Fridge 4.1 Coffee Eye Odżywczy krem pod oczy

Używałam go, zużyłam jedno opakowanie, ale chyba był za mocny dla mnie. Myślę, że za parę lat do niego wrócę. Jeśli ktoś rano wstaje i ma worki pod oczami, to zdecydowanie zimny, odżywczy krem może tu pomóc.

Od razu zaznaczę, że nie mam żadnych problemów z skórą pod oczami, ani podrażnionej, ani suchej ani zasinionej. Dlatego też nie zauważyłam efektu wow po tym kremie. Przyjemny w użyciu, ponieważ aplikowałam go jak był chłodny, prosto z lodówki. Ma wzorowy skład. Posiada naturalny, miły zapach kawy. Nie podrażnia. Jedynym minusem jest krótki okres przydatności (kilka miesięcy), a produkt jest bardzo wydajny i nie zdążyłam go całego zużyć w tym czasie oraz bardzo wysoka cena, ale to już rekompensuje skład.

Kilka lat temu rozmawiałam z przyjaciółką i żaliłam się, że wyglądam jak panda. Są tu jakieś fanki mangi? Jeśli tak, Itachi Uchiha to właśnie moja twarz. Nie? Spieszę z wyjaśnieniami: po mamie i babci odziedziczyłam paskudne, ciemne doły pod oczami, którym towarzyszą obrzęki, a każda noc bez regulaminowej dawki snu pogarsza sytuację. Wspominałam, że od 19 roku życia leczę się z bezsenności? Moja przyjaciółka wręcz wrzasnęła „kawowy krem od fridge!”, a ja szybko połączyłam wątki. Kupiłam i nie pożałowałam. Obecnie coś, co uważałam za nabyte i nieodwracalne zredukowało się o dobre 80%. Nie ma przebarwień, opuchlizna znacznie się zmniejszyła. Dla mnie to było przełomowe odkrycie, ale dziś już wiem, że choć pierwsze, to dzięki fridge nie ostatnie ????

Krem powinien być dodawany do wyprawki dla wszystkich świeżo upieczonych mam ;-) Brak regularnego snu od prawie 3 lat i chyba tylko dzięki temu kremowi nie wyglądam jeszcze jak chodzące zombie. Krem aplikuję codziennie rano i wieczorem (po 1 pompce). Dzięki temu, że kosmetyk trzymamy w lodowce chłód potęguje uczucie ukojenia i odprężenia, szczególnie rano gdy skóra jest opuchnięta i ”zmęczona” po nocy - takie poranne espresso dla skóry okolicy oczu.

Ten preparat mnie totalnie oczarował. Zaczęłam go stosować, kiedy zmęczenie na mojej twarzy było wyraźnie widoczne. Sporo czasu spędzam przed ekranem, czytam również niemało, a w tym czasie cierpiałam również na bezsenność. Wyglądałam marnie - podkrążone i oczy i obrzęk podkreślały zmęczenie i żaden korektor nie pomagał. Jedna "pompka" rano i jedna wieczorem delikatnie wmasowana w skórę pod oczami oraz powieki zmieniła to diametralnie. Piszę te słowa po wykończeniu 1 opakowania, ale efekt zaczął być widoczny po 2-3 tygodniach. Wygląd: Obrzęk zniknął, cienie wyblakły. Komfort użytkowania Lekka konsystencja powoduje, że nie mam tłusto-lepkiego poczucia obciążonej skóry (co zdarzało mi się odczuwać podczas stosowania kosmetyków pielęgnacyjnych pod oczy). Preparat ten pozostawia delikatną warstewkę ochronną (taką w sam raz) i utrzymuje się ona długo. Dodatkowo doskonale nadaje się do wykonania masażu wokół oczu. Pod makijaż: Dobrze działa jako baza pod makijaż oczu. Ładnie trzyma się powieki i komponuję z korektorem, choć od kiedy poprawił się wygląd mojej skóry pod oczami, nie uznaję makijażu za obowiązkowy. Moja cera Cerę mam mieszaną, powieki z tych trudniejszych do malowania, bo "pocące się".

