Firma Indigo specjalizuje się przede wszystkim w produkcji lakierów hybrydowych, jednak dobrych parę lat temu rozszerzyła swoją ofertę o produkty do pielęgnacji ciała. Widać, że tak naprawdę "dopiero zaczyna", ale niewątpliwie ma potencjał.
Balsam do ciała Bloom Gold Shimmer to perfumowany balsam do ciała o lekkiej formule, która znakomicie rozprowadza się po skórze, szybciutko się w nią wchłania, nie pozostawiając białych smug. Zawiera całe mnóstwo brokatowych drobinek i właśnie to jest jego główne zadanie - upiększyć ciało! zaś pielęgnacja zostaje odsunięta na dalszy plan. Nie można powiedzieć, że nic pod tym względem nie robi, bo faktycznie delikatnie nawilża i zmiękcza skórę, ale nie jest to poziom, do jakiego moje ciało przywykło... Na pewno nie zgodzę się z Producentem jakoby balsam intensywnie nawilżał i regenerował skórę. Rozświetlenie, jakie ten balsam oferuje... Powiem tak: jeśli nie lubisz dyskotekowego efektu z lat 80/90, to na pewno ci się nie spodoba ten produkt - no bo on ma całe legiony tych drobin - ja jestem sroczką i uwieeeeelbiam:) dlatego pod tym względem jestem skrajnie zachwycona! Zauroczona. Mówicie, że na opaleniźnie pięknie wygląda ten brokat... Wyobrażam sobie, że tak... chociaż ja jestem mam skórę alabastrową, więc na moim ciele ta migotliwość prezentuje się anielsko, wróżkowo, elfiasto, syrenkowo, jednorożcowo (to nie jest luksusowy glamour, który występuje z połączenia opalenizny i brokatu). No po prostu ubóstwiam to! Gdybym kupiła ten balsam w pełnowymiarowej butli (z pompką - bardzo wygodne i higieniczne rozwiązanie), to tylko dla–tego! Ta świetlistość nie jest opalizująca, a jest rezultatem obecności drobinek. Całego gwieździstego nieba drobinek! .。*♡✧*。Brokat pozostaje na ciele, jednak ubrania również są nim oprószone, ciężko go zmyć/sprać. Wiadomo nie od dziś, że takie błyszczyki - śliczne są jak nie wiem co, ale niestety nie są przyjazne środowisku wodnemu... Dlatego, jeśli ekologia dla ciebie priorytetem, to odradzam stosowanie tego balsamu! Osobiście mam z tym kłopot, ale to temat na pogawędkę na jakimś forum, a nie tutaj (być może założę wątek).
Napisałam prawie o wszystkim... Prawie - bo została jeszcze kwestia zapachu. Bardzo mi się on podoba, choć nie ujął mnie na tyle, bym mogła dać 5/5. Bardzo ładny, jednakże ma w sobie coś, co nie do końca mi odpowiada... Według Producenta są to nuty kwiatowe, czarna kawa, wanilia i białe piżmo. Hm ... Nie przepadam za zapachem kawy w kosmetykach, bo za każdym razem wydaje mi się być sztuczna i nie ma absolutnie nic wspólnego z cudownym aromatem świeżo palonej kawy. Myślę, że to wina tej kawy. no i wanilii! - bo ona tutaj również wypada syntetycznie i mdło. Wszystko oczywiście do przeżycia: śliczny, ale sztucznawy zapach.
Reasumując: jest to po prostu biżuteryjny dodatek do ciała, bardziej ozdoba, aniżeli stricte balsam, który ma nawilżać i zmiękczać naskórek. Pod tym względem: jak na obecność masła shea, oleju z orzechów makadamia i hialuronianu sodu, to kompletna klapa! Bardzo marnie, bardzo!
(Skoro o tym mowa, polecam przetestować krem do ciała od Balei. Jest GENIALNY i... niewiarygodnie tani. Recenzję już napisałam – zapraszam). Dlatego nie mogę dać więcej, niż cztery gwiazdki (a tak naprawdę, żeby być sprawiedliwym, to ta ocena to: czwórka z ogromnym minusem).
Tak więc....
* Lubisz NAPRRRRRAWDĘ Intensywny błysk?
* Używasz produktów, które szybko się wchłaniają?
* Nie zależy ci na jakiejś szczególnej pielęgnacji ciała?
* Ekologia nie jest dla ciebie priorytetem?
W takim razie możesz śmiało wydać 30zł (teraz już, zdaje się, więcej...) na tę błyskotkę. Butla ma spora pojemność, a balsam - z tego, co zaobserwowałam po testach - jest wydajny, zatem posłuży wam długo.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam do testów od marki/producenta