Sephora Outrageous Curl Mascara Podkręcający tusz do rzęs

Kupiłam z ciekawości - pierwszy raz się zetknęłam z taką końcówką. Faktycznie da się zauważyć efekt podkręcenia i pogrubienia, jednak spodziewałam się lepszych efektów. Dodatkowo nie powoduje wydłużenia, więc nie można powiedzieć, że po użyciu tworzy się efekt WOW. Jednak trzeba zaznaczyć, że tusz jest trwały, nie osypuje się, efekt podkręcenia utrzymuje się cały dzien. Specyficzna szczoteczka powoduje, że można dotrzeć do malutkich rzęs i je podkreślić, a tym samym oko wydaje się większe. Kolor jest głęboki, intensywnie czarny. Desing opakowania jest ciekawy!

Ktoś polecił tę maskarę i z racji promocji w Sephorze postanowiłam ją wypróbować. Moje rzęsy nie są ani krótkie, ani nadzwyczajnie długie, nie za gęste, nie za rzadkie. W tuszach szukam zagęszczenia, wydłużenia, pogrubienia, generalnie bardzo lubię efekt sztucznych rzęs, ale nie sklejonych strąków. Bardzo zwracam też uwagę na trwałość, osypujące się tusze nie mają u mnie szans. Ta maskara z Sephory ma dość nietypową szczoteczkę, która może na początku odstraszać. Okazuje się, że niesłusznie. O ile efekt na rzęsach bardzo mi się podobał, to miałam wrażenie, że tusz błyskawicznie wysechł w opakowaniu i szybko się skończył. Być może jeszcze kiedyś do niego wrócę, ale z drugiej strony jest do przetestowania jeszcze tyle maskar... ZALETY: + początkowo straszącą szczoteczka okazała się bardzo praktyczna, jest mała i krótka, więc bez problemów można dotrzeć do nasady rzęs i wytuszowane rzęsy wzdłuż całej linii wedle potrzeb, niezależnie od wielkości oka. + rzęsy są pięknie uniesione, lekko zagęszczone i pogrubione. Zawsze używam zalotki i ta maskara ładnie utrzymywała skręt rzęs. + nie osypuje się w ciągu dnia, nawet jak trochę zastygnie w opakowaniu WADY: - niestety bardzo szybko wyschła, a zakręcałam ją na pewno bardzo mocno, więc nie było w tym mojej winy. Szkoda, że maskara, która nie jest jakoś wybitnie tania wytrzymuje zaledwie miesiąc czy dwa. - nie jest super tania, ani wybitnie łatwo dostępna na większości osób - tuż po otwarciu szczoteczka jest bardzo mocno oblepiona tuszem, trzeba zdejmować nadmiar

Najgorszy tusz jaki miałam. Szczoteczka nabiera zdecydowanie za dużo produktu przez co pomalowanie się kończy się ubrudzeniem okolicy oka, sklejonymi rzęsami i okropnym efektem uciętych pajęczych nóg. Produkt spływa po kilku godzinach, jest kompletnie nietrwały. Do demakijażu potrzebuję przynajmniej 4 wacików co jest dla mnie absurdalne, zazwyczaj zmywam rzęsy jednym lub dwoma. KOSZMAR Jedyny sposób w który jako tako mogę się nim pomalować to wytarcie szczoteczki w chusteczkę zaraz po wyjęciu. Wytuszowanie rzęs. Sciągnięcie nadmiaru suchą szczoteczką (wycierając ją za każdym razem).

To najlepszy tusz do rzęs jakiego w życiu używałam! Po użyciu mam rzęsy aż po brwi, są wydłużone, pogrubione, i mega czarne! Jest niezawodny, niezastąpiony i najlepszy !

Trzeba nauczyć się z nim pracować. Dla mnie ten tusz nie jest do nałożenia w 5 sekund, musze wykonywac powolne, zygzakowate ruchy od nasady. Na początku maskary nabiera sie bardzo duzo produktu, przez co praca jest trudniejsza. Ale za to po kilku razach jest sie w stanie uzyskać efekt WYBITNYCH, SZTUCZNYCH RZĘS (w pozytywnym znaczeniu). Piękne, rozdzielone, podkręcone do granic rzęsy. Tusz jest w stanie wyciągnąc z rzęs 100 %. Polecam

To świetna mascara Miałam ją jakiś czas temu potem na chwilę od niej odeszłam kupiłam inne ale przedwczoraj znów do niej wróciłam dwie warstwy i rzęsy są mega wydłużone i pogrubione jestem zachwycona to mój hit

+ Wydłuża rzęsy. + Faktycznie utrzymuje efekt podkręcenia po zalotce, podczas gdy niektóre tusze zbytnio obciążają rzęsy. Efekt ten utrzymuje się cały dzień. + Malutka szczoteczka, którą z łatwością można dotrzeć do malutkich rzęs w wewnętrznym kąciku. + Nie odbija się na powiece podczas malowania. + Intensywnie czarny kolor. + Dorwałam ją w Sephorze za 9 złotych. +/- Kiedy mam lepszy dzień, to ta maskara sprawia, że moje rzęsy mają świetną objętość i są rozdzielone, ale kiedy nie jestem nad tym super skoncentrowana bardzo łatwo o posklejanie rzęs i wtedy wyglądam, jakbym miała 3 na krzyż... A przecież tuszowanie rzęs to nie operacja na otwartym sercu i powinnam móc to robić bez większego zastanowienia. - Bardzo łatwo się rozmazuje i odbija. Wystarczy lekka mżawka i mamy efekt pandy...

Moim zdaniem tusz ma zbyt niską ocenę na wizażu. U mnie się sprawdził. Prawdą jest że trzeba nauczyć się go używać. Krótka szczoteczka nie ułatwia tego. Na początku opakowania zbyt dużo tuszu nabiera się na szczoteczkę, ale to jest raczej standard wśród tuszy. Ta masakra zarówno pogrubia rzęsy, jak i je podkręca (znacznie:) . Dzięki czemu można uzyskać efekt bardzo widocznie podkreślonąch rzęs. U mnie tusz jest trwały. Odbija mi się na górnej powiece od razu po pomalowaniu, ale później rzadko muszę to korygować, choć czasami na pewno. Jedyna wada to zmywanie tuszu. Jest to dosyć uciążliwe, gdyż głęboka czerń rozmazuje się na całej twarzy i trzeba użyć więcej wacikow i produktu do demakijażu.

Z bólem serca po dwóch miesiącach użytkowania muszę stwierdzić, że tusz podrażnia moje oczy. Bardzo podoba mi się jego mała szczoteczka, która dociera do każdej rzęsy. Fakt można się nią łatwo ubrudzić, ale efekt jest tego wart. Cudownie podkręca i wydłuża, wręcz sprawia,że jest ich więcej. Nigdy nie miałam tak pięknie uniesionych rzęs przez cały dzień. Niestety zauważyłam, że odkąd go używam mocno łzawią mi oczy, a czasami wręcz potok łez się leje. Wszystko wskazało na ten cudowny tusz, który moje wrażliwe oczy podrażnia. Będę musiała się co nim rozstać.

Nakładanie tuszu tą szczoteczką to koszmar. Ma za krótkie włoski, które nakładają zbyt dużo produktu, nie wyczesują nadmiaru i nie rozdzielają rzęs. Namęczyłam się przy aplikacji, a gdy już wywalczyłam zadowalający efekt (dzięki cudownemu grzebykowi z Inglota) to tusz zaczął się odciskać na powiece i pod okiem. Plus jest taki, że formuła długo trzyma podkręcenie. Efekt nie jest wart takich trudności.

Można nałożyć dużo produktu, bo szczoteczka jest silikonowa z krótkimi wypustkami, które łatwo wprowadzić między rzęsy, co też ułatwia ich podkręcenie.

Jeśli chodzi o tusze do rzęs to mój numer 1! Szczoteczka początkowo może sprawiać trudności, ale bardzo szybko i łatwo da się nią nauczyć operować tak, by nie zabrudzić połowy twarzy :) wystarczy kilka pociągnięć, aby faktycznie uzyskać efekt grubych, podkręconych rzęs wyglądających jak sztuczne. Plusem jest też trwałość i opakowanie: tusz długo nie zasycha, ma idealną gęstą, ale nie suchą konsystencję, a opakowanie ma pojemność aż 13ml. To bardzo dużo jak na maskary. Jedynym plusem jest jego zmywalność. Tusz ten zmywa się lekko, ale długo, nierzadko używając to tego 4 wacików. Być może to wina konsystencji i dużej ilości tego tuszu na rzęsach. Z całego serca mogę polecić!

Ten tusz do rzęs to mój ideał. Pięknie podkreśla spojrzenie, wydłuża, pogrubia i podkręca rzesy. Po nałożeniu kilku warstwa rzesy wyglądają jak sztuczne. Malutka szczoteczka precyzyjnie rozdziela każda rzese. Uwielbiam go!! :)

Otrzymałam mini produkt przy zakupie innych. Tusz jest bardzo kiepski. Podkręca rzęsy trochę fakt ale trzeba by mieć spojrzenie jak z reklamy by efekt był rzeczywiście zauważalny. Do tego kruszy się i obsypuje. Szczoteczka niewygodna według mnie. Nie kupiłabym tego produktu. Są zdecydowanie tańsze i lepsze kosmetyki.

Chyba jest ze mną coś dziwnego, bo po przeczytaniu różnych, często negatywnych, opinii i obejrzeniu miliona filmików, równie momentami niepochlebnych, postanowiłam jednak kupić ten tusz. Być może dlatego. że zazwyczaj właśnie takie kosmetyki ze sprzecznymi ocenami świetnie się u mnie sprawdzały. Jakoś tak przekornie, taka moja dziwna uroda. Więc zaryzykowałam ;) Może moja opinia wyda się Wam entuzjastyczna na wyrost, ale wierzcie mi, że jest prawdziwa. Otóż mascara dla mnie jest fantastyczna. Tak jak widać na kanałach różnorakich youtuberek urodowych, daje efekt rzęs do nieba. Genialnie otwiera oko, podnosi rzęsy, robi się ich milion. Zdecydowanie jest to efekt najlepszy ze wszystkich tuszy, jakich miałam okazję używać. To, co przewijało się we wszelkich opiniach, czyli odbijanie się tego tuszu: przypuszczam, ze zależy to też od budowy oka, być może u mnie rzęsy rosną w ten sposób, że rzadko miewają kontakt ze skórą wokół oka - jednak niezależnie od tego, przez cały czas używania ani raz nic mi się nie odbiło. Zaznaczam jednak - może to budowa oka, bo nigdy nie miałam problemu z odbijaniem się tuszy. Myślę, że warto przed zakupem tuszu po prostu udać się do Sephory i nawet na już umalowane wcześniej rzęsy nałożyć tester - żeby zobaczyć, czy nic się nie będzie odbijało. Wydatek około 60 złotych to dość dużo jak na tusz kupowany w ciemno, polecam sprawdzić. Jeśli tusz będzie działał jak u mnie, powinnyście być zachwycone efektem :) Trwałość - super, bez żadnych problemów od świtu do nocy. Mała szczoteczka może wyglądać mało obiecująco, ale naprawdę dociera w każde miejsce i nakładając tusz ruchem obrotowym, można wyciągnąć rzęsy w górę w spektakularny sposób. I mówię to jako miłośniczka wielkich szczotek ;) Polecam sprawdzić, a jeśli się nie odbija - kupić. Efekt wart jest regularnej ceny. A nawet wyższej.

Na całe szczęście dostałam ten tusz jako tester. Na całe szczęście, bo wydając w sklepie 60 zł na taki badziew pewnie płakałabym rzewnymi łzami. Tusz bardzo skleja rzęsy, trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby pomalować je i wytworzyć naturalny efekt (bez drugiej suchej szczoteczki do rozczesywania po aplikacji praktycznie nie da rady), więc zupełnie odpada na zabieranie go ze sobą gdziekolwiek. Tusz jest ciężki, już po pół godzinie nie widać efektu podkręcenia ( i to przy użyciu zalotki). Najgorszą jego cechą jest jednak odbijanie się na powiece. Wystarczy że pomaluję się rano i pójdę do pracy, potem przejrzę się w lusterku i wyglądam jak panda, czarne cienie na górnej i dolnej powiece, no po prostu masakra a nie mascara. Jego przyszłość widzę w koszu.

Uwielbiam ten tusz, chociaż ma wiele wad - skleja rzęsy [trudno je rozczesać]; - długo zasycha; - rozmazuje się w kontakcie z wilgocią [nie polecam płakać bądź używać go na deszcz]; - zmywanie to masakra - mimo że miałam płyn dwufazowy z Sefory, to moja twarz cała była czarna przy demakijażu... bardzo się marze i mimo tego i tak nie schodzi całkowicie... może się wydawać że jest ok, ale po zmoczeniu twarzy odbija się w okół oczu nadal ale mimo tego, uwielbiam go! daje efekt WOW, którego inne tusze nie dają... rzęsy są: + wyraziste; + podkręcone; + wydłużone; + pogrubione [choć niestety często kosztem sklejania]; + dają efekt sztucznych rzęs mimo to szkoda że jest on tak drogi [60zł??] aż tak idealny nie jest... Loreal Volume też robi efekt WOW a można go dostać w drogeriach internetowych nawet 3x taniej, a nie robi zacieków..

Używam go okazyjnie i myślę, że właśnie do takich "wielkich" wyjść jest przeznaczony. + na wieczór daje efekt niesamowitej czerni +świetnie pogrubia rzęsy +przy dwóch warstwach osiągamy już efekt sztucznych rzęs - niestety mocno skleja rzęsy - naprawdę ciężko go się zmywa, dlatego staram się go stosować tylko okolicznościowo