Tarte Cosmetics Maneater Voluptuous Mascara Pogrubiający i wydłużający tusz do rzęs

Przez pierwszy miesiąc mascara była niezła, ale jest to efekt, jaki znajdziemy w drogerii. Więc dla mnie nie uzasadnia to ceny, jaką trzeba zapłacić za produkt. Tusz ma grubą, silikonową szczotkę. Początkowo lekko skleja, wydłuża, jest intensywnie czarny. Jest to efekt, jaki spotkałam w tuszach np. Max Factor, więc nie jestem do końca zadowolona. Po miesiącu, efekt wow. Mascara wolno podsycha, a jak już to nastąpi to jest efekt wachlarzy, pogrubia, wydłuża. Tusz nie kruszy się i nie rozmazuje, nie odbija. Cóż, wolałabym nie czekać tyle... Póki co mam ją dwa miesiące i od miesiąca bardzo, bardzo lubię.

Długo szukałam tej jedynej, ulubionej mascary i w końcu ją znalazłam - pięknie wydłuża, pogrubia i podkręca rzęsy, wytrzymuje cały dzień i daje im efekt WOW! Nie potrzebuję sztucznych rzęs gdy używam Maneater bo szczerze mówiąc rzęsy są wystarczająco podkręcone i pogrubione po dwóch warstwach. Gorąco polecam.

Tusz do rzęs który robi taakie rzeczy z moimi cienkimi rzęsami, że od razu został moim hitem :). Pięknie podkręca, pogrubia i wydłuża - ideał. Na początku jest dość toporny, jest gęsty, na rzęsach jest go bardzo dużo, dlatego lepiej zachowuje się po lekkim wyschnięciu. Opakowanie jest trwałe i solidne, po długim użytkowaniu wyciera się ale to znak, że trzeba już tusz wymienić :) Cena to ok 100 zł - ale moim zdaniem wart każdej wydanej złotówki! Jestem absolutnie na tak, to już moje kolejne opakowanie i na pewno nie ostatnie.

Mam z natury dość liche rzęsy, a lubię dość intensywny efekt sztucznych rzęs. Ze względu na budowę powieki 90% tuszów odbija się mi na górnej powiece i to dość szybko. Wiele lat szukałam tuszu, który da efekt pięknie podkreślonych rzęs bez sklejania ich, a jednocześnie będzie trwały. Zaryzykowałam zamówienie i w końcu mam to, czego szukałam. Tusz jest w stanie wyczarować przepiękne długie, gęste rzęsy. Od kiedy go stosuję ciągle ktoś mnie pyta, czy są sztuczne. Ciężko nim posklejać rzęsy, efekt jest intensywny, ale naturalny, bo rzęsy pozostają dobrze rozdzielone. Po wielu godzinach trochę się odbija, ale dość nieznacznie, jest to do opanowania. Zamawiałam go z oficjalnego sklepu z USA, na przesyłkę czekałam trochę ponad tydzień.

Tusz rzeczywiście wydłuża rzęsy, radzi sobie lepiej niż inne (moje rzęsy są krótkie i bez makijażu niewidoczne), ładnie rozdziela, oko powiększone, wygląda super. Na minus zaliczam to, że po kilku godzinach odbija się na powiece, co trudno wybaczyć produktowi za taką cenę... Dodatkowo szybko wysycha, po dwóch miesiącach używania co drugi dzień nie nadawał się do użycia. Można kupić na stronie Tarte (jednak wysyłka do Polski jest droga, chyba że się zrobi zakupy za określoną kwotę, wtedy jest za darmo, warto polować na przeceny w okresie świąt amerykańskich, ja swoją kupiłam w Cyber Monday za 57 zł - przeceniona ze 117 zł).

Zrobiłam ostatnio zamówienie z Tarte (polecam śledzić stronę producenta, rzadko, ale co jakiś czas zdarza się dzień darmowej przesyłki na świat!) i w jednym zestawie była miniaturka tej maskary. Nie lubię czarnych tuszy do rzęs, ponieważ bardzo obciążają moje spojrzenie, a moja delikatna uroda nie przepada za czernią. No ale oczywiście, że ciekawość zwyciężyła i spróbowałam. Szczota jest ogromna, bardzo długa, ale wygodna i precyzyjna. Tusz nie jest za rzadki, tylko od razu idealny do użytkowania :) Efekt jest niesamowity. Nie powiedziałabym, że to wachlarz sztucznych rzęs. Wszystkie kosmetyki, które zamówiłam dają efekt, który można opisać "takie jak moje, tylko dużo dużo lepsze". Efekt więc jest mega naturalny, ale jednocześnie spektakularny. Rzęsy są wydłużone, pogrubione, ale dalej takie jakie można samodzielnie "wyhodować", a nie sztuczne (moim zdaniem 2000 calorie daje mocniejszy, bardziej dramatyczny efekt). To nie jest smolista czerń, raczej bardzo ciemny grafit. To chyba dzięki temu uzyskuję ten naturalny efekt przyciemnienia, który mi pasuje. Jest to świetna maskara do trendu czerwone usta i delikatne oczy. Doskonale sprawdzi się do codziennego makijażu. Do dramatycznego makijażu będzie zdecydowanie niewystarczająca. Spróbuję znaleźć podobną maskarę z tańszych, bo jednak 80 zł w promce to dalej dla mnie dużo. Dzięki tej miniaturce wiem, czego szukać. Jestem bardzo zadowolona!

To najdroższa maskara, jakiej do tej pory używałam, więc oczekiwałam, że z moich mizernych, krótkich rzęs, wyczaruje firany, obok których nikt nie przejdzie obojętnie. Po pierwszym użyciu zastanawiałam się, czy to naprawdę jest TEN tusz, którym zachwyca się świat. Przy drugim użyciu skorzystałam z rady producenta i pomalowałam się metodą zygzakowatą. Moje rzęsy jeszcze nigdy nie były tak gęste, podkręcone i długaśne.