Justin Bieber Someday EDP 

Wiedziałam, że skądś je znam! Someday mam już prawie rok na swojej perfumowej półce. Nigdy nie robiły na mnie większego wrażenia - o takie przyjemne, brzoskwiniowe, wiosenne, słodkie. Gdy pierwszy raz je powachalam to wiedziałam, że skądś je znam. I dzisiaj, pryskając nadgarstek Good Girl olsnilo mnie! Przecież są baaaaardzo podobne! Jak siostry, które różnią się charakterem i wyglądem, lecz płynie w nich ta sama krew! U Justina Biebera trwałość oczywiście jest krótsza, a projekcja słabsza ale za 30 zł (tyle zapłaciłam za butelkę w internetowej perfumerii) to naprawdę zaskakuje. Ja w someday czuję duże podobieństwo do bucika :D Polecam, jako nieskobudzetowa alternatywę :D

Za samym artystą promującym swym imieniem i nazwiskiem ten zapach, za bardzo nie przepadam. Perfumy te poznałam dzięki próbce i.. przepadłam, zamówiłam 30 ml flakon, a później kolejny już 50 ml. Swoją drogą uroczy. Zapach jest według mnie cudowny- radosny, świeżo-słodki, dziewczęcy, trochę landrynkowy, ale z mocno wyczuwalnymi owocami, które dodają orzeźwienia. Idealny na słoneczne letnie dni. Trwałość niestety niska :( Projekcja dobra. Cena- 50 ml dostaniemy za ok. 43 PLN. Ja swój drugi flakon kupiłam jako tester za jakieś 29 PLN, korek z poprzedniego flakonika pasował, także można zaoszczędzić ;) i warto, bo jednak dwa psiki nie wystarczą.

Prosta poprawiająca nastrój wiosenna kompozycja. Jest słodko-owocowa.spożywcza wanilia, garść czerwonych owoców nawet lekka nuta konwalii. Wszystko razem dobrze ze sobą gra. Zapach od którego na pewno nie rozboli głowa. Bardzo optymistyczny. Niestety o średniej trwałości. Nie rozwija się za bardzo- cały zapach nie ewoluuje Flakon ma swój urok Chciałabym napisać poemat , ale to po prostu przyjemne dzienne perfumy