Cosrx Advanced Snail 96, Mucin Power Essence Esencja ze śluzem ślimaka

Skóra po użyciu tego produktu jest mega nawilżona, gładka .Esencja ma lekką, żelową konsystencję, szybko się wchłania i super współpracuje z innymi kosmetykami. Świetnie koi, wspomaga regenerację i daje efekt zdrowej, promiennej cery. Nie zastąpiona szczególnie przy przesuszeniach albo podrażnieniach

Używam tej esencji już bardzo długo. Jestem młoda i nie mam tak naprawdę zmarszczek, oprócz tych lekkich mimicznych, więc nie wypowiem się na ten temat, ale szczerze nie widzę żadnych niesamowitych efektów, które miałby dać ten śluz ślimaka. Serum na pewno bardzo fajnie nawilża i wspiera dobry stan cery, ale nie zapewnia jakiejś widocznej zmiany, przynajmniej w moim przypadku. Konsystencja jest taka żelowa, jak serum, dobrze się nadaje pod makijaż, ale ja zawsze daje jescze jakiś krem. Ogólnie wszystko fajnie, ale nie wiem czy warto za taką cenę, ja już raczej ponownie się nie zdecyduje, bo wierzę, że mogę znaleźć tańszy zamiennik produktu nawilżającego.

Ta esencja to jeden z tych kosmetyków, do których wracam i których boję się, że kiedyś zabraknie; używam jej od dłuższego czasu i naprawdę nie znalazłam nic, co by ją zastąpiło. Ma żelową, trochę śluzowatą konsystencję (co może na początku zaskoczyć), ale wchłania się błyskawicznie i zostawia skórę nawilżoną, ukojoną i lekko napiętą – w dobrym tego słowa znaczeniu. Nie podrażnia mojej wrażliwej skóry, nie zapycha, a co ważne – świetnie współpracuje z makijażem. Nie roluje się, nie powoduje świecenia, po prostu robi swoje: nawilża, regeneruje i wzmacnia barierę skóry. Używam jej rano i wieczorem – solo albo pod krem. To taka pielęgnacyjna baza, która zawsze działa, niezależnie od tego, w jakim stanie jest moja cera. Jeśli miałabym zostawić tylko kilka produktów na półce – ta esencja byłaby jednym z nich.

Jestem zafascynowana produktami koreańskimi. Produkt ma konsystencję żelową, wodnistą. Ładnie się wchłania i rozprowadza na skórze. Nie ma zapachu. Opakowanie wygodne, duże bo ma aż 100 ml. Cena świetna można na Hebe dostać za około 40 zł. Stosuje je rano pod podkład i naprawdę widzę efekt wygładzenia. Ładnie nawilża , nie powoduje żadnych wyprysków czy problemów skórnych. Delikatny. Będę dalej testować produkty z tej firmy bo ten produkt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył;)

Chociaż ten produkt ma mnóstwo pozytywnych opinii, niestety u mnie się nie sprawdził. Za każdym razem, po nałożeniu esencji, mrowiła mnie skóra, co już na początku budziło moje wątpliwości. Po wchłonięciu esencji, skóra stawała się dziwnie skrzypiąca i nie czułam żadnego nawilżenia – wręcz odwrotnie, miałam wrażenie, że skóra jest bardziej ściągnięta niż nawilżona. Próbowałam go stosować w połączeniu z tonikiem mlecznym z Nacomi, co lekko poprawiło wchłanianie, ale mimo tego, niestety nie widzę przyszłości w tej esencji. Produkt jest wydajny, więc skończę buteleczkę, bo szkoda jej wyrzucać, ale raczej nie będę go ponownie kupować.

Mam skórę mieszaną z tendencją do niedoskonałości i naprawdę długo nie mogłam się przekonać do tej esencji... aż do momentu, gdy odkryłam kluczowy trik: należy ją nakładać na wilgotną skórę! Kiedy używałam jej na suchą twarz, dziwnie się rozprowadzała i nie widziałam większych efektów. Natomiast po aplikacji na lekko wilgotną cerę - czy to zaraz po myciu, kiedy nie do końca osuszę twarz ręcznikiem, czy po spryskaniu twarzy nawilżającą mgiełką - efekt jest natychmiastowy. Skóra staje się wyraźnie bardziej nawilżona, miękka i elastyczna, a miejsca problematyczne są wyciszone. Esencja świetnie łagodzi podrażnienia, nie zapycha porów i ma bardzo lekką, przyjemną konsystencję. To naprawdę uniwersalny i bardzo wydajny produkt, który w końcu znalazł stałe miejsce w mojej pielęgnacji. Jeśli nie widzisz efektów - koniecznie spróbuj na wilgotną skórę. To robi całą różnicę!

Trochę lubię, trochę nie lubię … Mam dosyć dziwne odczucia co do tego produktu, bo raz się lubimy, a raz nie. Czasami daje piękne nawilżenie, rozświetlenie, wygładzoną cerę i wszystko jest w porządku, a czasami niestety te rozświetlenie wygląda jakbym miała po prostu tłustą cerę i przy tym daje dziwną nieprzyjemną w odczuciu na skórze powłokę … Niestety czasami też zdarza się, że produkt mnie zapycha. Na plus zdecydowanie wydajność tego produktu, bo szczerze mówiąc już nawet dokładnie nie pamiętam kiedy kupiłam to serum (ale napewno ponad rok temu) i nadal jestem w trakcie pierwszego opakowania. Moim zdaniem cena trochę zawyżona, a produkt przereklamowany …

Niestety, ten produkt kompletnie się u mnie nie sprawdził. Zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami oraz popularnością tej esencji, postanowiłam dać jej szansę. Liczyłam na nawilżenie, ukojenie skóry i poprawę ogólnej kondycji cery. Niestety, efekty były zupełnie odwrotne. Po kilku dniach stosowania zauważyłam pogorszenie stanu skóry – trądzik się nasilił, pojawiły się nowe wypryski, a skóra była bardziej podrażniona niż przed rozpoczęciem kuracji. Mimo że esencja ma lekką, śliską konsystencję i szybko się wchłania, nie zauważyłam żadnych korzyści. Wręcz przeciwnie – mam wrażenie, że tylko pogorszyła sytuację. Produkt odstawiłam i dopiero wtedy skóra zaczęła wracać do normy. Z przykrością stwierdzam, że w moim przypadku COSRX Advanced Snail 96 Mucin Power Essence okazała się całkowicie nieskuteczna, a wręcz szkodliwa. Nie kupię ponownie i nie polecam osobom z cerą trądzikową i skłonną do podrażnień.

Z esencją COSRX Advanced Snail 96 Mucin Power Essence miałam dość spokojny start – przez około 1,5 tygodnia stosowania nie widziałam żadnych większych efektów. Skóra była nawilżona, ale bez „efektu wow”. Myślałam, że może u mnie po prostu nie działa… ale postanowiłam jeszcze trochę poczekać i zmienić sposób aplikacji. Zaczęłam ją nakładać zaraz po toniku Beauty of Joseon Green Plum AHA + BHA, na lekko wilgotną (nie mokrą!) twarz, i dopiero wtedy zauważyłam różnicę. Skóra zaczęła robić się wyraźnie gładsza, jędrniejsza i bardziej elastyczna. Wygładzenie struktury skóry i poprawa napięcia były widoczne z dnia na dzień. Od początku używam tej esencji w duecie z kremem COSRX Advanced Snail 92 All in One Cream – razem działają genialnie. Krem świetnie „zamyka” wilgoć, jaką dostarcza esencja, i dodatkowo łagodzi oraz regeneruje skórę. Cały zestaw to dla mnie idealna baza nocnej pielęgnacji. Mam skórę wrażliwą, z tendencją do przetłuszczania się i trądziku – produkt nie zapchał mnie, nie podrażnił, a wręcz pomógł uspokoić drobne wypryski i podrażnienia.

Moja przygoda z esencją COSRX Advanced Snail 96 zaczęła się od zachwytu. Już po pierwszym użyciu poczułam, jak moja skóra jest nawilżona i odżywiona. Produkt ten stał się nieodłącznym elementem mojej wieczornej rutyny pielęgnacyjnej. Widziałam w nim same plusy i wydawał mi się być idealny. Niestety, podczas drugiego opakowania wszystko się zmieniło. Zaczęło mnie wysypywać, początkowo nie łączyłam tego z esencją. Jednak z czasem wszystko wskazywało na to, że to właśnie ona jest przyczyną. Moja skóra zaczęła reagować zupełnie inaczej niż na początku. Nawilżenie również przestało być tak spektakularne. Szczerze nie wiem, co myśleć o tym produkcie. Początkowy zachwyt ustąpił rozczarowaniu. Mimo początkowej fascynacji raczej nie wrócę do tej esencji.

Mam już 3 opakowanie i wiem, że nie ostatnie. Używam co drugi dzien naprzemiennie z retinolem z basiclab. Świetnie się sprawdza i pod treściwy krem jak i pod taki o lekkiej formule.

Z Cosrx Advanced Snail 96 Mucin Power Essence mam dość mieszane uczucia. Z jednej strony, nie zauważyłam, żeby zrobił coś szczególnego dla mojej skóry, ale z drugiej strony, też jej nie zaszkodził. Po użyciu nie widzę większej różnicy – skóra nie jest ani bardziej nawilżona, ani wygładzona, a efekty są dość subtelne. Może dla kogoś, kto ma mniej wymagającą skórę, będzie to działać lepiej, ale w moim przypadku nie zauważyłam nic rewolucyjnego. Esencja znajduje się w plastikowej butelce z pompką, co jest bardzo wygodne i higieniczne, a także sprawia, że aplikacja jest łatwa i precyzyjna. Początkowo czułam lekkie uczucie ciężkości po nałożeniu, ale esencja szybko się wchłania, więc nie jest to duży problem. Mimo że produkt nie zrobił nic złego, nie widzę potrzeby, by został ze mną w pielęgnacji. Nie dostrzegam większych korzyści, a moim zdaniem są inne produkty, które dają bardziej zauważalne efekty. Więc mimo że nie zaszkodził mojej skórze, to chyba jednak nie będę do niego wracać.

Ta esencja to absolutny hit w mojej pielęgnacji! Przetestowałam mnóstwo kosmetyków, ale tylko ona potrafi naprawdę naprawić stan mojej skóry. Jeśli ktoś szuka produktu, który wygładza, intensywnie nawilża i regeneruje, to właśnie to! Używam jej regularnie i widzę ogromną różnicę – moja skóra jest w najlepszej kondycji, jaką kiedykolwiek miała. Nie wyobrażam sobie już pielęgnacji bez tej esencji! Jeśli ktoś się waha – warto spróbować, dla mnie to totalny must-have!

Koreanska pielegnacja interesuje sie juz od jakiegos czasu i moja kolekcja kosmetykow wciaz sie powieksza a produkt od Cosrx wypada calkiem dobrze na tle konkurencyjnych koreanskich kosmetykow. Mam cere sucha i na codzien szukam w kosmetykach nawilzenia i regeneracji, wiec jak sie sprawdzil Advanced Snail 96, Mucin Power Essence na tle moich potrzeb skornych? Esencja dobrze nawilza, nakladamy ja na tonik by jeszcze lepiej zadzialala. Czuc, ze skora jest odzywiona i wyglada zdrowo, efekt glass skin gwarantowany. Dobrze sprawdzi sie i przygotuje skore pod makijaz. Konsystencja produktu jest taka zelowata, ciekawe doswiadczenie sensoryczne. Sam kosmetyk jest mega przyjemny w uzytkowaniu. Opakownie produktu bardzo mi sie spodobalo, jest takie klasyczne ale przyciaga wzrok, buteleczka jest przezroczysta dzieki czemu widzimi zuzycie produktu co uwazam, ze jest super! A jesli chodzi o zapach to jest on dosc delikatny, nie przeszkadzajacy. Ogolnie jestem bardzo zadowolona z tego produktu ale uwazam, ze cena jest troche zbyt wysoka, chociaz da sie kupic produkt w bardziej przystepnej cenie bo jest czesto na promocjach. Moja skora sucha jest zadowolona z tego produktu i moge go jak najbardziej polecic.

Moja mieszana skóra bardzo polubiła ten produkt. Bardzo lekka konsystencja żelu, która szybko się wchłania i pozostawia delikatnie klejącą warstwę przez co jest idealna pod makijaż. I głównie pod makijaż stosuję ten produkt jako lekką pielęgnację na dzień. Na pewno nie zapycha i nie podrażnia. Na noc stosuję czasem jako "bazę" pod cięższe formy serum. Solo ten produkt nie jest spektakularny pod względem nawilżenia, owszem nawilża, ale bardzo delikatnie. Solo dla cer suchych nie będzie wystraczający. Jest to produkt niesamowicie wydajny, więc cena jest usprawiedliwiona. Opakowanie z pompką, więc super. Zapachu brak, więc też ok. Myślę, że kupię ponownie i nadal będę stosować jako bazę pod makijaż.

W szale koreańskiej pielęgnacji robiłam rozeznanie za czymś, co zastąpi mi serum nawilżające... Otóż od początku. To nie jest serum, to esencja! Co obiecuje nam producent: Działanie produktu: -nawilża - nie zauważyłam, -łagodzi - również to nie to, -regeneruje - na pewno nie sam, -wygładza - ale za to jak wygładza!!! Mamy modę na glass skin. Ja jestem z pokolenia przyzwyczajonej do matowej japy, gdzie każdy błysk to wyświecenie tłustej, dojrzewajacej, nastoletniej skóry, kojarzącej się z kłopotami typu trądzik. No ja nie jestem fanką trendu. Jeżeli chodzi o glass skin i uzyskanie tego efektu, to ten produkt pomoże Wam właściwie natychmiastowo. W połączeniu z nawilżającym makijażem i rozświetlaczem bez żadnego wysiłku utrzymacie efekt. Ja ten produkt nazywam salonowym - sprawia, że skóra naprawdę ładnie wygląda, ale solo nie robi nic... Według mnie świetnie nadaje się do zamykania serum, do delikatnego go przykrycia, jak taki plasterek :) Nie będę wypisywać składu, bo tak jak napisałam, produkt nie działa zgodnie z obietnicami producenta, wobec tego nieważne co jest w składzie, po prostu nie jest tak, jak powinno. Z technicznych spraw: -jest giiiiga wydajny - jedna pompka na twarz, szyję i dekolt. Max dwie. Inaczej bedziecie się lepić jak ślimaki ;) -bardzo szybkie wchłanianie - wklepujcie go, nie wsmarowujcie -pozostawia skórę lekko napiętą. Nie jest to nieprzyjemne ściągnięcie, ale może przeszkadzać tym bardziej wrażliwym na warstwy -pieni się przy pocieraniu - nie wystraszcie się, to naturalne, wytwarza się drobna pianka. Dlatego wklepujcie, jak wyżej :) Czy polecam? Jeżeli chcecie glass skin, to tak. Jeżeli trend to Was nie przemawia, to nie jest produkt dla Was. Są o wiele lepsze i tańsze esencje :)

Esencję kupiłam w Rossmannie na promocji cena pomimo to nie była tania. Jednak po ponad dwóch miesiącach stwierdzam, że nie żałuję wydanych pieniędzy. Esencja Advanced Snail 96 ma żelową konsystencję, delikatnie się lepi i na mojej suchej cerze dość szybko się wchłania. Wystarczy jedna pompka no może dwie jeżeli chcemy dodać jeszcze na dekolt. Emulsję dobrze się aplikuje, ładnie sunie po twarzy nie zostawia żadnych grudek. Na wchłonięta emulsję można nałożyć ulubiony krem bądź makijaż i nic złego tu się nie dzieje ???? Muszę przyznać, że produkt jest bardzo wydajny, butelka przeźroczysta więc widać zużycie,a to spada minimalnie. Zapach delikatny przyjemny niedrażniący. Preparat nie uczula. Emulsja ta ma dobre opinie,ale również były lekkie rozczarowania. Osobiście uważam,że jest to dobry produkt i producent dotrzymał obietnicy głębokiego nawilżenia, jeżeli ktoś oczekiwał czegoś więcej to nie ten produkt. Jeżeli miałabym wskazać minus to cena,ale jak już wiemy wszystkie kosmetyki koreańskie są w cenie ❤️

To jeden z tych produktów, które zyskały ogromną popularność w świecie koreańskiej pielęgnacji, ale czy faktycznie robi tyle, ile obiecuje? Esencja ma bardzo lekką, lekko lepką konsystencję, która szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Na skórze daje uczucie lekkiego nawilżenia i wygładzenia, ale nie jest to efekt spektakularny. W porównaniu do innych esencji, które potrafią faktycznie mocno nawilżać i regenerować, tutaj mamy raczej produkt, który samodzielnie nie robi zbyt wiele. W połączeniu z kremem i serum można zauważyć subtelny boost w nawilżeniu, ale jeśli ktoś oczekuje cudu odmłodzenia czy głębokiej regeneracji – może się rozczarować. Cena jest dość wysoka jak na produkt, którego działanie jest raczej delikatne. Kosmetyk, który nie zaszkodzi, ale i nie zachwyci. Jeśli ktoś lubi śluz ślimaka w pielęgnacji, lepiej poszukać produktów, które dają wyraźniejsze efekty.