Clochee Soothing Cleansing Oil Wygładzający olejek do demakijażu

Przepiękny zapach, mega wydajny (1 op. wystarczy na ok 6-8 miesięcy), idealnie domywa makijaż. Najlepszy produkt do dwufazowego demakijażu w tej formule!!! POLECAM <3

Bardzo lubię olejki do demakijażu, więc prztestowalabym ich trochę już w swym życiu:) Jednym z plusów recenzowanego jest zdecydowanie jego spora pojemność, jak na tego typu produkty. Zwykle oscylują bowiem w okolicach 150 ml, a w przypadku propozycji od Clochee mamy do czynienia z aż 250 ml substancji. Solidna butla z higieniczną pompką dozuje odpowiednią ilość produktu na dłoń, nie zacinajac się przy tym( a przynajmniej w moim egzemplarzu wszystko sprawnie dziala). Przyjemny aromat olejku, zdecydowanie uprzyjemnia niekoniecznie lubiany demakijaż twarzy. Produkt jest rzadki, oleisty o słomianym zabarwieniu, całkiem przyjemnie rozprowadzający się na twarzy. I tak...z makijażem cery radzi sobie bardzo dobrze rozpuszczajac podklad oraz resztę kolorowki, takiej jak brazer czy róz.Gorzej natomiast jest z oczami, gdyż z tuszem ( niekoniecznie wodoodpornym nawet ) idzie mu już trochę gorzej, tak więc muszę się jednak wspomóc płatkiem nasączonym płynem micelarny, gdy mam więcej warstw tuszu na rzęsach, lub gdy ten jest wodoodporny. W przypadku lekkiego makijażu oka, olejek radzi sobie całkiem dobrze. Plusem jest to ,że nie podrażnia oczu, nie powoduje ich zamglenia ani pieczenia. Zwykle sięgam po niego gdy nie mam wiele do zmycia z oczu , przy mocniejszym ich makijażu sięgam po coś skuteczniejszego natomiast. Generalnie jestem zadowolona z zakupu, choć nie sięgam po niego codziennie. Lubię bowiem mocniej podkreślone oko.Niemmiej jest to dobry olejek, z przyjaznym dla cery składem,więc z przyjemnością sięgam po niego co jakiś czas. Nie sądzę jednak abym sięgnęła po niego ponownie, gdyż znam skuteczniejsze i tańsze tego typu specyfiki, no i uwielbiam testować nowości:)

Olejek mieści się w estetycznej buteleczce z pompką. Jedno naciśnięcie powoduje wydostanie się takiej ilości produktu, jakiej potrzebuję. Olejek ma lejącą konsystencję, więc trzeba uważać, aby nie wylał się z dłoni. Ma przyjemny zapach. Ja czuję tu olejek cynamonowy, ale nie doczytałam się go w składzie. Olejek świetnie rozpuszcza makijaż. Radzi sobie nawet z tuszem do rzęs. Po rozpuszczeniu makijażu myję twarz wodą z żelem oczyszczającym. Sama woda nie radzi sobie ze zmyciem olejku wymieszanego z makijażem. Dopiero po umyciu cery żelem czuję, że jest naprawdę czysta. Następny etap to nałożenie toniku lub esencji i kremu na noc. Podkreślenia wymaga to, że kiedy nie używałam olejku, moja cera wyglądała tak samo. Nie wpłynął on na jej wygląd. Mogłabym myć twarz równie dobrze samym żelem oczyszczającym. Olejek kupiłam bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Używałam go regularnie, bo nie chciałam postawić w kąt kosmetyku, który kosztował sporo - blisko 80 zł. Ta cena mnie dziwi, bo w składzie nie ma nic drogocennego. Olej sezamowy czy ze słodkich migdałów nie są aż tak drogie. Podsumowując - olejek do demakijażu to krok, który mogę pominąć w pielęgnacji. Daję mocne 3 gwiazdki.

Z produktami tej firmy to jakiś rollercoaster. Jest genialnie (peeling enzymatyczny, peeling drobnoziarnisty, pianka myjąca) albo katastrofa. Tu jest katastrofa. Uwielbiam pielęgnację wieloetapową i olejek lub balsam (masło) to u mnie must have. Nie lubię tego produktu. Radzi sobie z usunięciem makijażu na poziomie przeciętnym, W kontakcie z wodą nie zmienia się w emulsję - nic z tych rzeczy. Jest topornym olejem, który jest problemowy do usunięcia nawet przez piankę myjącą czy inny produkt do mycia twarzy. Za każdym razem jak go używam to mam wrażenie, że zamiast zmywać makijaż lub SPF to sobie wszystko po twarzy rozmazuję. Jakiś sadyzm. Oj nie polecam.

Używałam wielu olejków do oczyszczania twarzy, ten jest już moim chyba dziesiątym z rzędu. Uwielbiam markę Clochee za składy i konsekwencję, dlatego nie zastanawiałam się długo, gdy zobaczyłam ten olejek w ofercie.

Olejki są od dłuższego czasu moim oczyszczającym must-have :) Zaczęłam jest stosować po zapoznaniu się z koreańskim sposobem pielęgnacji i mimo, że na początku trochę obawiałam się stosowania tłustego kosmetyku na skórze (cera mieszana plus problem trądzikowy) to jednak dałam mu szansę. I bardzo dobrze! Olejki świetnie się u mnie sprawdzają i mają swoje stałe miejsce na półce. Ostatnio, w ręce wpadła mi próbka olejku Clochee. Nie mogłam doczekać się przetestowania - kolejny olejek do oczyszczania :) Olejek jest produktem organicznym, wegańskim. Zawiera wyłącznie certyfikowane składniki. Jest przeznaczony do każdego typu cery. Ma za zadanie usuwać zanieczyszczenia i makijaż (nawet wodoodporny).Dodatkowo, ma nawilżać, wygładzać i odżywiać. W składzie znalazłam olejek z nasion sezamu, olejek ze słodkich migdałów, olejek eteryczny z pomarańczy, olejek goździkowy Eugenia i olejek z muszkatołowca korzennego. Dużo tych olejków :) Olejek ma przyjemny, delikatny zapach i bardzo ładnie rozprowadza się na twarzy. Wykonałam nim oczyszczający masaż (jak zaleca producent) i zmyłam go ciepłą wodą. Trochę trudno było mi go w całości zmyć - na buzi zostawał tłusty film - zmycie całego olejku zajęło dość dużo czasu. Sprawdziłam jak olejek zmył makijaż - wszystko super, miał tylko problem z tuszem ( w sumie miałam go dużo na rzęsach). Po zastosowaniu olejku, buzia była miękka w dotyku, ładnie oczyszczona i nawilżona. Zero podrażnień, zaczerwienień. Buzia jest gotowa na kolejny krok pielęgnacyjny. Myślę, że po zużyciu do końca mojego obecnego olejku, pokuszę się o kupno tego od Clochee - ma dobre działanie oczyszczające i nawilżające , dodatkowo bardzo dobry skład. Ciężko go zmyć, ale mogę zawsze użyć kosmetyku myjącego na bazie wody do usunięcia tłustego filmu (kroki w koreańskiej pielęgnacji).

Nigdy wcześniej nie używałam oleju do zmywania makijażu więc ten był pierwszym, który wypróbowałam. Byłam bardzo mile zaskoczona jak szybko i łatwo radził sobie ze zmywaniem. Niestety nie do końca odpowiadał mi tłusty filtr, który zostawał na twarzy. Po wszystkim wycierałam twarz wacikiem. Niestety to kilkukrotnie spowodowało, że olej dostał mi się do oczu i je podrażnił. Przy noszeniu soczewek jest to irytujące... Myślę, że mimo zalet nie kupię nowego opakowania. Wypróbuje inne marki, w niższych cenach.

Niestety u mnie się nie sprawdza przy demakijażu oczu bo bardzo mocno szczypią mnie przy tej czynności oczy. Sam pomysł świetny ale też i wymaga pracy przy zmywaniu .Używam wiec go przy myciu tylko wtedy gdy nie mam makijażu bo inaczej nie jest to przyjemne . To też produkt dosyć drogi i niby w miarę naturalny wiec nie mam pojęcia co mi tak podrażnia spojówki.

Kosmetyk kupiłam zachęcona promocją w Kontigo. Dobra marka, fajny skład, przyjemne opakowanie - i moja miłość do olejów do zmywania makijażu przeważyła. Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z zakupu. Po pierwsze fajne jest opakowanie, higieniczne i wygodne -> zmywanie olejem stałym ze słoika nie jest już takie proste szczególnie jeśli ktoś używa aplikatora (żeby nie zostawiać bakterii w środku). Olej fajnie zmywa makijaż, nie zostawia tłustej warstwy, nie podrażnia. Wiadomo, że do ciężkiego tuszu nie da rady i trzeba sięgnąć po płyn do oczu. Opakowanie jest bardzo wydajne, kosmetyk ładnie pachnie. W porównaniu do Resibo jest lżejszy i mniej treściwy przez co nie ma filtru ( u mnie na plus). W porównaniu do koreańskich np balsamu Hemish łatwiejsza aplikacja bo z pompki, tak samo było w przypadku balsamu TONY & MOLY (który uwaga moim zdaniem śmierdzi).

Mimo, że nie zapłaciłam za ten olejek, to uważam, że cena jest zawrotna. Według mnie to najzwyklejszy olejek, liczyłam na to, że będzie się pienił, ale niestety nic z tego. Rozpuszcza dobrze makijaż, ale, no znowu - robi to każdy inny produkt na bazie oleju. Brak zapachu, nie zapchał mnie, nie uczulił.

Moja miłość do olejków trwa już dobre 3 lata. Muszę przyznać, że biorąc pod uwagę cenę regularna jest to najdroższy olejek do demakijażu jaki miałam. Bywa oczywiscie w promocji za ok 65 zł , ale nadal jest to cena bardzo wysoka. Z wszystkich olejków jakie miałam najbardziej przypomina mi ten z Resibo,. Zapach bardzo podobny do olejku Resibo - mnie osobiście nie przypadł do gustu.. Jest jednak nieco rzadszy i większy /Resibo 150ml , Clochee 250ml/ Jedną pompką spokojnie możemy zaaplikować na twarz . Nie lubię efektu rozmazanych oczu, więc wcześniej usuwam makijaz oka micelem lub Glov. Dobrze rozpuszcza makijaż, ale po wszystkim należy z twarzy "zdjąć" tłusty film. Usuwam go mokrą ciepłą szmatką muślinową , albo Glov, albo mydłem Dudu Osun. Mam wtedy gwarancję, że moja twarz jest absolutnie czysta. Czy polecam? Tak polecam ten produkt, jest to bardzo dobry olejek do demakijazu, Uważam jednak, że na naszym rynku są równie dobre olejki za duuuużo niższą cenę np Vianek. Dla osób, które dopiero zamierzają rozpocząć przygodę z olejkami polecam zapoznać się najpierw z instrukcją używania żeby się nie rozczarować . Jeśli uda mi się zakupić go w bardzo dobrej promocji nie zawaham się nawet przez chwilę.

Bardzo fajny produkt o bardzo przyjemnym zapachu. Zdjemie z twarzy każdy kosmetyk. Zalecane użycie przez producenta: rozprowadzić olejek na twarzy a potem spłukać wodą. Moim zdaniem ten rodzaj aplikacji to jakiś nonsens i producent sam sobie szkodzi bo spłukanie olejku wodą jest niemożliwe - produkt jest za tłusty. Ja nakładam trochę olejku na wacik i dodaję trochę płynu micelarnego, makijaż schodzi szybko i buzia jest wtedy bardzo dokładnie oczyszczona i od razu mięciutka po olejku.

Kupiłam ten olejek w promocji. Dla mnie kluczową spawą jest skuteczne zmycie makijażu i rzecz jasna oczyszczenie cery. Producent zaleca żeby "wykonać oczyszczający masaż twarzy i spłukać wodą". No wlaśnie i o ile przy żelu do mycia twarzy czy mydle mamy uczucie, że zeszło wszystko, o tyle po tym olejku buzia jest cały czas tłusta. Jeśli chcemy pozbyć się tej olejowej warstwy to trzeba i tak użyć żelu. Mocnego wodoodpornego makijażu oka nie domyje, nie oszukujmy się terzeba użyć płynu dwufazowego. Jaki jest mój sposób na ten olejek? Bo wbrew temu wszystkiemu nie uważam, że jest zły. Otóż, trzeba zmienić nieco podejscie do pielęgnacji. Dałam mu szansę i po wykonaniu oczyszczającego masażu twarzy, więcej czasu poświęcam na płukanie buzi, czasem uzywam delikatnej myjki. Trochę po azjatycku trzeba to ugryźć, uważam ze to nie produkt na szybko... Za to rzeczywiście wygładza i nawilża skórę, nie pozostawiając uczucia ściągnięcia. Oczy domywam dwufazówką i tak od lat...

