Bobbi Brown Soothing Cleansing Oil Kojący olejek oczyszczający do twarzy

Do codziennego demakijażu używam tylko lejków, balsamów i masełek dlatego też zawsze dbam o to by mieć jakiś produkt z każdego rodzaju tych produktów. Olejek od Bobbi miałam ochotę przetestować od dawna- bardzo lubię kosmetyki tej marki i po prostu byłam go mega ciekawa. W końcu nadarzyła się okazja i mogłam go kupić w bardzo fajnej cenie z czego oczywiście wręcz musiałam skorzystać. Używam go regularnie od miesiąca i bardzo ale to bardzo go lubię. Jeśli chodzi o opakowanie to ja mam leciutko różniące się od tego na miniaturce. Mam wersje świąteczną więc u mnie jest dodatek uroczej grafiki z bombkami. Poza tym to wygodna plastikowa buteleczka ze świetnie działającą pompką. Co ciekawe- pompkę mamy osobno a gdy dostajemy produkt to jest on z klasyczną zakrętką i jest to super rozwiązanie w podróży- nie musimy się obawiać, że pompka się nam odblokuje i olejek się wyleje- zamieniamy sobie pompkę na zakrętkę i z bani i wszyscy są zadowoleni. No. Olejek ma dość rzadką, praktycznie wodną konsystencję, jest leciutko barwiony na żółty kolor i przyjemnie pachnie. Tak lekko cytrusowo ale zapach wietrzeje dość szybko i nie jest inwazyjny. Aplikacja nie stanowi najmniejszego problemu. Ja używam około 4 pompek na raz. Rozprowadzam go sobie po twarzy robiąc z makijażu takie błotko a potem zmywam- najpierw wodą a potem żelem do mycia twarzy. Bardzo odpowiada mi to, że jest łagodny dla oczu. Co prawda nie posiadam żadnych skłonności do podrażnień ale miło, że gdy w trakcie rozmasowywania olejku po twarzy nic mnie nie szczepie jak sobie otworzę oczy by sprawdzić czy dokładnie rozpuścił mi tusz do rzęs. Jeśli chodzi o zmywanie to idzie to gładko ale należy mieć na uwadze, że po nim pozostaje olejkowa powłoczka i ją sobie trzeba domyć żelem. Dla mnie to żaden problem ale jeśli ktoś lubi jak już zmywanie samą wodą, jeszcze przed żelem całkiem wymyje mu olejek z twarzy to tutaj nie będzie zadowolony. Świetnie rozprawia się z makijażem i to każdym, nawet wodoodpornym. A noszę pełny makijaż z kryjącym podkładem, pełnym konturowaniem, żelem i pomadą do brwi, eyelinerem, cieniami i zazwyczaj mocno zastygającą pomadką. Wszystko pięknie domywa pozostawiając skórę delikatnie zmiękczoną i świetnie przygotowaną na dalsze etapy pielęgnacji. Robi wszystko to, czego ja oczekuje od olejku do demakijażu. Łączy w sobie świetne działanie oczyszczające z łagodnością oraz świetną wydajnością. Bardzo go lubię i polecam. Kupię ponownie oczywiście.

Posiadam cerę mieszaną z tendencją do nawrotów trądziku różowatego. Olejek zamknięty w wygodnej buteleczce, dzięki której łatwo się dozuje ilość. Konsystencja olejku o lekkim, nienarzucającym się zapachu. Łatwo się aplikuje na twarz. Rozpuszcza podkład, korektor, puder bez problemu. Zaskoczył mnie w okolicy oka, bez problemu roztopił tusz nie podrażniając przy tym oka. Byłam w szoku przy pierwszym użyciu i za każdym kolejnym, że moje oczy nie pieką, szczypią, nie są czerwone. Po dodaniu wody miesza się z nią i bez problemu zmywa się z twarzy. Nie zostawia smug, tłustego filmu, cera jest oczyszczona z makijażu, a przy tym miękka w dotyku. (Po nim oczywiście zawsze jeszcze myje twarz żelem, aby na pewno pozbyć się całego makijażu) Przy mojej reaktywnej cerze to było miłe zaskoczenie, że cały makijaż jest rozpuszczony a cera po zmyciu nie jest ściągnięta. Cena produkty może odstraszyć, ale... testowałam już sporo produktów tego typu i na tą chwilę jest to mój HIT. Teraz niestety wszystkie produkty tego typu będą porównywane do niego.

Olejek kupiłam w buteleczce o pojemności 30ml w promocyjnej cenie. Przyznam, że standardowa cena na pełnowymiarowy produkt jest wysoka, raczej nie zdecydowałabym się na taki zakup. Opakowanie olejku jest lekkie i poręczne, a dozownik z pompką idealnie sprawdzi się zarówno w domu jak i w podróży. Produkt ma delikatny, przyjemny zapach jaśminu. Łatwo się go aplikuje i jest bardzo wydajny. Dobrze rozpuszcza makijaż i ułatwia jego usunięcie, doskonale oczyszcza skórę z zanieczyszczeń. Nie zapycha porów ani nie wpływa negatywnie na cerę i jej nawilżenie. Proponuję stosować go raczej do usuwania lekkiego, dziennego makijażu. Przy bardziej złożonym, trwałym makijażu na wyjścia lub stosowaniu produktów wodoodpornych demakijaż olejkiem jest dość męczący i mało efektywny - postawiłabym wtedy raczej na płyn micelarny. Ogólnie to niezły produkt, wydajny i w miarę skuteczny. Nie wiem czy kupie go ponownie, głównie z uwagi na zbyt wysoką cenę.

