Szampon ten kupiłam jako kolejny tej marki do przetestowania. Bardzo lubię wersję Daily Use - miałam już trzy opakowania o pojemności 900 ml, więc coś to oznacza :D. Natomiast tego gagatka takiego dużego nie wybrałam, bo na dobry początek 400 ml. I w sumie dobrze zrobiłam. Kosztował mnie około 35 złotych w sklepie internetowym.
Mam włosy niskoporowate, długie, cienkie, totalnie proste, naturalne, a skóra głowy się przetłuszcza. Testuję sobie powolutku różne szampony stricte przeznaczone dla mojego typu włosów i skóry głowy, choć nie wybieram tylko takich. Czasami można się zdziwić, jak dobrze potrafią działać np. szampony nawilżające przy przetłuszczającej się skórze głowy. Jednak tym razem wybrałam taki, który po prostu miał mi pomóc z nadmiernym przetłuszczaniem. No i nic z tego nie wyszło. Aczkolwiek zacznę od plusów, bo się znalazły. Przede wszystkim ma on żelową, przezroczystą konsystencję, dobrze pieni się nawet na większym tłuszczyku i naprawdę czuć te oczyszczenie. Włosy po umyciu są sypkie i odbite od nasady. Tutaj już niestety muszę przejść do minusów, ponieważ taki fajny efekt nie utrzymuje się długo i tak naprawdę od razu można zauważyć, że coś jest nie tak. Włosy krótki czas po myciu sklejają się w strąki, ale nie tłuste, tylko suche. Są zwyczajnie suche w dotyku na długości i z czasem coraz bardziej się elektryzują. Szampon miał też zadziałać na nadmierne przetłuszczanie, a tego nie zrobił. Skóra głowy przetłuszczała się tak szybko, jak zwykle, czyli w drugi dzień od mycia miałam już smalec :D (łączę się w bólu ze wszystkimi, którzy mają podobny problem...). A coś, co mnie zaskoczyło, to efekt chłodzący. Nie doczytałam o tym nigdzie, a na pewno nie było takiej informacji na stronie, na której ów szampon kupowałam. Nie przepadam za uczuciem chłodu na głowie, ale też nie mam tak, że chłodzący kosmetyk od razu odstawiam. Zużyłam szampon do końca i może przymknęłabym oko na mentol w składzie, jakbym naprawdę zauważyła, że moje włosy są dłużej świeże i wyglądają dobrze. Niestety tego zabrakło. Mogę Wam spokojnie polecić wersję Daily Use, a o Rebalancing polecam Wam zapomnieć.
Zapach ma głównie miętowy, choć może powinnam go nazwać mentolowym. Ma w sobie niby lekką słodycz mięty oraz jej świeżość, ale przebija się przez to jakaś gorycz, która może być właśnie mentolem. Jeśli tak, to sobie go nie pożałowali. Czy mi się podoba? Wolałabym stricte aromat mięty, więc nie jestem tak do końca zadowolona.
Opakowanie to ciemnobrązowa, plastikowa butelka z pompką. Bardzo lubię opakowania marki Insight Professional, bo są eleganckie, ale nie w przesadny sposób. Mają zazwyczaj dość zgaszoną kolorystykę, jednak często połączoną z jakimś bardziej wyrazistym elementem, a to mi się podoba. No i jakość również zasługuje na duży plus. Pompka działa bez zarzutu od początku do końca, a plastik nie pęka i nie gniecie się. I like it! Ja wybrałam pojemność 400 ml, ale jest jeszcze 900 ml i bodajże 100 ml.
Zalety:
- 97% składników pochodzenia naturalnego
- Silnie oczyszcza
- Nie wysusza skóry głowy i jej nie podrażnia
- Włosy początkowo są sypkie i odbite od nasady
- Ładne i dobrej jakości opakowanie
Wady:
- Być może jego silne oczyszczanie wysusza włosy, ponieważ krótko po myciu są suche w dotyku i tworzą się suche strąki, co prowadzi ostatecznie do elektryzowania
- Nie przedłuża świeżości
- Trochę zbyt intensywnie pachnie i w dziwny sposób
- Daje efekt chłodzenia skóry, za którym nie przepadam
- Jakoś szybko znikał
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie