Whamisa Organic Sea Kelp, Facial Sheet Mask Maseczka do twarzy w płachcie

Maseczki marki Whamisa uwielbiam gdyż efekty ich działania są spektakularne. Z resztą wystarczy przestudiować wnikliwie skład produktu to jest sam cud. Ta maseczka również nie zawiodła mnie choć zdecydowanie różni się od swoich kuzynów. Nazwa maski może być nieco myląca. W zasadzie powinnam wprost napisać że ta maska jest dosyć specyficzna, gdyż jest wykonana z prawdziwych alg. Tak dokładnie z wodorostów. W zasadzie jest to podzielony na dwie części jak to u Whamisa algowy zgniłozielony płat. Zapach maseczka wydziela a jakże algowy ale nie jest najgorzej. Maski z błota Thalgo nie przebija. Płat algowy zanurzony jest w żółtawej mazi. Ze świecą szukać mniej apetycznych doznań, na serio po otwarciu opakowania to można z tym produktem startować na konkurs Halloween. Wydaje się być to produktem dla desperatów. Nic bardziej mylnego. Gdy już te wodorosty nałożymy na buzię dzieje się magia. Efekt jest gabinetowy, wysokopółkowy. Podsumowując zdecydowanie warto jeśli wiemy czego się spodziewać. Maseczka często występuje w promocji. Opakowanie estetyczne i praktyczne.

Uwielbiam tę maseczkę, za każdym razem, kiedy moja skóra jest w kryzysie ona spisuje się idealnie. Nawilża, odżywia, koi zaczerwienienia, efekt utrzymuje się przez następne kilka dni. Uratowała mi twarz po niezbyt udanej mikrodermabrazji, przez którą skóra była bardzo podrażniona i opuchnięta w jednym miejscu, ta maseczka była wtedy wybawieniem i idealnie załagodziła skórę.