IsaDora Twist - Up Matt Lips Matowa szminka do ust w kredce

Kupiłam sobie wersję limitowaną z lata. Kolor fajny taki cukierkowy róż nadaje się na codzień. Zaskoczyla mnie aplikacja. Pomadka ma wykończenie satynowo/matowe wiec moje ulubione. Nie jest to taki chamski, płaski mat, a rozprowadza się tak jak kremową pomadke. W konsystecji też jest kremowa, w ogóle nie wysusza i nic jej nie czuć na ustach. Krycie niczego sobie. Jedyny minus, że to po paru godzinach kulczy się wewnątrz ust jak gumka. Obiadu też nie przetrwa, ale można malować bez konturówki więc nie ma problemu z szybką poprawką. Ogólnie polecam, ale lepiej poczekać na promocję, bo jest trochę droga.

Posiadam odcień 69 Nude Rose - piękny róż coś na wzór naturalnego koloru ust tylko, że ciemniejszy. Sam kolor przepiękny. Cóż z tego skoro szminka jest dość tępa w rozprowadzaniu i bez super nawilżaczy pod nią nie daje rady. Mając ją na ustach po prostu czuję jak z minuty na minutę wyparowywuje z nich woda i stają się suche jak wiór, aż bolą. Trzeba co pięć minut aplikować balsam nawilżający... Porażka. Szminka sama w sobie ma bardzo wygodne opakowanie i jest wydajna. Niestety nie posiada żadnych właściwości pielegnujących, a wręcz przeciwnie - zabija moje usta. Na okres jesień / zima totalnie odpada. Zmeczę ją wiosną lub latem. Duży plus za kolory i opakowanie. Minus za cenę i to co robi z ustami. Raczej nie polecam.

Jestem posiadaczką odcienia Vintage Pink. Szukałam w zasadzie pomadki niematowej, bo moje usta niezbyt lubią wszelkie maty (szybko zaczynają pękać i się łuszczyć, mimo pielęgnacji olejkami, gliceryną i Blistexem), ale kobitka w Douglasie zachwalała, że to nie jest typowy mat, że nie wysusza etc. Nie sprawdziło się. Może i przyjemnie się ją nakłada, bo rzeczywiście nie jest tępa jak np. Inglot, ale wysusza usta identycznie i po tygodniu stosowania trafiają na domowy OIOM... Kolor piękny i na imprezę, czy większe wyjścia się sprawdzi, bo trzyma się bardzo długo, nawet nie zostaje na szklance, ale do codziennego użytku wg mnie się nie nadaje, jeśli ma się problemy ze spierzchniętymi wargami po stosowaniu tego typu pomadek. Po za nawiasem - identycznie piękny mat można dostać w Goldeb Rose lub w Inglocie i to za połowę mniej ;) Efekt taki sam ;)

Po raz pierwszy kupiłam szminkę, której regularnie używam. Zawsze coś mi w nich nie pasowało. A to kolor a to konsystencja a to błyszczy się za bardzo. Nie używam błyszczyków, nie lubię tego uczucia smaru na ustach. Mam 2 wyjściowe szminki w kolorach czerwieni ale szukałam szminki na codzień . Ta nie dość, że jest matowa i za to ją uwielbiam, to jeszcze ma dokładnie taki kolor o jaki mi chodziło, czyli odcień Naked. Plusy: -idealny kolor, nie za intensywny, nie za blady -naturalne wykończenie, nie włazi w fakturę (kreski, rowki, jak zwał tak zwał) ust -nie osadza mi się na zębach podczas uśmiechu (nawet przy dużej ilości) i póki co, jest to jedyna szminka, która mi tego nie robi -nie odkłada się jak szalona w kącikach ust -nie wysusza ust, co kilka razy zdarzyło mi się przy matach Flamar -jest mega trwała, jasne, zostawia jakieś tam ślady (nie ma szminki, która tego nie robi) ale minimalne. Bez poprawy, przy moim ciągłym zagryzaniu ust, przy zabawie z kolczykiem w wardze, piciu, jedzeniu trzyma się kilka godzin -lekko starta, przypudrowana z kolejną warstwą jest nie do zdarcia -bardzo poręczne, śliczne opakowanie, wygląda jak giga kredka -łatwo się wykręca, nie zacina się -wydajna, na calutki dzień usta poprawiam tylko raz lub dwa razy Jestem nią zachwycona. Nawet gdy nie wykonuję pełnego makijażu to i tak maźnę nią usta. Przy jej zużyciu, będę ją miała przez rok. Wątpię, czy wypróbuję inne kolory, bo ten siadł mi na 100%. Nigdy się z nią nie rozstanę. Jeśli lubicie Panie maty to naprawdę polecam to cudeńko, nie będziecie zawiedzione! Używam tego produktu od: Dwóch miesięcy prawie codziennie Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego