Prada Luna Rossa Black EDP 

Na ten zapach trafiliśmy z mężem całkowicie przypadkiem. Gdzies tam przy jakichś zakupach dostaliśmy próbkę - i oboje zakochaliśmy się. Flakon bardzo prosty, bez udziwnień. Ale ładna, elegancka czerń. Serio, żadne chwalenie się że jestem och i ach i muszę się wyróżniać za wszelką cenę. Ten flakon mówi - jestem eleganckim mezaczyzna znającym swoją wartość i nie potrzebuje o tym krzyczec :) Zapach? Piękny :) Szczerze - dla mnie mógłby to być zapach uniseks. To nie drzewo jest tu główna nuta, dla mnie raczej nuty kwiatowe. Ale nie takie przesłodzone, pachnące babcia. To nuty kwiatowe, ale świeże. Męskie, ale delikatne. Może też trochę kobiece, ale nieprzesłodzone. Zapach się wyróżnia, to na pewno. To nie jest zapach dla typowych samców co lubią drewno. To zapach dla mężczyzn, którzy lubią się wyróżnica, ale wciąż pachnieć męsko. Świetny zapach, trwałość mogłaby być lepsza troszkę. Ale ogólnie ok ;)

Dostałam próbkę tego zapachu do zakupów i stwierdziłam, że w mężczyznę tak pachnącego chcę się wtulać. Zamówiłam flakonik, bo jest on zdecydowanie piękny (zapach oczywiście). O ile męskie zapachy mnie duszą, a nawet odpychają, to ten ma inaczej - on przyciąga. Nie ma w sobie nic a nic irytującego, ani mdlącego, jest ciepły, rozwijający się, zdecydowany, ale nie drażniący... Elegancki i zmysłowy. Minimalnie słodki, ale też z nutą świeżości. Oczywiście z racji charakteru produktu opartego na składnikach przylegających do skóry jest to zapach na chłodniejsze pory roku. Przy moim dość wybiórczym guście względem męskich perfum Prada Black Luna Rosa trafia w moje upodobania. Ku mojemu zadowoleniu w upodobania mojego męża też... Z informacji czysto praktycznych na uwagę zasługuje trwałość, jest naprawdę dobra.