Bounce Curl Light Creme Gel Lekki żel do stylizacji

ja: Mam dużo cienkich, kręconych włosów w typie wurly (zmieszanie fali i loka czyli typ 2c/3a). Średniporowate w kierunku niskoporowatych, długości do ramion. W okresie zimowym lubią się plątać nad karkiem i mają tendencje do wypadania. Często bywają matowe i szorstkie. Oczekiwania: Podkreślenie skrętu bez obciążenia. Skład: Łagodny detergent, 2 emolienty, 2 humektanty, 2 proteiny. konserwant i antyoksydant naturalny. 2 konserwanty syntetyczne. Zgodny z metodą CG. Ze względu na skład nie używałabym go codziennie. Opakowanie: Ładna, poręczna butelka. Z przyjemną dla oka grafiką, charakterystyczną dla marki. Nie widać zużycia produktu. Wrażenia: Po otwarciu przede wszystkim piękny zapach. Fenomenalny, naturalny, niestety na włosach nie utrzymuje się wcale. Żel jest trochę lejący, ciężko wyczuć odpowiednią ilość do nałożenia. W tym przypadku mam wrażenie, że nie istnieje coś takiego jak za dużo kosmetyku. Niezależnie czy dam mało czy dużo kosmetyku loki są bardzo niekształtne, skręt rozluźniony, utrwalenie zerowe. Włosy są obciążone, a efekt już kolejnego dnia znika powodując rozprost włosów. Używałam tego stylizatora solo, z cantu aktywatorem, z jessiecurl oraz garnier hair food aloes bez spłukiwania. Za każdym razem efekty były fatalne. Miałam zupełnie inne oczekiwania w stosunku do tego produktu. Nie mam już siły na miksowanie go z czymś innym i sprawdzenie czy tym razem może się sprawdzi. Nie mam zamiaru wracać już do tego produktu, uważam, że była to przepłacona inwestycja. Plus za piękny zapach, poza tym wszystko inne jest dla mnie negatywne w odbiorze. Począwszy od ceny i działania, kończąc na dostępności tego kosmetyku. To chyba jeden z najgorszych i najdroższych stylizatorów do włosów kręconych jakiego używałam.