Bielenda Professional Face Program, Vitamin Face Algae Mask Maska algowa witaminowa

Algi stosuje na sobie jak i na klientkach w salonie. Sprawdza się przy każdej cerze, najczęściej po zabiegach oczyszczających. Świetnie zmniejsza rumień, łagodzi stany zapalne, zostawia skórę nawilżoną i wygładzoną, dodatkowo przy tym wariancie alg zauważyłam piękne rozświetlenie skóry. Algi mają idealną konsystencję gdy wymiesza się ją według zaleceń producenta, świetnie się nakładają ale trzeba to robić szybko, najlepiej szpatułką. Świetnie zastyga i łatwo się ją ściąga. Zalecam nawilżyć krawędzie przy zdejmowaniu.

Jest to moja ulubiona maska algowa z Bielendy. Bardzo dobrze sie ją rozrabia. Pięknie pachnie. Bardzo dobrze nawilża, skóra jest po niej aksamitnie miękka i ma zdrowy blask. Idealnie sprawdza się do wieloetapowego zabiegu. Pod maskę zawsze nakładam serum i sprawia ona, że skóra świetnie przyjmuje wszytskie dobrodziejstwa serum. Nie powinno być problemu z jej przygotowaniem, chociaż tzreba działać sprawnie i w miarę szybko. Nie używam miarki tylko drewnianej szpatułki (trzy czubate nabrania) i rozrabiam ją z wodą różaną lub w ostateczności z wodą mineralną (nie używam wody z kranu). Po szybkim i dokładnym wymieszaniu maska jest gładka i gotowa do nałożenia. bardzo dobzre trzyma się skóry, ale nie przykleja. Chociaż nałożona w zbyt małej ilości mocno zasycha na skórze (na. przy krawędziach) i trzeba zwilżyć te miejsca, zeby nie trzeć skóry. Maska idealnie nadaje się do pokrycia całej twarzy włącznie z powiekami i ustami. maska jest bardzo odżywczam, a skóra po niej aksamitnie gładka, miękka i poprostu piękna. Maska jest wydajna, a używam jej razem z mężem. Wystarcza na wiecej zabiegów niż sugeruje opakowanie.

Maska witaminowa jest o wiele lepsza od siostrzanej arbuzowej. Tamta powodowała u mnie jakieś dziwne, utrzymujące się cały dzień zaczerwienienie/podrażnienie, pomimo fajnego działa i tutaj obawiałam się tego samego, ale miło się zaskoczyłam. Maska cudownie nawilża i nie mam po niej żadnych niepożądanych skutków ubocznych :) Oczywiście, przygotowanie i używanie nie należy do najprostszych (mimo, że od lat jestem fanką rozrabiania, mieszania masek i mam w tym wprawę, to tutaj i tak zdarza mi się ponarzekać). Maska w mig zastyga i trzeba ją szybciutko nakładać na twarz. Moja skóra: tłusta, trądzikowa, zaskórnikowa, w okresie zimowym skłonna do przesuszeń. Staram się używać maskę przynajmniej raz na tydzień, dwa w zależności od czasu i chęci. Zawsze długo się do niej zbieram, ze względu na upierdliwość, ale jak już użyję, to mam cały dzień piękną, gładką skórę bez suchych skórek. Ładnie pachnie, a cena za taką ilość produktu jest na prawdę niewielka. Wspaniale koi cerę po użyciu kwasów. Po masce wklepuję tonik i krem i wyglądam jak nowonarodzona. Polecam! *Kupiłam opakowanie uzupełniające, w którym nie było miarki, na szczęście została mi po poprzedniej. Przygotowanie bez miarki, na oko, nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Maski algowe to coś czego potrzebowałam, ale nie wiedziałam o ich istnieniu. Wcześniej używałam maseczek typu peel-off i było to bardzo szkodliwe dla mojej skóry. Popłynęłam w trendy i w modę, a nie o to chodzi w świadomej pielęgnacji. Maski algowe to rodzaj produktu w proszku, który należy rozrobić z wodą, w celu uzyskania odpowiedniej konsystencji (jednolita masa, konsystencja budyniu), którą następnie szybko należy nałożyć na skórę, bo szybko zasycha. Można także pokusić się o nałożenie ją na powieki i usta. Po 20 minutach maska odchodzi w całości bądź dużych płatach co jest bardzo wygodne. Co zawiera maska: alginat - 100% ekstrakt z alg brunatnych, nawilża, poprzez wiązanie wody w naskórku, witaminę C (w formie Sodium Ascorbyl Phosphate) - działa antyoksydacyjnie, witaminę E - antyoksydant, wspomaga nawilżenie skóry, niacynamid - reguluje wydzielanie sebum, wspomaga gojenie stanów zapalnych, mannitol - cukier, reguluje wydzielanie sebum oraz działa nawilżająco poprzez wiązanie wody w naskórku. Maski używałam jako okluzji na serum różnego rodzaju serum tak naprawdę i nie wyobrażam sobie obecnie bez masek algowych życia. Musi wlecieć przynajmniej raz w tygodniu to cudo. Ta maska po rozrobieniu z wodą, ma w sobie takie małe kuleczki kolorowe. Jeśli chodzi o samo działanie maseczki to jako okluzja wspomaga ona działanie serum to znaczy wspomaga przenikanie składników aktywnych przez co składniki te działają jeszcze bardziej i mam wrażenie, że można z produktu wyciągnąć jeszcze więcej niż jakbym nałożyła go samego na twarz. Skóra po zdjęciu maski jest rozświetlona, bardziej zdrowa i ma to przyjemne dla oka i subtelne glow. Skóra jest także nawilżona i widać, że woda w skórze jest zatrzymana. Przy regularnym stosowaniu sebum jest uregulowane, a stany zapalne i drobne ranki goją się szybciej co znaczy, że maska wspomaga regenerację skóry. Reasumując maski algowe to cuda, wystarczają na długo i wspomagają działanie serum, gdy używamy ich jako okluzji. Ważnym aspektem jest także to, że po peelingu kwasowym taki produkt będzie jak znalazł, gdyż uspokoi to skórę poza tym dzięki zatrzymaniu wody w naskórku zostanie utrzymane odpowiednie nawilżenie. Jest to maska do każdego rodzaju skóry. Daje uczucie chłodzenia.

Jest to moja pierwsza maska algowa. Algi stosuję juz od kilku miesięcy i jest to zbawienie dla mojej skóry. Maskę bardzo szybko się rozrabia, ku mojemu zdziwieniu, bo słyszałam dużo opinii, że algi są problematyczne i powstają grudki. Nic takiego się nie dzieje, a wymieszanie trwa mniej niż minutę. Ja nakładam pod algi serum nawilżające. Dobrze jest dać sobie jakieś serum, ponieważ warstwa maski bardzo pomoże się wchłonąć składnikom, które są pod nią nałożone. Trzymam 20 minut i skóra jest jak nowa. Piękna, świeża i napięta. Maska świetnie sprawdzi się po kwasach, kiedy potrzeba skórze uspokojenia i ukojenia.

Uwielbiam maski algowe od bielendy. Moja skóra jest widocznie nawilżona i złagodzona. Super jest je robić wieczorem bo dzięki temu że rozrabia sie je w zmiennej wodzie super odprężają. Maska ma dobry skład i jest wydajna.

Skóra po maseczce widocznie "pięknieje". Choć przygotowanie i aplikacja są dosyć upierdliwe, efekt jest tego wart. Skóra jest odżywiona, napięta i nawilżona. Staram się robić raz w miesiącu, na cerze przez kilka dni utrzymuje się efekt użycia.

Najlepsza maska typu peel off jaką miałam okazję mieć. Cudownie chłodzi twarz po zabiegach. Ja ją zawsze stosuje po peelingu kwasowym aby ukoiła cerę. Koi, znika czerwony kolor, skóra jest uspokojona, chłodna i pełna witamin. Bardzo się cieszę, że można ją dostać normalnie stacjonarnie, na prawdę mega zbawienie dla zmęczonej i podraznionej zabiegami cery. Dobra cena, jakość i praktyczne pudełko z miarka pozwala odpowiednio dozowac proszek. Maska szybko zastyga i dobrze się ściąga. Na prawe serdecznie polecam

Moja ulubiona bomba witaminowa dla twarzy szyi i dekoltu. Bielenda ma w swej ofercie szeroki wybór maseczek algowych, ta jest jedna z moich ulubionych. Maska jest w sprzedarzy w wygodnym opakowaniu z dodatkowym zabezpieczeniem po nakrętką ułatwia użytkowanie, a także można kupić jako uzupełniacz ale do rzeczy trochę o samym produkcie. Jak już opisywałam przy produkcie mikro-dermabrazji z Ziajki, ta maska jest u mnie kolejnym zabiegiem w tzw. domowym spa, ktora rewelacyjnie się sprawdza dla kobiet zapracowanych a lubiących dbać o siebie. Możemy zaoszczędzić trochę kasy, czasu - no wiadomo że jest miło jak ktoś nami się zajmuje ale nie zawsze jest na to czas. Maseczkę można nakładać po oczyszczeniu skóry po rozrobieniu według zaleceń producenta chociaż przy tej maseczce dodaję więcej proszku gdyż jest za rzadka. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest użyć na skórę przed nałożenie maski ulubionego serum lub dopasowanego do typu cery( np. na naczynka, rozjaśniającego itp. . )Co wytwarza pod maską warstwę okluzyjną. Maska rewelacyjnie odżywia i dotlenia skórę. Zawarte w masce substancje aktywne takie jak algi brunatne, witaminy E,C, - stymulują syntezę kolagenu, działają jako antyutleniacze, poprawiają elastyczność skóry, rozjaśniają , odpowiadają za procesy starzenia, nawilżają , normalizują złuszczenie naskórka, odżywiają. Tak jak już napisałam bomba witaminowa dla naszej skóry.

+ Wyraźnie nawilża i odżywia skórę. + Efekt utrzymuje się przez najbliższe dni, co nie jest takie oczywiste w przypadku niektórych maseczek. + Ma bardzo przyjemny zapach. + Ma chłodzący efekt w trakcie aplikacji, co jest bardzo relaksujące, szczególnie latem. + Nie zapycha i nie podrażnia - wręcz przeciwnie, pięknie łagodzi skórę. + Opakowanie zaopatrzone jest w miarkę - duży plus! +/- To typowa maseczka do leżenia plackiem. Jeśli nie potraficie uleżeć 20 minut w miejscu, to z pewnością pobrudzicie ubranie. +/- Ze wszystkimi maseczkami w proszku jest trochę zabawy, ale moim zdaniem warto ;)