Make Me Bio Cucumber Freshness Nawilżający Krem pod Oczy

Krem sprawdza się jako nawilżacz, rzeczywiście skóra jest przyjemnie miękka a sam krem ma fajną konsystencję, dość lekką która pasuje pod makijaż i nie rozpuszcza korektora. Cena jest dość wysoka ale nie jest to krem drogeryjny więc trzeba się z tym liczyć. Opakowanie nie przypadło mi do gustu ale to chyba był felerny egzemplarz bo pompka "wypluwała" krem zamiast go powoli wypuszczać i przez to produkt dosłownie wystrzeliwał z opakowania.

Mam wielkie wory pod oczami. Naprawdę. Korektory niewiele dają, poza tym nie chce mi się codziennie malować, dlatego szukam kremu, który je zniweluje. To tak naprawdę mój jedyny problem. Nawilżenie, wygładzenie, spłycenie zmarszczek (mam może dwie) nie są moim problemem. I niestety, mimo zapewnieniom producenta nie zmniejszył obrzęku. Zalety i wady wymienię poniżej, ale jedynie na co chciałam zwrócić uwagę to wydajność w stosunku do ceny. Cena - prawie 40 zł, są tańsze, są droższe, ALE jeśli nie ma ktoś problemu z worami pod oczami to naprawdę polecam ten krem, używanie go należało do przyjemnych, niewiele go trzeba w okolice pod oczami, aby odpowiednio je nawilżył i wygładził. Gdyby nie mój problem to krem byłby dla mnie hitem. Poza tym, przy takiej cenie starczył mi na bardzo długo. Nie zdążyłam go zużyć, także to na wielki plus.

Zdziwiła mnie tak niska ocena tego produktu, bo jak dla mnie ten krem jest jednym z lepszych jakie ostatnio używałam. Moim celem była redukcja opuchlizny i zmęczonych oczu i jeżeli chodzi o to, krem spełnia swoje zadanie. Na moje okolice oczu zdecydowanie lepiej działają produkty, które maja w składzie oleje, być może dlatego ten produkt u mnie się sprawdza. Zauważyłam też nawilżenie i lekkie spłycenie "kurzych łapek" - jednak jest to pewnie efekt optymalnego nawilżenia, a nie super działania przeciwzmarszczkowego. Myślę, że przy problemie sińców pod oczami - warto spróbować. Na pewno nie zrobi krzywdy, bo jest bardzo lekki. Generalnie bardzo dobry produkt.

Skuszona składem kremu z witaminą E i ogórkiem, które moja skóra bardzo lubi, zdecydowałam się na zakup kremu od Make me Bio, aby wreszcie pozbyć się okropnych cieni pod oczami. Jak czytamy na opakowaniu ma to być krem intensywnie nawilżający, przeznaczony do pielęgnacji skóry wokół oczu, zmniejszający oznaki starzenia. Krem ma wygładzać zmarszczki oraz zapobiegać powstawaniu nowych, nawilżać i tonizować skórę, redukować oznaki zmęczenia. Cena wydaje się dość wysoka jak za 15ml produktu, jednak krem jest tak wydajny, że ja z pewnością nie zużyję całego opakowania w ciągu 6 miesięcy, a taki jest czas przydatności produktu po otwarciu. Małe, poręczne opakowanie z higieniczną pompką to aspekt, który jest dla mnie ogromnym plusem. Wydajność też jest niesamowita- u mnie wystarczy pół naciśnięcia pompki, aby zadbać o okolicę jednego oka. Krem ma bardzo przyjemną konsystencję, zapach ledwo wyczuwalny, bardzo szybko się wchłania. Niestety ne zauważyłam aby zmarszczki zniknęły czy też zmniejszyły się, jednak cienie pod oczami są wyraźnie mniejsze. Krem też bardzo dobrze wygląda pod korektorem. Ogólnie jestem zadowolona, ale będę dalej szukać kremu idealnego dla mojej trudnej skóry wokół oczu.

Pojemność malutka a cena w stosunku do jakości bardzo duża. Nie zauważyłam żadnych spektakularnych efektów. Jak dla mnie nawilża i to tyle. Tak samo jak zwykły krem do twarzy który przy okazji nakładam także pod oczy. Na pewno więcej nie kupię. Strata pieniędzy

Produkt znajduję się w opakowaniu o pojemności 15 ml, bardzo wygodny w użyciu dzięki pompce, więc aplikacja jest bardzo prosta i co najważniejsze wydobywamy tylko niezbędna do nałożenia ilość. Minimalistyczna szata graficzna. Bardzo delikatna konsystencja, która idealnie rozprowadza się pod oczami. Szybko się wchłania i pozostawia efekt nawilżenia. Jest to już moje 2 opakowanie tego kremu i jestem zadowolona z jego działania - może nie całkowicie ale pomógł mi zniwelować sińce pod oczami - skóra pod oczami wygląda na odpowiednio zadbaną - nawilżył skórę, która często w tych okolicach jest u mnie przesuszona - daje długi efekt nawilżenia, to trzeba mu przyznać - idealnie nadaje się pod makijaż - pomimo małego opakowania jest naprawdę wydajny, obstawiam, że to dzięki swej konsystencji

Krem sprawdzi się jeżeli szukasz odpowiedniego nawilżenia, niestety jeżeli chodzi o działanie to koniec plusów. Nie zauważyłam ani wygładzenia, ani zmniejszenia obrzęków, ani tym bardziej redukcji oznak zmęczenia, które obiecuje producent. Trochę się zawiodłam bo lubie tę markę. Krem najzwyczajniej nie radzi sobie z cienką, delikatną i wymagająca skórą pod oczami, na której pojawiają się pierwsze oznaki stażenia. Używam go głównie rano, jako dodatkowe wsparcie w nawilżeniu skóry.

Na początku jak zaczęłam używać nie odczułam wielkiej zmiany, niż użycie kremu z niższej półki cenowej. Natomiast mój chłopak raz użył i usłyszałam "Jezu jaki ten krem jest super! Extra nawilża", wtedy tak się zastanowiłam, że widocznie dla mojej skóry pod oczami był odbry, a dla jego skóry pod oczami super. Krzywdy mi nie zrobił, przy długotrwałym stosowaniu faktycznie widać i czuć poprawę, kosmetyki kolorowe (korektor, puder) wyglądają super na tym kremie.

Trochę dziwi mnie różnica w ocenie tego kremu i kremu pod oczy z marakują również od Make Me Bio. Ten nie cieszy się przychylnymi opiniami, a krem z marakują wręcz przeciwnie. Używałam najpierw różowej wersji, a teraz właśnie wykończyłam krem z ogórkiem i dla mnie są dość porównywalnie dobre. Ten może rzeczywiście niestety mniej nawilża skórę pod oczami, ale że nie mam jej bardzo wymagającej, to był dla mnie w miarę ok. Stosowałam go tylko rano, pod makijaż i tak spisuje się dobrze. Na wieczór jednak zawsze nakładałam bardziej treściwy krem. W przyszłości raczej wybiorę różową wersję kremu pod oczy Make Me Bio lub będę testować inne kremy.

To mój pierwszy krem pod oczy firmy Make me bio. Kupiłam go w Kontigo w promocyjnej cenie. Już jako nastolatka upiększałam okolice oczu plasterkami ogórka i faktycznie działało :) Rozjaśnione cienie i nawilżona skóra. A więc ekstrakt z ogórka zawarty w kremie zrobił na mnie dobre wrażenie. Krem jest na pierwszy rzut oka treściwy aczkolwiek szybko się wchłania. Daję duży plus za to, że korektor po tym kremie już nie wygląda tak sucho. Wypadł zdecydowanie lepiej niż inne kremy pod oczy, które miałam okazję testować . Nie nawilża jakoś mega, ale jednak dla mojej skóry duże nawilżenie pod makijaż nie koniecznie by się sprawdziło. Dla cery suchej poleciła bym jednak coś bardziej treściwego. Krem jest dobry, subtelny. Bardziej dla cery mieszanej lub tłustej. Są też osoby, którym okolica oka w ciągu dnia zaczyna się świecić i nie każdy to lubi. Myślę że ten krem jest na tyle lekki, że przy takich cerach się sprawdzi. Wygładza okolicę oka i fajnie redukuje oznaki zmęczenia. Na pewno jest wydajny. Lubię go aczkolwiek wypróbuję jeszcze inne kremy tej firmy.

Producent obiecuje wiele, fajne składniki też sugerują skuteczne działanie... niestety. Krem jest bardzo lekki, szybko się wchałania i po chwili nie ma po nim śladu, miałam wrażenie jakbym nic nie nałożyła na skórę pod oczami. Niestety nawet nie nawilża wystarczająco, a to jest absolutne minimum jakiego wymagam od krem pod oczy. Może osoby bardzo młode, z mało wybagającą skórą będą z niego zadowolone. Dla mnie ten krem jest nieskuteczny. Na plus że nie podrażnia oczu i skóry.

Krem pod oczy make me bio pomimo swojej dość wysokiej ceny nie robi tego, co obiecuje producent. Przeszłam przez kilka sztuk, bo bardzo lubię to (higieniczne) opakowanie oraz delikatność kremu. Nawilża, ale nie robi spektakularnego efektu. Do zapachu się przyzwyczaiłam, chociaż jest on trochę "babciny", na pewno nie czuć tam ogórka.

Krem o przyjemnej, bardzo lekkiej konsystencji, ale z obietnic producenta daje tylko lekkie nawilżenie. Nie zauważyłam szczególnego zmniejszenia opuchlizny ani redukcji cieni, ale tym, czego krem na pewno nie robi, to zapobieganie powstawaniu zmarszczek - pierwsze zauważalne zmarszczki pod oczami pojawiły się w czasie jego stosowania. Może sprawdzić się u młodych osób z niewymagającą skórą, które potrzebują tylko nawilżenia i nie muszą jeszcze myśleć o zmarszczkach.

Jestem młodą osobą z mocnymi cieniami pod oczami. Od kremów oczekuję nawilżenia oraz rozjaśnienia cieni. Ten krem ma bardzo fajną, lekką konsystencję, szybko się wchłania, dobrze nawilża. Niestety, mimo ekstraktu z ogórka nawet minimalnie nie rozjaśnia skóry. Przeciętny

Krem, którego nie poleciłabym osobom z bardzo wymagającą albo suchą skórą pod oczami. Konsystencja jest bardzo przyjemna, lekka, delikatnie pachnie. Krem szybciutko się wchłania, właściwie niczego mu nie brakuje, ale chyba tylko w tej kwestii. Opakowanie z pompką to dobre rozwiązanie, szkoda tylko ze nie widać ile produktu jeszcze mamy w środku. Możemy przeżyć lekkie rozczarowanie kiedy okaże się, że to koniec. Jeśli chodzi o działanie, to niestety też spodziewałam się więcej. Krem właściwie tylko lekko nawilża, nie uelastycznia, nie zmniejsza opuchlizny powstałej w nocy, nie redukuje cieni. Szkoda, że firma nam tyle obiecała, a tu żadnych efektów nie widać.

Używam kremów do twarzy z make me bio więc zdecydowałam się na zakup również kremu pod oczy tej marki. Produkt ładnie pachnie, jest lekki i szybko się wchłania. Dobrze nawilża. Idealny pod makijaż jednak na noc jest zbyt delikatny. Opakowanie z pompką to super rozwiązanie jednak mogłoby być szklane gdyż w obecnym wykonaniu nie widać kiedy produkt się kończy i nagle jest zaskoczenie i brak kremu.

Bardzo lubię markę Make me Bio więc skusiłam się na ten krem. Jestem rozczarowana bo krem nie robi kompletnie nic oprócz lekkiego nawilżenia. Nie niweluje worków pod oczami i nie uelastycznia skóry. Nie podoba mi się też konsystencja kremu, po portu wole bardziej żelowate czy w formie lekkiego musu więc nie zaliczę tego do ogólnej wady.

Mam mieszane uczucia.. Niby kremik przyjemny w użyciu, lekki, idealnie zgrywa się z moim korektorem pod oczy, nie obciąża skóry pod oczami, szybko się wchłania, jest idealny na dzień.. ale na noc jednak mimo tego, że moja skóra pod oczami nie jest bardzo wymagająca przydałoby się coś mocniej nawilżającego.. Nie wyczuwam jakiegoś szczególnego zapachu, a opakowanie z pompką jest idealnym rozwiązaniem, tylko szkoda, że nie widać ile produktu pozostało.. nie podrażnia. Ma dobrą wydajność. Jakichś większych minusów nie zauważam, ale jak nadarzy się coś co zaciekawi mnie przy najbliższych zakupach pielęgnacyjnych chyba skuszę się na wypróbowanie czegoś nowego..