Bvlgari Splendida, Jasmin Noir EDP 

Ten zapach to niesamowita podróż!. To dosłownie tak jakby czytać książkę - Zaczarowany Ogród i czuć to wszystko co odgrywa się w powieści. Zapach jest mocny, orientalny i kwiatowy. Na myśl przychodzą wspomnienia letnich wieczornych spacerów w ogrodzie lub zimowe wieczory w kaszmirowym szalu. Zapach jest tak nieoczywisty, zagadkowy. Słodki ale odważny. Dekadencki. Myślę, że zapach nie dla każdego. Znajdzie na pewno rzeszę fanek jak i przeciwników, a to za sprawą oryginalności. Ogromny plus za disign. Flakon jest obłędny. Klasyczny, czysty, masywny i piękny.

Jest ciepły letni wieczór, a pracowite świerszcze postanowiły urządzić w ogrodzie swój pożegnalny koncert. Upojny zapach jaśminu i gardenii przenika nozdrza i serca. Oboje stoją pod dyskretnie milczącym starym drzewem. On nieśmiało ujmuje jej dłoń. Ona zmieszana spuszcza wzrok. Jest lekko zawstydzona, choć w jej głowie pojawia się myśl, jaki on jest przystojny w tym nowym mundurze. Oboje są bardzo młodzi i bardzo niewinni... Jeszcze nie wiedzą, że czeka ich bardzo długa rozłąka. Jeszcze nie wiedzą, że nadchodzi okrutna wojna, która milionom istnień zrujnuje serca i dusze... Bvlgari Splendida Jasmin Noir EDP to zapach nieco retro, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Choć to zapach dla kobiet dorosłych ( bo trzeba mieć jednak co najmniej dwadzieścia parę - jak nie więcej - wiosenek na karku- by docenić tę moc jaśminu) , nie jest to bynajmniej zapach dla starszych pań. Co to, to nie! To raczej zamknięta w pięknym bizuteryjnym flakonie tęsknota za czymś, co minęło, czego już nie ma. Otwarcie jest mocne - na początku pierwsze skrzypce gra wyrazista gardenia. Potem dochodzi jednak do głosu przepięknie podany jaśmin. Jest w tym jaśminie coś kremowego, jest jakaś kaszmirowa nuta. Wyczuwam też suche drewienka, jakby gdzieś w tle próbował się wybić sandałowiec. Jest też niespokojna paczula, budząca lekki niepokój, złagodzona jednak szczyptą subtelnej wanilii. Całość jest wyrazista i kobieca zarazem. Nie wiem, czy jest seksowna, choć przyznaję, że nie miałabym odwagi użyć tego zapachu do pracy. Dla mnie są to jednak raczej perfumy budzące nostalgię, tęsknotę i niepokój. Dobre na wieczór, na te pory roku, kiedy temperatura jest nieco niższa niż aktualnie panujące upały . Projekcja jest z całą pewnością dosyć mocna, trzeba więc uważać, żeby nie zadusić otoczenia. Trwałość oceniam jako kilkugodzinną. Flakon - jak już wspominałam - jest piękny. Takie biżuteryjne dzieło sztuki. Kiedy skończy się lato, spróbuj , droga Wizazanko, zamknąć oczy i wsłuchać się w historię, którą ma do opowiedzenia Splendida Jasmin Noir EDP. Może i Ty uslyszysz piękną opowieść o pięknych ludziach, których już nie ma...

Flakony marki Bvlgari są proste, przez co więcej zdziałać może nasza wyobraźnia. Typowy wygląd dla "rodziny Splendida". Buteleczka Jasmin Noir przywodzi na myśl jakąś tajemnicę, trochę mroczną. Mimo, że na początku dominują nuty gardenii, które stanowią wprowadzenie do ogrodu, to właściwie jaśmin jest tą tajemnicą, która dominuje i gra pierwsze skrzypce. Jaśmin jest bardzo szlachetny, jakby skropiony rosą, delikatny ale jak na mój nosowy gust perfumy idealne na wieczór

Zapach nie należy do lekkich, świeżych... Czuć wyraźnie gardenię i jaśmin. mi jakoś szczególnie nie przypadł do gustu, jest to ten rodzaj cięższych perfum, które trącą mi moczem... :P Ale na każdego skórze będzie czuć je inaczej...

Szukałam nowego zapachu na wieczór i namówiona przez ekspedientkę zakupiłam ten. Strzał w dziesiątkę! Na początku lekka konsternacja, zapach powoli się rozwija, po jakimś czasie czuć pudrową słodycz, ale nie przytłaczającą, tylko niezwykle elegancką! Zdecydowanie zapach na wieczór, randkę, uwodzicielski, seksowny, intrygujący i uzależniający....Polecam!!!!