Płyn do demakijażu-niby niewyszukany kosmetyk pierwszej potrzeby, ale mi ciężko jest znaleźć taki który by mi odpowiadał. Mimo iż nie mam dużych wymagań, bo na co dzień maluję tylko rzęsy, ewentualnie jakiś cień i trochę kredki-lekki makijaż podkreślający oczy. Cięższe makijaże z mnóstwem baz, cieni, eyelinerów-okazjonalnie.
Kultowy Garnier powodował u mnie wypadanie rzęs, zachwalana Bioderma podrażniała oczy. Niegdyś używałam niebieskiej dwufazy Ziai i byłam z niej zadowolona, kupiłam więc tą z serii Kozie Mleko zachęcona obietnicą wzmacniania rzęs.
Nie, że wierzę iż produkt do demakijażu wzmocni mi rzęsy jak nakładanie olejku rycynowego lub inwazyjne odżywki z bimatoprostem-ja po demakijażu od razu idę pod prysznic i myję twarz, więc ewentualne resztki płynu od razu są zmywane wodą i żelem, nic na pielęgnacyjnym polu nie zdziałają-swoją drogą nie należę do osób, które od produktów oczyszczających wymagają też pielęgnacji, od tego ma się cały arsenał kremów, balsamów, odżywek, olejków, maseczek, toników, serum wszelakich.
Chcę jedynie by mi rzęsy nie wypadały podczas demakijażu i przy tej Ziai naprawdę mi nie wypadały, ich stan(pogorszony Garnierem) się poprawił. Ten produkt jest dla nich naprawdę delikatny, nie podrażnia też moich wrażliwych oczu-jedynie przez minutkę są nieco zamglone, ale to mija. Nie podrażnia skóry dookoła oczu, nie wysusza jej.
Przy takiej delikatności płyn jest naprawdę skuteczny jeśli demakijaż wykonuje się starannie, to znaczy-dobrze nasączony wacik przykładam do oka, trzymam chwilę, potem delikatnie ściągam makijaż. I nie załatwiam demakijażu jednym wacikiem, zawsze zużyję ich trochę, aby dokładnie zmyć wszystko. Przy takim sposobie nie mam resztek tuszu między rzęsami, rano nie budzę się z niespodziewaną padną, co z kolei przy Garnierze mi się zdarzało nie raz-mimo staranności w zmywaniu. Zawsze mnie dziwi jak kobiety zmywają makijaż oka żelem do mycia twarzy, albo dziwią się, że jak raz machną wacikiem z płynem to rano widzą resztki tuszu i od razu, że to produkt do demakijażu zły. Moim zdaniem podstawą dobrego demakijażu jest staranność, trzeba jednak trochę poświęcić, aby wszystko zmyć jak należy.
Dwufaza Kozie Mleko daje sobie radę z każdym tuszem, kredkami LL Essence i avonowskimi, które są u mnie naprawdę trwałe, zmywałam też nią eyeliner i wymyślne mazańce cieniami, które mi czasami robi moja siostra :D I wszystko ładnie czyści, żadnych resztek. Czasami mam też na sobie makijaż twarzy-lekki fluid, puder i róż, dwufazy używam, aby zmyć to z grubsza przed myciem właściwym(żelem i wodą) i też sobie w tej kwestii daje radę.
Fazy łatwo się mieszają, jednak szybko rozdzielają-co wacik muszę na nowo wstrząsnąć butelką. Dlatego to zamknięcie na odkręcany korek jest beznadziejne, bo wylot butelki to płaska zaślepka z dziurką, niewygodnie się z tego aplikuje płyn-kilka dni mi zajęło wyrobienie takiej techniki, aby produkt mi nie leciał do zlewu albo jeszcze lepiej-na mnie :D Klapka na zatrzask i dziubek u wylotu-tego tutaj potrzeba.
To, że płyn zostawia nieco tłustą warstewkę na skórze nie przeszkadza mi, bo ja i tak zaraz potem myję twarz wodą i żelem.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie