La Prairie Midnight Rain EDP 

Zapach z gatunku słodkich, owocowych ale jednocześnie mających w sobie to coś- co wyróżnia je od wielu innych kompozycji tego typu. Słodycz zamknięta w Midnight Rain jest elegancka i wytworna. Jak bym miała określić ten zapach tylko jednym przymiotnikiem to z pewnością powiedziałabym, że jest po prostu luksusowy. Na szczęście nie muszę ograniczać się do jednego słowa, a sam zapach jest na tyle złożony i ciekawy, że warto poświęcić mu więcej uwagi. Otwarcie zapachu to przede wszystkim miks słodkich owoców. Początek przywodzi mi na myśli szlachetny owocowy deser, który został skomponowany z największym rozmysłem. Nie ma tu przypadkowych ani pospolitych składników. Wszystko zostało dokładnie wybrane i przemyślane, tak by zaspokoić najbardziej wybredne podniebienia. Z czasem zapach robi się mniej słodki, a bardziej kremowy i otulający. Jest to zapewne zasługa obecnego w perfumach kaszmiru. W żadnej fazie nie traci jednak swojego piękna i elegancji. Midnight Rain należy do zapachów cielesnych, bliskoskórnych, nad czym szczególnie ubolewam. Lubię gdy otula mnie wyczuwalna chmurka zapachu. Ten można poczuć, gdy podejdzie się wyjątkowo blisko. Może to było zamysłem twórcy, bo sam zapach odbieram jako bardzo pociągający. Jest jak kaszmirowy sweter włożony na nagie ciało. Seksowny, ale nie wulgarny.

Używam go od paru lat, pierwsze opakowanie kupiłam minumum pięć lat temu i jest to jeden z dwóch, do których wracam (szacun, kudoz, etc. dla producenta i nosa). Zapach niepowtarzalny, trwały, urzekający i uzależniający. Produkt wart swojej ceny! Plusy: 1) śliwka 2) guawa 3) frezja 4) trwałość. Minusy: 1) stosunkowo niska dostępność 2) moje wątpliwość dotyczące recyklingu opakowania. Używam tego produktu od: 5 lat Ilość zużytych opakowań: 7 standardowych, 1 w wersji mini

Zgadzam się z tymi, którzy uważają, ze tego zapachu nie da się ot tak opisać, rzeczywiście zadziwia gwaltownoscią zmian, przepaścią pomiędzy poszczególnymi fazami. Otwarcie to wypisz wymaluj Euphoria Forbidden, zapach owowocy, radosny, ba, wesolkowaty, witalny i jasny. Nastolatki byłyby zachwycone. Ponieważ to juz nie mój wiek, wdrozylam focha. I za chwilę musialam go odinstalować, bo otoczyła mnie zmysłowa, uwodzicielska, ciepła woń kwiatów rozgrzanych słońcem po deszczu, cos pięknego. Zapach klimatyczny, moze romantycznej randki, namietnego flirtu, z czasem nawet bardzo intymny. A to wciąż nie koniec, metamorfoza byla w toku. Nagle zanurzamy się w... orientalnym świecie. Ten moment przywodzi na myśl współczesną arabską księżniczkę, która nie zamyka się na kulturę zachodu. To faza balsamiczna, gęsta, bogata, bardzo tajemnicza i naprawdę magnetyzujaca. To jak zetknięcie z egzotyczną kulturą, do której juz wolno się nam zbliżyć, ale wciąż otacza ją aura niezwykłej zagadki. Ogólnie to perfumy niezwykłe, pasuje do nich pozornie mnóstwo okreslen, ktore od lat swietnie funkcjonują w KWC, ale w gruncie rzeczy żadne z nich nie oddaje esencji tego zapachu, złożonego, pełnego niespodzianek, wyrazistego i niespotykanie charakterystycznego w fazie drugiej i trzeciej (pierwsza = dziewczynska, nieodkrywcza). Ogółem uważam je za jedne z najpiekniejszych, jakie znam, są naprawdę koniec końców wyjątkowe i za to je uwielbiam. Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: pierwsze w trakcie

Piękny, kobiecy, zmysłowy, ciepły, otulający zapach. To kwiaty i owoce podane na puchowej, waniliowo-paczulowej nucie. Zapach elegancki, wytworny, zaliczam go do tej samej kategorii, co J\'adore - dla damy w eleganckiej sukni, z kieliszkiem szampana w ręku. Kiedys na pewno będe go miała, ale póki co nałogowo testuję w perfumeriach, bo cena odstrasza. Trwałość przyzwoita. Używam tego produktu od: testy i próbka Ilość zużytych opakowań: testy i próbka

Kupiłam w wersji 3 x 7,5 ml - polecam, taka torebkowa ;) Flakon może i świeci jak idiota, ale przynajmniej przyciąga uwagę, a ja trochę sroka jestem. Pasuje do zawartości. Ładniejszą butelkę ma Silver Rain. Same perfumy.. przy pierwszej aplikacji z próbki rozbolały mnie zęby od tej słodyczy, otwarcie jest tak scukrzone, że naprawdę nie sądziłam, że coś z tego będzie... ..a jednak jest, miłość bez mała, nawet bardziej mocarna po taaaakim poczatku. Bo "wata cukrowa" zanika, dość wolno co prawda, ale w miarę jej ulatniania się do głosu dochodzą inne barwy - cieplejsze i lżejsze. Tak, wiem, że ten początek to słodkie owoce, aż gęsty sok spływa po brodzie, ale naprawdę moja skóra wydobywa po prostu cukier, pływający w tych owocach jak w konfiturze. Jest to jednak miłe wrażenie, mija, gdy zawrzemy już bliższą znajomość z Midnight Rain. Bo później jest juz tylko lepiej - dochodzą same wspaniałe składniki, zagęszczają i wypełniają, ocieplają i wyciszają, ale wznoszą na inny poziom - elegancji, wykwintności i interesującej inności. Snuje się tam uwodzicielska nuta, sama nie wiem czego, taka owocowo-powietrzno-drzewna, wtedy perfumy stają się ciepło-chłodne, jak letnia noc, która eksploduje duszną swieżością niesioną przez morską bryzę znad orientalnie rozkwitającego lądu (dziwnie brzmi, morska bryza... znad lądu ;D, ..ale tak to czuję. Może to z pobliskiej wyspy ;P ). Magiczne, bardzo trwałe perfumy, choć dziwnie odstające od ciała, otaczają właścicielkę migotliwym welonem, pojawiaja sie i znikają, ale są i są, i są... Przy skórze bardziej drzewno-piżmowe, a z pewnej odległosci - słodkawo-powietrzne i ulotne. Używam... do pracy. Nigdy nie przesadzam z aplikacją, te jednak muszę kilka razy nacisnąć, by móc cieszyć się anielska wonią przez cały dzień. A rano mocno czuję ją jeszcze we włosach. Zapach nie jest dla mnie z kategorii wesołych, a raczej wyrafinowanie tajemniczych. Zwraca uwagę. Nie osacza, nie dusi, choć czasem przyprawia o zawrót głowy. Ma to "coś". Używam tego produktu od: 07.2013 Ilość zużytych opakowań: 3 x 7,5 ml, 50 ml x 2

Słodki? Owocowo-kwiatowy? Typowy? Tak, to prawda. Wtórny? Nijaki? Spokojny i nudny? Nigdy w życiu! :) Midnight Rain to aromat, którego siły nie sposób przeoczyć; atakuje wszystkie zmysły, zaraża specyficznym podkręceniem, odrobinę złośliwym przeinaczeniem stereotypu współczesnego kobiecego pachnidła. Jest ciepły, zmysłowy, apetyczny, czarujący mieszanką upojnych kwiatów (jaśmin, lilia, frezja) z mięsistymi, przesyconymi słodyczą owocami (jak brzoskwinia oraz śliwka) na typowo orientalnej, drzewno-ambrowej, cokolwiek pudrowej podstawie. Teoretycznie doskonale stargetowany, ale w praktyce.. trzeba dużo siły, by ze starcia z Midnight Rain wyjść zwycięsko. ;) Dodatkowo aromat jest wydajny: wystarczy podwójna lub potrójna aplikacja, by ciągnąć za sobą kilometrowy ślad. ;) Flakon wystarczy na lata. A do tego jawnie flirtuje z kiczem. Lubię takie klimaty! :D Używam tego produktu od: ok. dwóch lat Ilość zużytych opakowań: pół ;)

Jestem fanką La Prairie , testuję wszystkie ich produkty ale co do perfum jestem wielce zawiedziona z banalnego powodu - zwyczajnie absolutnie żaden z zapachów mi się nie podoba - strasznie tandetne opakowanie - łezka , odpustowy plaskik z drobinkami - drażniący , nieprzyjemny zapach - czekałam tylko aż zniknie mi ze skóry - trwałość 3-4 godziny więc w tym przypadku na szczęscie niewielka + bardzo mnie rozdrażnił , pobudził i wzmógł intelektualne refleksje więc możecie spróbować przed ważnym wystąpieniem na forum publicznym bardzo ciężko oceniać perfumy - możemy wymiernie ocenić jedynie ich trwałość , sama butelka i zapach to kwestia tak indywidualna , że nigdy nie kierowałabym się czyimiś zachwytami czy utyskiwaniami poproście o próbki w perfumeriach i same się przekonajcie Używam tego produktu od: ponad miesiąca Ilość zużytych opakowań: 10 ml

uwiódł mnie ten piękny flakonik. Powąchałam i uległam. To nie był mój dobry dzień :/ wróciwszy do domu i psikając się tym czymś :/ oniemiałam. Na mojej skórze ten zapach jest obrzydliwy! Zalatuję to mi czymś ziemistym, trupiastym, brudnym,intensywnym i słodkim WSZYSTKO NARAZ. Jak psiknęłam tak do końca dnia był ten sam zapach. Nie ewoluował na mojej skórze. Nigdy więcej! Używam tego produktu od: mam flakonik od 1,5 roku Ilość zużytych opakowań: 1x30ml

Zapach jest piękny, bez dwóch zdań. Słodki, kwiatowy i owocowy ale w doskonałych proporcjach, jednocześnie soczysty i wilgotny. Nazwa bardzo trafna. Smakuje / Pachnie jak pyszny owocowy drink w wysokiej szklance, u góry obtoczonej w kryształowym cukrze a zamiast tandetnej palemki u góry piękna pachnąca orchidea. Perfumy, za które zbieram najwięcej komplementów, więc coś musi w nich być. Zapach nie jest z tych w stylu, które pachną już jak coś innego i znanego. Midnight Rain są bardzo trwałe i przyzwoicie intensywne. Tak jak moja poprzedniczka ubolewam nad wysoką ceną, no ale w końcu to La Prairie znana z ekskluzywnych kosmetyków pielęgnacyjnych. Flakon specyficzny, ale nie jest tandetny i mi się podoba. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: próbki, 1 flakon 50 ml

Bardzo uwodzicielski zapach z gatunku "ciężkich" i mocnych. Zapach nie należy jednak postrzegać jak słodziak typu aquolina pink sugar. Faktycznie, czuć nute słodką a zarazem świeżą, jakby zmieszano dwa przeciwstawne zapachy. Fenomen tych perfum tkwi w niepowtarzalności, żaden inny zapach nie przychodzi mi na myśl gdy wącham midnight rain. Wreszcie moge użyć słowa "perfumy"-zapach utrzymuje się mega długo jak na perfumy przystało. Rozkwita na ciele stopniowo ale nie nachalnie, także słowo banał nie wchodzi w gre. Na obecną zimową pore lub na wieczory wręcz wskazany. Magnetyczne opakowanie oddaje w pełni treść zapachu, migoczące, ekskluzywne, niepowtarzalne i oczywiście hipnotyzujące. Polecam zwolenniczkom zapachów orientalnych i słodkich. Napewno zwróci uwage płci męskiej :) Po prostu cudo, szkoda że cena taka wysoka a dostępność taka mała. Używam tego produktu od: jakiś czas Ilość zużytych opakowań: 3x2ml

Trudno opisac ten zapach. Jest trudny do zaszufladkowania. Na poczatku cos mnie w nim urzeklo, a po kilku minutach czar prysl. Widocznie bardzo podoba nuta poczatkowa. Po mniej wiecej dwoch godzinach zapach rozkwita. Czuje w nim duuuzo pizma, ktore uwielbiam i jest ono pieknie wkomponowane w reszte skladnikow nuty bazowej. To pizmo jest jakby oslodzone, doprawione czyms ostrzejszym i odstawione do dojrzenia. W zapachu jest jakis skladnik meski, ktory sprawia, ze wyczuwalna slodycz jest pieknie zbalansowana czyms mniej duszacym. Paniom, ktore lubia orientalne nuty, ale oswojone i ujarzmione, a na dodatek lekko schlodzone - polecam jak najbardziej. W tym zapachu nie ma niczego, co by mnie odrzucalo czy wprawialo w watpienie. Używam tego produktu od: kilka podejsc do testera Ilość zużytych opakowań: testy, ale w planach jest butelka

Zapach ten marzył mi się już od września i w końcu doczekałam się upragnionego prezentu od Mikołaja. O dziwo zapachniało mi inaczej niż go pamiętałam sprzed paru miesięcy, gdy stał jeszcze na sephorowej półce i totalnie mnie w sobie rozkochał, a wypsikany nim wtedy papierek trzymałam chyba z tydzień. Na pierwszym planie pojawiła się brzoskwinia, taka soczysta, słodka, zupełnie jakby nadgryźć dorodny owoc i pozwolić by jego sok ściekał nam po brodzie , a zapach drażnił nozdrza. I tak trwać w tym stanie i trwać...Nie mam żadnego owocowego zapachu i jak do tej pory specjalnie mnie do nich nie ciągnęło. Potem nagle jakby ktoś skropił moją brzoskwinię słodkim likierem i owoc zaczął stawać się drapieżny, jego sok zmieszał się z alkoholem i oblepił powietrze, zrobiło się gęsto, kleiście, duszno. Poczułam się jak w brzoskwiniowym sadzie w samym środku lata. Gdy już zjemy brzoskwinkę, obliżemy palce z jej soku, to z zapachu zostanie waniliowa pestka. Bardzo przyjemny owocowy zapach. Myślę, że bardziej pasuje na lato, choć trochę go ponoszę i w zimę, bo jeszcze się nie nacieszyłam. Zapach ma jedną dużą wadę- trwałość. Edytuje: Midnight Rain to jednak zapach wieczorowy, na lato, na ciepłą noc, na pierwszy letni deszcz, na ulewę. Używam tego produktu od: ok.roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego

To piękniejsza z Rain. Mimo że jak dla mnie flakon jest tandetny, zdecydowanie bardziej podobała mi się kropla Silver Rain, w Midnight za dużo błyskotek. Sam zapach Midnight Rain uważam za bardzo udany, ten trafił w moje upodobania. Jest soczyście owocowy, z dodatkiem kwiatów, słodki ale nie przesłodzony, to raczej nie słodycz cukru czy wanilii, raczej jest to słodycz dojrzałych owoców. Zapach radosny, upojnie owocowy, jednak nie jest delikatny, raczej bogaty, przepełniony sokiem, miąższem owocowym z dodatkiem woni kwiatów. Ładny, jednak cena zbyt wygórowana. Trwałość ok 4 godziny. Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: próbka

Ja chyba jednak pozostanę większą fanką Silver Rain, ale i Midnight Rain musiało się znaleźć w mojej kolekcji (żeby siostrze nie było samotnie;). Zapach jest niebanalny, na pewno, ale bardziej owocowy, niż SR. Oprócz tych owoców, jest tam sporo naprawdę dziwnych nut, może nawet Sensuellowa nutka pleśni? To ciężki do opisania zapach, ale jest ciekawy, i na pewno warto go przetestować. Ode mnie trzy z plusem. Używam tego produktu od:jakiegoś czasu Ilość zużytych opakowań:w trakcie 50 ml

Nie recenzuję perfum ale, że jakiś czas temu musiałam się wyżalić na Silver Rain, tak teraz chciałam pochwalić Midnight Rain. Doczekałam się buteleczki 50 ml na Dzień Kobiet. Bardzo mi się poodba, ja czuję jakieś egzotyczne klimaty, jak dla mnie jest to zapach ananasowy, nachalny, krzykliwy (a takie lubię)i taki zwariowany jak te brokaty na butelce. Właśnie ten chaos w postaci licznego brokatu oddaje jego charakter. Butelka mi się nie podoba zabardzo ale skoro Rain i Midnight, a wcześniej był Silver to rozumiem koncepcję i nie odejmuję oceny. Już wiem, że to jeden z "moich zapachów", miło, że nie będzie go czuć co chwila na ulicach. Jeśli chodzi o trwałość, to odnoszę wrażenie, że trochę słabsza niż Silver. Zapach jest jak na mój gust codzienny, nie odważyłabym się na jakiś bardzo elegancki wieczór, to już Silver bardziej pasuje do takich klimatów. Nie znam innego poodbnego zapachu, jest mocno owocowy, jeśli już musiałbym go jednak porównywać, to podobne klimaty do Pomarańczowej Soni Rykiel. To nie tak, że pachnie podobnie ale podoby klimat- owocowa, wybuchowa mieszanka. Nie rozwija sie na mnie jakoś intensywnie. Po pewnym czasie robi się nieco wnailiowo i pudrowo. Mimo słodkości, owocowego charakteru nie jest banalny i oklepany jak 3/4 współczesnych perfum. Używam tego produktu od:8 marca Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1

Lubię Silver Rain, jednak to Midnight niemal powalił mnie na kolana.Nieco duszny,ale przestrzenny.Jak głęboki haust powietrza po silnej ulewie.Bogaty w nuty kwiatowe i soczystość liści po tym deszczu.Te perfumy nie pachną tylko parują ze skóry.Ciężko mi naprawdę znaleźć słowa, którymi mogłabym je opisać,ale wiem jedno-naprawdę chciałabym je mieć kiedyś.Niestety cena zaporowa:(Flakonik nie podoba mi się,ale to może dlatego,ze nie lubię brokatu;)Jednak nie obniżę przez to oceny Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:próbka