Zdecydowałam się na zakup tego kosmetyku jak dowiedziałam się, że formuła ma być zmieniona. Niestety ta wersja już jest, albo za chwilę będzie niedostępna, a na jej miejsce weszła wersja bardziej rozświetlająca.
W każdym razie ja miałam ochotę wypróbować tą i przy jakiejś promce kupiłam sobie opakowanie. Niestety zrobiłam to online bo pandemia i sklepy były zamknięte. I to chyba był błąd. Zawsze w Chanelu mam odcień B10 (czasami jest trochę za ciemny i za żółty), ale jednak ta B10 zawsze szła w stronę żółci więc z automatu taki odcień wybrałam. Jak podkład do mnie doszedł i wycisnęłam sobie trochę na dłoń żeby zobaczyć konsystencję to już wiedziałam, że to z żółtym nie ma nic do czynienia.
Odcień jest neutralny w stronę chłodnego. Ja mam cerę neutralną w stronę ciepłej, więc umówmy się - mogę go jeszcze nałożyć i zaczarować pudrem, natomiast jeśli ktoś jest bardzo jasny (ten odcień rzeczywiście jest bardzo jasny, jaśniejszy niż Loreal True Match N1 który pasuje mi kolorystycznie tak w 95%), ale ciepły, to jednak nie jest wybór dla niego, bo ja w tym podkładzie widzę chłodne tony. Trochę mnie to odrzuciło, ale skoro poziom jasności się zgadzał to pomyślałam sobie, że no trudno i po prostu będę czarować z czymś do wyrównania ciepłoty cery.
Konsystencja jest niby gęsta, ale taka piankowa jakby, że po wyciśnięciu trochę podkładu na dłoń mam wrażenie że jest gęsty, ale jednak jak go nabieram gąbką to jakby się ścieniał. Na pokrycie całej twarzy potrzebuje około 2 pompek (przy niektórych podkładach jedna pompka jest wystarczająca, tutaj nie ma takiej opcji, a zaznaczyć muszę, że ja nie lubię dużego krycia). Sprawia to, że kosmetyk jest bardzo niewydajny, już dosłownie po kilku dniach użytkowania widziałam, że poziom fluidu w buteleczce zmniejszył się mocno, co oznacza, że może cała butelka starczy mi na 3 miesiące (nie używam 1 podkładu regularnie, mam sporą kolekcję i często używam innych, ale jakbym chciała go użyć od a do z to podejrzewam, że w 3 miesiące bym się z nim uporała, to niestety nie jest dla mnie satysfakcjonujący wynik zważywszy na tak dużą cenę). Pompka też się nie odkręca, więc podejrzewam że na dnie zostanie ogrom kosmetyku, którego nie będzie można wydostać, czyli kolejna strata produktu.
Przy nakładaniu na twarz gąbeczką podkład rozprowadza się równomiernie, mam wrażenie, że ma cienką konsystencję, bardzo przypomina mi w wykończeniu wycofany Shiseido Synchro Skin, że to jest mokre ale 'cienkie', da się rozprowadzić i po chwili zastyga na woal i jest taki nieco puderkowy w wykończeniu. Niestety nie mogę powiedzieć, żeby to była moja ulubiona konsystencja do pracy, ponieważ zastyganie jest szybkie, a zatrzymywanie się na wszelkich suchościach na skórze i włoskach też jest duże, dlatego po aplikacji mamy te wszystkie rzeczy nieestetycznie podkreślone, a nadmienić muszę, iż używam tylko cienką warstwę i nie dokładam. Nie wydaje mi się, żeby w przypadku tego podkładu dokładanie w ogóle było możliwe. Wydaje mi się, że zaburzyłoby to warstwę pod spodem, dlatego sama nie ryzykowałam nigdy nałożenia więcej. Współpraca z korektorami też nie jest jakaś super owocna, mam wrażenie, że przez to, że podkład tak szybko zastyga to nałożenie na niego wciąż jednak mokrego korektora (oczywiście nie na całość tylko w niektóre miejsca, bo ten podkład nie ma dużego krycia więc siłą rzeczy trzeba przy niedoskonałościach sobie coś dołożyć) sprawia, że korektor ma humorki, czasem się tak dziwnie rozprowadza, czasami nie chce się wtopić. Można nad tym popracować, ale jednak zabiera nam to chwilę, żeby się z tym pobawić.
Wykończenie samego podkładu to jak wspomniałam jest taki pudrowy woal, ja widzę w nim nieco świetlistości, ale nie jest to takie mokre świetliste wykończenie jak lubię, a raczej suche z lekką dawką świetlistości, ale no nie jest tego blasku wiele. A za to jest pudrowość, która nie wygląda jak dla mnie zbyt atrakcyjnie. Szczególnie na mojej już niestety nie nastoletniej skórze. I niezależnie od tego, czy nałożę pod podkład esencję, serum lub olejek, krem i filtr czy jakiekolwiek inne kombinacje powyższych (filtr zawsze i często też taki o świetlistym wykończeniu bo pomimo mieszanej odwodnionej skóry po prostu takie preferuję) to ta skóra wygląda pudrowo, szczególnie na policzkach, które są u mnie zawsze bardziej przesuszone. Stosowałam też inne filtry, inne sera, żeby zobaczyć, jaka kombinacja spisze się najlepiej, ale niestety zawsze jest tak samo i po prostu pudrowe wykończenie i podkreślenie meszku na twarzy jest (i of kors jakichś wyciśniętych bogdanów).
Kolor podkładu jest dla mnie słaby, ale B20 byłby już za ciemny, pudrowość i podkreślanie włosków mi nie pasuje, ogólnie nie mam wrażenia, że moja buzia wygląda w nim tak 'zdrowo i promieniście' tylko wygląda na zmęczoną, może to kwestia tego wykończenia i suchości (ktora przy cerze na której są już jakieś zmarszczki jednak nie jest wielce pożądana), a może kwestia koloru. No nie wiem, ale wiecie to, jeśli w podkładzie nie czujecie się dobrze. I tak niestety jest u mnie. A nawet jak go przypudruję pudrem rozświetlającym, to mam wrażenie, że wciąż jest coś nie tak.
Noszalność powiedzmy że jest całodniowa, znam trochę trwalsze podkłady, znam też mniej trwałe, ten się plasuje bardziej na poziomie tych trwałych. Wyświeca się po kilku godzinach szczególnie w strefie T (ale mam cerę mieszaną), na policzkach sebum jest mniej więc tam pozostaje ta pudrowość, w ciągu dnia nieco mniejsza bo jednak skóra też wyprodukuje trochę sebum, ale jednak jest.
Przyznam szczerze, że jestem zawiedziona, spodziewałam się lepszej kolorystyki przynajmniej, a tu Chanel poszedł w jakieś chłodne tony, jest niekonsekwencja odnośnie innych linii. Druga sprawa to ta pudrowość, może na skórze mieszanej w stronę tłustej będzie ok, ale na mojej to nie wygląda za dobrze. Krycie jest niewielkie i to wiedziałam, że będzie, bo nie lubię podkładów o dużym kryciu, także tego czepiać się nie będę, natomiast jeśli mamy trądzik czy inne zmiany do zakrycia to trzeba mieć na uwadze, że tego krycia tutaj nie będzie wystarczającego i trzeba będzie dołożyć sobie korektor. Podkreślenie włosków i suchych skórek też mi nie pasuje za mocno.
Nie jest to podkład okropny, ale spodziewałam się więcej po Chanel, wypróbuję sobie tą nową wersję, bardziej świetlistą, może on okaże się lepszy. Tutaj niestety nie mogę dać więcej niż 3 gwiazdki.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie