Balea Sanfte Waschcreme Delikatny krem do mycia twarzy

Krem do mycia twarzy zamówiłam na Allegro płacąc za niego niecałe 7 zł. Moja twarz jest mieszana z tłustą strefą T, mam trądzik, przebarwienia po nim i rozszerzone pory. Krem faktycznie jest kremem. Ma gęstą konsystencję z malutkimi drobinkami. Zastanawiam się jaki jest sens ich istnienia w produkcie, gdyż na efekt peelingujacy nie ma co liczyć, podczas mycia są niewyczuwalne. Zapach jest delikatny, choć chemiczny. Mi się niezbyt podoba. Krem praktycznie w ogóle się nie pieni. Czuję się jakbym myła buzię najzwyklejszym kremem nawilżającym z dodatkiem wody. Po umyciu buzia jest napewno miękka w dotyku, nie jest ściągnięta. Myślę że krem myjący może być świetny dla cer suchych i atopowych, gdyż mycie nim jest faktycznie delikatne. Dla mnie to za mało. Używałam tylko rano, gdyż czułam się po nim niedomyta. Potrzebuję czegoś mocniejszego

Krem do mycia twarzy? Tego jeszcze nie miałam. Taka była moja pierwsza myśl, gdy zobaczyłam go na półce w dm. I zaraz wylądował w moim koszyku. Opakowanie jest standardowe - plastikowa tubka z zamknięciem na klik. Szczerze mówiąc nie wyczułam żadnego zapachu. Konsystencja jest rzadka, kremowa, wręcz aksamitna bym powiedziała. I zawiera niewielkie różowe drobinki. Krem bardzo dobrze oczyszcza twarzy jest naprawdę delikatny dla twarzy. Nie wysusza a wręcz nawilża a nawet natłuszcza. Bo zostawia na skórze delikatnie tłustawy film. Początkowo mnie to drażniło ale szybko się przyzwyczaiłam. Nie podrażnieniu ani nie uczula a do tego jest naprawdę wydajny. Na pewno do niego wrócę jak tylko będę miała okazję.

Bardzo delikatny, kremowy w konsystencji żel do mycia twarzy. O niezbyt intensywnym zapachu. Zawiera w sobie różowe drobinki. Świetnie oczyszcza twarz i jest wydajny.