Aussie Festival Fresh, Dry Shampoo Suchy szampon do włosów

Miałam inny wariant szamponu tej marki i był ok, dlatego sięgnęłam po nią po raz kolejny i bardzo się zawiodłam. Szampon słabo odświeża, skleja włosy i pozostawia białe ślady. Nie jest tani, więc oczekiwałam od niego dużo więcej. Zdecydowanie nie jest wart swojej ceny.

Suchy szampon mnie nie zachwycił, jest co najwyżej poprawny. Kupiłam kiedyś w Caarffour ale nie wiem czy zakupię ponownie. Jak za taką cenę uważam że mógł by być lepszy. Zostawia białe ślady, muszę się długo napracować zanim ten biały ślad zniknie z moich włosów, ale jak się uda to przynajmniej włosy mam już odświeżone. Ale spodziewałam się że szybko i bez problemu odświeżę włosy.

Wcześniej cały czas używałam suchych szamponów z Batiste, ale chciałam spróbować czegoś nowego, a ten był akurat w promocji w Hebe, więc się skusiłam. Produkt ma przepiękny zapach, który długo utrzymuje się na włosach. Bardzo fajnie odświeża i nieraz był dla mnie ratunkiem. Nadaje włosom MEGA objętość. Jeszcze nigdy moje włosy nie były tak uniesione jak po tym szamponie i nie jest to chwilowy efekt. Niestety produkt bardzo skleja włosy, rozczesanie ich pomagało tylko na chwilę, przez co włosy mimo że sebum było wchłonięte, nadal wyglądały nieświeżo przez to strączkowanie. Wydaje mi się też, że matuje o wiele mocniej niż Batiste. Cena regularna jest według mnie wysoka i nie kupiłabym go bez promocji. Na szczęście cenę wynagradza niezła wydajność.

Witajcie! To moja pierwsza recencja tekstowa wiec proszę o wyrozumiałość ;) Jak wiecie w naszej pracy zadbany wygląd to jeden z ważniejszych elementów ale cóż zrobić gdy się lekko zaspało a włosy wyglądają na mocno wczorajsze? Z pomocą przychodzi nam wtedy suchy szampon. Próbowałam już wielu produktów z tej kategorii, niektóre mocno bieliły mi włosy, inne odświeżały tylko na chwilę ale nie suchy szampon Aussie Festival Fresh. Produkt pachnie przyjemnie i intensywnie co na moich cienkich i gęstych włosach utrzymuje się dość długi czas, nie każdemu ta cecha może pasować. Przede wszystkim nie bieli włosów ( średni brąz) i efekt utrzymuje się cały dzień. Nie usztywnia i nie skleja włosów, nie robi "skorupki" jak niektórzy konkurenci. Słowem, dla moich włosów ideał. Mam też wrażenie, że jest bardziej "mokry" od swoich odpowiedników innych firm. Szczerze polecam i na pewno do niego wrócę.

Kupiłam go w rossmanie tylko dlatego, że był w promocji, a ja chciałam wypróbować coś nowego. Zamiast odświeżać włosy to tylko pogłębia przetluszczenie. Zawiodłam się na tym produkcie i żałuję wydanych pieniędzy.

Suchy szampon kupiłam na promocji w Rossmanie (uff). Po marce Aussie spodziewałam się czegoś zupełnie innego, niestety ten produkt nie spełnił moich oczekiwań. Przede wszystkim jako suchy szampon nie spełnia swojej roli, nie odświeża włosów. Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że włosy po nim stają się bardziej tłuste i trudne do ułożenia. Jedynym plusem produktu jest bardzo ładny zapach. Nie polecam, są dużo lepsze produkty tego typu :)

Wcześniej miałam styczność z szamponem Batiste, który mnie oczarował zarówno działaniem jak i zapachem. Ten z kolei porwałam na którejś promocji w Rossmanie, tak dla wypróbowania, co było błędem. Sam zapach nie jest zły, ale działanie tragediaaa... Włosy po jego użyciu stają się tępe w dotyku. Zamiast odświeżyć, to on je matowi. Na pewno więcej nie trafi w moje ręcę. Nie polecam.

Jak dla mnie zapach jest bardzo duszący . Włosy odświeża bardzo delikatnie, dla mnie to za mało . Batiste jest nieporównywalne lepszy, lepiej odbija włosy od nasady . Opakowanie bardzo ładne, chyba przez nie kupiłam ten produkt. Dla mnie jest niewydajny. Moje włosy chyba nie lubią tej marki.

Szampon ma piękny, letni zapach. Odświeża fryzurę, ale nie zostawia białych śladów. Ma delikatniejsze działanie od Batiste, co dla jednych może być plusem, a dla innych minusem. Na pewno nie da rady odświeżyć bardzo przetłuszczonych włosów, ale od tego są zwykłe szampony, a nie suche. Po użyciu włosy są odbite od nasady, pachnące.

Szampon Aussie dość mocno usztywnia włosy, ale do wytrzymania. Nie uzyskamy natomiast efektu lekkich włosów. Psikam tylko u nasady, niestety migruje na resztę włosów i robi jeden wielki kołtun. Po umyciu wyszło mi bardzo dużo włosów. Pewnie przez ich mocne splątanie. Atomizer "wypsikuje" mało pudru przez co jest mało wydajny. Naprawdę trzeba go użyć bardzo dużo, żeby uzyskać efekt zniwelowania przetłuszczonych włosów. Raczej nie zużyję go do końca, tym bardziej nie kupię. Nie umywa się do Batiste, który jest wydajniejszy, a włosy po użyciu są przyjemne w dotyku (w przeciwieństwie do Aussie.)

Opakowanie jest bardzo fajne, letnie, festiwalowe ;) Zapach jest bardzo fajny, lekko kwiatowy, ale przy okazji świeży. A teraz przejdziemy do działania. Po spryskaniu włosów u nasady i dobrym wmasowaniu go włosy się unoszą (właśnie u nasady). Włosy wyglądają jakbyśmy je dopiero co umyli ;) Bardzo fajna rzecz jeżeli gdzieś wyjeżdżamy lub na szybkie wyjście, którego nie mieliśmy w planach, a nie mamy czasu myć włosów. Jednak nie kupię ponownie, ponieważ nie używam suchych szamponów.