#4.1 #krem pod oczy Dziewczyny! Muszę to wyrzucić z siebie. Muszę, bo się uduszę. Ten mały kawosz o numerze 4.1 to jest jakiś kosmos❤❤ Co on robi z moimi oczami. Po 3 latach nie spania regularnie (małe dzieci w domu) moje oczy błyszczą,ja błyszczę. -Skóra wokół oczu nie jest opuchnięta, - Bardzo mocno nawilża i odżywia, serio, serio. Nareszcie nie mam zrolowanej skóry. - Wygładza drobne zmarszczki i niweluje sińce pod oczami???? - naturalne składniki, a to sobie bardzo cenię, - Obłędnie pachnie, - Mega wydajny, - Gęsta konsystencja, - szklana buteleczka, Podsumowując: odnalazłam swój krem pod oczy. Uważam, że jest wart swojej ceny. Sprawia, że lepiej wyglądam i lepiej się czuję. Nawilża intensywnie i długotrwałe, moje oczy są promienne. Aaa I jeszcze ten chłód z lodówki, no kosmos ❤❤

Fridge to kosmetyki niezwykłe i prawdziwa gratka dla fanek natury - no już naturalniej się chyba nie da ;) Produkowane są w sterylnym laboratorium z czystych mikrobiologicznie składników. Utrzymują swoją świeżość przez 2,5 miesiąca od daty produkcji i muszą być trzymane w lodówce - no coś za coś. Mamy tutaj krem pod oczy w pięknej, szklanej butelce z pompką. W 100% naturalny i wegański. Zawiera olej migdałowy oraz masło kokosowe, które odpowiadają za nawilżenie i odżywienie skóry. Z kolei ekstrakt z kawy arabica, w wysokiej zawartości skutecznie niweluje obrzęki, odblokowuje odpływ limfy będącej główną przyczyną opuchniętych okolic oczu. Cały skład jest cudownie prosty: woda, ekstrakt glicerynowo-wodny z kawy, olej słonecznikowy, emulgator pochodzenia naturalnego produkowany z oliwy z oliwek, gliceryna roślinna, alkohol cetylowy, ekstrakt glicerynowo-wodny z grejpfruta, masło z orzechów kokosowych, olej ze słodkich migdałów, kofeina, ekstrakt glicerynowo-wodny z bluszczu, ekstrakt glicerynowo-wodny z herbaty, guma ksantanowa, olejek kawowy Krem ma lekką formułę i piękny, kawowy zapach. Powiem Wam szczerze, że w przypadku tego produktu trzymanie go w lodówce fantastycznie się to łączy z jego działaniem pielęgnującym. Chłód dodatkowo fantastycznie wpływa na opuchniętą i zmęczoną okolicę oczu. Kremik jest bardzo przyjemny w stosowaniu, szybko się wchłania ale czuć jego odżywiające i nawilżające działanie. Piękny zapach i chłód lodówki dodatkowo uprzyjemniają jego stosowanie. Przy regularnym stosowaniu skóra staje się nawilżona, odżywiona i wygląda znacznie lepiej. Jedyny minus tego produktu to cena.

Krem jest cudowny, jest naturalny, ma bardzo krótki skład co jest ogromnym plusem, skóra po nim staje się miękka, gładka, nawilżona, odżywiona, cienie są zredukowane, generalnie nigdy w życiu nie miałam lepszego kremu do pielęgnacji. Ale są również minusy tego cuda, przede wszystkim dostępność ja stacjonarnie nie widziałam go dotąd nigdzie i zamawiam go przez internet po drugie krótki czas używalności, cena tez uważam ze jest zaporowa dla sporej części społeczeństwa, dodatkowo można go trzymać tylko w lodowce … i ja osobiście mieszkając na gorze a mając lodówkę na dole uważam ze jest to uciążliwe

Kupiłam najpierw miniaturkę, potem pełnowymiarowe opakowanie a teraz drugi pełnowymiarowy egzemplarz - myślę, że to już mówi wszystko o moim stosunku do produktu ;) Jeśli produkt się u mnie spisuje to czy cena jest niska czy trochę wyższa, nie uznaje tego wybitnie jako plusa ani minusa - zapłacę tyle ile trzeba dla pożądanego efektu. Krem w moim odczuciu jest bardzo gęsty, przepięknie pachnie kawą (chociaż to też nie ma większego znaczenia, poprawia jedynie ogólne wrażenie organoleptyczne podczas aplikacji) i przede wszystkim: nawilża. Nawilża długotrwale i intensywnie. To jedyne czego szukam w produktach do pielęgnacji skóry w kwestii działania. Generalnie od lat jestem wierna pewnym produktom do pielęgnacji, rzadko kupuję coś nowego, decyduję się na to tylko kiedy kosmetyk przestaje działać tak jak dotychczas, wtedy wiem, ze potrzebuję "więcej". Tak było w przypadku kremu pod oczy - zauważyłam, że ostatnio moja skóra potrzebowała lepszego nawilżenia niż dotychczas (latka lecą), musiałam więc znaleźć nowego ulubieńca - i znalazłam. Dozą szczęścia nie trwało to długo, dodatkowe kryterium - poza działaniem nawilżającym - jakie kosmetyk musiał spełnić to być produktem naturalnym i zawierać w sobie kofeinę, więc jako pierwszy do testu wytypowałam ten i przy nim póki co zostanę. Nie wiem jak działa na worki/obrzęki bo nie posiadam, natomiast nawilżenie - jak napisałam - u mnie jest spektakularne. Drobne linie dzięki temu są złagodzone (mam 35 lat), jest jędrnie i promiennie. Taki efekt pod okiem bardzo lubię (jak większość z nas zapewne) i przede wszystkim: takiego oczekuje :) Krótka data to jedyny minus jaki widzę, 10 tygodni to stosunkowo niewiele więc używałam go rano i wieczorem, na tyle obficie, że skończył mi się po 8 tygodniach, a obawiałam się, że nie zdążę. I właśnie: to co dla mnie relatywnie stanowi minus to fakt, że nie widać zużycia, buteleczka jest mleczna i do tego ciężka, ciężko więc oszacować zużycie - zaskoczyło mnie, że skończył się szybciej niż oczekiwałam, bo opinie z którymi się zapoznałam sugerowały, że nie da się go samodzielnie zużyć przed końcem daty ważności. Dodatkowo, jako, że krem jest bez konserwantów, nie widać, czy coś nie rozwija się w środku. Dziwne rozwiązanie. Nie odejmę jednak gwiazdki bo ostatecznie jakoś wybitnie mnie to nie razi, po prostu pierwsza buteleczka była mało intuicyjna w użyciu :) teraz, po zużyciu pełnego opakowania i rozpoczęciu kolejnego wiem czego się spodziewać.

Wiazałam z tym kremem duże nadzieje - polski producent, naturalny, bez konserwantów, z dodatkiem kawy arabica (częsty składnik kremów redukujacych opuchliznę). Krem jest drogi - w sklepie producenta kosztuje 165 zł i trzeba go zużyć w ciagu 2,5 miesiaca od daty produkcji. Zacznę od zalet - krem ma piękny, delikatnie kawowy zapach i gęsta konsystencję. Nakładanie go rano to mały rytuał. Nie uczula ani nie powoduje powstawania wyprysków (a sa takie kremy, które zapychaja skore pod oczami). Działa lekko przeciwobrzękowo, ale nie ma jakiegoś efektu ‘wow’ Minusów niestety jest więcej - krem ma zerowe działanie nawilżajace, zmarszczek nie likwiduje (ok, ale tego się nie czepiam, bo producent nie obiecuje). Po prostu w trakcie stosowania nie zauważyłam, żeby okolice oczu zyskały jakoś szczególnie. Wymóg trzymania w lodówce powoduje, że trudno zabrać go w podróż. Jest to więc trochę taki gadżet... Byc może dla młodszych, mniej wymagajacych pielęgnacji okolic oka sprawdziłby się lepiej.

To był pierwszy produkt Fridge, z jakiego korzystałam i na początku mnie zachwycił. Bardzo podobał mi się cały pomysł na naturalne kosmetyki trzymane w lodówce i przepadam za zapachem kawy. Jednak po zużyciu kilku próbek i jednego pełnowymiarowego opakowania nie jestem aż tak entuzjastyczna. Krem prześlicznie pachnie, naprawdę obłędnie, po użyciu kremu czuję się jak tort mokka :) Bardzo przyjemna jest tez aplikacja zimnego kremu z lodówki. Jednak to, co najważniejsze, czyli działanie nie jest w moim przypadku aż tak wspaniałe. Nie mam uczucia nawilżenia - raczej natłuszczenie, kosmetyk jest dość tłusty i pozostawia wokół oczu błyszcząca warstewkę, która utrzymuje się dość długo, jednak nie mam wrażenia, żeby działała "głębiej". W przypadku tak drogiego kremu oczekiwałabym jednak efektu "wow!". Jest wydajny, trudno go zużyć w ciągu 10 tygodni, toteż pod koniec używałam go również do szyi, dekoltu - było to przyjemne, ale znów nie tyle nawilżało, co natłuszczało. Końcówkę trudno wydobyć z opakowania. Podsumowując - chyba jest trochę za drogi i nie wiem, czy go jeszcze kiedyś kupię, ale chętnie eksperymentuję z innymi produktami Fridge.

Używałam próbkę tego kremu, która starczyła mi na długo. Krem ma gęstą konsystencję, która super nawilża okolice oka. Po raz kolejny, po różanym toniku, Fridge kupuje mnie zapachem. W tym przypadku mamy do czynienia z intensywnym zapachem kawy, nie jest on duszący, a wręcz pobudzający. Krem trzymany w lodówce i nakładany rano pobudza oko. Bardzo przyjemny produkt!

Długo chodziłam wokół tego kremu, bo najpierw wydawało mi się, że to kaprys, potem, że to gadżet, żeby w końcu kupić próbkę i przetestować i... wpaść po uszy. Nie wiem, czy właściwości tego kremu zostaną docenione przez osoby, które nie mają problemu z workami pod oczami. Ja mam ogromne i jest to pierwszy i jedyny krem, który zniwelował ten problem. Serio, serio. Zapach kawowy, konsystencja kremu oraz fakt, że jest on aplikowany z lodówki sprawiają, że użytkowanie jest jeszcze bardziej przyjemne.

Skusiłam się na ten krem pod wpływem reklamy. Zaintrygowało mnie to, że krem ma ważność tylko 2.5 miesiąca, co musiało wskazywać na naturalność kosmetyków. Krem nie niwelował u mnie obrzęków, ale bardzo dobrze nawilżał, przez co moje delikatne zmarszczki, które są widoczne jedynie, gdy skóra wokół oczu jest sucha - znikały.

Skusiłam się na ten kosmetyk ze względu na dobre opinie w internecie i bardzo naturalny skład. W moim przypadku produkt sprawdził się zdecydowanie bardziej, niż pozostałe kremy pod oczy firmy Fridge. Ze względu na zawartość kawy i konieczność trzymania w lodówce redukuje obrzęki i cienie. Skutecznie nawilża, jednak nie powoduje niwelacji zmarszczek (nie jest to jego celem). Cudowny zapach kawy! Niestety, nie zawsze dobrze reaguje z podkładem lub korektorem (rolują się). Piękne opakowanie. Bardzo wydajny - starcza na 3 miesiące stosowania rano i wieczorem.

Jakos nie moglam trafic na odpowiedni kosmetyk drogeryjny i pomyslalam ze najwyzszy czas wyprobowac cos z wyzszej polki na ta moja zmore jaka ostatnio stala sie skora wokol oczu. Coraz silniej opadajaca powieka , since i opuchniecie pod oczami ,a do tego przesuszona. Wybralam Fridge Coffee Eye ze wzgledu na kawe , ktora byla dla mnie nowoscia i naturalny sklad, przez co trzeba trzymac go w lodowce i dla jego krotkiego terminu przydatnosci , ktory potwierdzal ta naturalnosc. Cena jednak troche odstraszala wiec postanowilam kupic go na spolke z corka. Przesylka dotarla blyskawicznie w ciagu 2 dni , pieknie zapakowany krem w szklany ,elegancki pojemniczek i swietnie zabezpieczony na czas transportu ze szczegolowymi instrukcjami. po otwarcu pojemniczka pierwsze zachwycil delikatny zapach kawy, sam krem koloru bezowego o bardzo delikatnej muslinowej konsystencji , bylam zachwycona... i tu zachwyt sie konczy, oczywiscie krem jest baaardzo wydajny i starcza na znacznie dluzej niz 2,5 miesiaca okresu przydatnosci wiec pomysl z kupnem na spolke byl trafiony, ale krem powinien tez dzialac. Mysle ze po 2,5 miesiecznym okresie uzywania efekty powinny byc widoczne, ale nic.Niestety. Krem wchlanial sie bardzo powoli i pozostawial na skorze rodzaj filmu, skora wokol oczy nie zmienila swojej gestosci a since nadal byly widoczne, jedynie opuchniecia znikaly blyskawicznie ale nie wiem czy to wynik dzialania kremu czy tego ze byl zimny,bo trzymany w lodowce. Podsumowujac -krem nie spelnil swojego zadania, jak dla mnie pieniadze poszly w bloto. kremu

Jedna z nieczęstych pomyłek, jeśli chodzi o produkty Fridge. Zapach i opis działania skusił mnie i pomimo, że stosowałam kremy i serum tej firmy, któe śmiało wystarczały także pod oczy, kupiłam także słoiczek Coffee Eye... Pierwszy i ostatni raz. Jedyną zaletą było nakładanie chłodnego kremu na twarz, ale to zapewniały mi już pozostałe kosmetyki Fridge oraz hydrolat, innych zalet nie zauważyłam. Nawet zapach po pewnym czasie stał się dla mnie zbyt drażniący. Przede wszystkim nakładany na noc sprawiał, że rano budziłam się z opuchniętymi powiekami. Nakładany na dzień... cóż, nie robił nic, tylko irytował zapachem (przecież bardzo przyjemnym) kawy. Po chyba miesiącu próbowałam oddać go siostrze, ale miała podobne uwagi i zwróciła mi słoiczek po trzech dniach. Ostatecznie wykorzystałam go do stóp, choć i tak z trudem. Bardzo chciałabym, żeby działał na mnie tak jak na inne dzewczyny, ale najwyraźniej nie był dla mnie. Nigdy więcej.

Co warto powiedzieć na początku: jest to krem który trzymamy w lodówce , co jest zaletą (nakładając go na skórę pod oczami ochładzamy ją, co daję nam ulgę, zwłaszcza latem) Jest to krem mocno nawilżający , redukujący obrzmienie pod oczami. Oczy po jego zastosowaniu są bardziej wypoczęte. Jednak jak dla mnie- jest to krem tylko i wyłącznie na NOC. Gdy nałożyłam go pod korektor , ten korektor mi się ważył, nie trzymał się. Jest bardzo gęsty, treściwy. Wadą jak dla mnie jest krótki czas przydatności (2.5 miesiaca). Gdyby przedłużyć go do 3.5 miesiąca z pewnością zużyłabym go , a tak mam go już po terminie i nie wiem czy nadal go używać czy dla bezpieczeństwa wyrzucić, bo stracił już moc?? W każdym razie polecam ten produkt, bo na prawdę działa świetnie.