BingoSpa Koncentrat cynamonowo - kofeinowy z papryką 

Co roku przed sezonem letnim zakupuje 8-10 saszetek z preparatem.Na jednym z portali saszetki dostępne są w cenie 3 zł/sztuka. Tyle wystarcza na pełna kuracje i pozbycie problemu :) No i właśnie... TO RZECZYWIŚCIE DZIAŁA!!! Opis producenta to czysta prawda i nie wiem co więcej można tu dodać. Na plus dla mnie zapach-uwielbiam cynamon. Produkt raczej dla wytrzymałych kobiet,zdecydowanie. Piecze jak cholera :) no cóż.Nie od dziś cierpimy dla piękna. Po zastosowaniu preparatu skóra pięknie przyjmuje wszelkie masła,sera czy balsamy. Strzał w 10 przy cellulicie.

Produkt poleciła mi koleżanka która sama zmagała się z tym problemem. Do takich produktów zawsze podchodziłam sceptycznie bo nie wierzyłam , że po po kremie celulitis znika ot tak. Nie chciałam zaczynać od pełnowymiarowego opakowania bo trochę kosztuje i żal by było wyrzucić gdy się nie sprawdzi. Zaopatrzyłam się więc w 10 saszetek tego kremu. Potem gdy zobaczyłam, że działa dokupiłam więcej. Krem mocno pachnie, konsystencja mleczka do ciala, ładnie sie rozprowadza , saszetka starczy na dwa użycia- smarowałam brzuch, uda i pupę. Owinęłam folią i stosowałam tak jak zaleca producent. Produkt niemiłosiernie pali- tak, że ma się ochotę skoczyć z mostu ale już po pierwszym użyciu widać było różnicę, skóra napięta, wygładzona, całkiem inna niż przed nałożeniem. Jedyny minus to to palenie , naprawdę trzeba zacisnąć zęby by to wytrzymać. Taką kurację stosowałam co kilka dni .Po pół roku po celulitis nie ma śladu. Produkt na pewno nie nadaje się dla osób z kruchymi naczynkami i mających problemy żylakowe. Będzie za mocny Ja jestem bardzo zadowolona i teraz dla utrzymania efektów gładkiej skóry stosuje dwa razy w miesiącu. Polecam gorąco, dla wytrzymałych i z wysokim progiem bólu .

Podchodziłam bardzo sceptycznie do tego kosmetyku. Nie miałam zbyt dużych nadziei co do jego zbawiennej mocy, jakież było moje zdziwienie jak po pierwszej aplikacji okazało się że koncentrat rzeczywiście działa! Preparat oczywiście nie spali za nas tłuszczu ani nie pozbędzie się cellulitu po kilku zastosowaniach ale z całą pewnością pięknie wygladzi i napnie skórę! Stosowalam go na brzuch, pupę i całe uda. Nie owijalam się folią jak radzi producent, położyłam koncentrat (grubą warstwę), poczekalam aż się wchłonie i zalozylam ubrania. Powiem tak... PALI. Wrażliwe dziewczyny niech używają go ostrożnie, bo na prawdę daje w kość! Ale warto, na prawdę warto :) Będę używać ze łzami w oczach! :D

Nie jestem początkująca w body wrappingu. Kilka kosmetyków już przetestowałam i wiem, że rozgrzewają, że pieką. Ale ten produkt, to jest jakiś koszmar. Piecze tak mocno, że cały czas się zastanawiam czy już jestem poparzona, czy jeszcze nie. Gdyby były jeszcze jakieś spektakularne efekty, to pewnie bym to przecierpiała. A jeśli chodzi o efekty, to jakieś tam ujędrnienie dostrzegam, ale nic spektakularnego. Moim zdaniem Guam daje znacznie lepsze rezultaty.

Warto pocierpieć dla tych efektów, ale jest to produkt dla twardzieli, konieczna jest próba uczuleniowa. Na szczęście można kupić próbkę. Konsystencja jest specyficzna ni to żel ni to krem. Zapach bardzo mocny, nawet duszący, więc lepiej używać go w większych pomieszczeniach lub dobrze przewietrzonych. Samo działanie jest super. Skóra jest napięta, gładka, ujędrniona, cellulit wygładzony. Przy użytkowaniu trzeba uważać z ilością, bo im więcej nałożymy tym bardziej szczypie wręcz pali. Na prawdę wystarczy cienka warstwa. Nie radzę wykonywać peelingu przed zabiegiem, bo po prostu poparzymy się i tyle. Jeśli ktoś nie lubi rozgrzewających produktów to nie będzie zadowolony, trzeba być wytrwałym aby przetrwać efekt rozgrzania. Dosłownie ma się poczucie że maska wytapia nasz tłuszczyk.