Spray ten kupiłam z myślą o dodawaniu objętości i tekstury swoim cienkim, oklapniętym włosom. Wiele razy myślałam o takim produkcie, ale zawsze zapominałam wyszukać lub sądziłam, że tak naprawdę nie jest mi potrzebny. Ale w końcu się odważyłam i na początek postawiłam na Batiste. Kosztował kilkanaście złotych w jednej z drogerii stacjonarnych.
Moje włosy są z natury totalnie proste, cienkie, gładkie i oklapnięte (geny taty zrobiły swoje :D). Często narzekam na brak objętości lub/i jakiegokolwiek skrętu. W gorsze dni twierdze, że są nudne, że tylko wiszą i straszą, aleeee... Pocieszam się myślą, że ktoś tam na świecie o takie włosy mógłby się bić :D. Ja je raz kocham, a raz nienawidzę, więc na te dni nienawiści zafundowałam sobie spray od Batiste. Dziwny to twór. Przede wszystkim nie można go nałożyć za dużo, bo okropnie przesusza, a przynajmniej w moim przypadku. Pasma zaczynają się elektryzować, czego bardzo nie cierpię. Do tego im więcej, tym są bardziej matowe, a taki efekt również nie jest lubiany przez wszystkich. Ja, jako że włosy mam naturalnie błyszczące, to odebranie im tego blasku na jakiś czas nie stanowi dla mnie problemu. Ale na pewno problemem jest elektryzowanie, więc dużych ilości spray'u nie nakładam. Ma on za zadanie dodać objętości i tekstury włosom. Owszem, robi to. Na pewno stają się sztywniejsze i niczym wysokopory pozostają takie, jakie je ułożymy, choć oczywiście nie bez granic. W każdym razie są zdecydowanie łatwiejsze do układania fryzur. Zyskują swego rodzaju plażowy wygląd i wybijają się leciutkie fale. Rzeczywiście wyglądają wówczas na gęstsze. Spray ten nawet działa podobnie do suchego szamponu, pochłaniając nadmiar sebum. Tylko, że wiecie z czym to się wiąże - z pozostawianiem lekkiego osadu. Tępego w dotyku i nieprzyjemnego. Na ciemnych włosach może być nawet widoczny. Coś za coś. Nie mogę jednak napisać, że nie wykonuje swojego zadania. Wykonuje, choć tak jak widzicie - są ''haczyki''. Nie jestem pewna co do tego, czy kupię go ponownie. Być może.
Zapach ma ładny, kobiecy. Jakby połączenie różnych kwiatów, ale nie w cukierkowym stylu, tylko bardziej w kierunku dojrzałym. Na początku czuć też alkohol, który niestety jest w składzie, ale szybko wyparowuje.
Opakowanie to aluminiowa butelka z przyciskiem spray'u. Ma ona fantazyjną szatę graficzną, która przyciąga oko. Wyglądem nie odstaje od suchych szamponów tej samej marki, więc łatwo się pomylić, dlatego warto czytać. Przycisk spray'u działa bez zarzutu przez cały czas - nie zacina się, nie jest uciążliwy. Pojemność to 200ml.
Zalety:
- Rzeczywiście dodaje włosom objętości
- Sprawia, że pasma stają się sztywniejsze i łatwiejsze do układania
- W moim przypadku daje jakby plażowy efekt
- Działa podobnie do suchego szamponu, pochłaniając nadmiar sebum
- Przyjemny zapach
- Opakowanie
Wady:
- Trzeba uważać z ilością, ponieważ nadmiar może przesuszać włosy i mocno je zmatowić
- Pozostawia tępy w dotyku osad, który na ciemnych włosach może być widoczny
- Alkohol denaturowany w składzie (inci: Alcohol Denat.)
- Nie za dobra wydajność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie