Antyperspirant marki Cien to oczywiście produkt dostępny w Lidlu. Zawsze wybieram wersję z aloesem, różowej jeszcze nie testowałam. Kupimy go w markecie niemieckiej sieci za oszałamiającą cenę 3,49 zł :-) Taniej widziałam tylko antyperspiranty bevoli w Kauflandzie, bo po 3,39 zł, ale one nie umywają się do tego lidlowego.
Antyperspirant jest zamknięty w zielono-białym opakowaniu o pojemności 50 ml, wyposażonym w kulkę, dzięki której wygodnie rozprowadzimy produkt na skórze pod pachami. Nie jest ono wybitnie ładne, ale jeśli kosmetyk jest dobry, nie zwracam uwagi na opakowanie i nie obniżam oceny ogólnej, chociaż oczywiście gdy cieszy ono oko, jest to dodatkowy atut. Zapach na samym początku mi się podobał, teraz chyba już trochę mi się opatrzył (owąchał? XD), albo po prostu po pół roku używania go już go tak nie czuję. A może w międzyczasie coś się zmieniło? Wcześniej jakby miał przyjemniejszy zapach, zawsze był wyczuwalny też na skórze po aplikacji i jego zapach spod pach przenosił się także na ciuchy, dzięki czemu ubranie również nim delikatnie pachniało, co sprawiało mi przyjemność. Dość szybko się wchłania, choć nie ma co liczyć, że nastąpi to od razu, no jednak trzeba poczekać chwilę, nie ma zmiłuj. Ale też nie musimy pół godziny czekać przed założeniem odzienia. Nie pozostawia białych plam na skórze (super!) i nie brudzi ubrań. Niestety kiedyś dwa razy droższy antyperspirant bardziej znanej marki mi pobrudził bluzkę. Na składach tego typu produktów jeszcze nie znam się dobrze, ale już od 3 miejsca na liście INCI ma kolejno: ekstrakt z liści aloesu, glicerynę i olej z nasion słonecznika, które mają właściwości nawilżające. Nie zawiera alkoholu. I powoli dochodzimy do najważniejszego, a mianowicie działania. A to jest naprawdę spoko. Nie wiem czy nada się dla człowieka uprawiającego sporty ekstremalne, ale przy normalnym trybie życia, i także lekkim ruchu i sporcie w pełni daje radę. Przy spokojniejszym dniu zapewnia 100% ochronę, w przypadku więcej ilości wrażeń może sobie nie poradzić, ale zawsze można zaaplikować ponownie w razie czego. W każdym razie, i tak się nie śmierdzi :-) Przy zwyczajnym trybie życia będzie dobrze chłonął pot i niwelował nieprzyjemny zapach. Nawet jeśli trochę tego potu pod koniec dnia się pojawi, nie będzie to bardzo uciążliwe. Nie wiem jak latem przy upałach, bo zaczęłam go stosować wczesną jesienią tamtego roku. Nie wysusza ani nie podrażnia skóry. Porównując go z innymi tanimi antyperspirantami, zdecydowanie wgrywa: bevola i Isana w ogóle się u mnie nie sprawdziły, używając ich miałam wrażenie, że nie używam nic, a w każdym razie efekt taki był, jak gdybym nic nie nałożyła, a jedynie zdarzały się białe plamy. Tylko antyperspirant z Biedronki mógłby konkurować, ale przez to że dość dawno go nie używałam, nie wiem czy może coś się nie zmieniło. O ile jeszcze w ogóle są dostępne, bo szczerze mówiąc dawno nigdzie ich nie widziałam. A w każdym razie zawsze jak chciałam kupić będąc w Biedronce, nie mogłam iść znaleźć :-)
Podsumowując ten lidlowy antyperspirant: za tę cenę - wow! Posiada te cechy, których oczekuję. Może gigantem w swej dziedzinie nie jest, na pewno są lepsze kulki, ale w swojej półce cenowej jest bardzo dobry, jak nie najlepszy. Za tę cenę nie możemy też się spodziewać, że będzie to produkt w pełni idealny, jak te wielokrotnie droższe i typowo pod osoby o mocnej potliwości. Kupię jeszcze nie raz, nie dwa.
Zalety:
- zapach przyjemny i długo się utrzymuje
- nie brudzi ubrań
- nie pozostawia białych plam na skórze
- nie wysusza, nie podrażnia
- nie zawiera alkoholu
- dobrze chroni przed potem
- zapewnia całodzienną ochronę w normalne dni
- bardzo tani
- wydajny
- posiada nawilżające składniki: ekstrakt z liści aloesu, glicerynę, olej z ziaren słonecznika
- w tej cenie nie znajdziemy chyba lepszego
- łatwo dostępny - znajdziemy go w każdym sklepie siedzi Lidl
Wady:
- prawie zapomniałam! Niestety małe klamstewko, bo produkt nie chroni przed potem 48 godzin.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie