Ma pielęgnować bardzo suchą skórę, której sam jest winowajcą. Przezabawne
Tak w ramach wstępu - nie mam wygórowanych oczekiwań wobec żeli pod prysznic, ale tylko pod jednym warunkiem, tzn. kiedy producent nie wciska nam kitów o ich magicznych działaniach pielęgnacyjnych. Moja recenzja może mieć lekko agresywny wydźwięk, ale trochę się zezłościłam. :> ten żel dobrze myje, odświeża nawet ok, ale koszmarnie wysusza skórę. Moje pytanie jest takie - czy Isana tutaj nie pomyliła znaczenia słowa "pielęgnacja"?
Opakowanie
Akurat to najmocniejsza strona tego produktu. Nowa wersja graficzna bardziej mi się podoba. Napisy są czytelne, wszystko jakoś perfidnie się nie zlewa w jedną całość. Butelka jest biała, z żółto-złotymi akcentami, oddaje charakter produktu - olejowy, luksusowy. O wiele bardziej podoba mi się nowa koncepcja od starszych wersji. Bardzo fajnie, że Isana wykonała butelkę w 100% z plastiku z recyklingu. To się zawsze ceni.
Zamykanie typowo na klik. Żelu używam głównie na siłowni, przyznaję bez bicia - nigdy nie zaliczyłam z nim wpadki w postaci wylania w kosmetyczce.
Konsystencja i zapach
Żel jest kremowy, dość lejący, ale nie jakoś wybitnie. Zużywam go całkiem sporo podczas jednej aplikacji, bo jednak nie pieni się jakoś tak mocno jak inne produkty tego typu. Czasem część produktu skapie między palcami, wiadomo - zawsze żal, ale przez działanie, jakie zapewnia to tak sobie myślę, że chyba jednak aż tak płakać nie będę. Myślę, że spokojnie wystarczy mi jeszcze na 2 tygodnie regularnego stosowania.
Zapach jest chemiczny, ale ładny. Przypomina mi słodycze Kinder, czuć lekką domieszkę orzecha. Nie utrzymuje się długo na skórze po umyciu, trochę szkoda. I jest to dla mnie dość dziwne, bo on sam pachnie mocno, ale jak już go zmyjemy wodą to magicznie to ucieka. Jak do tego doszło - nie wiem.
Za brak mikroplastiku w formule plus.
Działanie
Isana, poleciałaś grubo z opisem tego żelu. Uwaga, cytuję "zapewnia intensywną pielęgnację bardzo suchej skóry. Bogata formuła z wartościowym kompleksem olejów i delikatnym zapachem rozpieszcza skórę i chroni ją przed przesuszeniem". Dobrze, że ludzie wymyślili balsam do ciała/krem do rąk, które mogą być ochroną przed tym żelem, hehe.
Moja skóra jest normalna, z czego nogi akurat zawsze najgorzej wypadają z przesuszeniem. Aha no i po dłoniach to od razu widzę, co mi nie służy. Jak już wcześniej napisałam, używam tego żelu głównie po siłowni. Jak z reguły po powrocie do domu nie mam już sił na nałożenie balsamu/olejku, tak tutaj muszę. Czuję się jak wysuszony wiór. A dłonie? Panie, zlitujcie się i od razu wylejcie na nie tonę mocno natłuszczającego kremu do rąk.
W składzie oczywiście na pierwszych miejscach mocne detergenty, po środku penthanol i dopiero w sinej dali oleje/ masło makadamii. Podejrzewam, że tych "pielęgnujących" składników jest tu jak na lekarstwo.
Żel sam w sobie dobrze domywa. Jest ok do odświeżenia skóry po ćwiczeniach, czy nawet do zmycia antyperspirantu (co często rodzi jakieś tam problemy).
Może mam za duże wymagania na produkt za 5 zł? One nie wzięły się z niczego. Isana sama twierdzi, że skóra sucha ten żel powinna pokochać. No i po co to. Kłamczuszki.
Zalety:
- niska cena i bardzo łatwa dostępność w stacjonarnej drogerii
- interesujący zapach, przypominający słodycze kinder, wyczuwam tam orzechowe nuty. Jest jednak dość chemiczny
- ładna i czytelna etykieta
- butelka wykonana z recyklingu, jest bezawaryjna. Zamykanie na klik, żel nie rozlał mi się ani razu w kosmetyczce (będąc na siłowni)
- formuła bez mikroplastiku
- dobrze domywa skórę, zmywa antyperspirant, odświeża
Wady:
- nie pieni się jakoś wybitnie
- lekko lejąca się formuła, przez co żel traci na wydajności
- wysusza skórę i to piekielnie (u mnie dłonie i nogi najbardziej), nie nadaje się do mocno przesuszonej skóry jak to twierdzi Isana
- zapach nie utrzymuje się długo po zmyciu żelu wodą
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie