Protex Cream, Bar Soap With Vitamin E Mydło w kostce

Klasyczne mydełko w kostce o właściwościach antybakteryjnych. Produkt ma przyjemny zapach, który uprzyjemnia użytkowanie. Mydło jest wydajne. Spełnia swoją funkcję. Oczyszcza i odświeża skórę. Atutem jest korzystna cena oraz dostępność w drogeriach. Kiedyś często sięgałam po mydła Protex.

W trakcie dużej wyprzedaży kupiłam niedawno kilkanaście sztuk po – chyba 1 zł (przecenionych z ok. 3-4 zł za szt. - i tak do przyjęcia), co jest kwotą niespotykaną już chyba nigdzie, więc skorzystałam, bo mydła w kostce uwielbiam, i zużywam sporo, a produkty Protex znam i lubię z dawnych lat. Typu z witaminą E nie znałam, ale jak zawsze jego jakość mnie nie zawiodła. Mydło odziano w nowy rodzaj owijki w stosunku do tej na zdjęciu powyżej – także papierową, ale cieńszą i nienabłyszczaną – bardziej "eko" – i o skromniejszej, ale ładnej (nawet ładniejszej) grafice – to lubię, plusy! Już z opakowania wydobywa się aromat charakterystyczny dla witaminy E – herbaciano-oleiście-arganowo-apteczny – niby fajny, trochę orientalny – trwały pod prysznicem i na skórze – ale z jakąś mnie czasem trochę męczącą, drażniącą nutką, stanowiącą jedyny powód, dla którego mając inny wybór, nie wiem czy do produktu wrócę. W pozostałym zakresie – nie mam nieprzychylnych uwag. Podłużna kostka dobrze leży w dłoni, jest twarda, zwarta, do tego nie rozmazuje się i nie pęka – a więc i wydajna, świetnie się pieni, skutecznie i m.in. dzięki witaminie E w składzie, łagodnie – bez podrażnień i uczuleń – oczyszcza skórę, a na koniec pięknie, sprawnie się spłukuje. I zapewnia deficytowe w tych czasach poczucie bezpieczeństwa – jest antybakteryjne, a jak na mydło tego typu – podkreślam – naprawdę łagodne i delikatne, choć ze swoją skórą normalną, czuję po prysznicu potrzebę użycia mleczka do ciała, i przypuszczam, że skórę suchą może zatem minimalnie ściągać. Ponieważ jednak kosmetyki antybakteryjne święcą triumfy, mydła Protex polecam serdecznie, jako autentycznie dobre w swojej kategorii – model z witaminą E – zwłaszcza Miłośnikom aromatów orientalnych olejków.

Mój numer 1 jeżeli chodzi o mycie pędzli i gąbeczek do makijażu. Zmywa wszystko, dodatkowo ma właściwości antybakteryjne. Jeżeli chodzi o mycie rąk/ciała - jest w porządku, aczkolwiek może wysuszać, więc bez kremu się nie obejdzie. Ma przyjemny zapach i jest łatwo dostępne.

+ ładny zapach + dostępność w drogeriach + wydajność + mydło w kostce + oczyszcza skórę + odświeża skórę + niska cena + właściwości antybakteryjne - nie ma właściwości pielęgnacyjnych - może przesuszać

Bardzo dobre mydło antybakteryjne z wit.E nie tylko dobrze nawilża nie uczula i nie podrażnia ale także chroni przed czynnikami zewnętrznymi . Mydło się dobrze pieni , jest wydajne ,ma przyjemny zapach, głeboko oczyszcza skórę dłoni.Cena bardzo przystępna.

Bardzo lubię te mydła z tej firmy . Mydło jest wydajne ma w składzie witaminę E która dobrze nawilża skórę oraz ja myję . Mydło dobrze się nawilża , na skórze dobrze myje . Mydło się dobrze pieni oraz zmywa z skóry. Mydełko jest wydajne ,ma lekki przyjemny zapach . Cena mydełka też fajna . Polecam

Mydło Protex gości w moim domu już jakoś pół roku. Jest to moje trzecie mydło, tym razem jest to wersja z witaminą E. Oczywiście mydła te głównie kupuję do mycia pędzli, jednakże zdarza mi się czasami myć tez nim ręce. I jeśli mam być szczera to zapach tego mydła również przypomina mi te z lat 90tych, a co za tym idzie mógłby być lepszy. W dalszym ciągu wersja różowa czyli Cream jest o wiele delikatniejsza i przyjemniejsza dla nosa. Dlaczego używam go do mycia pędzli? Pisałam już o tym przy mydle Cream, jednakże powtórzę to po raz kolejny jak mantrę. Olejki rozpuszczają klej, którym jest klejone włosie w pędzlach, a olejek Isana jak sama nazwa wskazuje przy dłuższym używaniu właśnie to robi. Lepszym wyborem, który wydłuży życie Twoich pędzli jest antybakteryjne mydło Protex. Pędzle są super doczyszczone i nie zauważyłam żeby problem wypadania włosia z pędzli się nasilał. A skoro jest to mydło antybakteryjne, to zabijamy również wszelkie drobnoustroje, które na tych pędzlach osiadają... Więc jeśli myjesz swoje pędzle właśnie takimi olejkami, to skończ z tym, bo w ten sposób je niszczysz :) Używaj Isany tylko do mycia gąbeczek :D Opakowanie i produkt: Mydło ma żółto-pomarańczowy kolor i niezbyt przyjemny zapach, który utrzymuje się trochę dłużej na skórze i nie znika zaraz po umyciu rąk. Kostka ma poręczny kształt i odpowiednią wielkość (90g), dzięki czemu idealnie leży w dłoni. Aktualnie mydła te opakowane są w papier, który jest matowy i wygląda na taki, który nie ma w sobie domieszki plastiku, tak jak było w tych błyszczących. To z kolei świadczy o tym, że bardzo prawdopodobnie jest ono biodegradowalne. A to duży plus. Fajnie, że dużo firm teraz wraca do tego typu opakowań. Aplikacja i działanie: Aplikacja jest bezproblemowa. Mydło w kontakcie z wodą dobrze się pieni, a sama piana jest gęsta i drobnopęcherzykowa. Mydło bardzo dobrze oczyszcza skórę z wszelkiego brudu, pozostawiając na dłoniach przyjemne uczucie odświeżenia. Ale co najważniejsze jest to mydło antybakteryjne. Nie uczula i nie podrażnia. Nie przesusza skóry rąk, chociaż szczególnego nawilżenia raczej nie zauważyłam. Przy częstym myciu rąk, jest to bardzo istotny wyznacznik, szczególnie w czasie pandemii. Dodatkowym atutem, przynajmniej w moim odczuciu jest fakt, że mydło to nie mięknie tak szybko od nadmiaru wody, jak większość mydeł. Jest bardzo wydajne i wystarcza na długo. Dostępność i cena: Mydła Protex dostępne są ogólnie prawie wszędzie. Stacjonarnie dostępne są w drogeriach: Hebe, Rossmann czy Natura oraz dyskontach wielkopowierzchniowych typu: Netto czy Tesco. Jego cena regularna to ok. 3-4zł za kostkę, jednakże na promocji można je już dorwać za 2,50zł. My swoje mydło kupiliśmy w Netto. Z tego co pamiętam kupiłam je jak były w cenie promocyjnej i było to właśnie cos koło 2,50 za sztukę.

Mydła Protex goszczą w mojej łazience od lat, głównie ze względu na preferencje małżonka, ale jak już jest, to ja też czasem skorzystam. Tym bardziej, że produkty antybakteryjne są obecnie codziennością, a sprawdzają się nie tylko do oczyszczania dłoni, ale też akcesoriów do makijażu. Najczęściej kupuję wersję klasyczną o morskim kolorze, ale od czasu do czasu sięgam i po tę wersję, choć osobiście wolę ją nieco mniej niż tę podstawową ze względu na zapach, który jest dla moich zmysłów nieco dziwny. Akceptowalny i nie drażni, ale w odróżnieniu od Wizażanek, które wcześniej oceniały produkt, mnie ten zapach nie przypadł do gustu. Druga kwestia, która nieco mnie drażni, to fakt, że kostka rozmięka i brudzi mydelniczkę pokrywając ją, ale także samą siebie białawą warstwą. Poza tym mydło spisuje się bardzo dobrze w swej roli. Dobrze oczyszcza wszelkie zabrudzenia, nie przesusza nadmiernie, choć bez kremu do rąk się nie obejdzie po jego użyciu. Małżonek natomiast, który stosuję kosmetyk również do mycia twarzy nie narzeka na jakiekolwiek skutki uboczne, choć posiada on typowo męską pancerną skórę, której niewiele rzeczy potrafi zaszkodzić. Nie mniej jednak z mojego punktu widzenia kostka spełnia swoją funkcję, a ponadto świetnie spisuje się w oczyszczaniu pędzli do makijażu czy puszków do pudru nie szkodząc tym akcesoriom, a szybkim tempie skutecznie oczyszczając je z resztek kosmetyków do makijażu i innych zabrudzeń, które osiadają na nich. Mydło dostępne jest w każdej drogerii i sklepie typu hipermarket czy mniejszy sklep spożywczo-przemysłowy za rozsądną cenę. Kupujemy je w foliowo-papierowym opakowaniu. Kostka posiada pomarańczowy kolor, i jak wspomniałam zapach, który mnie nie porwał, choć nie drażni mnie. Poza tym dobrze się pieni, tworząc przyjemną kremową pianę. Dobrze się spłukuje i nie zostawia osadu na skórze (i makijażowych akcesoriach).

Na ten produkt skusiłam się po przeczytaniu recenzji koleżanki Anetki- pozdrawiam :) Po zużyciu moich produktów do czyszczenia akcesorii do makijażu stwierdziłam, że co mi szkodzi 2,99 nie majątek a mydełko w domu zawsze się przyda. Zastosowań higienicznych tyle ilu domowników... Mydełko z witaminą E zapakowane w standardowe papierowe, podfoliowane opakowanie. Nic nadzwyczajnego. Po wyjęciu z opakowania i tak ląduje w koszu- mydełko leży na mydelniczce więc opakowania nie ma się co czepiać. Do sedna w zasadzie mydełko w większości używam do czyszczenia pędzli, gąbek i to jest sztos. Za 3 zł mogę myć i myć bez wyrzutu. Zapach bardzo przyjemy, akcesoria pięknie doczyszczone. Zdaje sobie sprawę, że moje pędzle nie maja ze mną łatwego życia- zdarza się, że czyszczę je nawet 3 razy w tygodniu... Obsesja czystości może się wydawać, ale walczę z trądzikiem więc nie ma innej opcji. Higiena musi być na najwyższym poziomie. Zdarzyło się również, że sięgam po kosteczkę do mycia ciała. Delikatnie oczyszcza skórę, pozostawia przyjemny zapach na skórze. Nie wysusza więc więcej życzeń nie mam.

To już trzeci rodzaj mydełka Protex, który miałam okazję wypróbować. Mam jeszcze wersję Herbal i właśnie zaczynam je testować, ale jako, że to z witaminą E już mi się praktycznie skończyło - przyszedł czas na ocenę :) Mydełko pachnie bardzo ładnie: świeżo i w moim odczuciu jest to zapach wybijania niechcianych bakterii :) Rzadko zdarza się, że stosuję tego typu mydełka do twarzy, dla mnie to głównie produkt do mycia pędzli i gąbek oraz zdarza mi się używać go do dłoni (rzadziej, ale zdarza mi się). Do dłoni używam go głównie przy jakiś rankach, które chcę delikatnie zdezynfekować, bo mydełko mimo antybakteryjnego działania nie podrażnia i nie piecze. Pięknie domywa gąbki i pędzle z kosmetyków kolorowych nie uszkadzając tym samym samej struktury pędzli. Nie jestem pewna co do gąbek, bo ostatnia moja gąbka miała kolor fioletowy a skończyła jako bladofioletowa. Nie wiem na 100% czy to wina mydła, ale po umyciu kilku pędzli i osuszeniu rąk robi się na dłoniach taki biały mydlany osad, który lekko potrafi ściągać skórę rąk. Zielona i niebieska wersja też zostawiają minimalny osad, ale dużo mniejszy - stąd moje podejrzenie, że być może mydło znacznie wybieliło mi gąbkę. Inna sprawa to odkażanie akcesoriów. Dotykam nimi mojej twarzy, więc zależy mi, aby były zawsze dobrze domyte i pozbawione bakterii. Ciężko mi ocenić tu działanie witaminy E. Może ktoś, kto używa go do twarzy powie więcej na ten temat. To naprawdę dobre, tanie i skuteczne mydło do codziennego czyszczenia moich akcesoriów, domywa nawet najbardziej trwałe podkłady. Być może wersje zielona czy niebieska odpowiadają mi bardziej, to do tego (oprócz lekkiego wysuszania i zostawiania osadu na rękach) nie przyczepię się mocno i możliwe, że kiedyś kupię ponownie. Jedyne o czym warto pamiętać to nawilżanie dłoni po każdym jego użyciu - dla zachowania komfortu skóry rąk.

Ostatnio bardzo polubiłam się z mydełkami antybakteryjnymi, ponieważ są wielofunkcyjne, nie tylko do mycia rąk, ale też do prania pędzli i gąbek. -bardzo kremowe -dobrze się pieni -antybakteryjne -doskonale domywa gąbki oraz pędzle -wydajne -ładnie pachnie

Obkupiłam się w kilka kostek mydeł Protex co by sprawdzić, które najlepiej poradzą sobie z moimi gąbeczkami blend it i pędzlami. I oto zwycięzca. Na plus działa chyba zawarta w nim ta witamina E, że nie wysusza włosia, ani gąbek, a dodatkowo super dopiera, radzi sobie z największymi zabrudzeniami włącznie z tłustymi podkładami i korektorami. Gąbki są czyste jak nigdy, pędzle - zwłaszcza do podkładu i kremowych kosmetyków również. Dodatkowo kostka jest bardzo wydajna i jak na czyścik do pędzli i gąbek tania, bo tylko ok. 3 złote w Rossmannie. Dodam jeszcze, że mydła protex to jedyne mydło, które mój mąż kupuje od lat regularnie do pracy do mycia rąk i sprawdza mu się rewelacyjnie.

Antybakteryjnych mydeł nie używam na co dzień, są dla mnie tylko mydełkami do zadań specjalnych :) Świetnie sprawdzają się do pielęgnacji skóry po goleniu, jeśli ma się problem z wrastającymi włoskami, w tym celu używam mydła Protex zapobiegawczo (razem z szorstką rękawicą, do mocnego peelingu, zapobiega to idealnie wrastaniu włosków po depilacji). Drugie zastosowanie to mycie pędzli oraz gąbki do makijażu (Blend it myję z użyciem mydła antybakteryjnego codziennie). Domywa zabrudzenia skuteczniej niż mydła pielęgnacyjne, a co najważniejsze - pomaga pozbyć się bakterii z akcesoriów do makijażu, które mają później kontakt z naszą twarzą. Używałam wcześniej innych wersji mydła Protex, ostatnio padło na to i bardzo mi się spodobało. Nie wiem, czy tak jest rzeczywiście, ale wydaje mi się bardziej pielęgnujące i bardziej kremowe niż te wcześniej używane z serii. Dodatkowo bardzo ładnie pachnie - nie potrafię określić czym, ale z jakiegoś powodu ten zapach kojarzy mi się z dzieciństwem. Może używałam mydła o podobnym zapachu kiedy byłam młodsza? W każdym razie zapach jest przyjemny i budzi miłe skojarzenia, przynajmniej u mnie ;) Nie wiem, czy witamina E faktycznie tutaj działa - ale skoro mydło wydaje mi się delikatniejsze dla skóry niż tradycyjne wersje, to przypuszczam, że tak. Skuteczne, ale dość delikatne mydło (nie podrażnia skóry). Nie polecałabym go do higieny całego ciała (może działać wysuszająco, poza tym pozbywanie się całego płaszcza ochronnego na powierzchni naszej skóry, w tym pożytecznych bakterii, nie jest zbyt zdrowe) - ale do zadań specjalnych jak najbardziej.

Bardzo dobry produkt do czyszczenia gąbeczek, pędzli etc do makijażu. Wcześniej używałam białego mydła, ale nie domywało tak dobrze akcesoriów do makijażu jak to mydło.