Używam maseł do ciała Nacomi od lat. To wielofunkcyjne, niezastąpione produkty. Zawsze mam je porozkładane w domu we wszystkich pokojach, żeby mieć je w zasięgu ręki.
Tym razem skusiłam się na wersję pomarańczową i jestem nią zachwycona tak samo jak innymi, a może nawet bardziej.
KOLOR
To masło ma biały kolor, typowy dla masła shea.
ZAPACH
Pachnie prześlicznie, słodką, świeżą pomarańczą. Jego zapach jest naturalny, nie drażni, nie męczy. Działa aromaterapeutycznie, dodaje energii i optymizmu. Sprawia, że za każdym razem, kiedy używam tego masła, czuję wewnętrzny zachwyt :)
KONSYSTENCJA
Masło ma konsystencję prawdziwego masła shea, czyli jest gęste, wręcz stałe w konsystencji, treściwe. W temperaturze pokojowej jest na tyle plastyczne, że jestem w stanie bez problemu nabrać je palcem ze słoiczka. Natomiast trzymane w lodówce staje się twarde i trudno je pokroić nożem. Nie ma grudek, jest aksamitne.
Wielu osobom jego konsystencja nie odpowiada, ale moim zdaniem w tym tkwi siła tego masła - że jest bardzo naturalnym produktem, stworzonym na bazie prawdziwego masła shea. Powiedziałabym wręcz, że (moim zdaniem oczywiście) to prawdziwe masło shea, które ładniej pachnie ;)
PRZECHOWYWANIE
Przechowuję je w oryginalnym opakowaniu w lodówce, bo w temperaturze pokojowej, zwłaszcza w trakcie wakacyjnych upałów, może się popsuć (zjełczeć).
Na co dzień używam go poprzekładanego do innych opakowań (słoiczków po zużytych kremach do twarzy), które trzymam na biurku, w kuchni i w łazience.
Dzięki temu, że w słoiczku znajduje się niewielka ilość kosmetyku, zdążę go zużyć zanim się popsuje, umyć słoiczek i przełożyć do niego następną porcję masła z oryginalnego opakowania trzymanego w lodówce.
DZIAŁANIE
Masło genialnie regeneruje, przyspiesza gojenie ran i odżywia. Moim zdaniem działa tak samo dobrze jak prawdziwe, nierafinowane masło shea i olej makadamia, które są jego głównymi składnikami.
ZASTOSOWANIE W PIELĘGNACJI UST
Używam go do pielęgnacji ust rano, wieczorem i w ciągu dnia. Zastępuję nim pomadki ochronne, bo cudownie nawilża, odżywia i regeneruje. Nałożone wieczorem sprawia, że rano budzę się z wypielęgnowanymi ustami, bez przesuszenia i dyskomfortu. Nie zapycha porów i nie podrażnia, a wręcz leczy wypryski, suche skórki, zajady i popękane usta. Jest idealne w zimie, bo jest odporne na chłód i wiatr. Dzięki dużej zawartości masła shea działa też jak naturalny filtr UV.
Na ustach jest przeźroczyste. Nabłyszcza, ale się nie klei. Utrzymuje się od jednej do kilku godzin, w zależności od tego, czy coś jem lub piję. Nie wylewa się poza kontur ust, chyba że przesadzę z jego ilością.
W smaku jest słodziutkie i delikatnie pomarańczowe, jak lizak lub cukierki.
Najczęściej używam go w domu, bo nakładam je palcem ze słoiczka, a na dworze byłoby to niehigieniczne. Dzięki temu, że ma dość twardą konsystencję, wystarczy dosłownie odrobina (wielkości pół ziarenka słonecznika), żeby nałożyć je na całe usta.
ZASTOSOWANIE W PIELĘGNACJI OKOLIC OCZU
Uwielbiam nakładać to masło na noc zamiast kremu pod oczy (najlepiej na jakieś serum, którego aktualnie używam). Najpierw wklepuję pod oczy serum, a kiedy wyschnie, nakładam na nie cieniutką warstwę masła Nacomi.
Moim zdaniem tylko kremy pod oczy z Vichy działają lepiej. Więc kiedy od czasu do czasu, ze względów finansowych, robię przerwę od używania kremów z Vichy, wtedy nakładam na noc pod oczy warstewkę masła z Nacomi.
Po dłuższym okresie regularnego stosowania tego masła, skóra pod oczami jest mocno odżywiona, a zmarszczki mimiczne delikatnie się spłycają - niestety nie znikają, ale skóra wygląda ładniej.
Dodam, że nakładam je pod oczy na noc, bo zostawia tłustą warstwę. W dzień może łatwo dostać się do oczu i spowodować "mgiełkę", która co prawda nie swędzi ani nie piecze, ale jest upierdliwa. Poza tym masło nie nadaje się pod makijaż, bo kosmetyki kolorowe się na nim ważą.
ZASTOSOWANIE W PIELĘGNACJI TWARZY
Kiedy moja skóra wyjątkowo się przesuszy albo mam dużo krostek po wypryskach, nakładam to masło po kąpieli, na całą twarz, cieniutką warstwą i idę spać. Doskonale sprawdza się jako odżywcza, regenerująca maseczka do twarzy. Po jego użyciu cera jest o wiele piękniejsza, a strupki i przebarwienia po wypryskach znikają nawet w ciągu jednej nocy.
Jednak nie mogę go używać w ten sposób zbyt często, bo mam cerę trądzikową, która nie potrzebuje aż tak dużego natłuszczenia. Raz lub dwa razy w miesiącu, wystarczy.
ZASTOSOWANIE W PIELĘGNACJI CIAŁA
Używam tego masła na całe ciało, kiedy potrzebuję natłuszczenia, odżywienia i regeneracji. I kiedy mam czas na wsmarowanie go w skórę. Jest na tyle gęste, że trzeba je najpierw nieco roztopić w dłoniach, a potem masować nim ciało dokładnie i długo. Warto też trochę pochodzić bez ubrania, żeby zdążyło się wchłonąć, chociaż skóra i tak pozostaje po nim tłusta. Generalnie najlepiej nałożyć je na noc.
Na szczęście wszystkie te niedogodności wynagradzają genialne właściwości tego masła. Ono naprawdę przyspiesza gojenie się strupków po wypryskach, drobnych ran i zadrapań. W zimie cudownie działa na przesuszoną skórę ciała, zwłaszcza na łydki, kolana i łokcie. Przynosi ulgę, zmiękcza, wygładza, odżywia, natłuszcza. Dla osób z suchą skórą ciała jest prawdziwym ukojeniem.
Warto też nałożyć ja na noc na dłonie i stopy w roli maski-kompresu. Nawet mając bardzo zniszczoną i przesuszoną skórę, rano obudzimy się z mięciutkimi, nawilżonymi, gładkimi i pięknymi dłońmi i stopami.
CENA, WYDAJNOŚĆ
Za słoik o pojemności 100 ml zapłaciłam 15,50 zł. To niska cena, biorąc pod uwagę olbrzymią wydajność tego masła. Zużycie jednego opakowania zajmuje mi od pół roku do roku, a w tym czasie oszczędzam na pomadkach pielęgnacyjnych do ust, kremach pod oczy i innych kosmetykach, które to masło mi zastępuje.
PODSUMOWANIE
Polecam całym sercem :)
Zalety:
- wielofunkcyjne, sprawdza się do pielęgnacji ust (zamiast pomadki ochronnej), okolicy pod oczami (zamiast kremu pod oczy), twarzy (zamiast maseczki na noc), ciała (do leczenia ran, wyprysków, przesuszeń, łuszczącej się skóry, jako maska-kompres na dłonie)
- przepięknie pachnie świeżą, słodką pomarańczą
- genialny, naturalny skład (to masło shea z dodatkiem oleju makadamia i olejku eterycznego z neroli)
- biały kolor
- aksamitna, twarda konsystencja bez grudek, typowa dla masła shea
- niesamowita wydajność
- wygodne opakowanie (leciutki, pakowny, plastikowy słoiczek)
- warto przechowywać je w lodówce, żeby się nie zepsuło
- niska cena
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie