SVR Sensifine, Baume Demaquillant Oczyszczający balsam do demakijażu o podwójnym działaniu

Balsam zamknięty w klasycznej tubie. Zapach kokosa mało wyczuwalny. Sam balsam gęsty i świetnie myjący. Bez problemu usuwał makijaż. Po zetknięciu z wodą zamieniał się w emulsję. Balsam idealny do skóry suchej, gdyż zostawiał taki nawilżający film na skórze.

Bardzo dobry balsam, nic nie podrażnia, koi, łagodzi. Tylko szybko stosunkowo się kończy. Zostawia też na twarzy taki film, który zmywam żelem, ale nie wiem czy o to chodzi. Inaczej mam wrażenie, że krem może nie wnikać głębiej. Generalnie uratował mi twarz po podrażnieniu kwasami i retinolem. Jest jak opatrunek na twarz. Ale wolę coś co nie zostawia takiego filmu i na mycie rano za ciężki w sensie wolę lżejszy żel.

Posiadam cerę mieszaną z tendencją do nawrotu trądziku różowatego. Przez to jest bardzo reaktywna, łatwo się wysusza i mocno zaczerwienia. Produkt ma gęstą, balsamową konsystencję - trzeba pamiętać, gdzie się go przechowywuje, bo temperatura ma duży wpływ na jego konsystencję. Łatwo rozsmarowuje się na twarzy, przy dłuższym masażu roztapia makijaż. Troszkę trzeba się napracować przy oku, ale daje radę - nie podrażnia. Przy zmywaniu... niestety zostawia na skórze taki film, który sprawia, że ma się odczucie brudu na cerze. Ja zawsze po nim stosuje żel i domywam resztki produktu, jak i makijażu - bez tego nie ma co sięgać po ten produkt. Przez ten film, nie lubię po niego sięgać. Oj... i przez to, że cały makijaż osadza się na umywalce lub pod prysznicem, co nie zdarza mi się przy innych produktach tego typu. Dodatkowo jego opakowanie jest bardzo nie wygodne, dość sztywne. Przy końcówce produktu, ciężko wydostać je ze środka.

Balsam do demakijażu trafił mi się w boxie kosmetycznym. Początkowo byłam zawiedziona tym kosmetykiem bo zamiast niego miało być serum od SVR, ale po kilku użyciach balsam mnie zachwycił i ciesze się , że to właśnie jego otrzymałam. Opakowanie kosmetyku to srebrna , miękka tuba zamykana za pomocą zakrętki na której można postawić kosmetyk. Grafika jest miła dla oka w kolorze czarnym z czerwonymi dodatkami. Duża cyfra "9" na środku etykiety oznacz a ilość składników które zawiera produkt. Na tylnej części etykiety znajduje się naklejka z polskim opisem kosmetyku. Pojemność to 100 ml w cenie około 50 zł, jest to rozsądna kwota za ten produkt, bo nie dość że jest on bardzo wydajny to jeszcze świetnie spisuje się w roli do jakiej został przeznaczony. Konsystencja balsamu w białym kolorze który trzymany w ciepłym pomieszczeniu zmienia się w przeźroczysty olejowy płyn. Producent wspomina o możliwości zmiany konsystencji i , balsam można włożyć do lodówki w celu jego stężenia, ale ta zmiana nie ma żadnego wpływu na jego działanie. Oby dwie formy są bezproblemowe i wygodne w stosowaniu. Zapach bardzo przyjemny i naturalnie kokosowy. Skład krótki i treściwy: masło shea, olej kokosowy, glicerydy, wosk słonecznikowy, naturalne emolienty, kwas cytrynowy i łagodny konserwant. Zmywanie makijażu za pomocą Sensifine Baume Demaquillant jest komfortowe i bezproblemowe. Produkt świetnie radzi sobie z usuwaniem wszelkiego rodzaju kosmetyków kolorowych nawet tych wodoodpornych. Producent zaleca balsam delikatnie wmasować w skórę, następnie zwilżyć wodą , ponownie rozmasować i dokładnie spłukać. Tak tez robiłam , ale produkt u mnie dobrze sprawdzał się również zastosowany na wilgotny wacik kosmetyczny i w ten sposób przyjemniej usuwało mi się makijaż bo cała kolorówka pozostawała na waciku. W oby dwóch przypadkach byłam zadowolona, choć nie ukrywam, że sposób z wacikiem bardziej mi odpowiadał. Po zastosowaniu balsamu nie pozostaje tłusta warstwa, co i tak by mi nie zbyt przeszkadzało, bo zawsze po takich produktach stosuję produkt myjący do twarzy. Skóra po zastosowaniu balsamu jest mięciutka, delikatna w dotyku, dobrze oczyszczona, odświeżona, pozbawiona zanieczyszczeń i odpowiednio przygotowana do dalszej pielęgnacji. Po jego użyciu nie występują żadne zmiany alergiczne ani objawy zapychania cery. Skóra jest delikatnie natłuszczona,bez cech przesuszeń, wszelkie niepożądane zmiany są ukojone i wyciszone.

Jak w temacie, produkt jest rewelacyjny ale widzę, że ludzie nie umieją z niego korzystać. Olejku nie stosuje się samodzielnie (jak niektóre dziewczyny pisały, że można go zmyć tylko wodą, nie!) ale zawsze trzeba oczyścić skórę żelem do mycia twarzy. Tą regułę stosuje się do każdego olejku do demakijażu. Nie można się dziwić, że produkt zapchał pory skoro dziewczyny go nie zmywają z twarzy innym produktem.

Długo nie potrafiłam zrozumieć dlaczego kobiety tak bardzo chwalą sobie demakijaż przy pomocy produktów oleistych dopóki nie przetestowałam tego produktu. Balsam ten otrzymałam w prezencie i na początku nie byłam nim jakoś mocno zachwycona, ale już po kilku użyciach całkowicie zmieniłam zdanie. Produkt ma formę kremu, który po roztarciu na dłoniach przeksztalca się w coś na zasadzie olejku. Następnie należy rozprowadzić go na całej twarzy, w tym oczach i ustach w celu zmycia makijażu, z czym radzi sobie bez zarzutu. Standardowo przecieram twarz płynem micelarnym, ale rzadko kiedy widzę jakiekolwiek pozostałości na waciku. Nie ukrywam, że przy mojej suchej cerze ze skłonnością do trądziku obawiałam się trochę tego produktu, ale dawno mój skóra nie była tak nawilżona, a nowe niedoskonałości nie pojawiały się. Balsam jest bardzo wydajny, gdyż że względu na swoją konsystencje nie trzeba aż tak dużo go aplikować. Cena, choć wydaje się dość wysoka (przynajmniej w moim odczuciu) zdecydowanie jest adekwatna do jakości i wydajności. Z czystym sumieniem polecam.

Jak wyżej - dla mnie to taki kosmetyk, który faktycznie działa, ale niekoniecznie jest miły w stosowaniu. Wszystkiemu winna ta nieszczęsna konsystencja - teoretycznie kremowa pasta, ale w moim egzemplarzu ewidentnie dochodziło do rozwarstwienia (data ważności była ok) i z tubki najpierw wyciekał oleisty płyn, plamiący mi dłonie i umywalkę, a dopiero potem udawało się wycisnąć rozpadającą się pastę. Na skórze kosmetyk się marze, choć nie jest jakiś lepki. Zmyć go łatwo i faktycznie usuwa kolorówkę - ja dodatkowo i tak zawsze używam żelu, ale myślę, że samodzielnie też dałby radę. Zapach tak neutralny, że go nie pamiętam, wydajność spora. Nie wiem, czy on "tak ma", czy tylko ja trafiłam na taki egzemplarz, ale więcej go nie kupię, bo po prostu niefajnie mi się go używało.

Mimo,że uwielbiam firmę SVR jestem nieco zdziwiona widząc aż tyle pozytywnych komentarzy na temat tego dermokosmetyku,ale jak to mówią ile cer tyle opinii :)Bardzo lubię testować nowości kosmetyczne- nie oparłam się również temu produktowi ze względu na szalenie ciekawą formułę. Mimo,że jestem posiadaczką cery mieszanej ( aktualnie z większą tendencją do przetłuszczania ) postanowiłam wypróbować produkt który zdecydowanie jest bardziej odpowiedni do suchego typu skóry (jak oczywiście również wskazuje producent). Balsam trzymałam w temperaturze pokojowej gdzie po otwarciu zmienił się w płynny olej który nijak nie chciał stężeć-przez co miałam bardzo duże kłopoty z odpowiednią aplikacją. Po włożeniu do lodówki na całą noc zamienił się w formę stałą gdzie z kolei napotkałam problem z wyciśnięciem produktu. Po kilku dniach powróciłam do niego -ostatecznie pozostała forma z płynnym olejem i rozpuszczalnymi pod wpływem ciepła ,,grudkami" balsamu. Na plus zdecydowanie zasługuję piękny,kokosowy zapach który wręcz otula naszą skórę do tego świetna minimalistyczna formuła w składzie oparta o oleje, emolienty oraz woski. Balsam świetnie zmywa makijaż (nie wywołuje uczucia pieczenia nawet przy zmywaniu okolic oczu),ale zostawia po sobie satynową warstwę przez co posiadaczki podobnego typu skóry co ja powinny użyć dodatkowo żelu oczyszczającego - już po 2 dniach używania pojawiły się u mnie zaskórniki zamknięte co powtarzało się po każdym użyciu->myślę,że to zasługa oleju kokosowego :( Produkt rewelacyjnie nadaję się dla skór suchych,atopowych,nadwrażliwych,jednak w przypadku problemów trądzikowych postawiłabym zdecydowanie na użycie cudownego żelu z serii Sebiaclear.

Rewelacyjny produkt, czegoś takiego jeszcze nie miałam! Oczyszczanie z produktem stało się przyjemnością. Moja skóra po kontakcie z tym produktem jest tak nawilżona i ukojona, że sama nie mogłam w to uwierzyć. Balsam zostawia przyjemną warstwę na skórze. Pięknie pachnie a najważniejsze jest to, że odżywia nasza skore dostarczając jej potrzebnych składników do działania!

Uwielbiam :) Dla mojej suchej, wiecznie podrażnionej skóry to jedyny produkt który szybko i dobrze ją domywa i jednocześnie nawilża. Nie wysusza ani nie szczypie w oczy.

Mam cerę trądzikową i naczynkowa i od lat używam olejów do zmywania makijażu. Ten sprawdził się rewelacyjnie. Bezproblemowo usuwa makijaż, nawet ten wodoodporny, nie powodując przy tym podrażnień ani wysypu. Jest dość wydajny, używam już codziennie ponad 3 miesiące i zdaje się, że zużyłam około pół opakowania (chociaż trudno to określić przez budowę tubki). Nie drażni oczu, łatwo się zmywa. Skóra po zmyciu nie jest wysuszona ani ściągnięta. Polecam :)

Jestem zakochana w tym produkcie! Bardzo długo szukałam olejku do demakijażu, który spełniłby moje oczekiwania. Nigdy nie pomyślałam, ze mogę go znaleźć pod nazwą "balsamu". Bo tak naprawdę jest on zrobiony na bazie olejków, ma on tylko inna, moim zdaniem lepszą, konsystencję. Idealnie zmywa, rozpuszcza wręcz makijaż. Po użyciu go czuję, że skóra jest dokładnie oczyszczona. Nie powoduje żadnych podrażnień, wysypu niedoskonałości. Mam wrażenie, że uspokaja moją cerę. Zapach - pachnie jak typowy olej kokosowy. Ma fajną, metalową tubkę, którą można wycisnąć do samego końca. Można mu zarzucić trochę wysoką cenę, jednak dla mnie przy tak świetnym działaniu nie jest to problem. Kupiłam go za 40 zł. Przy wyższych temperaturach staje się on całkiem listy, co również może być dla niektórych wadą. Znalazłam produkt idealny dla siebie do pierwszego kroku demakijażu :) * Poprawka co do opakowania - nie jest ono metalowe :p tylko tak trochę wygląda - normalne plastikowe, nieco problematyczne przez swoją grubość przy końcówce produktu

Dla mnie wow! Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak szybko i skutecznie ten produkt radzi sobie z moich makijażem. Dodatkowo nie podrażnia w ogóle skóry, nie powoduje zaczerwienienia - wręcz przeciwnie, koi i odżywia skórę. Przyjemne z pożytecznym

Dostałam go w prezencie i bardzo się cieszę, ze tak miło mnie zaskoczył:) na początku troszkę się obawiałam tej bogatej formuły balsamu, bo zazwyczaj preferuję lżejsze konsystencje, ale ten dermokosmetyk to absolutny FENOMEN , wśród produktów do demakijażu i oczyszczania skóry. Po protu urzekła mnie forma tego produktu,bo podczas kontaktu z wodą zmieniła się w oleisty balsam. Testowałam go na wodoodpornym makijażu i tym bardziej ukłon w jego stronę,bo jest to produkt dla mega wrażliwej skóry z minimalistycznym składem, a zmył bez problemu mój mega kryjący double wear oraz tusz wodoodporny. Jest bardzo wydajny , wystarczy minimalna ilość, aby zmyć zanieczyszczenia. Szczerze polecam!mogłaby być większa pojemność ,ale przy takiej wydajności ten produkt starczy mi na kilka miesięcy także nie mam żadnych uwag!