Comme des Garcons Series 7 Sweet, Wood Coffee EDP 

Kupiłam w ciemno (bo jak inaczej miałam kupić? czy CdG ma w Polsce perfumeryjne stoiska?) Wiele sobie po nim obiecywałam, poza tym któż nie kocha muzyki Seigena Ono? Tylko on potrafi tak pięknie połączyć jazz z bębnami taiko i już zawsze będzie mi się kojarzył z pokazami CdG - ale ostatnią rzeczą, którą czuję w Wood Coffee jest kawa. To przede wszystkim mieszanina korzennych przypraw, ciepłych aromatów skóry, mchu, tytoniu i nut drzewnych. Tak powinien pachnieć raczej silny mężczyzna, z charakterem. Dlatego ja używam ich dość rzadko, głównie na chłodniejsze wieczory, kiedy chcę się czuć tajemniczo i roztaczać taką właśnie aurę. Do tego Wood Coffee nadaje się idealnie i na końcu rozwija się w bardzo ładną, lekko pieprzową wanilię. Trwałość bardzo dobra. Flakon brzydki. I już są niedostępne.

na mnie ten zapach to po prostu sucha mielona kawa, trochę zwietrzała. nie ma mowy o innych składnikach, czuję je może przez chwilę a potem znikają bez śladu. zostaje sama kawa, płaska, sucha jak pieprz, nie słodzona, gorzka. zapach nie zostaje ze mną długo, znika po chwili. uwielbiam kawę, ale chyba nie w perfumach, a ta wanilia i drewno w składzie zapowiadało coś fajnego. niestety nie znalazłam ich tam. może tak jak kawa stosowana jest w perfumeriach dla zabicia zapachów podczas testowania, tak to nie mogło się udać. Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: 1x30 ml już dawno się ich pozbyłam

Kurcze, taka szkoda... jestem pies na zapach kawy w perfumach. Początek jest super i bardzo obiecujący: słodka, parzona czarrrna kawa - pycha, mniam mniam. Po niedługim czasie zapach rozwija się nie tak, jakbym chciała, mianowicie wychodzi coś spalonego, jakby przypieczonego i nie jest mi fajnie coś takiego na sobie nosić, czuję się z tym zbyt dziwnie. Gdyby nie ta nutka, zapach byłby naprawdę ekstra... Niby Wood Coffee, a dzięki przyprawom jest orientalny, budzi trochę skojarzenia ze Słoniem Kenzo nawet. Możliwe, że curry daje efekt potrawkowy a ja nie chcę się tak czuć ani przez chwilę ;) Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: próbka

Polowałam, polowałam i w końcu mam cały flakonik :D Dla mnie WoodCoffee jest miękkie, przytulaste, poprawiające humor ... takie optymistyczne. Nie można się złościć nosząc go za uchem :). Zapach się na mnie delikatnie rozwija pędząc od parzonej słodziuchnej kawy z mlekiem z dodatkiem korzennych przypraw w stronę miękkiej wanilii i akcentów drzewnych. Dużo nie napisałam ale też i zapach nie jest skomplikowany - dla mnie prosty jak niewinność dzieciństwa. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie 50-tki ale będą następne

Pierwsze kilka chwili upływa w pikantnej, lekko gorzkiej atmosferze. Powiedziałabym, że jest przyjemnie i rośnie apetyt. Jednak im dalej tym niestety gorzej i wszelkie nadzieje zostają ostudzone... Pojawia się kawa, ale jej aromat jest całkowicie zasłonięty przez curry. Przestaje mi się podobać. Dochodzę do wniosku, że głównym bohaterem tej kompozycji jest curry... Końcówka również należy do curry, tym razem w towarzystwie drewna. Zapach jest ciężki, na mojej skórze nie pokazuje swojego słodkiego oblicza, tylko staje się nieznośnie wędzony, mroczny. Poczułam się jak wędzona potrawka doprawiona do smaku szczyptą curry, gotowa aby wylądować na stole. Nasunęły się pewne skojarzenia, sugestie - to tak jakby ktoś do kubka w którym była kawa, włożył kilka mocno wędzonych śliwek i posypał je curry. Pozostałe na dnie kubka, jeszcze ciepłe fusy wymieszają się z wonią śliwek i wówczas powstanie coś na kształt tych perfum. Spodziewałam się czegoś innego... Za taką kawę z całym przekonaniem serdecznie podziękuję :]

Ten zapach ma wszystko to, co mogłoby spowodować, że przypadnie mi do gustu - jest kawa, za którą wprost przepadam oraz nuty drzewne i przyprawy, których szukam w perfumach. Jednak niestety muszę dodać przysłowiową łyżkę dziegciu do beczki miodu, czy też raczej kubka kawy... Zapach otwiera łyk lurowatej kawy podszytej "iglastym" tłem, które znam już z Sequoi CdG. To taka kawa kupiona w fast foodzie na wynos i pita w pośpiechu. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że osobiście nie mam nic przeciwko kawie w plastikowych kubkach i stosunkowo często zdarza mi się pić właśnie taką w publicznych miejscach udręczeń typu dworce, czy lotniska oraz na całkiem miłych spacerach po parku. Mam więc kubek z kawą w ręce po drodze do domu. Jednak jest tak podła (czytaj: nieudana), że sączę ją od jakiegoś czasu, a końca nie widać. Efekt jest taki, że jestem już w domu, siadam przy stole i mimo wszystko chcę dokończyć to paskudztwo (skąpiradło ze mnie, nawet w przypadku ewidentnego samoudręczenia), po czym niechcący wylewam to co zostało na stół. Chodzi o to, że Wood Coffee w moim subiektywnym przekonaniu pachnie jak kawa, która wylała się na drewniany stół (to to "wood" właśnie). Co do tych wszystkich kardamonów, lukrecji, migdałów itd, to pomimo najszczerszych chęci - niestety nie odnotowuję. Zaraz! Jest coś jakby wanilia na koniec (czy raczej cukier waniliowy...)Tak samo smętna jak reszta. I tylko stołu żal... Nota 2 gwiazdki jest za zapach, nie za opakowanie, jakkolwiek i ono urodą nie grzeszy. Używam tego produktu od: Ilość zużytych opakowań: duża próbka

Tak jak napisalam-piękny :) Nietypowy, niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju... Uwielbiam kawę i od dawna szukałam jakiegoś ciekwego kawowego zapachu. I wszystkie mnie do tej pory rozczarowywały. WoodCoffee nie rozczarwuje choć nie jest to zapach małej czarnej ;-) Początek to zdecydowane nuty drzewne-piękne i wytrawne. Ale z każdą chwilą zpach staje się coraz słodszy i coraz bardziej kawowy. Jednak nuty drzewne nie znikają w całosci. I dobrze. Dzięki temu zapach jest cały czas wytrawny, elegancki. No i ma jeszcze jedną zaletę-jest bardzo trwały. Bardzo mi się podoba i bardzo chciałabym mieć flakon. Niestety trudno go zdobyć a jesli już to w zbyt wysokiej cenie... ;/ No ale pożyjemy zobaczymy :) Używam tego produktu od: kilku tyg. Ilość zużytych opakowań: próbka

No, niestety, moja kolejna zapachowa milosc i oczarowanie - slodziutka kawa, migdaly, gorace przyprawy i przepiekne nuty drzewne, aaach. Calosc pieknie podbita wanilia, choc wanilia tu jest absolutnie nie dominujaca, ukrywa sie w tle i to ukrywa genialnie. Kawa rzeczywiscie nie jest tu tak intensywnie kawowa jak mozna by sobie wyobrazic - dla mnie jednak jest jeszcze piekniejsza dzieki tym idealnym spleceniu z przyprawami (boskimi) i drzewami (luskusowymi). Caly zapach jest wlasnie takim rewelacyjnym zgraniem wszystkich nut - zadna nuta nie wybija sie na pierwszy plan, wszystkie splataja sie ze soba tak cudnie, ze... aaaach ;-))). Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: testy

Zaskoczył mnie ten zapach, bo spodziewałam sie słodkiej, esencjonalnej kawy, a na mojej skórze królują przyprawy (głównie kordamon) i nuty drzewne. Kawa i delikatny migdal obecne, ale delikatnie, raczej w tle. Jak aromat zaparzonej kawy w pachnącym lesie. Mimo, iż przypisany jest do serii Sweet, to na mojej skórze słodycz jest bardzo delikatna, bywają dni, ze nie ujawnia sie wcale, a pojawia sie tylko gorzka, czarna kawa. Podsumowując: ciekawe drzewne nutki, ciekawe "inne" oblicze kawy. Moje próbki zużyłam z przyjemnoscia, być może kiedyś skusze sie na cały flakon. Trwałość na mojej skórze dobra. Flakon przeciętny. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: 2 probki

Jakoś inaczej wyobrażałam sobie tą słodką kawę. Bo ja wiem? Może jak w Hot Ralpha Laurena? (tak wiem, profan ze mnie;) ). W tym zapachu są nutki, spośród których wielu niestety nie potrafię zidentyfikować i poprawnie nazwać. Spośród tych składników jestem w stanie wywąchać lukrecję, imbir, migdały, esencję kawową, drewno i wanilię. Tak więc chyba nie jest znowu tak bardzo źle ;) Najbardziej podoba mi się w nim to coś, co urzekło mnie już w New Haarlemie i co kojarzy mi się jako słodki kurz Nigdy nie jadłam kurzu, ale jakoś tak surrealistycznie mi się skojarzyło :D Zapach ten nie jest jakoś ogłuszająco słodki ;) Słodycz jest dobrze wyważona i przełamana kawą, przyprawami, nutkami drzewnymi oraz paczulą w bazie. Powazny minus to fakt, że zapach trzryma się bardzo blisko skóry a ponadto szybciutko ze mnie ulatuje :( Bardzo żałuję...Używam tego produktu od: ... Ilość zużytych opakowań: testy