Marion Tropical Island, Kiwi Exfoliation Scrub Peeling złuszczający do twarzy

Peeling z tego co pamiętam kupiłam podczas jakiś zakupów w jakiejś drogerii online i wzięłam sobie ich kilka, żeby wypróbować. Uwielbiam kosmetyki z ziarnam owoców i zawsze się one u mnie bardzo dobrze sprawdzają. Ten peeling również bardzo dobrze sobie poradził i byłam z niego zadowolona. Taka torebeczka starczyła mi akurat na dwa użycia. Do tego był on bardzo tanio i ja myślę, że jak będę miała okazję to sięgnę po niego po raz kolejny :)

Peeling, podobnie jak maseczki z tej serii, które przypadły mi do gustu, zachęcił mnie swoim opakowaniem. Troszkę tropików w trakcie naszej długiej zimy ;) Peeling trochę ciężko wydobywa się z opakowania, jego zapach nie zachwyca tak jak w przypadku maseczek z tej serii. Produkt ma dobrą konsystencję, bez problemu się rozprowadza, posiada czarne drobinki kiwi, trochę się ich wystraszyłam, że będą za mocne, jednak, gdy odpowiednio go stosujemy to nie robią się podrażnienia. Złuszcza bardzo delikatnie, wystarcza na 2, do 3 użyć.

Szatą graficzna produktu zdecydowanie zachęcą a do tego cena... Produkt można kupić niemal za grosze.;) Peeling ma żelową konsystencja z mini granulkami, które są bardzo delikatnile. Posiada też znikomą ilością pestek kiwi. Zapach? Bardzo na niego liczyłam, niestety okazało się, że to dramat... Jak ktoś kiedyś pił matche to właśnie tak pachniało (dla mnie zapach ten kojarzy się ze starą rybą...) a liczyłam na ładny, słodki zapach kiwi. Peeling raczej nie jest mocny, ostry. Określę go nawet jako drobnoziarnisty. Delikatnie masuje twarz. Efekt? Ma oczyszczać i regulować wydzielanie sebum. Skóra była delikatnie wygładzona. Czy zredukował wydzielenie sebum ciężko stwierdzić. Opakowania starczy na 2 użycia. Mimo wszystko jestem zawiedziona...

Peeling jest w formie gęstego musu z mikrodrobinkami (które są odpowiedzialne za peeling) i czarnymi pestkami (to raczej tylko kwestia ozdobna, bo to nie peelinguje na szczęście, bo się bałam tego). W zapachu trochę chemiczne kiwi. Produkt przyjemnie się używa, czuć peelingowanie, ale jest ono takie przyjemne, nie podrażniające. Po spłukaniu produkt widać, że reguluje procesy wydzielania sebum - nie tworzy matu na twarzy, bardziej bym powiedziała, że jest to satynowy mat. Suchych skórek może dużo przed nałożeniem produktu nie miałam, ale po zmyciu żadnej na twarzy nie znalazłam. Dodatkowo zauważyłam, że produkt zostawił ładnie wygładzoną cerę. Czy polecam ? Tak, na wyjazd taka saszetka będzie super. Do użytku domowego też warto spróbować, ale na dłuższą metę nie będzie to korzystne.

Od razu po otwarciu przywołał mi na myśl inny peeling od Mariona, a właściwie wyprodukoway dla dyskontu pod nazwą - BeBeauty, Care, Delikatnie złuszczający peeling do twarzy `Kiwi - oczyszczanie porów i regulacja sebum`. Zgadza się i zapach, i konsystencja, i bliźniacze działanie. Czyli delikatnie złuszcza i wygładza, ale dla mnie jest to za słabe działanie jak na cieplejsze pory roku. Zimą sprawdziłby się lepiej.

Peeling zakupiłam w jednej z drogerii internetowych, za naprawdę śmieszne pieniądze. Ma bardzo ładne opakowanie, z egzotyczna grafika. Fajnie, że widac od razu co znajduje się w środku. Konsystencja produktu jest żelowa, koloru zielonego ze średniej wielkości drobinkami i z naturalnymi pestkami kiwi. Po użyciu naprawdę widać różnicę. Skóra jest gładka i oczyszczona. Peeling dobrze ściera naskórek, matuje i reguluje nadmiar sebum. Będzie idealny dla mieszanych i tłustych cer. Po zmyciu czułam lekkie pieczenie i skóra była zaczerwieniona, lecz był to chwilowy efekt. Jedynie co mi się nie podoba w tym produkcie to zapach.. Jest sztuczny, nie przypominający kiwi. Jednak ogólnie jestem zadowolona z tego peelingu. Myślę, że sięgnęłabym po niego raz jeszcze, tylko że to edycja limitowana i nie wiem, czy go się jeszcze gdzieś dopadnie.

Ten produkt zrobił na mnie naprawdę niezłe wrażenie, nie sięgam często po maseczki w saszetkach, wolę te większe produkty, gdyż produkuje się przez to niesamowita ilość niepotrzebnych śmieci. W przypadku kosmetyku Marion urzekła mnie egzotyczna grafika opakowania, a także to, co jest w środku, gdyż na pierwszy rzut oka widać dokładna konsystencję. Zapach? Mocno owocowy - podobny do kiwi, ale nieco sztuczny, to kwestia gustu, ja na niego nie zamierzam narzekać. Produkt zawiera dość duże drobinki peelingujące. Jego żelowa konsystencja łatwo się rozprowadza. Jedna saszetka starczyła mi na dwa użycia, a więc w cenie ok. 2 zł mamy całkiem wydajny peeling! Jestem mile zaskoczona. Jeśli chodzi o działanie to produkt dobrze ściera naskórek, radzi sobie z przesuszonymi miejscami. Mam cerę mieszana i oprócz dobrego oczyszczania walorem peelingu jest jego funkcja matująca i ujarzmiająca sebum. Na pewno zadowolone będą posiadaczki cery tłustej, gdyż produkt nieźle matuje. Po zmyciu czułam lekkie napięcie skóry, dlatego dobrze zaraz po zastosować pielęgnacje nawilżającą. Peeling ma kiepski skład - ale nie podrażnia, ani nie uczula skóry. Jestem zdania, że szata graficzna jest tu tak samo bogata jak jego zawartość. Czy sięgnę po niego ponownie? Zdecydowanie tak!

Peeling ma bardzo ciekawy zapach nie do końca przypomina mi on kiwi.Ma zielony kolor oraz spore czarne drobinki. Świetnie masują one skórę nie podrażniając jej przy tym. Kosmetyk dobrze oczyszcza skórę, lekko ją wygładza i pozostawia miękką. Nie zauważyłam żadnych podrażnień ani wysypu krostek.Skład peelingu mógłby być lepszy ale działa dość dobrze na skórę.

Kupiłam ten peeling w drogerii za 2zl mówię a spróbuje i okazał się super produktem skóra po użyciu miękka i widocznie oczyszczona a zapach mniamm ???? do tego dodane kwasy AHA i naturalne pestki kiwi. Polecam

Maseczka jest w postaci peelingu złuszczającego, jej zadaniem jest oczyścić skórę twarzy. W składzie goszczą naturalne pestki kiwi oraz kwasy AHA. Jak moje wrażenia? Otóż jest to mój ulubieniec ! Malutkie drobinki głęboko oczyszczają twarz i regulują proces wydzielania sebum. Maseczka jest w swoim rodzaju wyjątkowa za sprawą naturalnych pestek kiwi, które zabawnie i fajnie wyglądają na twarzy. Na dodatek zapach soczystego kiwi powala na kolana.

Wakacyjna seria kosmetyków od Marion skradła moje serce ze względu na przepiękne opakowania. Kupiłam wszystkie 5 produktów dostępnych w tej linii, ale zdecydowanie najbardziej ciekawił mnie peeling. Jest łudząco podobny do peelingu pewnej znanej marki, który kosztuje kilkanaście razy więcej. Nie miałam tej wersji, jednak produkt marki Marion jest do niego łudząco podobny pod względem wyglądu. Peeling mimo, ż nie należy do zdzieraków przypadł mi do gustu. OPAKOWANIE Opakowanie chyba kojarzy każdy – jest tak kolorowe, że nie można przejść koło niego obojętnie. Ciekawą formą jest również kształt saszetki – jest okrągła. Posiada przepiękną, wyrazistą grafikę nawiązującą do tropikalnej wyspy – mamy tutaj egzotyczne ptaki, rośliny, liście palmy, plasterki kiwi, kwiaty, coś wspaniałego, prawdziwa eksplozja barw i wrażeń wzrokowych. Saszetka co prawda ma nietypowy kształt, ale wycięcie z boku sprawia, że wystarczy jedno pociągnięcie, aby ja otworzyć. Środkowa cześć jest przezroczysta, więc widać zawartość. Produkt posiada również ciekawą grafikę z tyłu przedstawiającą motywy roślinne. Znajdziemy tam również opis oraz skład. I saszetka wystarczyła mi na 2 użycia, więc jest w miarę wydajny, ale pozostałą część musimy przechować. PEELING Już w opakowaniu widzimy jego zawartość. Peeling ma intensywną zieloną barwę oraz mnóstwo pestek kiwi. Kiedy na niego patrzymy mamy wrażenie, że to po prostu zgnieciony owoc. Prezentuje się całkiem ciekawie. Zawiera sporo małych, raczej średniej ostrości drobinek, które jednak robią swoje. Pestki kiwi pełnią raczej funkcje ozdobną, bo podczas masażu plączą się gdzie popadnie i zostają na dłoniach. Zapach trochę mnie rozczarował – liczyłam na soczyste, lekko kwaśne kiwi, tutaj nuta jest nieco chemiczna i przesłodzona. Peeling nakładam na wilgotną twarz i masuje przez kilka minut. Po zmyciu go wodą cera jest niesamowicie miękka, gładka w dotyku, a suche skórki znikają. Za to polubiłam go najbardziej – udowodnił mi, że nie potrzebuję mocnego zdzieraka, aby osiągnąć zamierzony efekt. Nie podrażnia skóry, nie powoduje pieczenia czy łzawienia oczu czy dyskomfortu. Obecnie jest bardzo dobrze dostępny w wielu drogeriach, ale to edycja limitowana. Niska cena zachęca do zakupu i to opakowanie (aż żal otwierać). PLUSY: + piękne opakowanie + nietypowy wygląd + świetnie wygładza + usuwa suche skórki + tani + wydajny MINUSY - lekko chemiczny zapach - pestki kiwi są tylko ozdobą

Kupiłam w drogerii "Koliber" za 1.99 bo zachwycił mnie, nie ukrywam jego wygląd. Piękne opakowanie robi swoje :) Użyłam go na dwa razy, formuła żelowa, przyjemna dla twarzy, miałam po nim gładką i pachnącą buzię. Jest świetny!