Evolution of Smooth (EOS) Crystal Weightless Hydration Lip Balm Nawilżający balsam do ust o lekkiej formule (różne rodzaje)

kupiłam na promocji w rossmannie. moja uwagę przykuła ciekawa formuła. Dzieki temu ze mam dobra opinie o eos postanowiłam spróbować. Nigdy więcej. Nie dość ze cena wysoka, to w ogóle nie nawilża. Spodziewałam się dobrej pomadki a oprócz ładnego wygladu nie ma nic innego do zaoferowania. Dostałam tez od niej zajadów których nie mogłam sie pozbyć. Moje usta wyglądały po niej jak poparzone

kupiłam aż 3 sztuki tego gówna róznych zapachów bo było na promocji z 40 na 20. Zachęcona innymi superowymi już wcześniej sprawdzonymi produktami kupiłam i te. Po 1 strasznie ciężko go się nakłada. w ogole nic nie czuć. po 2 każdy z nich niemiłośiernir śmierdział. Obrzydliwy, mdły smak. Nie nawilża. I JESZCZE JEDNO NAJGORSZE. KAŻDY Z TYCH BALSAMÓW ODERWAŁ SIE OD PODSTAWKI I SIĘ ROZKRUSZYŁ. DO SMIECI PO TYGODNIU. inne balsammy z eos - zdecydowane tak. te kryształki- totalny śmieć

Jednak pozostanę wierna klasycznej wersji jajeczek EOS. Jeżeli chodzi o sam design, to jest on jak najbardziej na plus - estetyczne i wygodne opakowanie w sam raz do torebki, wegański skład, przezroczysta formuła, przyjemny brzoskwiniowy zapach itp. Najbardziej jestem rozczarowana jej właściwościami pielęgnacyjnymi, bo jeśli mam być szczera, to ten produkt nie robi tak właściwie nic - efekt nawilżenia ust jest znikomy i znika za pierwszym łykiem kawy... Teraz pewnie część z was się uśmieje - ale dzięki wakacyjnej pogodzie i wysokim temperaturom nie musiałam zużywać jej do końca - po prostu sama się rozpłynęła ;) Niestety nie polecam...

Na zakup tej wersji "jajeczka" eos zdecydowałam się z ciekawości (a bo weganskie i w ogóle). Pierwszy zgrzyt nastąpił przy otwieraniu- balsam naprawdę ciężko otworzyć a jeszcze ciężej zamknąć! A gdy nie zrobi się tego do końca, balsam wycieka. Drugi zgrzyt - balsam ma, jak dla mnie, nieprzyjemną, galaretowatą konsystencję. Tezeci zgrzyt i to wielki - po dwóch tygodniach galareta odpadła od opakowania, po prostu się złamała. Jedyny plus-nawilżenie ust.

Balsam kupiłam jakiś czas temu na promocji w Rossmannie i moim to nie uważam, że był wart swojej ceny. Chciałabym tylko zaznaczyć, że balsam zaczęłam używać 5 dni przed napisaniem recenzji. Niektórzy mogliby powiedzieć, ze to za krótko na wydanie opinii. Ale jak dla mnie to nawet za długo. Opakowanie jak siej mocno domknięte, to ciężko je odkręcić. Sam kształt opakowania bardzo ładny. Jak otworzyłam opakowanie pomyślałam, fajna formuła coś innego. Nałożyłam na usta i miałam takie mehh. Jakby trochę silikonowe, bardzo słabo nawilżające, często trzeba poprawiać. Balsam jest przeźroczysty, zapach prawie nie wyczuwalny. Dwa dni po tym jak zaczęłam jej używać, w trakcie nakładania balsamu, żeby nawilżyć w domu usta to bum. Nie nic mi nie spadło. Balsam oderwał się od opakowania do którego był przymocowany i w niektórych miejscach zaczął się kruszyć. Wyglądała jak silikonowa, pokruszona guma. Uważam, że ten produkt bardzo nie wyszedł producentom i nie jest wart żadnej ceny. Mogę się mylić, ale wydaje mi się że od jakiego czasu nawet ta seria została wycofana, ponieważ nie widzę jej nigdzie stacjonarnie. Jak dla mnie masakra. Rozumiem gdyby coś takiego zadziało się na końcówce używania, a nie na początku.

Jeszcze parę lat temu wszyscy byli pod jarani na Eosy. Kupiłam sobie i ja. Wszyscy na yt chwalili, koleżanki tez się zachwycały, ale ja szybko je znienawidziłam. Kupę kasy wtedy kosztowały, a ja nastolatka oszczędzałam, by kupić sobie jakiś droższy kosmetyk. I nie jest dziwne, ze gdy wykosztowałam się a kosmetyk okazywał sie być bublem. Eosy były mega poręczne i wygodne. Jednak w środku opakowania znajduje się sama wazelina. Bez sensu przepłacać za zwykłą wazelinę. Gdy posmarowałam nim spierzchnięte usta to na chwile dawał nawilżenie i ulgę, a po chwili wracały do takiego samego stanu jak przed balsamem. Nigdy już nie kupie go.

Jakiś czas temu zdecydowałam się na zakup tego oto specyfiku, który prezentował się wręcz bosko. Ogólnie bardzo lubię balsamy do ust tej marki, więc coś mnie podkusiło. Na początku krystaliczna konsystencja i piękny zapach mnie definitywnie kupiły, ale później... krystaliczna forma bardzo szybko zaczęła się w dziwny sposób stapiać, a później odkleiła się od plastikowej podstawki.

Jakiś czas temu, gdy wszedł akurat do sprzedaży postanowiłam go wypróbować zachęcona przezroczystą strukturą produktu, która wg opisu producenta miała być taka sama, a nawet lepsza od normalnego, standardowego dotychczas mazidła. Niestety, ogromnie mnie rozczarował, ponieważ jest o wiele gorszy od swojej pierwotnej wersji. Fakt, ma lekką słodkawą w smaku formułę ale kompletnie nie nawilża ust, a odżywienie jest tak krótkotrwałe, że aż niezauważalne. Momentami wysusza usta. Cena nie jest kompletnie adekwatna do jakości. Dodatkowo produkt, który powinien być przytwierdzony do opakowania przy użytkowaniu prawie się odrywa, aż strach żeby za chwilę nie wyleciał. Na plus tylko zapach, smak i ładne opakowanie ze zewnątrz. Zużyję go, ale nie kupię ponownie.

Kupiłam, go bo był nowością i jeszcze nigdy nie zawiodłam się na marce EOS. Niestety dopóki nie wypróbowalam tego balsamu. Opakowanie przesliczene,jednak konsystencja balsamu jest dla mnie nie do przejścia. Jest tępa i ciężko jest ją rozsmarować. Dopiero po kilku ruchach na ustach czuć, że cokolwiek nałożyłam. Rzeczywiscie się nie lepi, ale też efekt nawilżenia jest średni. Jeśli potrzebujecie dużego nawilżenia odsyłam to tradycyjnych "jajeczek". Miałam nadzieję, że w trakcie testowania przekonam się do niego i nie będzie tak źle. Niestety.. Po ostatnim zastosownaiu, tak ciężko było go rozsmarować, że cała kulka balsamu po prostu odpadła od opakowania... Musiałam go wyrzucić. Nie ma zapachu, co dla mnie jest minusem. No i cena też jest mocno wygórowana... Wielkie rozczarowanie.

Mimo, że to jajeczko jest droższe od klasycznych, u mnie zupełnie się nie sprawdziło. Prawie nie zostawało na ustach, przynosząc naprawdę symboliczne nawilżenie, a po kilku użyciach się dosłownie rozpadło! Być może trafiłam na wadliwy egzemplarz, ale na pewno nie kupię ponownie.

O ile wiele z produktów tej firmy przypadło mi do gustu to ten niestety jest jedną wielką porażką. Już na początku pojawia się pierwszy problem, a mianowicie trudne nakładanie. Rozumiem, że jego założeniem jest lekkość, ale naprawdę "jeździłam" nim po ustach przez kilka minut i nie było żadnej różnicy. Dopiero po kilkunastu użyciach zaczął "działać". Niestety nie zauważyłam tego co każdy balsam do ust powinien robić, czyli nawilżać. Największą jego wadą jest chyba trwałość i nie chodzi mi tu o to, że krótko utrzymuje się na ustach tylko po ok.2 miesiącach stosowania pokruszył się i nic z niego nie zostało. Jak za coś o takiej cenie to naprawdę żałosne. Jedyne zalety jakie u niego znalazłam to poza wyglądem i zapachem dobre nabłyszczanie. Niestety efekt ten jest bardzo krótkotrwały. Po za tym dość dobrze odnajduje się w roli bazy pod szminkę. Mimo tych kilku zalet zdecydowanie nie polecam...

Produkt kupiłam jako nowość w wersji żółtej. Wiedziałam że poprzednia wersja klasycznego jajeczka całkiem dobrze się u mnie sprawdziła. Niestety coś przy tym konkretnym modelu poszło nie tak i jest on po prostu porażką. Zamiast nawilżać usta miałam wrażenie jakby mi je dodatkowo wysuszał. Sam produkt wysechł bardzo szybko, zaczął się grudkować i zostawiać na ustach galaretowate kawałki. Po 2 miesiącach użytkowania opakowanie przestało się domykać i zaczęło się rozwalać. Okropieństwo, nie dość, że drogie, to jeszcze nic nie robi, a wręcz pogarsza stan ust.

Nie dość, że aplikacja balsamu i kształt wcale nie poręczny. To wygodny używaniu mały i, że sie gubi wszędzie to pomińmy. Stosując balsam nie ma żadnych efektów a za tą cene to bardzo kiepsko. Poza tym klei się ust. Najzwyklejsze balsamy lepiej sobie radzą.

Opakowanie cieszy oko, ale jest mniej poręczne niż klasyczne jajeczka eos- posiadam wersję Crystal Vanilla. Balsam bezbarwny i przezroczysty, zapach do przeżycia. Używałam go głównie w porze letniej, kiedy temperatury były wysokie. W związku z tym konsystencja balsamu była gładka i dobrze rozprowadzało się go na ustach. Niestety jednocześnie balsam w opakowaniu rozpuszczał się, i wyciekał z opakowania. Działanie praktycznie niezauważalne - trochę zmiękcza usta, ale nic więcej. Dodatkowo po pewnym czasie, balsam odpadł i pokruszył się jak kauczuk.

Nie nawilża, bardzo szybko się ściera - nie warty swojej ceny :( . Mój pachniał ładnie melonem, ale zapach szybko wywietrzał. Nie zauważyłam żadnego wyciekania, rozprowadza się gładko. Ale odkąd go używam zauważyłam mocne wysuszenie ust. Nie wiem czy to jego wina, czy też pory roku, ale mimo regularnego nakładania nie daje absolutnie żadnego efektu. Szkoda

Kupiłam bo lubię testować nowości a że moje usta były w strasznym stanie postanowiłam zafundować im coś lepszego . Niestety ten balsam to straszny bubel za 30 zł . Po otwarciu okazało się że wycieka przez co całe opakowanie było tłuste. Co do działania nie było mi dane się przekonać ponieważ przy pierwszej aplikacji produkt zwyczajnie odpadł z opakowania . Omijać szerokim łukiem .

Zaraz po odkręceniu balsam wyciekał(?) - opakowanie było tłuste, potem kuleczka oderwała się od opakowania, a na koniec pokruszyła tak, że nie dało się używać. Ciężko było go w ogóle nałożyć na usta. Nie czułam nawilżenia, ani żadnej ochrony. Wysoka cena nie idzie w parze z jakością. Nie polecam.

Jedyne działanie jakie zauważyłam po stosowaniu tego produktu to skok ciśnienia i bardziej wysuszone usta. Ten produkt to jedno wielkie nieporozumienie. Nie robi NIC! Nawet ciężko go na usta nałożyć. Ma bardzo zbitą, nieprzyjemną konsystencję. Jak już się człowiek namęczy, żeby go zaaplikować, to on ściera się nawet nie wiadomo kiedy. Nie polecam, szkoda pieniędzy.