Balea Professional, Winter Protect, Shampoo Profesjonalny szampon ochrony na zimę

Ech, kiepska jakość i kiepskie efekty. Szampon Winter Protect był tak kiepski, że modliłam się aby już się skończył wszakże nie lubię wyrzucać kosmetyków do kosza. Ciekawa nazwa, obietnica ochrony, kolekcja limitowana i totalny... oblepiacz czyli szampon koszmar po którym masz wrażenie, że włosy zostały pokryte jakąś dziwnie tłustą lub też sylikonową mazią która obciąża włosy i zmusza do mycia następnego dnia. Działanie i efekt tego szamponu moge porównać do obciążających włosy, ciężkich i oleistych Gliss Kur. Już pierwsza aplikacja tego szamponu zraziła mnie na tyle, że nie kupię ani jednego z szamponów z tej serii. Opakowanie tego anty cuda również należy zbanować- miękki plastik który się gnie pod ręką, cieniutki kapsel którego nie idzie dobrze domknąć, etykiety tylko w języku niemieckim- weź się człowieku domyśl co tam jest napisane. Z tą giętkością tubki to nie przesadzam- jeśli zdarzyło się, że myłam włosy nad wanną głową do dołu to szybkie wyciśnięcie szamponu graniczyło z cudem- tubka cała się ugina, nie można szamponu dobrze wytrząsnąć ani wycisnąć. Jeśli zaciśniemy palce na tubce to z pewnością w takim kształcie ona zostanie. Coś strasznego... Szampon określam na bardzo niewydajny. Jest gesty ale żeby dobrze domyć skalp i spienić go odrobinę to trzeba się mocno napracować. Jeśli ktoś spienia skalp dwa razy to szampon wystarczy na zaledwie kilka użyć. Te niedogodności mogłyby iść w zapomnienie gdyby faktycznie nadawał gładkość, miękkość i chronił włosy przed mrozem czy tam wiatrem. On jednak zalepia nam skalp, obciąża go jakbyśmy nie spłukały szamponu. W efekcie włosy przy skórze głowy są tłuste, oklapnięte i jest konieczność mycia włosów na kolejny dzień. To napędza błędne koło bo po każdorazowym myciu efekt się powtarza. Same włosy są oblepione jakby jakimś filmem, silikonem, niewidzialnym czymś co zapewne ma je chronić przed zimnem. Nie wiem, mnie nic nie chroniło przed zimnem a bardziej wkurwiało bo ciągle wyglądałam jak oklapnieta kaczka z tłustymi włosami. Dodatkowo te oblepiacze sprawiły, że włosy były matowe i mocno się plątały. Stylizacja Dysonem to był dramat bo włosy co chwila się plątały a urządzenie po stylizacji było brudne i jakby tłuste. Według mnie ten szampon może działać niczym szampono-odżywka obciążająca włosy. Nie ma konieczności nakładania po tym szamponie czegokolwiek. Dramat, po prostu dramat. Nie rozumiem pozytywnych ocen tego produktu.

Widziałam go już w ofercie w zeszłym roku, ale zdecydowałam się na zakup dopiero w tym sezonie zimowym. Nie lubię tub. Ale produkt mnie kusił. Domyślałam się, że będzie bardziej ochronny, czyli powlekający. Konsystencja gęsta. Jest biały i pachnie delikatnie, ja mam skojarzenie z surowym masłem kakaowym, takim naturalnym. Faktycznie przypomina mi produkty typu dwa w jednym, czyli szampon z odżywką. Niestety coraz częściej już teraz pod sam koniec opakowania odnoszę wrażenie, że nie domywa mi skóry głowy. Pieni się, ale w sposób, który nazywam niedocierającym. Czyli muszę sporo dołożyć zanim poczuję oczyszczenie w każdej części głowy. Piana nie jest obfita. Normalnie myję włosy co dwa dni, z nim czasami musiałam już po pierwszym dniu użyć suchego szamponu. Jakby się uprzeć to można nie użyć po nim odżywki. Włosy dostają jakiś filtr. Nie plącze ich. Ja mam falowane i ciężkie, nie nadaje im miękkości niestety, ale ogólne odczucia zaraz po umyciu są w porządku. Myślę, że sprawdzi się dla włosów suchych i narażonych na działanie czynników zewnętrznych, przy większym mrozie jak najbardziej, czyli zgodnie z przeznaczeniem. Mnie trochę za bardzo obciąża. Był tani.

Najlepszy szampon jaki miałam ! Jest to szampon typowo na zimę i świetnie się sprawdza. Włosy po nim są cudowne, miękkie, gładkie, lśniące i takie delikatne. Idealny na mróz i zimę. Dobrze nawilża włosy, nie przetłuszcza ani nie wysusza ich. Bardzo polecam :)