Jest to obecnie mój ulubiony produkt ze wszystkich pielęgnacyjnych jakie posiadam. Olejek pięknie pachnie, świetnie radzi sobie z domywaniem makijażu (początkowo zmywam makijaż płynem micelarnym), jest aksamitny, pozostawia skórę czystą i odżywioną, gotową na kolejne kroki pielęgnacyjne. Jest wydajny, ma ładne, poręczne opakowanie i mimo dość wysokiej ceny (czasem są promocje np w superpharm) opłaca się go kupić. Miałam kontakt z innymi olejkami tego typu i ten bije je wszystkie:)

pięknie zmywa makijaż, nawet gładko mu idzie z kredką wodoodporną. Po przemyciu nim twarzy za pomocą platka kosmetycznego, radzą umyć wodą twarz. Ja odczekuję z pół godziny zeby olejki się wchlonęły. Swietnie natłuszcza i odżywia skóre. Mozna na noc nie stosować kremu, cera jest doskonale nawilzona. To nie pierwszy kosmetyk tej marki. Jestem nimi zachwycona. Nie kosztuja mało, ale są bardzo dobre i do tego bardzo wydajne

Próbowałam już wiele olejków do demakijażu, ale tylko ten z Clochee spełnia moje oczekiwania. Mam skórę mieszaną, czasami potwornie się przetłuszcza. Stąd zawsze przy nowym olejku mam obawy czy aby nie będzie mnie zapychał. Ten krzywdy nie robi, dobrze rozprowadza się na skórze, jest w miarę wydajny. Nie zdarzyło mi się jeszcze kupić go za cenę regularną - ciągle trafiam na promocję, a to na stronie producenta (-20%), a to w Super Pharm (-30% itd.). Ale gdyby nawet nie był na promocjach, to nie wahałabym się go kupić. Stał się podstawowym produktem w mojej pielęgnacji. Doczepić można się opakowania, że łatwo można je uszkodzić i nie widać zużycia produktu, ale to detale które nie wpływają na komfort użytkowania. Dobrze oczyszcza, rozpuszcza sebum i podkład. Nie lubię stosować go do demakijażu oczu, ale raczej wynika to z moich upodobań, a nie z tego, że olejek się do tego nie nadaje (bo się nadaje, sprawdzałam). No i zapach - na początku mi przeszkadzał, ale teraz przy czwartej już butelce olejku absolutnie jest mi obojętny ;) Cieszę się, że go znalazłam!

Skuszona promocją w SuperPharm i tym, że mój poprzedni olejek do demakijażu się kończył, postanowiłam zakupić te oto cudeńko. Na szczęście się nie zawiodłam. Olejek zamknięty jest w bardzo eleganckim, metalowym opakowaniu z pompką. Pompka ma jedno małe "ale" - po naciśnięciu sika olejkiem na 40 cm i trzeba mieć to na uwadze, o ile nie chcemy sobie upaciać bluzki. Jest to jednak kwestia przyzwyczajenia i naprawdę jedna z niewielu wad tego olejku. Plusy: - śliczne, eleganckie opakowanie z pompką - dobrze zmywa makijaż - ładnie pachnie (chociaż to już kwestia gustu, bo mój TŻ uważa, że śmierdzi) - świetny skład Minusy: - dość wysoka cena (89 zł, w promocji udało mi się kupić za 49 zł, a to wciąż i tak niemało) Zdecydowanie polecam wszystkim miłośniczkom dwuetapowego oczyszczania twarzy!

Lubię olejki do demakijażu i nie jest to pierwszy produkt tego typu, którego używam. Olejek ma dobrą konsystencję i cechy nawilżające. Bardzo dobry skład. Zapach ? Przyjemny chociaż mi kojarzy się z jesienią, zimą. Moim zdaniem pachnie jak miks pomarańczy, miksu korzennego i czekolady Bardzo podobna, konkurencyjna firma robi rozgrzewające masło do ciała na zimę o identycznym zapachu. Wolałabym inną wersję zapachową ( balsamy pachną obłędnie). Nie próbowałam zmywać nim makijażu oczu. Średnio wydajny - olejek jest dość gęsty więc trudno zużyć jedną pompkę na całą twarz. Stosunek jakości do ceny? Taki sobie, bo z jednej strony skład dobry ale można samemu kupić te półprodukty, również organiczne i zrobić taki olejek za ułamek tej ceny. Ja kupiłam w promocji -50% i w takiej cenie kupowałabym go regularnie bez myślenia, że płacę za marketing i markę. Dałabym 5* gdyby była inna wersja zapachowa, która bardziej by mi pasowała.