Olejek kupiłam na promocyjnej cenie w pojemności 30 ml - jego pełnowymiarowa wersja 200 ml jest w dość dużej cenie jak dla mnie. Ale nie o tym. Olejek zamknięty jest w plastikowej, przeźroczystej buteleczce z pompką - super, bo dozujemy tyle kosmetyku ile chcemy. Co jest dużym zaskoczeniem to jego wydajność, mimo małej, bo 30 ml, pojemności starczył mi na spory czas przy stosowaniu raz dziennie. Owszem, olejek rozmazuje makijaż, choć dla mnie nie jest to problem, chodzi o to, że fajnie go rozpuszcza dzięki czemu następny mój krok to żel do mycia twarzy - i buzia jest oczyszczona i przy okazji nawilżona dzięki olejkowi. Przy mojej mieszanej cerze nie narobił mi problemów, nie zapchał porów i nie uczulił. Konsystencja olejku jest dość rzadka ale trochę tłusta, bez namaczania i z namoczeniem dłoni, jak dla mnie, fajnie rozpuszcza makijaż. W połączeniu z wodą tworzy lekko białą warstwę. Zapach ma delikatny ale przyjemny. Pełnowymiarowego produktu raczej nie kupię, chyba że natrafię znowu na promocję wtedy chętnie po niego sięgnę.

Jakichś czas temu zakupiłam ten olejek w mini formacie w promocyjnej cenie, wziełam od razu dwa opakowania na zapas. Skład olejku jest bardzo długi ,znajdziemy w nim między innymi ekstraktu z kwiatu jaśminu w połączeniu z mnóstwem olejków organicznych, takich jak słonecznikowy z orzechów kukui ,oliwkowy i jojoba. Opakowanie jest proste,olejek zamknięty jest w przezroczystej plastikowej butelce z dołączoną pompką którą można zablokować a jego pojemność to 30 ml Olejek ma lekką konsystencję, która szybko emulguje po dodaniu do niego wody i przybiera lekko białawy kolor. Konsystencja płynu jest bardzo przyjemna, nie jest on ciężki ani tłusty. Posiada dość ładny subtelny zapach przypominający zapach lawendy który jest bardzo kojący. Kolor olejku posiada lekko żółtą barwę. Bobbi Brown Soothing Cleansing Oil to całkiem przyzwoity produkt, nie nie zauważyłam aby zapchał moją mieszaną cerę. Według mnie olejek nie nadaje się kompletnie do samodzielnego zmycia makijażu gdyż strasznie maże się na twarzy. Ja stosuje go jako drugi krok w oczyszczającej rutynie pielęgnacyjnej w moim 3-etapowym oczyszczaniu cery i w takiej formie sprawdza się dość dobrze. Świetnie ślizga się po skórze i w mgnieniu oka zmywa wszystkie pozostałości z twarzy do czystej podstawy nie wysuszając przy tym skóry. Mimo tak niedużej pojemności olejek okazał się być dość wydajnym produktem. Nie wiem czy zdecyduje się na pełnowymiarowy produkt nie ze względu na jego działanie ponieważ z niego jestem zadowolona ale ze względu na jego dość wysoką ceną.

Niestety dla mnie klapa. Ten olejek nie nadaje się do zmywania makijazu. Od takich olejkowyxh preparatów oczekuje idealnego zmycia makijażu za jednym zamachem pod prysznicem - tutaj tego niw dostaniemy. Mam dokładnie takie same odczucia jak inna recenzentka . Produkt się rozmazuje na buzi i zamiast usuwać makijaz to go tylko rozmaże na twarzy. Udaje mi się nim zmyć wreszcie to mazidlo powstałe na buzi ale muszę dokładać i dokładać olejku, brudzac przy tym pół łazienki bo pompka strzela a nie wydobywa produkt. Moim zdaniem największa wada jest konsystencja . To jest bardzo rzadki płyn i w sumie z olejem ma mało wspólnego. Myśle ze zwyczajnie za malo „ cukru w cukrze”. Gdyby to był olejek to by lepiej zmywał a tak to coś tam rozmaże ale ani nie jest to przyjemne ani nie otrzymujemy czystej cery- a na pewno nie tak szybko jakbym tego oczekiwała. Znudzona moim ideałem DHC oil chciałam coś innego przetestować - wracam jak zawsze do starego cudownego japońskiego zmywacza. Ps. Pianka Balea za 1,5€ zmywa przyjemniej i skuteczniej - poważnie Dobrze ze kupiłam zestaw podróżny w promocji to jakos to zużyje - żeby zniknął jak najszybciej z łazienki Nie polecam

Co roku na święte otrzymuje mój ukochany krem pod oczy z Bobbi Brown i jakiś jeden/ dwa produkty tej marki na przetestowanie. W 2018 roku padło na ten olejek i zawiodłąm się nim niesamowicie. Przede wszystkim nałożony na oczy powoduje duże podrażnienie i zamglenie wzroku, na twarzy marze się niesmaowicie, ale nie zmywa sam z siebie. Dopiero nałożenie po nim płynu micelarnego czy mleczka pomga zmyc zanieczyszczenia i pozostałości makijażu.Nakłądając go na twarz mam wrażenie jakbym nakładała olej kujawski z nutką przyjemnych zapachów, więc w odczuciu bardzo niekomfortowy. Opakowanie wygląda ok, ale nakładanie z tej pompki niejednokrotnie kończyło się rozpryskaniem produktu wkoło, a nie na wacik bezpośrednio. Tak naprawdę używałam go na wstęp by rozpuścić makijaż np. podkład tylko po to by go zużyć, bo do tego do czego jest przeznzaczony nie nadawał się zupełnie. W moim odczuciu najgorszy preparat myjący do twarzy jaki kiedykolwiek w życiu testowałam i to za niemałe pieniądze. Na szczęście był to prezent i nie bolał mnie portfel.