The Balm Nude Dude, Nude Eyeshadow Palette 

Kosmetyki The Balm to głównie dobra jakość, która zawsze przekona mnie do swojego zakupu. Paletka z cieniami potrafi zaskoczyć nie tylko swoimi odcieniami, które sprawdzą sie na dzień jak i na wieczor, randkę czy imprezę z przyjaciółmi. Konsystencja cieni jest bardzo dobra, dobrze się aplikuje i pracuje. Tworzenie makijażu oka to czysta przyjemność. Cienie nie osypują sie tak bardzo, jednak z reguły najpierw maluje oczy a następnie nakładam podkład. Pigmentacja jest taka jaka być powinna i z dobrym pędzlem można uzyskać efekt jaki tylko chcemy. Wspominam o pędzlach bo z własnego doświadczenia wiem, że dobre pędzle to i łatwiejszy makijaż.

Nie jestem mistrzem makijażu ale świetnie sprawdza się nawet przy moim braku umiejętności. Cienie dobrze napigmentowane i bardzo łatwo się je blenduje. Zdecydowanie polecam szczególnie dla początkujących.

Jest to moja ulubiona paletka. Można stworzyć z niej makijaż dzienny jak i wieczorowy, cienie są dobrze napigmentowane, nie osypują się, dobrze się z nimi pracuje. Jest więcej cieni z brokatowymi drobinami, niż matów, ale mnie to odpowiada. Mam paletkę już rok i używa mi się jej cały czas tak samo dobrze jak na początku. Opakowanie ciekawe, dla mnie na plus ;)

Długo marzyłam o palecie firmy The Balm, marzenie się spełniło i paletę dostałam w prezencie. I tu bańka prysnęła. Cienie są przepiękne, ale tylko w palecie. Każda próba przeniesienia ich na powiekę kończy się niestety mniejszym lub większym niepowodzeniem (w zależności od cienia). Najlepiej napigmentowanym cieniem jest jasny beż, reszta pozostawia wiele do życzenia. Cienie nie transferują się dobrze, a bez bazy czy korektora na powiece błyski nie chcą się w ogóle przykleić do powieki. Niestety paletę uważam za totalny bubel i nie polecę jej nikomu, a sama paleta mnie zniechęciła do zakupu dalszych kosmetyków tej firmy.

Paletki cieni The Balm to klasyka i każdy kto rozpoczyna swoja przygodę z makijażem już tak na bardziej zaawansowanym poziomie w pewnym momencie sie na nie natknął. Dobrych parę lat temu (5-6 lat) był szał na te paletki - dziś w tej cenie albo i taniej uważam, że kupimy produkty lepsze - nie mówię, że ta paleta jest zła. Pigmentacja jest poprawna, wykończenie poprawne. Błyskotki są, ale nie jakieś oszałamiające. Generalnie na początek, na własny użytek, jak ktoś nie ma doświadczenia w makijażu i szuka formuły odpowiedniej dla siebie to TAK i będzie zadowolony. Ale jak ktoś dłużej niż 5 lat siedzi w makijażu to ta paletka to będzie dla niego za mało. Jest obecnie na rynku wiele ciekawszych palet ( i nie chodzi mi tu o kolorowe palety - a o palety w wersji kolorystycznej NUDE, np Bohema z GlamShopu za 119 zł (tutaj ta sama półka cenowa), czy pojedyncze cienie z Inglota. Opcji jest naprawdę wiele. Te cienie sa raczej suche i pylą - ale taka jest ich formuła, nie jest to wada, trezba nauczyć się z nimi pracować. Juz to pisałam przy recenzji palety The Balm - Nude Beach - niestety formuła cieni od lat jest niezmienna i na rynku spotkamy obecnie o wiele ciekawsze palety - te nie są złe - ale kupimy już o wiele lepsze. pare lat temu nie było takiego wyboru jak teraz.

To była moja jedna z pierwszych palet cieni. Nie mam dużych umiejętności w makijażu oczu, dlatego cienie o takiej neutralnej kolorystyce, które nie są nadmiernie napigmentowane, dobrze się u mnie sprawdzają. Cienie idealne do delikatnych makijaży dziennych, do pracy, gdzie powieki we wszystkich kolorach tęczy nie są dobrze widziane ???? Makijaż bardziej intensywny też z pewnością można nimi wykonać.

Bardzo lubię palety The Balm. Mają przepiękne unikatowe opakowania. Jest to dobry pomysł na prezent ponieważ już sama szata graficzna wygląda super a środek nigdy nie zawodzi. Cienie są malutkie i lekko się kruszą. To ich jedyny minus. Kolory w tej palecie są neutralne, nie za ciepłe i nie chłodne tony. Jest trochę błysków i matów przez co codzienny makijaż można urozmaicać. Są odcienie brązu i brudnego różu oraz kilka ciemniejszych cieni do przyciemnienia kącika lub zrobienia kreski. Problem jaki mam z tymi cieniami jest taki że kiedy je ze sobą łączymy, zaczynają się ze sobą zlewać i wyglądać jak jeden kolor.

Kiedyś robiłam nią makijaż codziennie, teraz wyparła ją ABH. Jednak jest to dobra paletka dla początkujących dziewczyn, które chcą mieć więcej kolorów do wyboru z odrobiną błysku. Jest poprawna do stworzenia dziennego makijażu, ale dzięki ciemnym brązom i fioletom, makijaż wieczorowy również jest możliwy. Nie jest to paletka o największej gramaturze, ale przez pół roku korzystania z niej dość regularnie, ubytek jest praktycznie znikomy. Nie jest to też paletka wielofunkcyjna, bo brwi nią nie zrobimy. Nie wszystkim również może spodobać się to, że ciemne cienie mają w sobie drobinki.

Kolory bardzo użytkowe, jak wynika z nazwy, pigmentacja w porządku, cienie bezproblemowo się rozcierają. Opakowanie w stylu The Balm - pomysłowe, paleta jest kartonowa, więc lekka, dosyć długa, bo zamiast 10 mamy 12 cieni, ale są one bardzo małe, a cena oczywiście wysoka. Dostępność w Douglasie. Według mnie obecnie można kupić drogeryjne fajne palety w takich nudziakowych kolorach, których nie szkoda będzie zużywać, bo nie wyda się na nie dużo pieniędzy.

Stale ją męczę i powoli będę zbierać się do ponownego zakupu bo jest już na wykończeniu. Cienie praktycznie się nie osypują i są bardzo trwałe. Przepiękna kolorystyka pozwala na przeróżne makijaże dzienne i wieczorowe. Paleta sama w sobie to radość dla oka, grafiki z prawie nagimi panami - trafione w punkt i zachęcające do zakupu! Cień z lewej na dole to mój numer jeden do rozświetlania kącika oka w każdym makijażu!

Niezbyt mi się podobała po rozpakowaniu paczki, bo kupiłam ją w ciemno w sklepie internetowym, zachęcona recenzjami i dobrą ceną. Jednak po kilku użyciach wiem już skąd zachwyty. Cienie są świetnej jakości, mają jak dla mnie odpowiednią konsystencję, ani nie za suchą, ani nie są zbyt masełkowate. Nie sypią się, nie nikną przez cały dzień, pomimo że mam "tłuste" powieki. Too faced potrafią mi się zrolować bez bazy, The balm nigdy. Kolory - ta paleta jest bardzo podstawowa, same nudy, więc nie ma co się spodziewać feerii kolorów, widać przecież w opakowaniu, że są one dość monotonne. Paleta jest zdecydowanie do makijaży stonowanych, ewentualnie jako podstawa do bardziej szalonego makijażu z udziałem innych kolorowych cieni, bo świetnie nakłada się na nie produkty innych marek. Mam tylko pretensje do The Balm o to, że nie mają w ofercie mocno kolorowej paletki, chętnie nabyłabym żeby dodać mojej Nude Dude odrobinę szaleństwa w sprawdzonej, genialnej jakości.

Lubię tę paletkę za: - wydajność - wielofunkcyjnosc (brązowe cienie mozna uzywac jako bronzer, rozowe na policzki) - kolorystyka - cudowne opakowanie - łatwe w aplikacji - trwałość - nie uczulają

Paleta 6 panów, każdy pan na inną okazję! Kolorki są na tyle fajnie dobrane, że nawet początkująca nie jest w stanie sobie zrobić borsuka na twarzy ;) Maluję się tymi cieniami 2-3 razy w tygodniu, mam je od półtora roku a końca nie widać. Jakościowo nie wyschły, nie wyblakły. Brunetka o zielonych oczach będzie zadowolona z kolorystyki. Dobrze się trzymają nawet na całonocnej imprezie albo przy gorącym dniu w pracy. Nie uczulają. (Mam wrażliwe oczy, łzawią mi przy większości kolorówki do oczu). Pędzel można wyrzucić do kosza, tylko zawadza.

tak jak wcześniej gdzieś wspominałam — the balm to solidna firma, a ta paletka cieni to cudowność rozpoczynając od kolorów, a kończąc na trwałości. uwielbiam :-)

Nie kupujcie tej palety! Ona na pierwszy rzut oka tylko wydaje się ładna. Prawda jest taka, że jedyne co ma śliczne to opakowanie i tylko to. Pigmentacja bardzo słaba, kolory niedobrane w ogóle, ciemne cienie wychodzą jakby się twarz węglem umazało do tego ten śmieszny malutki pędzelek dwustronny... co ja mam tym zrobić ? Makijaż oka? W życiu ! Nie wiem jak inne palety z theBalm, ale ta jest czystą katastrofą !!!

Moja pierwsza paleta cieni. Nie maluję oczu na codzień, tylko na większe wyjścia i praktycznie zawsze tą paletą. Kolory nude, brązy, złoto, beże. Łatwo się rozcierają, nie robią plam. Utrzymują się cały dzień. Wydajna. No i opakowanie jak to The Balm-świetne!

Do tej paletki przekonała mnie konsultantka w Sephorze. Szukałam czegoś dobrego na co dzień, do pracy, bez szaleństw. Ta paleta zdecydowanie spełnia moje wszystkie oczekiwania. Kolory są ładne, bardo dobrze dobrane, mają dobrą pigmentacje i świetnie się nimi maluje. W tej palecie nie ma ani jednego zbędnego cienia, więc nic się nie zmarnuje. Są wydajne, ładnie wyglądają na oku i makijaż robi się dość sprawnie (rano to dla mnie ważne). Opakowanie jest dla mnie odrobinę dziwne i jakoś mnie nie urzekło, ale w zasadzie nie ma to dla mnie znaczenia. Ta paleta to podstawa mojego makijażu i oceniam ją na 5.

Jakość cieni jest bardzo dobra, jak to cieni the Balm. Paleta natomiast nie urzekła mnie niczym poza świetną jakością cieni i przepięknym opakowaniem. Kolory są dość oczywiste, można je znaleźć w wielu innych paletkach. Cienie mają bardzo małą pojemność, są jednak mocno napigmentowane i wydajne, więc jest to do zaakceptowania. Stylistyka paletek the Balm to według mnie najpiękniejsze opakowania spośród wszystkich firm kosmetycznych i rozumiem konceptcję tworzenia palet w kolorach Nude, ponieważ większość osób używa właśnie takich kolorów, jednak wiele innych tańszych palet również spełnia taką funkcję. Sprawdzi sie na pewno dla osób,, które szukają świetnej jakości palety ze stonowanymi kolorami, dla mnie to jednak trochę za mało :)