku latach kiedy spełniłam swoje pragnienie okazało się, że .. juz nie tęsknię tak do tego zapachu, a już po ciąży kompletnie zaczął mnie drażnić:( I sprzedałam Le monde, a tu proszę, mam je znowu tylko w wersji Diora :) obiektywnie zapach jest nietuzinkowy, ciekawy i nie jest takim typowym "zielonym" zapachem. Ale dla mnie to nie jest Addict EauFraiche tylko właśnie Le monde est beau. :( Butelka na zdjęciu rewelacyjna - delikatna, zwiewna (można tak o butelce?), kojarzy mi się z nimfą.... sugerująca ulotną, subtelną i tajemniczą zawartość Używam tego produktu od: - Ilość zużytych opakowań: mała odlewka

Zapach totalnie inny od wszystkich które preferuje. Na szczęście, wziął co najlepsze z granatowego Addicta, którego nie zdzierże ani przez moment. Dlatego można do niego bez uprzedzeń podejść! Lubie słokie, zmysłowego zapachy, ale nie każdy z nich nada się na wiosnę. Ten zapach spokojnie mogą polubić milośniczki slodyczy, które potrzebują wówczas lżejszego a jednoczesnie ciągle ciepłego, waniliowego zapachu. Zapach jest czysty, krystaliczny ale ciągle wibruje słodyczą i jest niesamowice intensywny. Najbardziej kojarzy mi się z norweskimi wiosennymi porankami bo trwającej miesiącami nocy polarnej i zimie. Ten zapach pobudzał mnie kiedy byłam juz mocno zmęczona podbiegunowym klimatem, kiedy kilkumetrowe zaspy w końcu zaczęły sie topić, podobnie jak śnieg na górskich szczytach, kiedy ciemność zaczęla ustępowac miejsca słońcu. Zapach daje kopa i pozytywnie nastraja! Swietna trwalość. Używam tego produktu od: 1.5 roku Ilość zużytych opakowań: 1

po przetestowaniu kolejnego zapachu Diora z Addictem w nazwie wiem już, że kolejnych podejść do kolejnych wersji nie będzie :] Chyba, że przetestuje wszystkie zapachy dostepne na swiecie i nie będe miała co wąchać :lol: Z klasycznym Addictem-ciężkim i orientalnym to wersja Fraiche nie ma nic wspólnego. Jest to raczej rozwodniona wersja Adicct2 tyle, że całkowicie pozbawiona tego co w Addict2 było znośne, czyli grejpfruta. To są takie rowodnione kwiatki z odatkiem soku z ogorka. Nie rozumiem jak coś takiego mogłoby mi się spodbać. Kolejny minus za flakon-nie jest brzydki ale jakoś źle skonstruowany-1 psik na nadgarstej powduje, że pół ręki ocieka perfumami ;/ Jestem na nie pod każdym względem. Nie jest jakiś szczegolnie traumatyczny wiec nie dostanie 1 gwiazdki. Dostanie aż 1,5 :] Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

To jedyne prefumy, które kupuję regularnie od paru lat. Ciężko jest opisać zapach słowami, ale jak użyłam go pierwszy raz w perfumerii, to jak idiotka szłam z nosem w rękawie płaszcza całą progę do domu. Rzeczywiście, jakbym się uzależniła. Pachnie mi korzennie, ale nie tak mocno jak klasyki (np. Opium), a najfajniejsza jest nutka, która gdzieś tam jest jakby pod powierzchnią. Bardzo bym chciała fachowo nazwać co mi tak pachnie, ale nie umiem. Jest to jedyny zapach, który mnie nie męczy i który nie wkurza mojego faceta (a jego prawie każdy zapach irytuje). Czasem stoi za mną z nosem nad moim karkiem i we włosach - i też się uzależnia :) Jest wydajny - raz w roku (tak się miło składa że w okolicach Gwiazdki) kupuję 100 ml i mam na cały rok. Używam tego produktu od: 5 (?) lat Ilość zużytych opakowań: chyba 5