Mediheal H.D.P. Pore-stamping Black Mask Ex Czarna maska w płachcie oczyszczająco-napinająca

Maseczkę upolowałam w dobrej cenie na wyprzedaży w Rossmannie. Dałam za nią 7,99zl. Wiem że marka Mediheal za podobne maski liczy sobie 15 zł/szt. Jest to wersja oczyszczająca z dodatkiem aktywnego węgla. Ma wyciągać z porów zanieczyszczenia, zmniejszać wydzielanie sebum a dzięki zawartości wyciągów ziołowych dba o nawilżenie skóry i jej dobra kondycję . Ja nie jestem nastolatką i nie borykam się z niedoskonałościami ale od czasu do czasu lubię użyć kosmetyku oczyszczającego. Tkanina z jakiej wykonano maskę ma czarny kolor, jest miękka w dotyku i obficie nasączona żelowa esencja. Maskę nałożyłam po wcześniej zrobionym peelingu. Trzymałam na skórze prawie pół godziny a tkanina nic a nic nie wyschła. Zauważyłam że skóra stała się jaśniejsza, zdrowiej wyglądająca i gładszą w dotyku. Absolutnie mnie nie przesuszyło a nawet czułam nawilżenie i miękkość skóry. Chyba delikatnie pory zostały oczyszczone , takie ma wrażenie ale jakiegoś mocniejszego efektu nie widziałam.

Maska jest dostępna w czarnej saszetce z małymi nacięciami, które umożliwiają otwarcie opakowania bez użycia nożyczek. Cena regularna to ok. 16zł, ale często można kupić w cenie promocyjnej (nawet poniżej 10zł za sztukę). Płachta jest wykonana z delikatnego i cienkiego materiału w kolorze intensywnej czerni, który podczas rozkładania nie rwie się. Obecne na krawędziach nacięcia umożliwiają idealne dopasowanie do twarzy, a otwory na usta i nos są optymalnej wielkości. Płachta jest mocno nasączona esencją, która delikatnie się pieni. W składzie znajdziemy wiele składników aktywnych m.in. wyciąg z grzyba pniarka lekarskiego, wąkrotę azjatycką, adenozynę, wyciąg z owoców granatu, liści mięty pieprzowej i żółtodrzewu pieprzowego oraz węgiel aktywny. Przede wszystkim, ta maska ma wspomagać walkę z trądzikiem (działanie antybakteryjne, ściągające pory, ma zapobiegać efektowi błyszczenia się skóry, przyspieszać gojenie ran). Ponadto producent deklaruje efekt przeciwzmarszczkowy, nawilżający, ujędrniający, wygładzający oraz antyoksydacyjny. Także, w teorii, szeroki wachlarz możliwości. W odróżnieniu do innych masek z tej samej marki, ta nie posiada właściwości chłodzących, a nawet odnoszę wrażenie, że rozgrzewa moją buzię z delikatnym mrowieniem. Po upłynięciu 15-20min skóra jest wygładzona oraz subtelnie nawilżona. Niestety, nie obserwowałam zmniejszenia widoczności porów czy spektakularnego oczyszczenia twarzy. Do tego powoduje zaognienie podrażnień, które posiadam (jestem podczas leczenia dermatologicznego trądziku), co jest w sprzeczności z tym, co deklaruje producent - wg Mediheal ma się nadawać szczególnie do pielęgnacji cery wrażliwej lub podrażnionej. Efektu przeciwzmarszczkowego brak. Płachta po upływie czasu jest delikatnie wilgotna, a skóra po wchłonięciu esencji jest subtelnie lepka. Efekt maski szybko znika - nawet po upływie 1h.

Maseczka zasługuje na uwagę, szczególnie jeśli zależy Ci na intensywnym nawilżeniu i delikatnym oczyszczaniu skóry. Maska jest mocno nasączona esencją, dzięki czemu zapewnia głębokie nawilżenie już po pierwszym użyciu. Idealnie przylega do twarzy, co sprawia, że aplikacja jest komfortowa, a produkt nie zsuwa się nawet podczas ruchu. Dzięki składnikom o działaniu oczyszczającym, maska skutecznie minimalizuje widoczność porów oraz sprawia, że skóra wygląda świeżo i promiennie. To także dobra opcja dla osób z wrażliwą skórą, ponieważ formuła nie wywołuje podrażnień, a jednocześnie pomaga zachować odpowiedni balans między nawilżeniem a oczyszczeniem. Jest to produkt, który świetnie sprawdzi się zarówno przy codziennej pielęgnacji, jak i wtedy, kiedy potrzebujesz intensywniejszego efektu.

Czarna maska w płachcie oczyszczająco-napinająca to hit w pielęgnacji! Jej skuteczne działanie oczyszczające usuwa zanieczyszczenia i nadmiar sebum, jednocześnie napinając skórę. Po zastosowaniu cera staje się wyraźnie oczyszczona i jędrniejsza. Doskonała opcja dla osób z problematyczną skórą, zapewniająca szybkie i efektywne rezultaty.

Jednym z najważniejszych atutów tej maski jest jej zdolność do intensywnego nawilżenia skóry poza oczyszczaniem. Już po zastosowaniu można zauważyć, jak skóra staje się bardziej elastyczna i gładka. Maska zawiera dużą ilość esencji, które penetrują skórę, usuwając zanieczyszczenia i przywracając świeży wygląd. Po zastosowaniu skóra wydaje się być oczyszczona i odświeżona. Materiał, z którego wykonana jest maska, jest porządny i dobrze przylega do twarzy. Dzięki temu, esencje nie wypływają, a składniki aktywne mają szansę wniknąć w skórę. Dodatkowym atutem jest łatwa dostępność produktu. Mediheal to marka, która zdobyła uznanie na rynku, co sprawia, że maski są powszechnie dostępne w wielu miejscach. Podsumowując, Mediheal, H.D.P. Pore-stamping Black Mask Ex to maska, która spełnia swoje obietnice oczyszczenia skóry, a jednocześnie ją nawilża. Jej skuteczność, połączona z wygodą użycia, czyni ją dobrym wyborem dla tych, którzy szukają szybkiego i efektywnego rytuału pielęgnacyjnego.

Wiem, że jest to dosyć dobrze oceniana maseczka w płachcie, to ja nie jestem nią jakoś zachwycona. Niewątpliwie, czuć po użyciu, że skóra jest oczyszczona, jednak jest to delikatny efekt. Dlatego nie jestem przekonana czy dla niego warto wydawać niemal 8 zł, jak uda się dorwać maseczkę w promocji. Płachta jest dobrze wycięta i wygodna, trzyma się twarzy. W opakowaniu jest dużo płynu, więc to też na plus.

Czarna maseczka oczyszczająca już po pierwszym użyciu złagodziła niedoskonałości, widocznie zmniejszyła widoczność porów, a przez cały dzień hamowała wydzielanie sebum. Do tego ma świetny skład i przyjemny zapach. A to, jak przylega do skóry to bajka. Ląduje w kosmetyczce na stałe!

Maseczkę kupiłam w Rossmanie, na promocji, bodajże coś w okolicach 7-8 zł. Te maseczki są mocno wysławiane w sieci, więc postanowiłam spróbować. Moja cera jest wrażliwa, naczynkowa, z miejscowymi niedoskonałościami. Mam mocno widoczne pory. Wymaga nawilżenia. Jestem dość leniwa, dlatego też uwielbiam maseczki w płachcie. Tutaj mamy standardowe opakowanie z maseczką w środku. Dobrze się je otwiera, maseczka bardzo łatwo się rozkłada, nic się nie rozrywa. Maseczka jest w kolorze czarnym. Dość dobrze przylega do całej twarzy, można z nią wykonywać różne podstawowe czynności w domu. Raczej w niczym nie przeszkadza. Jeżeli chodzi o formułę, to jest wzbogacona w wyciąg z grzyba Hub i wąkroty azjatyckiej, adenozynę oraz ekstrakt z granatu, które mają wpływać na nawilżenie oraz poprawę struktury skóry. Płyn, którym nasączona jest płachta jest. przezroczysty, o bardzo delikatnym zapachu. Nic nie spływa i nie kapie. Co do działania, to maseczkę nałożyłam na wieczór po dokładnym oczyszczeniu twarzy.. Jeżeli chodzi o działanie, to maseczka u mnie dała fajny efekt nawilżenia, przez co cera została lekko rozjaśniona i wyrównany został jej koloryt. Dzięki temu stała się też przyjemnie miękka. To by było na tyle, bo jak dla mnie to na pory nie działa absolutnie w żaden sposób, ani też nie wpłynęła na moje wypryski w żaden sposób. Dla mnie jest to po prostu klasyczna maseczka w płachcie nawilżająca. Działa fajnie, ale nie ma jakiegoś spektakularnego efektu wow. Zaznaczę, że jestem posiadaczką cery wrażliwej, a ta maseczka jest delikatna w swoim działaniu, nie piecze, nie ma uczucia ściągnięcia, nic nie swędzi i brak jakiś wyprysków na drugi dzień. Polecam jeśli szukacie efektu nawilżenia, ale tylko w promocji. Jak dla mnie 15 zł to trochę za nią sporo.

Dałam jej szansę 2 razy i niestety nie zauważyłam żadnego działania maseczki. Efekt po był taki jakbym jej w ogóle nie użyła. Nie zauważyłam żadnego oczyszczenia ani napięcia, dosłownie nic co sugeruje producent. Cena nie była zbyt niska więc pieniądze wyrzucone w błoto. Na pewnie nie kupię ponownie. Do oczyszczenia znacznie lepiej sprawdzają się inne maseczki.

Moja cera nie ma tendencji do podrażnień, co do zasady mogę stosować różne specyfiki i nic złego się nie dzieję. Tą maseczkę kupiłam przypadkowo na jednej z promocji w Rossmann'ie. Mimo, że mam 33 lata na karku, cały czas walczę z nadmiernym wydzielaniem sebum. Chciałam więc doraźnie nałożyć na twarz coś oczyszczającego, co dodatkowo zmatuje i zwęży pory. Sama płachta była wycięta w sam raz, nie musiałam się namęczyć aby dobrze nałożyć ją na twarz. Moim zdaniem była jednak zbyt mocno nasączona. Esencji było jak dla mnie zdecydowanie za dużo. Po zdjęciu maski, wklepałam pozostałość w twarz oraz szyję ale czułam mocne obciążenie. Twarz po dotknięciu palcami była bardzo kleista, nawet po dłuższym czasie od zakończenia aplikacji. Co mi jednak najbardziej przeszkadzało to uczucie gorąca, które czułam już podczas trzymania maski na twarzy. Myślałam, że przejdzie po jej zdjęciu ale się myliłam. Było to bardzo niekomfortowe doświadczenie. Nie zauważyłam żadnych zaczerwienień, a jednak czułam, że moja twarz dosłownie gotuje się od środka. Nie wiem, który ze składników wywołał taki efekt gorącego napięcia. Zawiodłam się na niej niestety :( Wracać nie zamierzam.

Jedna z lepiej wyciętych płacht - dobrze dolega i nie spada z twarzy. Stosuję ją raz w tygodniu kiedy chcę mojej skórze zafundować dobry detoks. Została nasączona składnikami aktywnymi tj. wyciąg z grzyba Hub, wąkroty azjatyckiej, porostu alpejskiego, ekstrakt z owoców granatu, liści mięty pieprzowej oraz samego węgla aktywnego. Noszę ją zazwyczaj do 30 minut. Po ściągnięciu maska nadaje się jeszcze do jednego użycia, gdyż zawsze odciskam nadmiar płynów, aby pozostał w opakowaniu na drugi raz. Pozostawia moją skórę wygładzoną i zdecydowanie bardziej rozjaśnioną. Do tego nawilża i przeprowadza małą detoksykacje. Przy częstym stosowaniu (jest to już moje trzecie opakowanie) moje pory stały się mniej widoczne, a skóra bardziej napięta, zatem systematyczność się opłaca. Maska nie podrażniła skóry.

Bardzo lubię maski Mediheal. Moim zdaniem są to najlepsze maski w płachcie na rynku w bardzo przystępnych cenach. Przetestowałem już kilka z nich, ostatnio trafiła mi się owa czarna maska. Jak przystało na markę, jakość jest świetna. Bardzo dobra płachta, z miękkiego materiału, wszystkie otwory pasują idealnie. W opakowaniu esencji jest bardzo sporo, wystarcza na posmarowanie szyi i klatki piersiowej lub na kolejny dzień jako serum/esencja do twarzy. Płachta jest tak mocno nasączona, że po 20 min. nie ma mowy, żeby wyschła. Nie musimy bać się, że przez przypadek za długo ją przetrzymamy. Ja po 20 min. pozwoliłem sobie na jeszcze dodatkowe 5 min. z maską na twarzy. Po zdjęciu maski, resztki esencji dosyć długo wchłaniały się w skórę i nie pozwalały na dokończenie pielęgnacji przez następne 15 minut. Po tym czasie twarz była bardzo miękka i nawilżona. Na ten moment tyle. Dopiero następnego dnia mogłem zauważyć, że skóra jest napięta, a pory są mniej widoczne. Niestety maska spowodowała też, że wszelkie krostki czekające gdzieś w skórze, zaczęły szybciej się pojawiać. Pojawił się spory wysyp, który utrzymywał się kilka dni. Może to za sprawą maski, która pomogła oczyścić skórę, ponieważ teraz nie mam żadnych nowych niespodzianek. Niestety właśnie przez to, nie mogę trafić z użyciem tej maski, nie chcę fundować sobie wysypu, wtedy, kiedy mi to nie pasuje. Ten wariant już sobie odpuszczam i testuję dalej.

Efekt w porządku, ale jakoś nie powalił. Z pewnością sięgnę po nią ponownie, bo rzeczywiście po tych maseczkach skóra wygląda lepiej, jest lepiej nawilżona i bardziej promienna. Nie zauważyłam działania na pory czy sebum. Jest często w promocji, choć z dostępnością różnie. Płachta wygodna, choć trochę za szeroka dla mnie.

Maseczkę otrzymałam od kolegi z Korei. Ucieszyłam się bo takiej jeszcze nie używałam. OPAKOWANIE: Opakowanie jest bardzo poręczne. Płachta przeciętnie dopasowana. Esencji wystarczyło na pokrycie jeszcze szyi i dekoltu. DZIAŁANIE: Maseczkę zdjęłam po dwudziestu minutach, płachta była jeszcze wystarczająco wilgotna. Po skończeniu aplikacji, skóra była lekko rozświetlona i napięta. Nie zauważyłam zmniejszenia porów, tak jak w obietnicy producenta, ani nie zauważyłam szczególnego oczyszczenia po aplikacji lub po kilku dniach. PODSUMOWANIE: Przyjemna maseczka z lekkim efektem napięcia, na pewno nie oczyszczenia ani nie zwęża porów. Mam zupełnie neutralny stosunek do niej, raczej się nie skuszę na kupno.

Ta maseczka już od jakiegoś czasu jest w mojej kosmetyczce, mimo że lubię testować nowości to zawsze będę do niej wracać. Maska przylega do twarzy, nie odkleja się ani nic z tych rzeczy. Jest także bardzo nasączona esencją, często zostaje jeszcze trochę esencji i stosuję tą pozostałość jako serum. Po aplikacji skóra jest matowa ale zarazem nawilżona, niedoskonałości są mniej widoczne. Przy regularnym stosowaniu pory są zwężone i widać różnicę. Kolejnym plusem tej maseczki jest jej dostępność widziałam ją w Lidlu, Superpharm i jeszcze jakieś drogerii. Także innym plusem jest jej cena w promocji można ją znaleźć za około 7 zł, chociaż normalna cena jest do przeżycia za tak dobrą maseczkę. Zdecydowanie polecam szczególnie osobom, które posiadają cerę problematyczną z tendencją do powstawania niedoskonałości.

Długo szukałam maski, która spełni potrzeby skóry mojego męża. Jego cera jest bardzo tlusta oraz zanieczyszczona. Mąż niechętnie testuje kosmetyki pielęgnacyjne, ale tą maskę polubił od razu. Płachta idealnie dopasowała się do kształtu jego twarzy, nie spadała. Produkt szybko się wchłaniał. Po 20 minutach skóra stała się matowa, gładka i wyraźnie oczyszczona. W imieniu Męża polecam.

Maska kupiona na promocji w Lidlu za około 3zł. Czarna płachta jest mocno nawilżona esencją, jak chyba każda maska Mediheal. Łatwo umieścić ją na twarzy i dobrze na niej leży aż do ściągnięcia. Efektu wow może nie było, ale zdecydowanie cera była odświeżona i nawilżona. Maskę aplikowałam na noc więc dodatkowo użyłam kremu.

Maski tej marki bardzo lubię i często po nie sięgam. Płachty są bardzo dobrze skrojone i nawilżone. Według mnie najlepiej przylegają do twarzy i spokojnie można z maską na twarzy się przemieszczać po mieszkaniu czy pracować. Ta maska nie jest inna, dokładnie spełnia wszystkie te kryteria. Jedyny wyjątek jest taki, że płachta jest czarna. Według producenta ta maseczka ma za zadania napiąć naszą skórę i ją oczyścić. Obietnica jest tu spełniona w 50%. Maseczka bardzo dobrze nawilża, napina skórę. Po zdjęciu płachty jest ona zdecydowanie w lepszej kondycji. Natomiast nie zauważyłam jakiegokolwiek oczyszczenia. Maseczka poza tym jest bardzo dobra, nawilża, napina. Płachta jest mocno nasączona.